odpowiem na Twoje dwa pytania, na pierwsze znam odpowiedź - żeby się konie nie przeziębiły, ale nie wiem czy to jest dokładne wytłumaczenie 😉
na jazdę zdecydowanie kask, toczki już raczej są wycofywane - kask jest dużo bezpieczniejszy, nie dość że ma lepszą amortyzację, to jak pęknie, to raczej nie uszkodzi się swoją częścią, w przeciwieństwie do toczka, który jest zrobiony z włókien (szklanych, czy jak to się nazywa) i jak pęknie to może ci się to wbić do głowy poza tym kask przeważnie ma lepszą przewiewność, więc i komfort jazdy lepszy oraz ochronę na potylice
nogę zmieniamy w kłusie, po to, by koniu było lepiej. chodzi o pracę jego zadnich nóg na łukach, gdy wstajesz, gdy koń rusza do przodu zewnętrzną przednią nogę, to wtedy jest powiedzmy "odciążony" i automatycznie jego wewnętrzna tylna może wkroczyć głębiej pod kłodę konia i dzięki temu koń ma lepszą równowagę
Wstyd mi, ale może ktoś będzie umiał odpowiedzieć. Przyjechała wczoraj dostawa owsa, wszystko ładnie panowie zanieśli. Patrzę dzisiaj - owies z prosem ! / proporcje ok 5 :1 / Wyrzucić, czy można tym skarmiać 😡 ?
Mnie zawsze mówiono, że po jeździe nie wolno poić ZGRZANEGO konia, bo może się ochwacić. "Moje" konie zawsze sobie po jeździe piją, jeśli są dobrze występowane, to dlaczego nie?
A ja się tak ostatnio zastanawiałam nad tym, w jaki sposób pozyskuje się indeksy na zakładach treningowych? Przykładowo: og. Dionizos (Frazes m - Dida m po First des Termes xo ) ocena BDB, Indeksy : ogólny 138, ujeżdżeniowy 133, skokowy 142. Czy jest to jakaś skomplikowana procedura? Składa się z kilku hmm... podpunktów?
jak jedzie sie konia na zewnetrznej wodzy i wewnetrznej lydce pusci sie wewnetrzna wodze nadajaca kierunek przy wolcie to kon przy robieniu tej wolty powinien wygiac sie tak jak przy wykonywaniu tego z udzialem wewnetrznej?
devila Może tu będę w mniejszości 😫 ale uważam, że ktoś kto nie wie, jak boczne zgięcia wykonywać - to nie powinien ich robić 😤 Nieumiejętnie, bez konkretnego celu i w złych momentach wykonywane - "psują" konie jak mało co! A potem się zaczyna: a bo on idzie gdzie chce 😕 a bo on wyłamuje 😕 a bo on na zewnętrzna nie wchodzi 😕 a bo łeb mu mogę przygiąć do kolana, a on jak rwał galopem - tak rwie 😕 Uważam, że wrodzonej tendencji konia do podążania za nosem nie powinno się pochopnie oduczać! Bywają konie z wadami anatomicznymi szyi, lub/i po urazach, gdy trzeba wspomóc rozwijanie elastyczności szyi. Ale - można jeszcze z ziemi, masaże, rozciągania, sięganie po smakołyki etc. Ew. w stój. Zginania boczne w ruchu to naprawdę trudna bajka - czasem potrzebna, ale dla koni naprawdę zaawansowanych w treningu. West to trochę inna bajka - ale tam drive do przodu i rytm ma być zupełnie inny niż w "klasyce". Uważam, że ogromna popularność zgięć bocznych wzięła się z "podpatrywania" jeźdźców i koni bardzo zaawansowanych w treningu, gdy są używane do szybszego osiągania giętkości i akceptacji wędzidła, żeby szybciej można było przejść do konkretnej pracy (np. wymagających skoków). Ale te konie powinny być już! doskonale ustawione na rytm i tempo, i już! rozluźnione. No i mieć "dążność do przodu". Lotnaa W dyskusji pomieszały się dwa pojęcia: praca! na górkach a przeżycia przy pokonywaniu wyniosłości 😁 horsik Owszem, uczono także mnie, że gwałtowne wychłodzenie organizmu jest skorelowane z występowaniem mięśniochwatu (nie - ochwatu) 😉 breakawayy Indeks to wynik porównywania do całej badanej grupy. Koń o indeksie 100 jest w 100% przeciętny, jeżeli chodzi o daną cechę. Im wyższy indeks - tym lepiej wypada "na tle". incognito Nie, lepiej powinien się wygiąć! 😀
yyyyy dziękuje halo ale z twojej wypowiedzi niczego sie nie dowiedziałam....pozatym na volcie wziął się taki głupi nawyk ze jak ktoś czegoś nie wie, to sie mu nie powie bo moze tylko coś popsuć. Co jest złego w moim pytaniu? Poprostu zaciekawił mnie ten termin i pytam... nawet nie wiesz czy mam zamiar to wykonywać a z góry to zakładasz. Poprostu jak nie rozumiem jakiegoś terminu w jeżdzictwie to pytam ot co.
devila Ja akurat tłumaczę dość często, dość dokładnie i dość szczodzrze 😡 Dokładnie w tym wypadku uważam, że tłumaczenie "by net" może przynieść niepowetowane szkody 😤 Dlatego specjalnie nie wytłumaczyłam jak. Po co? (a o to też chyba pytałaś?) - wydaje mi się, że wyjaśniłam 😡 edit: "douzupełnienie" wypowiedzi: To, jak jeździsz, nie ma nic do rzeczy. Jeżeli na poziomie C, jeżeli odrabiasz konie - trener Ci wytłumaczy. Jeżeli nie - bez trenera tym bardziej nie powinnaś. Dla mnie jest to pytanie z cyklu "jak nauczyć robić świecę?" "Takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam" (jak ktośtam miał w podpisie 🙂😉. Inni nie muszą.
devila, halo nie napisała, żebyś nie wykonywała, ale skoro już przy tym jesteśmy, to ja to napiszę. to rzecz, którą najczęściej można więcej popsuć, niż naprawić, jeśli nie wie się o co kaman. Jak z czarną wodzą. ja rzeczywiście, bardzo rzadko się na nie decyduje. Pamiętam,że jeździłam starszego konia, któremu pomóc trzeba bło zgięciami. Ale w 90% były to zgięcia w stój, czasem zdarzało się w stępie.
horsik Owszem, uczono także mnie, że gwałtowne wychłodzenie organizmu jest skorelowane z występowaniem mięśniochwatu (nie - ochwatu) 😉
Któryś kowal mi mówił, że ochwatu także- chodziło coś o ciśnienie w kopycie, ale ręki nie dam sobie uciąć. Natomiast uczono mnie, że jeżeli koń nie wraca do stajni, tylko pracuje dalej, to może pić bez obaw.
Lotnaa W dyskusji pomieszały się dwa pojęcia: praca! na górkach a przeżycia przy pokonywaniu wyniosłości 😁
Spokojnie 🙂
Jak wjeżdża się na górki , to trzeba z nich zjechać- nie da się inaczej 😉 Praca! odbywa się pod górę i w dół. Chodami różnymi- bo różne tereny i potrzeby.
Mniej pogardy dla koni , które tylko wożą się po górach. 🤔 Myślę, że większośc koni i jeźdźców mogłaby pozazdrościć kondycji, mięśni , równowagi , znakomitej pracy grzbietu i zadu takich koni 😀
guli Ale jaka pogarda? Praca na wszelkich nierównościach jest trudna - i dla konia i dla jeźdźca. Jak napisałaś: zależy co i jak. W sensie pracy pt. wyrabianie mięśni, elastyczności, równowagi, rytmu, kondycji - duże znaczenie ma praca na trochę pofałdowanym terenie - gdzie i wjeżdżamy i zjeżdżamy w tym samym chodzie (bo b. ważne są "punkty przegięcia" - żeby zwolnienia i przyspieszenia nie było). Ale strome wzniesienia też się pokonuje - to inny rodzaj pracy, innego typu interwały (o ile są to interwały). Natomiast raptowne zafundowanie nieprzygotowanemu koniowi (to kącik żółtodziobów) wjazdu skokami na stromy stok - i takiegoż zjazdu - to proszenie się c. nm. o zakwasy, albo i kontuzję. Jak zawsze i wszędzie - myślenie jest przydatne.
Ale jaka pogarda? Praca na wszelkich nierównościach jest trudna - i dla konia i dla jeźdźca. Jak napisałaś: zależy co i jak.
Gdzie pogarda?
w takim podkreśleniu ( wykrzyknik)
praca! na górkach a..
Widzisz, ja uważam, że koń zawsze pracuje mocno w trudniejszym, lub trudnym terenie. Dużo bardziej niż częste bezsensowne snucie się po ujeżdżalni. Na dodatek wyrabia sobie, to wszystko o czym pisałaś w sposób zupełnie naturalny, bez wymuszania . To teren skłania to pracy takiej, a nie innej grupy mięśni. Zawsze zresztą denerwowało mnie podkreślanie , że praca to tylko ujeżdżalnia ( to nie personalna uwaga). Tymczasem w wielu przypadkach dużo lepsze efekty można uzyskać właśnie poprzez jazdy po nierównościach . Także dla żółtodziobów , choć nie tylko tacy wypowiadają się w tym wątku.
Pisałyście o chodach pod górę i wolnym galopie. To jest dopiero obciążenie dla konia - wolny galop. Koń musi naprawdę wtedy napracować się i nie jest to ćwiczenie z całą pewnością dla żółtodziobów koni i jeźdźców.
Zresztą niewielu jest chętnych do jazdy po nierównościach, bo przecież trudniej. Nikt taki nie wgalopuje na stromą ścianę. 🤔 Natomiast nawet moje to potrafią, bo jest im po prostu łatwiej , niż mozolne pięcie się nawet przez kilka czy kilkanaście metrów. A wykonanie kilku skoków pod górkę z całą pewnością nie spowoduje zakwasów, czy kontuzji. Przecież nie przenosi się ich pod górkę helikopterem i każe wskakiwać 😉 Jak ktoś ma taki nierówny teren ze wzniesieniami, to naprawdę znakomita rzecz do ćwiczeń koni i jeźdźców. Jasne, że trzeba nauczyć się poruszac w takim terenie- ja najpierw chodziłam z nimi w ręku. Jeżdziłam sporo po górach na przygotowanych do tego koniach, dlatego uznałam, że moje niewysokie, bo najwyższa na 250-260 m n.pm będzie znakomitym ćwiczeniem dla moich słabo wyszkolonych ,nizinnych koni. 🙂
Mniej pogardy dla koni , które tylko wożą się po górach. 🤔
guli, sama sobie przeczysz. Najpierw mówisz o "wożeniu się po górkach", a później piszesz, że przecież to też praca. Zresztą słowo pogarda jakoś tu zupełnie nie pasuje 🤔
A wykonanie kilku skoków pod górkę z całą pewnością nie spowoduje zakwasów, czy kontuzji.
Pytanie, czy wjazd pod górkę jest częścią przemyślanego planu treningowego, czy po prostu "o, górka, wjadę sobie". Wiele lat temu sprawiało mi to frajdę, wjechać tu, zjechać tam. Ale im człowiek starszy tym częściej zadaje sobie pytanie, jaki jest tego cel? Czy faktycznie nie ma ryzyka kontuzji prosząc konia o taki niepotrzebny wysiłek?
Oczywiście, że wolny galop jest obciążeniem - o to w tym chodzi. Ale na takie obciążenie można się decydować wtedy, kiedy koń jest na to gotowy. I wtedy to ćwiczenie ma sens.
Już kolejny raz na zwodach widzę panienkę skaczącą na rozprężalni na czarnej, samej czarnej, wodze gdzieś miała przypięte do siodła. Co to daje??? Dlaczego się skacze na czarnej??? Później na parkurze koń skakał odgięty zupełnie....:/ zastanawiam się skąd się bierze pomysł skakania na czarnej...
guli Piszesz tak, jakbyś nie spotkała się z jazdą na zasadzie 🏇 "po nas to choćby potop", jakbyś nie spotkała się z końmi zniszczonymi jazdą pełną "dezynwoltury". Jeśli tak - to miałaś szczęście. Ja się spotkałam. Uważam, że myślenie ma kolosalną przyszłość, dlatego może odróżniam pracę od "pracy". Wysiłek jest tak czy siak - o różnicy stanowi myślenie. Zatonia Spotkałam się z (uzasadnionymi?) skokami na czarnej w dwóch przypadkach: pracy o charakterze siłowym, w początkach cyklu treningowego, oczywiście w domu, na niskich szeregach gimnastycznych, oraz... gdy jeździec ledwie sobie radzi z koniem. Ale najczęściej jeździec jest właścicielem i decyduje na jakim koniu jeździ 🙁 Coraz częściej trener musi elementarne bezpieczeństwo jeźdźca czynić jedynym? priorytetem. A że ogólne poczucie "wstydu" zmalało, że ogólnie praca komisarzy na rozprężalniach jest niemile widziana - to, obawiam się, obrazki typu "żal.pl" będą pojawiać się coraz częściej. Zupełna żenada - to jeszcze małe piwo - gorzej, że skoki na czarnej na rozprężalniach prezentują też uznani zawodnicy i trenerzy, w celu barowania? w celu "dać w d... koniowi, żeby sobie nie myślał"? Nie wiem po co. Może ktoś to mi to wyjaśni? Po co zawodnik z tytułami mistrzowskimi w życiorysie na rozprężalni MPMK skacze okser 140 na czarnej? W dodatku specjalnie całym ciężarem zostając w siodle? I dlaczego nikt na to nie reaguje? Boję się, że odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: przykład idzie z góry 😕
nogę zmieniamy w kłusie, po to, by koniu było lepiej. chodzi o pracę jego zadnich nóg na łukach, gdy wstajesz, gdy koń rusza do przodu zewnętrzną przednią nogę, to wtedy jest powiedzmy "odciążony" i automatycznie jego wewnętrzna tylna może wkroczyć głębiej pod kłodę konia i dzięki temu koń ma lepszą równowagę
Zmieniamy nogę w kłusie po to żeby nogi odciążyć, jak się jedzie rajd i jest dużo kłusa na prostej wtedy z reguły. A na ujężdzalni anglezujemy na odpowiednią nogę, żeby móc zadziałać dosiadem na tylną wewnętrzną nogę.
zastanawiam się skąd się bierze pomysł skakania na czarnej...
Z braków w podstawowym ujeżzeniu i to pewnie zarówno u jeźdźca jak i u trenera.
Z obserwacji brytyjskiego podwórka - jakieś 60% zawodników skacze na rozprężalni na czarnej, zdejmują przed wjazdem na parkur. Wszyscy, jak leci, Whitaker nie Whitaker 🙄
guli, sama sobie przeczysz. Najpierw mówisz o "wożeniu się po górkach", a później piszesz, że przecież to też praca.
[quote author=guli link=topic=1412.msg335460#msg335460 date=1253008835] A wykonanie kilku skoków pod górkę z całą pewnością nie spowoduje zakwasów, czy kontuzji.
Pytanie, czy wjazd pod górkę jest częścią przemyślanego planu treningowego, czy po prostu "o, górka, wjadę sobie". Wiele lat temu sprawiało mi to frajdę, wjechać tu, zjechać tam. Ale im człowiek starszy tym częściej zadaje sobie pytanie, jaki jest tego cel? Czy faktycznie nie ma ryzyka kontuzji prosząc konia o taki niepotrzebny wysiłek? [/quote]
Nie przeczę sobie 🙂
Na każdym forum słowo "wożenie" ma pogardliwy wydźwięk. Co mnie denerwuje i co już wyjaśniłam. A ja marzę, żeby się wozić 😀 Usiąść na koniu wygodnie, podziwiać widoki, a konia kierować tylko myślą 😉
Sens jazdy w różnych chodach jest też i to z różnych powodów. Konie naprawdę mają sporo siły , raczej nie rozpadną się na części 🙂
I jakoś trudno mi uwierzyc, że ludzie " a po nas choćby trupy" rzucą się galopem z góry. Większośc takich ludzi unika trudności jak ognia 😉
Dopisuję
"Im człowiek starszy..."
🤣 Skończyłam 50 lat i coraz częściej zastanawiam się, czy jak spadnę z konia, to całkiem rozsypię się. 🤔 😉