Forum konie »

ochwat

ta sieczka jest polecana ochwatowcom:
http://dodsonhorrell.pl/product/index/35/safe-sound
Jak wygląda kopyto konia który przechodził ochwat? Czy będą widoczne zgrubienia/fałdki? Czy to może jest spowodowane czymś innym?
emptyline, a gdyby tak wpisać w googla kopyto ochwatowe, hmm, ciekawe, co by się mogło stać?

http://goo.gl/jBRbp

Po angielsku to też działa 😲

http://goo.gl/bNdgW

Fałdki to fachowo obrączki, i mogą pojawiać się na kopycie nie tylko z uwagi na ochwat - ale też przebiałczenie, podanie antybiotyków, nagłą zmiana paszy, za dużo cukru w paszy (wypuszczenie konia na bogatą wiosenną trawkę), a nawet jakieś stresujące wydarzenie (znam przypadek, który uszkodził ogon + bardzo bolesny krwiak i od razu pojawiła się obrączka).

Wpisałam oczywiście, pooglądałam i dlatego też zapytałam, czy fałdki pojawiają się również z jakiegoś innego powodu. Dziękuję bardzo za pomoc.
quanta -  za szybko, za ostro! Ochwat ochwatowi nierówny i takie przypadki z google mogą uspokoić niebezpiecznie.

emptyline - przede wszystkim niepokojącym objawem jest płaska, płytka, cienka podeszwa, szczególnie z przodu kopyta. Drugi objaw, który można "wymacać" to wyraźnie wyczuwalna górna krawędź rogu puszki kopytowej (przy koronce) - nie powinna być wyczuwalna, a jeśli jest za nią "dołek" to już jest kiepawo. Trzecia rzecz, zakładając, że ochwat był i minął, to zmiana kąta narastania puszki kopytowej (rośnie pod ostrzejszym kątem). Tu przypadek ochwatu, który nie rzuca się w oczy osobom mniej wprawionym w obserwację kopyta:


Trzeba przede wszystkim rozumieć co to jest ochwat - to "awaria" listewek łączących puszkę kopytową z kością. W zdrowym kopycie puszka jest mocno i ściśle połączona z kością. Kiedy listewki zawiodą, to połączenie rozciąga się, a powstała przestrzeń wypełnia się "masą naprawczą". Najczęściej to odrywanie i wypełnianie jest największe i najbardziej zauważalne z przodu kopyta, bo tam działają największe siły (w momencie odpychania się kopytem od ziemi, tym gorzej im dłuższy jest pazur - a to częsta przypadłość u domowych nierobów). Takie oderwanie puszki od kości z przodu kopyta zyskało miano rotacji.

Jeśli pazur jest za długi (jak wspomniałam wyżej, często jest), to siły działające na niego są tak ogromne, że ściskają, kompresują rosnący róg. Można wtedy zaobserwować "wachlarzowaty wzrost" kopyta - odstęp pomiędzy liniami wzrostu na piętkach jest dużo większy niż na pazurze, gdzie czasem wręcz wchodzą one na siebie. Potrzebne zdjęcie przykładowe? Mogę poszukać. Jeśli "wachlarz" widać, to kopyto nie tylko przeszło ochwat, ale ma go nadal nieustabilizowanego - koniecznie trzeba coś zrobić, bo inaczej byle co (trawka wiosenna, odrobaczenie...) może spowodować ponownie stan ostry.
dea, czy w takim razie ochwat można przeoczyć?
Można, oczywiście. Można też pomylić z czymś innym.
Zaskoczyłaś mnie. Zawsze wydawało mi się, że ochwatu nie sposób nie zauważyć. Nie wiedziałam, że może on mieć taki delikatny przebieg.
Może... wiele takich "podklinicznych" (fachowe określenie) przypadków uchodzi uwadze właściciela. Ot, koń ma gorszy dzień lub kilka dni, jest "leniwy", a kto by później zauważył, że puszka kopytowa od tego miejsca zrasta pod nieco innym kątem?
Mam wielką prośbę czy możecie mi napisać jakie leki stosujecie przy ochwacie? Mój koń ma podawane przeciwbólowe i przeciwzapalne a teraz jeszcze proszek na ochwat w saszetkach (nie pamiętam teraz nazwy). Jeden dzień jest lepiej potem gorzej i jak w kółko. Bardzo proszę o pomoc
Doraźnie głównie przeciwzapalne się stosuje, ale ważne jest, żeby usunąć przyczynę! Czy wiesz co spowodowało ochwat? Jak wyglądają kopyta? Trzeba usunąć przyczynę metaboliczną, zadbać o fizjologiczną formę kopyt przede wszystkim. Doraźnie można też chłodzić. Na bosokopytnej liście dyskusyjnej zalecają też środki poprawiające ukrwienie (do długotrwałego stosowania, bo przeciwazaplne raczej krótko na ostry stan).
Jeśli tylko koń jest w stanie, powinien chodzić, jak najwięcej. Dlatego tak ważna jest forma kopyta.
Ten proszek na ochwat to pewnie p.zapalny lek.
Tak myśłałam, brzmi jak equipalazon...
mam takie pytanie z innej beczki
czy warte sa cierpienia konia leżącego juz kilka miesięcy , krwawiącego , konia któremu prawdopodobnie zejdą kopyta , koniowi któremu zaczynają robić się odleżyny? Czy taki koń ma szanse na w miarę normalne życie? Czy warto walczyć o takiego konia narażając go na ból?
Dodam, że jest pod opieką weta. Znam sytuacje tylko z opowieści ale czarno to wszystko widzę  😕 , dlatego zastanawiam się nad sęsem tego wszystkiego.
Trudno zastanawiać się nad sensem czegokolwiek znając tylko z opowieści. Ociera się o ploty.
to sprawa etyki....sumienia, nie sensu....ja sensu w przedłużaniu cierpienia nie widzę. Pytanie jak wygląda kość kopytowa tego konia. Jeśli doszło do jej znacznego uszkodzenia, to szanse na funkcjonowanie bez bólu (w moim odczuciu tylko takie ma sens) są raczej nikłe. Może niech właściciele skonsultują przypadek z Tomkiem Świątkiem??
ja niestety tez nie jestem zwolennikiem ratowania na siłę wiedząc , że do końca życia zwierze będzie cierpiało. Nie znam sytuacji na tyle dobrze żeby w 100 % ocenić sytuacje ale na tyle na ile wiem to szanse są małe.
kasik mogę prosić namiary
Euforia_80, www.ochwat.pl . leczył przypadki, które już nie wstawały, także spróbować warto 😉
dzięki  😉
jak i czym jest leczony ochwat że koń od kilku miesięcy leży ???
pewnie tym "proszkiem na ochwat", bo jaką inną chemią mogą leczyć? szczególnie, że koń leży tyle czasu. Szkoda tylko tego zwierza.
pytanie za 100 pkt... czy koń może mieć "atak" ochwatu trwający jeden dzień????
koń objadł się trawą, dostawał od paru dni nowe siano plus nowa sieczka. Wyszedł z boksu ledwo, wszystkie 4 nogi sztywne, kopyta ciepłe. Było późno w nocy, stwierdziłam, że zadzwonię do weta rano, godzinę bitą chłodziłam nogi, zamknęłam w boksie.
Zanim dojechał wet jeszcze kolejnego dnia, koniowi wszystko przeszło. W ytm czasie stał w boksie i nie wychodził na trawę, dostał trochę siana i nic więcej.
Pierwsza myśl była o zaostrzeniu ochwatu bo mamy aktualnie ten problem...
Czy kon po ochwacie, bez rotacji kosci kopytowej, moze tak z dnia na dzien zaczac kuleć na twardym ?
Gillian polecam lekturę o low grade laminitis http://www.bodrwyn.org/articles/lowgradelaminitis.php

Because LGL does minor structural damage to the foot, the tenderness often continues for some time after the LGL attack stops. A mild attack on a foot with a strong hoof may result in discomfort lasting for a week or so even if the attack is stopped (i.e. the diet is changed) within 24-48 hours. As such, tender-footedness is not necessarily an indication that the attack is still current.
:kwiatek: zaraz przekopię.
Gillian - ale ogólnie "tak", bo to co branka wstawiła, to raczej w drugą stronę (czyli objawy się utrzymują, choć ostry atak już przeszedł). W każdym razie raczej jakieś efekty w kopytach wyjdą (strzelam, że co najmniej ściany wsporowe zaszaleją, albo zrobi się lekka rotacja, czyli zobaczysz za jakiś miesiąc zmianę kata narastania przedniej ściany). Jeśli dobrze opanowałaś ten atak (schłodzenie i odcięcie od nadmiaru dobra - w sumie jeszcze niesterydowe przeciwzapalne są w standardzie) to tym mniej będzie na kopytach widać, im bardziej "stabilne" są.
jeszcze gorsze będą, powiadasz? 🙁
Rudź
Robiłaś RTG tego lewego przodu? Zastanawiam się, jak szkieletowo tam wygląda - miał jakiś uraz w tę nogę?
Może nie będą gorsze - bo to zależy jak działają, czasem kopyta mogą wyglądać tragicznie, ale koń sobie cośtam kompensuje i jakoś idzie  :kwiatek: Nie są postawione na wysokich piętkach, mają zrobione łuczki i skrócony pazur - nic w oczy nie kłuje na pierwszy rzut oka jesli chodzi o to, co można zrobić przy użyciu ostrych narzędzi (przynajmniej z tego ujęcia).

Czy kon po ochwacie, bez rotacji kosci kopytowej, moze tak z dnia na dzien zaczac kuleć na twardym ?


Tak. Może nawet nie być po ochwacie. To dokładnie takie pytanie jak powyżej.
Ja własnie widzę, że coś zaczyna się dziać, czyżby już jesienne osłabienie? Ruda też jakby mniej chętnie po kamyczkach mi wczoraj lazla. Zrzuciłam to na karb mniejszej ilości pracy (no dobra, praktycznie zero pracy ma ostatnio  😕 ), ale w sumie futro ze zwierzyny już leci, więc może czas zacząć konkretnie uważać na osobniki ze skłonnościami ochwatowymi... no bo przymrozków to przecież jeszcze nie ma  🤔wirek: suszy też w naszym rejonie nie mamy, ani trawy szczególnie bujnej.
A tak swoją drogą spotkaliście się z pogorszeniem u koni poochwatowych w upalne dni? Chodzi o konie nie pastwiskowane.


dea, zapomniałam ci odpisać, kajam się, później to zrobię :P
dea, struganie by tajnaa, ja wymiękłam 😉
rtg jeszcze nie zrobione, cały czas się zbieram :/ wydaje mi się, że zaczęło się od guza na nadgarstku, urosło to takie i wet nie podołał. Musiało to zmienić ustawienie nogi i mechanicznie poszedł ochwat... tak mi się wydaje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się