zwróciłam na to uwagę organizacji - ze raz, że taki błąd (powinni to zmienić na wierzchowy - chyba najbezpieczniejsze jak nie wiadomo co to za koń) a dwa, że to bardzo nie moralne wystawianie w cenie poniżej rzeźnej. ale oni tylko wystawiają to co ludzie im dadzą i tyle. i takie informacje wpisują. ;/
on jest bardzo fajny, stał w Glinnej długo to go trochę poznałam ; ) szkoda że jego właściciele zdecydowali się na taki numer.. i w sumie to się trochę dziwię czemu się nie sprzedał normalnie bo dużo za niego nie chcieli : P
Luzem rusza się fajnie, pod siodłem troszeczkę słabiej, do tego jeszcze wada pokroju... Ale sympatyczny konik, szkoda by go było w jakieś złe ręce bo bardzo za człowiekiem jest.
ikarina ja pamietam ze dwie jeszcze takie akcje. i milion lat temu byl do wygrania kon za zbieranie kodów kreskowych z proszku pollena2000... szkoda ze z terenów zołzowych, bo bym sie przejechala go obejrzec 😉
serio ?😀 ja...jak przyjade to najpiew zostane spryskana? (i po wyjsciu?) hihi 🙂😉) (tak żartobliwie - absolutnie to dobra sprawa, ale sobie tak zabawnie to zobrazowalam haha 😉 )
Właściciele ośrodków jeździeckich obawiają się zakaźnej choroby, która zaatakowała już 18 koni w stajni w Płochocinie. Zołzy - gruźlica węzłów chłonnych - może być śmiertelna dla zwierząt. W promieniu 25 km od Szczecina jest około dwudziestu ośrodków jeździeckich. W obawie przed wirusem, większość z nich nie wpuszcza nowych klientów i nie hoteluje nowych koni oraz nie wypożycza swoich. Wszyscy dowiedzieli się o chorobie drogą pantoflową czy z forów internetowych.
W Akademickim Ośrodku Jeździeckim na Osowie zamknięte są bramy, przed wejściem leżą maty dezynfekcyjne, świecą lampy bakteriobójcze.
- Kilka dni temu specjalna firma odkaziła stajnie - mówi Robert Palacz, kierownik ośrodka. - Każdy przechodząc musi wdepnąć w maty ze środkiem dezynfekcyjnym. Poprosiłem instruktorów, żeby w okresie kwarantanny nie przyjmować nowych klientów. Dla nas to realne straty finansowe, miesięcznie 3-4 tysiące złotych.
Zabezpieczenia na Osowie kosztowały około trzech tysięcy złotych. W ośrodku jest 25 koni hotelowych, rekreacyjnych i policyjnych.
Jak mówi Anna Wolska - właścicielka największej w okolicach Szczecina hotelowej stajni w Płochocinie, w której jest 50 koni - sprowadziła kilka zwierząt z Belgii. Podobno zachorowały miesiąc później. Inne się zaraziły. Jak dodaje, nie ma pewności, że konie przyjechały chore.
- Każdy koń może być nosicielem, bo to przenosi się z jednego konia na drugiego - mówi Wolska. - Walczymy z tym. Stajnia jest zamknięta dla koni z zewnątrz od grudnia.
Chorobę przeszło już 10 zwierząt, kolejnych osiem wciąż walczy z zołzami. Klienci, którzy korzystali z tej stajni mówią jednak, że epidemia wybuchła w wakacje. Była ukrywana.
- Jeden koń, który stał w boksie w lipcu lub sierpniu nie mógł w nim stać. Tłumaczenie było takie, że nie może tam stać, bo obok stoją konie z zołzami z Belgii. Dopiero teraz okazało się, że jest taka epidemia - powiedział jeden z klientów.
Powiatowy Inspektor Weterynarii skontrolował stajnię z chorymi końmi. Potwierdził problem. Zalecił leczenie, ale nie może zrobić nic więcej, bo zołzy nie są chorobą zwalczaną z urzędu.
Zołzy nie zagrażają człowiekowi. U koni powodują katar, zapalenie gardła i ropień na węzłach chłonnych. Konie leczy się antybiotykami.
Pani redaktor miała "potwierdzone informacje" że choroba jest również w Trzeszczynie 🤔wirek:
Jestem w stajni codziennie, często wpuszczam, wypuszczam 4 stada koni. Żadnego konia z objawami nie ma, przy czym mamy jednego staruszka z COPD. Wet przyjeżdża generalnie do mnie (podniesienie odporności) , do nikogo więcej w ciagu ostatniego miesiąca nie przyjechał (przepraszam, usuwał sarkoida)... a pani redaktor twierdzi, że informacja potwierdzona przez lek weta 😲
po raz kolejny dzwonią do mnie właściciele/szefowie innych stajni aby potwierdzić informację 😵
Zatem napiszę i tutaj w Trzeszczynie w stajni przy ul. Żymierskiego nie ma koni z objawami zołz.
nigdzie (poza plocho) teoretycznie nei ma. ale pojawić/objawić sie może, więc środki ostrożności - jak na osowie czy w trzeszcyznie uważam za bardzo rozsądne i pożądane. dotyczy to wszystkich niestety i nie ma w tym nic...."wstydliwego(?)" jak zdaje się niektórzy odbierają. bardzo rozsądnie, że sprawdzacie, dezynfekujecie itd.
u nas otwarta impreza "karnawałowa" w sobote, ale bez przyjezdnych koni z terenu. impreza dla ludzi - zapraszam 🙂 wstęp wolny, poczetstunek można pogadać i o zołzach 😉 nasza stajnia nie miała kontaktu z osobami i końmi z innych od wielu miesięcy. więc czysto. ale jak ktoś ma ochote miziać czy coś - prosze o wyprane rzeczy które były używane w innych stajniach... obojętnie jakich - tak na wszelki wypadek.
właśnie - wie ktoś w jakiej temp. te bakterie giną?
właściwie to mówi się "dmuchać na zimne" - ja też chuchać napisałam :P
no i w ramach dmuchania chuchania właśnie odwołaliśmy warsztaty, mini zawody. trudno. może się nast. razem zrobi. nie będę ryzykować ... nawet jak promil tego ryzyka
_Gaga - tak całkiem serio - w jaki sposób "odkażacie" wetów i kowali? U nas będzie w poniedziałek kowal - samo mycie w manusanie rąk wystarczy czy narzędzia też dezynfekują? Jeśli tak to jak to przebiega u was?
Z Magazynu Weterynaryjnego: Epizootiologia: - kontakt bezpośredni - odporność przeciwzakaźna zależy od przeciwciał błon śluzowych IgA i IgG występujących w jamie nosowej i gardle - chorobotwórczość dotyczy koniowatych (+ myszy) - nosiciele główne źródło podtrzymujące infekcję oraz za pierwotną przyczynę zakażenia w uprzedno wolnym od zarazków środowisku. - wpływ złych warunkach zoohigienicznych, żywienia i sanitarnych. - Zachorowalność i szybkość szerzenia się zakażenia zależy od zjadliwości zarazka oraz stanu odporności zwierzęcia W stadach wolnych do 100%, a śmiertelność wśród młodych koni aż do 10%. W innych stadach, gdzie choroba już występowała wartości te kształtują się odpowiednio 50 i 2%. - Wrażliwość w każdym wieku - najczęściej i najostrzej w wieku 1 - 5 lat - zakaźna i zaraźliwa choroba - w ropie z nosa przeżywa od tygodnia do miesiąca. - 60°C - ginie szybko - wrażliwy na 0,6% kwas siarkowy, fenol w rozcieńczeniu 1:200, jodofory, glukonianu chlorheksydyny oraz aldehydu glutarowego - penicylina, chloramfernikol, erytromycyna, linkomycyna i sulfonamidy. - nosicielstwo – 6 tyg. (wyjątkowo 1 rok)
Nosicielstwo nosicielstwem ale wyczytałam gdzieś, że zołzy zostają w otoczeniu (np. gleba) do 5 lat i cały czas mogą stanowić zagrożenie...czy ktoś może z całą pewnością powiedzieć jak to naprawdę jest?
A jak wygląda sytuacja użytkowa koni po wyleczeniu, to prawda że wartość użytkowa koni spada? Znaczy że np u koni wyścigowych, są po tym mniej szybsze i wytrzymałe.