helcia, chyba chodzi o ogólne uroki, bo zauważ, że te sznureczki są w większości bardzo podobne. 🙂
Bischa, jeśli nic innego nie wymyślę, to pewnie się zgłoszę do Ciebie. 🤣 Swoją drogą przydałby się jakiś Teke Shop, żeby można sobie było kupować różne takie gadżety. 😜 Ja chcę sznurek! 😁
ostatni koń z ostatniego postu Pursat na poprzedniej strony... on jest ogolony, nagi od urodzenia, czy ma taką sierść? cudnyyy.
na zagramanicznych stronach widywałam konie które miały na szyjach nie sznurki, a takie jak by 'szarfy' koło kilkunastu cm szerokości, zdobione, one coś symbolizują, czy też mają podkreślić achał takińską szyję?
Nirv, koń o którego pytasz nie jest ani nagi, ani ogolony. To jest sierść achał-tekińca: delikatna, jedwabista. Nie wiem czy kolorowe opaski mają jakieś "magiczne" znaczenie, podejrzewam, że są po prostu tradycyjnym elementem rzędu.
Akwamaryn zginął podczas transportu, był jakiś wypadek. Na razie tylko tyle wiem. 🙁 Sprawa nie jest już taka świeża, stało się to miesiąc temu, ale dopiero wczoraj się dowiedziałam.
Prawdopodobnie Achałtekińce były cenione w Cesarstwie Chińskim i nazywane "niebiańskimi końmi" ponieważ pociły się krwią. Ta krew brała się stąd,że pod skórą tych koni żerowały pasożyty ( coś w rodzaju świerzba) i pot barwił się na czerwono. Do niebiańskich koni często nawiązują książki opisujące powstawanie zjednoczonego Cesarstwa Chin - natomiast ciekawe czy historia konia Achałtekińskiego sięga tak daleko, w sumie czasy p.n.e. Ktoś wie???
ogier Somah Gelijuz tu chyba wczesniej wspomniany, znow oglaszany jest w ofertach stanowki na rok 2010, ponadto napisane jest ze w ofercie inne ogiery AT...a podobno juz byla zebrana pula klaczy dla niego.3 latek moze miec licencje na krycie? a my sie przypomnimy, zimowa Melegezel
Donia, ależ ona jest okrąglutka, tylko te cieniutkie nóżki.... 😁 Słodka jest. 🙂
Co do ogiera, może warto po prostu zadzwonić i się zapytać, czy ma licencję i jak ją zdobył - jakby nie patrzeć, dla właściciela kobyły to ważne informacje.
Historia achał-tekińca jak najbardziej sięga czasów p.n.e., bez wątpliwości do II wieku .p.n.e., a istnieć musiały już wcześniej. Znane są rzeźby, opisy datowane na drugie i trzecie tysiąclecie p.n.e. mówiące, że ówcześni koczownicy żyjący w Azji Środkowej dosiadali smukłych koni, o wysoko osadzonej szyi, o niebywałej wytrzymałości i złotej sierści.
"Krwawy pot" mógł być wynikiem albo pasożytów bytujących w wodzie pitej przez te konie i powodujących krwawienia przez skórę, albo wysiłku, który sprawiał, że pękały naczynia krwionośne pod bardzo cienką skórą i krew wydostawała się na zewnątrz.
Z tego forum mogła mieć - źle przeczytała gdzieś wcześniej , że nie była z jakiegoś postu ( napisane było , że była , a przeczytała , że nie była 😉 ) i wyszło tak a nie inaczej 😉
Donia pomyliły mi się imiona klaczek poprostu 😡 skasowałam szybciutko posta żeby zamiesznia nie wprowadzać, ale widzę że jeszcze większe wprowadziłam 😁
Ej, czy Pelhan gryzie/liże Melegezel po grzebieniu? Ale słodko to na tym zdjęciu wygląda🙂 Donia, na kiedy ma termin kobyła? :> [Chodzi mi najbardziej o to, kiedy możemy się spodziewać jakiegoś zdjęcia pełnego szczęścia i dumy tytaj w achałtekińcowym wątku 😉 ]
W kwestii starożytności rasy. Dla ścisłości: termin "rasa achałtekińska" został użyty pomiędzy rokiem 1885 a 1895 i od tego momentu (właściwie to od założenia przez generała Kuropatkina Zakaspijskoj Słucznoj Koniuszni, z której potem Aszchabadzki Konzawod wyrósł, już za komuny) można liczyć istnienie tej rasy jako takiej. Konie "w typie achałtekińskim" istniały oczywiście o wiele wiele dłużej - co najmniej od XIII w n.e. znane jako "konie turkmeńskie", wcześniej, przynajmniej od wieku VI jako "konie tureckie", a jeszcze wcześniej, pod różnymi mianami: jako "konie fergańskie" lub "konie niebiańskie" w Chinach (z badań Luize Firouze wynikało, że pasożyt powodujący krwawienie skórne u koni żyje do tej pory w wodach północnego Iranu), "konie nizajskie" czy "medyjskie" (a później "partyjskie"😉 w basenie Morza Śródziemnego, itd. Z badań archeologicznych wynika, że ciągłość występowania tego samego typu końskiego na obszarze Azji Środkowej można przesuwać aż w naprawdę zamierzchłe czasy - jakiegoś II tysiąclecia p.n.e. Stąd zresztą hipoteza istnienia tzw. "konia pustynnego typu III" jako dzikiego przodka tych koni, udomowionego właśnie w pierwszej połowie II tysiąclecia p.n.e.
Natomiast kwestia pokrewieństwa tych wszystkich starożytnych koni ze współczesnymi końmi achałtekińskimi nie jest taka prosta! Konie achałtekińskie się od nich z pewnością wywodzą, jednak: a) Z uwagi na użycie do hodowli koni achałtekińskich bardzo nielicznej i całkowicie przypadkowo dobranej populacji - na pewno nie od wszystkich spośród nich, a tylko od niektórych i nie da się ustalić, od jakich konkretnie... b) Łańcuch pokrewieństw od "konia pustynnego typu III", przez "konie medyjskie" Asyryjczyków, "konie nizajskie" Achemenidów, konie partyjskie, tureckie i turkmeńskie wreszcie (których było nie mniej niż 5 różnych rodzajów zresztą!) nie stanowi linii prostej, tylko raczej szeroko rozgałęzione drzewo, którego poszczególne gałęzie czasem się zrastają, a większość z nich - zanika bez żadnej, znanej nam obecnie kontynuacji; c) Zagadką pierwszorzędną jest, jakim cudem te wspaniałe konie, hodowane od niepomiętnych czasów przez spokrewnionych z nami (a bardzo blisko spokrewnionych językowo z Litwinami na przykład) indoeuropejskich Irańczyków, zoroastrystów lub nestorian, nagle stały się bojowymi wierzchowcami Turków, należących do zupełnie innej grupy językowej i wyznających zupełnie inne religie, tj. najpierw szamanizm, a potem islam? Rosjanie na ogół twierdzą, że przynajmniej Turkmeni są sturczonymi Ariami - ale mi ten szamanizm nie pasuje do takiej hipotezy: bo nawrócenie z zoroastryzmu czy z nestoriańskiego chrześcijaństwa najpierw na jakąś prymitywną religię plemienną po to, żeby w stulecie później wrócić do "cywilizowanego" islamu, to się po prostu nie mieści w granicach prawdopodobieństwa...