Pursat- te konie z Pontecorvo nawet mnie sie podobają 😁 a tu już cholercia duuużo 😉 te młodziak pierwszy śliczny christine- dla mnie to również paskudztwa, ale przejrzyj cały wątek- zobaczysz że kilka ładnych sie tu znalazło
Byliśmy dzisiaj u naszej najmłodszej: Poobijana, bo teraz chodzi z dużo starszymi folblutami i już nie może nimi rządzić jak chce. Brudna jak świnka i równie szczęśliwa. Ten malowany przez cały pysk wałaszek strasznie zakochany. Mam wrażenie, że próbował się podlizać, żebym i jego zabrał, jak będę ją przenosił do Boskiej Woli...
Panie Jacku jeśli się pojawi artykuł o Melemahmal (mam nadzieję, że bez błędu 😉 ) w KT to możemy na niego liczyć? Bardzo mi zależy.
Ale że w sensie..? Bo artykuł w KT jest. Jaki jest taki jest, ale jest. Na stronę chwilowo nie mam jak i kiedy wrzucić, zresztą nigdy tego nie robiłem, póki numer był w sprzedaży...
[quote author=JARA link=topic=135.msg297840#msg297840 date=1247670139] Panie Jacku jeśli się pojawi artykuł o Melemahmal (mam nadzieję, że bez błędu 😉 ) w KT to możemy na niego liczyć? Bardzo mi zależy.
Ale że w sensie..? Bo artykuł w KT jest. Jaki jest taki jest, ale jest. Na stronę chwilowo nie mam jak i kiedy wrzucić, zresztą nigdy tego nie robiłem, póki numer był w sprzedaży... [/quote]
Nie mam po prostu jak zakupić gazety, a zależałoby mi na przeczytaniu. W razie czego będę wypatrywać na stronie.
Obie krasawice były co najmniej raz źrebne w ciągu ostatnich 4 miesięcy i obie zabsorbowały. Za kilka dni wracają do domu "na pusto". Obmyślam zemstę. Tymczasem: czy ktoś zna stajnię na linii Kłodzko - Opole, gdzie można by się zatrzymać ewentualnie na noc? Tak na wszelki wypadek...
Jutro przed świtem wyruszam po dwie leniwe krasawice do Czech. W niedzielę wieczorem powinny stanąć na razie w stajni u Wojenki. U nas jeszcze hydrofornia do zbudowania i podłoga do położenia.
Rozumiem, że pomiędzy Kłodzkiem a Opolem nie ma żadnej znanej forowiczom stajni, w której w razie nagłej potrzeby można by się z dwójką grzecznych kobył zatrzymać na noc..?
Nie wiem dlaczego, ale coraz częściej, gdy przeglądam ten wątek, w głowie brzmi mi - choć to utwór zasadniczo obcy mi ideowo - trzecia zwrotka "Pierwszej Brygady". W wersji oryginalnej, oczywiście...
No i stoją dwie tekinki wśród arabów 🙂 Ta złota zdecydowanie bardziej mi się podoba.Ta druga jest jak dla mnie za gruba i czoło,tam gdzie arab ma wypukłe,ona ma...wklęsłe.No i do tego dużo białka w oczach.Ach to arabskie zboczenie 😉.A ta złota fajna,zgrabniutka.Bym im grzywy ciachnęła 😁 😉
Bardzo dziękuję za schronienie. Ale tymi dwiema leniwymi, zepsutymi, samolubnymi, nic nie wartymi babsztylami (prawdziwe z nich "tipsiary" wśród koni...) nie warto się aż tak bardzo przejmować. Melesugun wygląda generalnie lepiej, bo jednak prawie dwa lata trenowała. Za to potyka się o własne nogi w ruchu. Osman Guli dla odmiany, w ogóle nie ujeżdżona, ma swoich wielbicieli ze względu właśnie na te nieziemskie oczy, białe rzęsy, no i pochodzenie - miałem zamówienie na jej ewentualnego potomka aż z Kanady... Robiły za gwiazdy przez cztery miesiące: Petra się w nich zakochała (o Germesie nie wspominając, ten mało ducha nie wyzionął przy... pracy!), twierdzi że słodszych tekinek nigdy nie znała (jak dla mnie, to one są mniej niż przeciętne, Melemahmal była słodka...), podsuwała im smakołyki i wielbiła, nic dziwnego że koniec końców żadna nie utrzymała ciąży... Gwiazdorstwu mówimy dość! Skończyło się! Teraz będzie ciężka praca. Od samego początku, od zera.
A grzywy narazie niech zostaną. Muszą się znowu zaadoptować do gzów i meszek, których na południu Czech, w górach, nie ma tak wiele jak u nas...
Mamy już zbiornik hydroforowy z uzbrojeniem. Wykopałem dziurę pod hydrofornię. Zasypałem zbiornik oczyszczalni ścieków. Instalacja wodociągowa i kanalizacyjna i w domu i w wiacie dla koni - gotowa. Musimy jeszcze wymurować ściany hydroforni (na razie zostanie bez dachu, przykryje się deskami), położyć podłogę w domku i przeprowadzić tam rzeczy oraz położyć dreny dla oczyszczalni ścieków (jutro o 19.00 mam pobrać niezbędne dla tego celu kruszywo w Grabowie). Musimy też uzupełnić ogrodzenia o część "nie stałą", tj. wykonaną pastuchem. Podobnoż jutro mam dostać namiar na hurtownię, bo jakieś 2 - 3 km są mi potrzebne... Jeśli uda mi się też jutro zdobyć drewno na podłogę, a pojutrze kupić termę, wannę, płytkę gazową lub elektryczną i zlew, to czwartek - piątek jest realny na przeprowadzkę dziewczynek do Boskiej Woli. Najgorsze że kasa (odszkodowanie za śmierć Melemahmal zresztą - nie umiem wyjść z depresji, co chyba widać po co poniektórych wpisach na forum...) kończy się i nie wiem, czy wystarczy...
Może to nie najlepsze miejsce i czas, ale spieszę donieść, że choć to dziwne, jeszcze żyjemy. Dziewczynki są już w Boskiej Woli ponad tydzień, od tygodnia są tu też nasi emeryci - Dalia i Gluś. Tylko po najmłodszą nie miałem czasu ani sił pojechać. Dzisiaj uruchomiłem internet, ale transfer jest marny. Póki co zatem - żadnych zdjęć. Chyba że ktoś przyjedzie i zrobi. Nie bardzo wiem co dalej, ale też na razie nie mogę tego od siebie wymagać: dziś jest pierwszy dzień, jak pozwoliłem sobie na odrobinę luzu. I po raz pierwszy (chyba) zdołam się wyspać...