Forum towarzyskie »

Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

CzarownicaSa, moja siostra juz 24 lata mieszka we Wloszech.
I juz gada lepiej po wlosku niz po polsku. Jednak jak jej ktos dialektem regionalnym zaleci to no ni w zab nie zrozumie.
Gadałam o tym ostatnio z moim chłopem i doszliśmy do wniosku, że sama nauka angielskiego jako takiego jest bez sensu, bo tak naprawdę gdzie nie pojedziesz tam mówią inaczej. Niby jeden język, a dogadać się to tragedia 😉
Ostatnio był świadkiem rozmowy Irlandczyka ze Szkotem- jednemu i drugiemu czacha dymiła 😁 Mieli spory problem z porozumieniem się, a oboje po angielsku mówili 😉
I to mnie trochę wkurza- bo czytać to jakoś czytam, dużo słów rozumiem z kontekstu, z pisaniem trochę gorzej, powiedzieć w sumie umiem to co chcę, ale jak ktoś coś do mnie mówi... to kompletnie nie rozumiem 😵 I jest ciężko.
Graba. Przyjechałam z moim mężem, i mieszkam u mamy ( z która nigdy nie moglam sie dogadać). Ogólnie maja oni inne spostrzeżenie na wszystkie rzeczy niż ja, na pojęcie czasu wolnego, pracy, hobby. Tak jak mam w Polsce ludzi, którzy mnie rozumieją w 100% i łaczy nas wiele, tak tutaj słabo raczej. Wiadomo, że mąż nigdy nie zastąpi przyjaciólki.  😉
Nie zapomne nigdy, jak  będąc w  Szwajcarii, kanton Fribourg (a wiec w polowie francusko, w polowie niemieckojezyczny) poszlam na spacer (w tej czesci niemieckojezycznej) i spotykajac  listonosza powiedzialam uprzejmie Guten Tag, a on mi odpowiedzial cos, co brzmialo jak "tagel". Polecialam do kezanki, ktora na nieszczescie operowala tylko francuskim (przez nasze ciagle przemieszczanie sie tracilysmy orientację, w jakiej czesci kantonu sie znajdujemy)  i pytam co to moglo znaczyc. Po francusku ta guel to nic innego, jak zamnij pysk, czy milcz! I myslalysmy caly dzien, o co chodzilo listonoszowi... Wieczor dowiedzialysmy sie, ze w schweizerdeutschu byla odpowiedz na moje Guten Tag...cos w stylu Tage!
marysia550, bo sie w kantonach niemieckojęzycznych człowiek wita Grüezi🙂 na dziękuje mowi merci, a na dowiedzenia ciao 😀
Tutaj to wsyztsko jest pokręcone. U mnie w pracy mówią wszyscy Morgen, Moin, same skróty  😁 Odpowiadają na guten tag tylko Tag ...potocznie.
Strzygaa ty w niemczech siedzisz?
Naboo, nie ukrywam, zę na Ciebie liczyłam :kwiatek: Dziękuję! Czy możesz mi polecić jakiś portal/ aplikację do nauki? Umiem już zapytać o imię, przedstawić się i powiedzieć "tak" i "nie", ale to raczej mało 😉)


Zajrzyj do wątku z językami- na ostatniej stronie wypisałam pozycje do nauki i podlinkowałam norweska stronę do ćwiczeń online  🙂
Jakbyś coś jeszcze chciała wiedzieć to pytaj 🙂
marysia to chyba jednak dość łatwe do domyślenia, że pojechał skrótem, tak samo jak ludzie wchodząc do sklepu czasem nie mówią ,,Buenos dias" tylko ,,Buenas", zamiast ,,Dzień dobry" ,,Dobry" etc  😉

Jak pracowałam na Formenterze w moim małym butiku, to zawsze bawiły mnie urocze Włoszki, które robiąc kalkę z ,,Ciao" mówił mi ,,Hola" zarówno wchodząc jak i wychodząc, bardzo przy tym ukontentowane ze swoich umiejętności hiszpańskojęzycznych  😁
Nie wiem czy dobry wątek, ale może będziecie miały jakieś dobre pomysły.
Od przyszłej środy goszczę u siebie Francuzów z Tuluzy (w ramach ŚDM) - nie mam jeszcze pojęcia kogo, jakiej płci, w jakim będą wieku (niby to Dni MŁODZIEŻY, ale pewnie i 30-tki przyjeżdżają 😉 ).
Francuskiego nie znam (poza jakimiś pojedynczymi słowami), ale liczę na j. angielski i umiejętności interpresonalne 😉 Dogadywałam się w języku migowo-pisano-obrazkowym z różnymi nacjami, więc damy radę.
Ale co powinnam wiedzieć ze spraw kulturowych, kulinarnych, itp.?
jedzą bardzo małe śniadania i ogromne kolacje 😀  chyba cały dzień mają zorganizowanych zajęć w parafii? a z większych różnic to żyję tutaj rok i nie zauważyłam żadnych, zależy od ludzi, jak wszędzie 🙂
Z francuzami - jeśli nie są wybitnie wykształceni - na angielski nie ma co liczyć, nie ma co liczyć również na jakikolwiek język, a umiejętności interpersonalne... cóż, czekając na jakikolwiek ich objaw prędzej skończysz sztywna w grobie  😁 Zwykle dogaduję się nawet i z turkami nie mówiącymi w żadnym innym języku oprócz swojego, za to baaardzo ekspresywnymi, ale francuzowi jak nie powiesz w jego własnym języku, to zastyga z półinteligentną miną i otwartymi ustami z których toczy ślinę i czeka, aż przemówisz po francusku. Choćbyś miała użyć translatora z telefonu.
Sorry za brutalność, ale ostatnio mam taki wysyp francuzów w pracy(a już w ogóle apogeum było podczas finału rugby, który odbywał się na Camp Nou ze względu na przepełnienie francuskich stadionów przez Euro...), że już naprawdę odświeżyłam sobie podstawowe zwroty żeby samej sobie zaoszczędzić irytacji.
Ascaia, z jezykiem to u Francuzow moze byc tak, jak to opisala feno, ale spokojnie, na pewno dasz rade sie z nimi porozumiec! Warto miec pod reka tlumacza w telefonie i kartke i dlugopis (to do rysowania). Z mojego doswiadczenia wynika, ze ludzie decydujacy sie na tego typu wyjazd z reguly sa nastawieni na komunikacje i przygotowani na odstepstwa od - w tym wypadku - francuskiej normy.

Co do kulinariow, to na pewno nie spodziewaja sie zab, slimakow czy ostryg :-) Wystarczy ugoscic ich tym, co dobre bo polskie: swiezym chlebem, dobra konfitura, miodem, na pewno docenia nasze sery (biale i zolte) i wedliny (o ile nie sa wegetarianami), sezonowe owoce... Moze ewentualnie na kawe beda krecic nosem, taka zmielona, sypana to chyba tylko w Polsce serwuja (ewentualnie mozna podac im taka z ekspresu albo rozpuszczalna). Na peno nie pogardza frytkai i salata.... Ach i jak masz mozliwosc i zdolnosci to upiecz im jakies ciasto! Polskie ciasta wlasnej roboty robia zawsze wrazenie na cudzoziemcach...

Goscilam u mnie w domu mlodych Francuzow 6 lat temu i pamietam, ze tym, co im najbardziej zasmakowalo byla... gotowana kapusta kiszona! :-) Zjedli prawie caly garnek, az moj tato zdebial, bo u nas w domu to glownie on kapuste wcinal, a tu taka konkurencja... Ale to chyba jakis przypadek byl...

Mam nadzieje, ze nie mamy tu nikogo kto mieszka w Nicei ani tam byl teraz...?
Jaka niemiecką firmę ubezpieczeniuowa polecacie? Chce ubezpieczyc samochod i szukam dobrei i taniej, ktora uzna mi polskie znizki,
Poszukaj na jakimś check24 czy podobnym. Wpisz dane i ci pokaże ile bedzie Cie kosztować w każdej ubezpieczalni.
Ja jestem w Hug-Coburg - nie wiem, jaka jakość usług, ale dla mnie byli najtańszą ofertą.
Dzięki sprawdze na pewno.
Pilnie poszukuję kogoś z Monachim/ Niemiec. Najlepiej kontakt na pw lub fb
anil22 My mamy juz dlugo ubezpieczenie w HukCoburg. Korzystalismy 2 razy z autocasco po uderzeniu kamienia w szybe i raz z odpowiednika assistance- oba przypadki bez zarzutu!
Kochani, czy mamy kogoś w Oslo?
Właśnie przyjechała do nas Francuzka na tydzień do pracy. Po angielsku nic kompletnie, także stereotyp się sprawdza. 😁

A ja tymczasem jestem miesiąc w Holandii i coraz lepiej mi się mówi. Nadal się czasami plączę, bo chcę za dobrze, ale już jestem w stanie sama z siebie dopytać o jakieś szczegóły i ogólnie wdać się w sensowniejszą dyskusję. I myślę już raczej po angielsku, nawet jak jestem sama to automatycznie do konia czy psa powiem po angielsku. 😀 Także podejrzewam, że za półtora miesiąca, to już całkiem będę śmigać, fajnie. 😀
Ja mieszkam na obrzeżach Oslo 🙂
Dziewczyny, czy mamy na re-volcie kogoś w Belgii?  :kwiatek: Przeprowadzam się nabawem i mam kilka pytań.
Ja ewentualnie mieszkam po francuskiej stronie, ale za to 10km od granicy z BE :P
Ja mam do Belgii dosłownie 5 minut i byłam tam dwa razy, ale to też chyba nie za bardzo pomocne. 👀
infantil, Widia siedzi w Belgii.
Wiecie co jest niesamowite? Jaka jest ogromna różnica cen między Francją, a Belgią...
Np po meble jechaliśmy do Ikei do Gent, bo np. taki fotel 100€ różnicy, czy kanapa, którą kupiśmy 200€ ... Nie sprawdziłam jeszcze tylko czy w Auchan i Carrefourze mają też taniej 😉
post pod postem, bo coś widzę, żę nam wątek umarł 😉

uprzejmie informuję, że 19 sierpnia mam wizytę we francuskim urzędzie pracy, trochę się denerwuję, ale może chociaż jakieś szkolenia dodatkowe z francuskiego mi zaoferują.
A co śmieszniejsze, to ogarnąć wszystko pomogła mi polka, którą poznałam przez fb i teraz czasami się spotykamy.
Ogólnie po urlopie mój stan psychiczny trochę się poprawił, przeprowadziliśmy się do domu z ogrodem i jakoś tak mniej depresyjnie się zrobiło.
Średnio 3 razy w tygodniu mam wizyty a to hydraulika, a to technika, a to ciągle coś. Z takich śmieszniejszych rzeczy, to ostatnio był u mnie Pan z France Telecom i śpiewał po polsku "sto lat, sto lat"  😂
Dziewczyny, czy mamy na re-volcie kogoś w Belgii?  :kwiatek: Przeprowadzam się nabawem i mam kilka pytań.


Ja jestem, może mogę w czymś pomóc.
głupie pytanie co znaczy zwrot "I m ready to sex IT up" ??
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się