wrotki to się wspomina młodość, nie pamiętam kto, ale była taka księżna, która z największym rozrzewnieniem wspominała czasy Rewolucji Francuskiej, bo to była jej MŁODOŚĆ 😉 mimo, że w tym czasie stracono większą część jej rodziny. Ja dzisiaj widziałam moje foty sprzed 16 lat z koni, normalnie Żenua roku, ale i tak się rozpływałam nad tym jaka to ja ładna i szczupła byłam 😂
wrotki to się wspomina młodość, nie pamiętam kto, ale była taka księżna, która z największym rozrzewnieniem wspominała czasy Rewolucji Francuskiej, bo to była jej MŁODOŚĆ 😉 mimo, że w tym czasie stracono większą część jej rodziny. Ja dzisiaj widziałam moje foty sprzed 16 lat z koni, normalnie Żenua roku, ale i tak się rozpływałam nad tym jaka to ja ładna i szczupła byłam 😂 dokładnie ten mechanizm mnie tak denerwuje...nie znoszę fałszywego idealizowania przeszłości,to zalatuje jakąś demencją i końcem bez możliwości dalszego rozwoju, ja tam wierzę że wszystko co najlepsze jest jeszcze przede mną...mimo że nigdy szczęśliwie nie traciłem czasu w jeździeckich pierdzikółkach.
Też wierzę w to, że najlepsze jeszcze przede mną nie tylko w jeździectwie i jak na razie (tfu tfu) jest coraz lepiej 🙂 ale i tak fajnie powspominać jakim to się było beznadziejnym przypadkiem nastolatki :P
skoro tak było wspaniale, to dlaczego tak było do dupy,
oj, zapędzasz się. Kiedyś właśnie bylo wspaniale. 😉 Zobacz na polską szkołę jazdy sprzed wojnia, a nasi olimpijczycy Królikiewicz, Kowalczyk. To były czasy. Mało kto się z nami równał. A że nie było powszechności jazdy konnej bo to była rozrywka dla Jaśnie Panstwa i mus dla kawalerzystów - no to tylko z korzyścią dla konia było. Bo jeździli tylko ci którzy otrzymywali właściwe szkolenie.
[quote author=nika77 link=topic=13558.msg425277#msg425277 date=1262523734] Lostak lepiej tego ująć się nie da. Wrotki czytaj sobie Lostak odpowiedź Ty wieczny malkontencie 🙄 wybacz, ale ani nie mogę, ani nie chcę...po co mi komunały dobrych rad, bananowej młodzieży establishmentu PRL 🤔wirek:[/quote]
musze to pokazac moim rodzicom, dwojce skromnych profesorow uniwersytetu warszawskiego, z 40 letnim stazem i dzialaczom podziemia. zostali establishmetem PRL.🙂 zenua.
Jak polityka to niech będzie. Pamiętam jak na zawodach w Białce porządku pilnowała milicja. Siedziałyśmy na trawie tuż przy ogrodzeniu parkuru i koleżanka nogę wyprostowała tak,że but był już nie tam gdzie trzeba. I pan milicjant zaraz podleciał i ją wpychał na miejsce grożąc mandatem. Powinna teraz o rentę wystąpić jako prześladowana. I inny obrazek-zawody w Lublinie- w ramach "parady atrakcji" podjechał samochód chłodnia z zakładów mięsnych i sprzedawano paczkowany baleron. Pierwszy raz widziałam wtedy wędlinę opakowaną w plastik. Kolejka się ustawiła,nikt na konie nie patrzył. Przy okazji odkryłam,że baleron pomaga na kaca - akurat miałam 17 urodziny i czułam się źle. 😉
Zamiarem moim było pokazać młodym, którzy mają rózne dolegliwosci, że takie stare kosci (wcale tak nie czuje- ale niech będzie standard) mogą się dobrze czuć i trzymać na konskim grzbiecie.
Serdecznie pozdrawiam :kwiatek:
70 lat ! - jestem pod wrażeniem. Jestem kilkanaście lat młodsza od Ciebie , ale mogę pokazać, że można mieć sporo przyjemności z jazdy , nawet w trudnych warunkach 😀
To sobota 2 styczeń 2010 - mróz, śnieg i górki nietknięte ludzką, czy końską "stopą"
Ja jestem za uszami końskimi 🙂
I takie piękne miejsca 🙂
A tu już widać mnie w całej okazałości 🙂
Podbudowała mnie Twoja wypowiedź, bo znaczy, że mam jeszcze sporo lat przed sobą 😀
🚫 guli to jakieś specjalne ogłowie, że się jeździ ze skrzyżowanymi wodzami?
To było głupie pytanie, przepraszam.... :kwiatek: Gratuluję wytrwałości...
Tylko koniowi należą się gratulacje 😀 To naprawdę niesamowity koń - po raz kolejny przekonałam się , że jestem głupsza od nich , a nawet od jamnika 😡
Okazało się , że między warstwami śniegu była cienka warstwa lodu , bo był dzień ocieplenia i na otwartym terenie śnieg na wierzchu stopił się, zamarzł , a na to napadał następny.
W jednej trzeciej wysokości górki, jamnik został i zawrócił, co zdarzyło mu się po raz pierwszy. Potem już na samej górze, na rozległych gładkich białościach ruchu odmówił kuc. A mój Kuba szedł do przodu miażdżąc kopytami niezauważony przeze mnie lód. Aż śnieg zabarwił się na czerwono z nóg powyżej kopyt, pociętych właśnie przez cienką warstwę lodu. Zsiadłyśmy z koni i torowałyśmy drogę koniom , żeby mogły już bezpiecznie zejść.
Wsiadłyśmy dopiero niżej w wąwozie, gdzie słońce nie dociera i warstwy lodu nie było. Ale wsiadanie z ziemi dla mnie nie jest łatwe 😉
Kuba naprawdę jest niesamowitym koniem. Stał spokojnie w pozycji " w dół" czekając ,aż się wreszcie wgramolę. Nawet kopanie i wdrapywanie po zadzie nie ruszyło go z miejsca ( za bardzo wydłużyłam strzemię i zabrakło mi rozkroku). Przy okazji przekonałam się, że skrzyżowałam wodze, ale w naszym przypadku nie ma to znaczenia. W takich terenach i tak jeździ się na rzuconych wodzach- zresztą one są bardziej dla mnie, niż dla niego. 😀 Na szczęście skóra była tylko otarta i nacięta w minimalnym stopniu , więc nie pozostał żaden ślad. I następne doświadczenie .
Przy okazji przekonałam się, że skrzyżowałam wodze, ale w naszym przypadku nie ma to znaczenia. W takich terenach i tak jeździ się na rzuconych wodzach- zresztą one są bardziej dla mnie, niż dla niego. 😀
Dlaczego mnie nie dziwi że akurat Tobie sie coś takiego przytafiło?
Ano, dokładnie Hypnotize, dokładnie.😉 I jeszcze, że koń na skrzyżowanie wodzy nie zareagował. Ja to się zastanawiam przy okazji jakim cudem można nie zauważyć czy nie usłyszeć lodu pod sobą, o czym dopiero zaalarmują obtarte czy nawet skaleczone piętki i pęciny [bo ochraniacze i kalosze to pewnie kolejny wymysł nowomodnych nienaturalsów]. Ale, co ja się tam będę produkować, przecież jam ten biedny jamnik...
guli, [quote="ja"]bo ochraniacze i kalosze[/quote] ...a Ty się naucz w końcu czytać ze zrozumieniem. Choć, może drzewiej nie czytano ze zrozumieniem.... to pewnie też jakiś wymysł nowomodnych nienaturalsów.
Ja musiałam sie odezwać, bo zawsze jak jest jakas sytuacja czy wymysł gdzie opada mi kopara to w rolach głównych wystepuje guli. ADługi czas myslałam ze to nastolatka z róznymi pomysłami i naturalna misją jeździecką. Ale doznałam szoku 👀 Poza tym czekałam na Jej wyjesnienie, zawsze czytam wypowiedzi guli z zaciekawieniem... 😉
Każdy chyba czasem popełni jakąś głupotkę tylko nie każdy potrafi sie przyznać. Należy mieć dystans do siebie i świata i to chyba nabiera sie z wiekiem. Myślę, że to co na zawodach czy treningach jest niedopuszczalne to na zwykłej rekreacyjnej jeździe w Tereni nie jest zbrodnią . Nie sądzę żeby ktoś ucierpiał z powodu tych wodzy a to też nie jest wątek interpretujący zdjęcia. Mnie tam zdjątka się bardzo podobają terenik na pewno był udany. Na drugi raz jedziemy bez wodzy 😀 i sprawa załatwiona. 🚫 a to prawdziwy old booy (Prosimy nie interpretować dosiadu 😀)