Jogusiowa opis wskazuje na rozległy uraz, skoro aż tyle struktur jest naruszonych... Generalnie ocena rokowań należy do weta, bo to stricte zależy od rodzaju struktury, lokalizacji uszkodzenia i wielkości ubytku. Są takie urazy, po których konie wracają do dużego sportu, a są i takie, po których konie nadają się tylko na spacery do lasu.
Myślałam, że się domyślacie, że chodzi mi o wasze doświadczenia, bo to chyba logiczne, że nie pytam was o stan konia, którego przecież nikt nawet nie widział... bosz... po co wgl odpisujecie skoro nie chcecie nic ciekawego przekazać.
Jogusiowa rzadko się zdarza dokładnie taki sam uraz u kilku koni. To nie jest tak, że przy każdym urazie z grupy "uszkodzone ścięgno" rokowania są takie same. Naprawdę nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Jedne konie wracają do skoków dość szybko, inne po roku czy dwóch od powrotu pod siodło, jeszcze inne nigdy nie powinny już skakać. A są i takie, które nawet do roboty po płaskim się już nie nadają, bo mimo zakończonego leczenia są przewlekle kulawe. Musisz dopytać weta, ale i on Ci nie zagwarantuje niczego na 100%. Dopiero kontrole po wdrożonym leczeniu dadzą wymierną odpowiedź na Twoje pytanie.
Generalnie "powrót do pełnej sprawności" nie wyklucza skoków po zakończeniu leczenia.
No trochę inaczej jednak. U mojego Blondasa to jest bardziej z tyłu, trochę niżej i mniejsze zdecydowanie, do tego takie jakby "wielokomorowe". Ale jeśli to jest takie przelewające się pod palcami, taki luźny płyn to przypuszczam, że macie z innym miejscu tą pochewkę ścięgnową rozciągniętą. edit. zrobiłam fotki, tak to wygląda w spoczynku, po jeździe czy lonży się zmniejsza. Na tych zdjęciach wygląda jakoś takie większe niż w rzeczywistości, może kwestia światła.
A my bylismy w wątku szpatowym. Juz myslałam że jest dobrze. Młody śmigał i nawet skakał. Czekalam przez szpat rok żeby zacząć znów jazdy. Rozjeżdżałam kolejne pół. To sie nacieszyłam... Ganiał sie z drugim na padoku i tak załatwił ścięgno zginacza w tyle, że łazi na trzech nogach. Po chłodzeniu opuchlizna zeszła ale kulawy w pień 🙁 Wygląda to bardzo źle... wet dopiero pojutrze dojedzie. Zaczynam miec dość. On też... koń, nie wet.
Niestety sa konie którą mogą być padokowane innymi takie, które nie mogą. Poprzedni, którego miałam chodził w stadzie, w którym był ogier. Kiedyś spierniczyły zimą i 8km w śniegu po kolana harce a myśmy je gonili. I nic. ni9c, nawet opuchluzny nie było. A mój aktualny koń to nie dość, że nie może z innymi to jeszcze nie może gdy inne biegają, zaczyna padać deszcz itd. Taki typ. Styki się przepalają, tryb panika i koniec. Własnie czekamy na weta aż po weekndzie dojedzie bo to samo co na fotkach wyżej- obrzęki na więzadle pierścieniowym.
Ja już mam dosc. tak kontuzyjnego konia, który się o gładką ścianę boksu potrafi rozwalić to nie widziałam.
KaskaD30 skąd wiesz, że poszło ścięgno, skoro jesteście przed wetem? Bo łażenie na trzech nogach niezbyt pasuje do urazów ścięgien, nawet dość poważnych...
Bo sciegno bylo wyraznie opuchniete i grzalo... przypuszczam ze to to. Tak wygladalo. Widzial zreszta akurat kowal bo byl strugac i tez tak mowil. Tylko ze opuchlizna zniknela, nic nie grzeje a kon kulawy jak nie wiem. Moze poszla trzeszczka. Jakbym wiedziała, to bym weta z usg i rtg nie wzywala... To: wydaje mi sie, ze zalatwil sciegno... Dopisuje zeby jedno pod drugim nie bylo.... Scięgno faktycznie się wyleczyło tym chłodzeniem i aresztem boksowym a kulawizna jest ze szpatowego stawu. Nadwyrężył skokowy przy tym wariactwie razem ze ścięgnem. Ścięgno będzie żyło ale szpatowy staw sie przeciążył i tak pogorszyło. Teraz serie iniekcji z kwasu będzie miał. Czyli wracamy do watku szpatowego:/ lillid dobrze mówiłaś. Doktor mówi, że powinno być dobrze czyli nie gorzej niż było przed tym wykręceniem. Wreszcie dał sobie rtg bez uspokajacza zrobić, jeszcze parę razy a sam kasetę potrzyma😉
Dziura w zginaczu głębokim i powierzchownym... 😫15 % uszkodzenia , nabrane pochewki.. Zalecone blistrowanie:// I teraz moje pytanie - jeden z wetów odradził blistrowanie jak noga trochę nabrana...I nie wiem co robić. macie jakieś doświadczenia w tym temacie??
Co warto podać na okres leczenia urazu ścięgna? Wet wspominał o cortaflex/MSM. Macie coś sprawdzonego,żeby wspomóc regenerację ? :kwiatek:
chętnie się podłączę, bo mój dziad poszalał dwa miesiące temu na padoku i od tamtej pory ciągle brak poprawy, a styki się przepalają od stania w boksie.
Hermes, ale leczyłaś czymś? Z reguły ścięgno samo z siebie to się łatwo nie regeneruje, ok. 6-12 miesięcy, ale to wtedy chybe najlpeiej na łąki wypuścić. Mój Siwy miał krwiaka w wieku 17 lat. Klinika na miesiąc, po 4 miesiącach nie było praktycznie śladu, ale tu miał też znaczenia czas. Koń uszkodził się w sobotę w środę stał w klinice. Wet zalecił podawanie żelatyny spożywczej 😉
xxagaxx, dostawał przeciwzapalne tydzień jak się to zaczęło. On co prawda ma na prawdę minimalne to naderwanie, nie kuleje, nie grzeje już nic, tylko tyle ze na usg nie wyglądało to okej.
Hermes, ścięgna to niestety długie sprawy. U nas głupi krwiak, który ogólnie nie był nie wiadomo jak duży itp. zrobił nam przerwę prawie 5 miesięcy. Dopiero teraz koń zaczyna normalną pracę.
jak długo Wasze konie kulały po diagnozie problemów ze ścięgnami? Wszędzie w necie widzę tylko info o tym, że rehabilitacja trwa kilka dobrych miesięcy, ale nigdzie nie znalazłam info o tym jak długo koń może kuleć. Początkiem kwietnia wet zdiagnozował niewielkie naderwanie zginacza powierzchownego w lewej tylnej nodze. Po miesiącu na kontroli nie było już widać śladów naderwania, ale stwierdzono zwyrodnienie międzykostnego w tej samej nodze. Teraz mijają dwa miesiące codziennego stępowania, smarowania Compagelem, suplementacji wit C + MSM + kolagen, ochraniaczy stajennych na noc, 4 zabiegi shock wave za nami, a na nodze dalej jest opuchlizna (mniejsza niż na początku, ale ciągle spora), a koń dalej wyraźnie kuleje w kłusie (nogi nie urywa, ale wyraźnie odciąża).
Ja mogę stępować i powoli rehabilitować tak długo jak będzie to potrzebne, ale martwi mnie to, że po dwóch miesiącach leczenia koń ciągle kuleje 🙁
jagoda1966, czas gojenia tkanek jest mocno osobniczy, ale są prawidłowości. Wstępne gojenie to 3 tygodnie - i to zapewne zaszło w kwietniu. Ale gdzieś po drodze przeciążył się międzykostny, on goi się wolniej, organizm wolniej transportuje tam aktywny tlen. Równoległe kontuzje utrudniają sprawę, bo raz się jedno przeciąża (a potem podgoi) raz drugie). Następny etap gojenia to 6 tygodni. I tyle chyba właśnie mija od prawdopodobnego czasu kontuzji międzykostnego (bo zapewne ruszyło się coś przy zwyrodnieniu). Dałabym jeszcze 2 tygodnie i dopiero się niepokoiła. Oczywiście swój niepokój powinnaś skierować do weta, wet zna dokładny stan konia.
Oczywiście nie szukam diagnozy (ją już mam), jestem w kontakcie z wetem (kolejna kontrola na dniach) i fizjo. Chciałam się po prostu zapytać jak ten proces przemijania kulawizny wyglądał w podobnych, ścięgnowych przypadkach.
patrycjam - jakie mieliście objawy na tej tylnej nodze? Zewnętrznie coś było widać oprócz kulawizny, czy po prostu w którymś momencie diagnostyki doszliście do USG i wyłapaliście, że coś tam jest? Inaczej - co wskazywało, że to może być i ścięgno i międzykostny?