mary poppins, nie trzeba dużo potu do wytworzenia piany - trzeba w tym pocie... białka. Plus mechaniczna czynność "ubijania", zupełnie jak białko na biszkopt.
mary poppins, na prawdę nie trzeba bardzo jakoś konia męczyć. Wystarczy zwykła jazda w bardzo gorący dzień i koń bez kondycji (lub w takiej normalnej). Mój akurat jest bardzo potliwy, nawet jak jeździmy regularnie (tu akurat w najgorszej kondycji 3 lata temu, ale to była zwykła ujeżdżeniowa jazda)
kenna, dziękuję :kwiatek:bardzo możliwe, że nie zwróciłam wtedy uwagi na warunki pogodowe i inne zależności. wygląda to naprawdę jakby konia ktoś czymś wysmarował 😉 btw, czy ta pianka wysycha i wchłania się, czy trzeba ją zmyć z konia?
Można tak po prostu jeździć konno po Warszawie? Czy są jakieś przepisy ustalające to? Wiem, że są przepisy na temat tego, po jakich drogach można poruszać się konno, ale jak to jest konkretnie w dużych miastach? Jak ma się sprawa z końmi prowadzonymi w ręku?
jeśli koń nosił popręg długości 135 w siodle ogólnoużytkowym to jakiej długości będzie nosił popręg do siodła ujeżdżeniowego? zmieniam siodło i nie wiem jakiej długości mam kupić taki popręg. 😵
bleck ale IMO nie ma takiej zasady ze przy siodle X masz popręg o dlugosci x to przy Y bedziesz potrzebowala o dlugosci y. Zalezy to od długosci przystuł. Mój koń w jednej skokówce potrzebuje popręgu 140, w innej wystarczy 125. Drugi potrzebuje do jednej skokówki popręgu metroweg a do innej 120 😉
marysia550, cały metabolizm konia ma wpływ. I żywienie i wytrenowanie. A nawet stres. Dużo piany jednak informuje, że coś jest nie tak - z potem wydostaje się za dużo białka, albo w ogóle potu jest za dużo. Taka ciekawostka - kiedyś jeździłam młodego ogiera, o którym postanowiono, że trzeba pobrać nasienie. U "prawiczka". Na fantomie. Podprowadzano klacz w ruji. Potem młody heja na fantom, a klacz kryta ("na oczach"😉 ogierem właściwym (xx-em). Przez dwa tygodnie po tych "zabiegach", na co dzień suchy koń, chodził cały w pianie. Dodać trzeba, że plac do jazdy był koło laboratorium. Dużo rzeczy ma wpływ.
O, to mój 🙂 To taki "pracuś" - jak się rozgrzeje i wejdzie na obroty, to chętnie robiłby wszystko, co tylko umie. Minusem jest to, że takie konie często zgadują, a jak nie zgadną, to się gotują 😉