safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 16 czerwca 2013 14:28
Facella, ludzie sporo wymyślą, żeby koń "ładniej" szedł. Widziałam kiedyś filmik, gdzie opowiadali, że pęciny owijają im szmatami nasączonymi kwasem. Nie wiem ile w tym prawdy, ale znając ludzi to nie wydaje się takie nierealne.
Przy drugim filmiku z tym malusim kucykiem w roli głównej to przyznam że mi się głupio zrobiło jak patrzyłam co ta dziewczyna na nim wyczynia a za pruderyjną nigdy się nie uważałam.
Czy ta dziewczyna z pb nie przewijała się już tutaj?
a ja zamiast sie bezproduktywnie oburzac troszke poszperalam i juz wiem o co chodzi. http://www.napoleon-ridingcult.com/who-are-we to sa zboki, ktorych to podnieca. o ile druga dziewczyna choc robi jakies oblesne rzeczy, nie zneca sie tak naprawde nad kucykiem (ona go klepie palcatem bardziej dla zasady), ta tlusta locha powinna zostac gdzies zgloszona. i w sumie cala ta firma, niech sobie dominuja slonia. zobaczymy jak im pojdzie.
Jestem w szoku 🤔 i to tak normalnie legalnie?I stronę sobie mają w internecie?Dokąd ten świat zmierza 😵 W sumie nie zgodzę się,że ta druga się nie znęca,widać na filmiku,że wymęczyła go potwornie,szarpie go ciągnie..To jest po prostu chore a chorych się leczy 🤔wirek: Tylko pytanie gdzie zgłosić?Tzn ja w Polsce i teraz jak mam zgłosić kogoś kto nawet nie wiem gdzie przebywa?
lacuna, wlasnie ja kombinuje jak sprawdzic z jakiego oni sa kraju. wydaje mi sie, ze mowia po holendersku? moja wiedza informatyczna jest zbyt mala, musze znalezc kogos, kto umie to sprawdzic na jakim serwerze to wisi. edit: owner-contact: P-CBM1367 owner-organization: Napoleon Video productions owner-fname: Carlo owner-lname: Marijnissen owner-street: Plevierstraat 57 owner-city: Alkmaar owner-zip: 1826 HT owner-country: NL owner-phone: +31 72 5616319 owner-email: jansen973@zonnet.nl byc moze te dane nie sa prawdziwe. ale- znaczy to, ze to holandia. trzeba to zglosic do ichniego tozu.
a jakby tak Vive!poprosić o jakąś pomoc, zainteresować ich tematem? Wydaje mi się że oni mogli by mieą jakieś kontakty za granicą?a na pewno mają większy autorytet,prędzej by się tym ktoś zainteresował jakby to fundacja zwróciła na to uwagę
zipa, nie potrzebuje zadnej szurnietej fundacji, tylko osobe, ktora spedzila troche czasu w holandii i zna tamtejsze organizacje. wtedy sama napisze maila w tej sprawie.
katija,Znajomy ma rodzinę w Holandii na stałe,jedzie tam w przyszłym tygodniu.Postaram się go przed wyjazdem jeszcze "złapać" żeby popytał może rodzina albo ktoś w sąsiedztwie się orientuje,mają psy itp więc są raczej pro-zwierzęcy i mogą coś wiedzieć.Chociaż tam generalnie nie ma bezpańskich zwierząt itp więc nie maja też takiego zapotrzebowania na fundacje przeróżne.. Powiem szczerze,że jestem w jeszcze większym szoku,zawsze mi się wydawało,że Holandia to jednak kraj na jakimś tam poziomie..chociaż z drugiej strony wszędzie się świry znajdą 🤔wirek:
Katila spokojnie, tylko zaproponowałam -.- Jeśli załatwisz coś sama w tej sprawie to super! Informuj nas jak coś,ja niestety w Holandii nikogo nie mam... edit. tego jest dużo więcej i raczej nie tylko w Holandii, wystarczy wpisaą ridingcult... :/ nawet na YT coś się znajdzie,masakra. I na kozach te9 się to zdarza o.O
No to Cię zaskoczę, bo wstała beze mnie na grzbiecie, a po drugie to nie było tarzanie 😜, tylko zamierzone, tzw. sztuczka 😎 Nóżki ma wyciągnięte do zdjęcia. 👍
Grace nie ma zaledwie roku, tylko ponad rok 😉 Nie skaczemy regularnie, to były jej jedne z pierwszych przeszkód, które pokonała w swoim życiu ( może 3 lub 4 raz, pierwszy tak wysokie - żeby nie było , wcześniej skakała takie max. 30). I nie robię tego ot tak, tylko oswajam ją z czymś co budzi w niej strach, a co może napotkać w przyszłości w swoim życiu. I proszę nie narzucać mi z góry, że wsiądę na nią za rok, czy dręczę ją skokami w tak młodym wieku, zwłaszcza, że robimy to naprawdę bardzo bardzo rzadko i tylko max. po 2 lub 3 podejścia. Równie dobrze takich "skoków" może dokonywać u siebie na pastwisku czy w boksie. Nie jestem jedną z tych nierozsądnych quniarek, znam się trochę, a nawet dosyć mocno trochę, na tym co robię. I należałoby najpierw wzbogacić się o prawdziwe informacje, a potem klasyfikować. Dziękuję.
a czy czytać ze zrozumieniem potrafisz? Nie? Więc powtórzę, tym razem krócej , żeby było bardziej zrozumiałe. Nie robię z nią tego codziennie, ba nawet nie co tydzień, ani raz w miesiącu. Ma 1,5 roku i skakała za ledwie 4 razy po kilka skoczków przez małe przeszkody. Równie dobrze mogłaby też tak skakać ( np. po spłoszeniu się ) u siebie na pastwisku, gdzie część pastwiska to las z obalonymi drzewami, krzakami i gałęziami. Nie mam zamiaru Wam "znawcom" tutaj negować. Nie wierzycie, proszę przyjechać zamontować kamerki i przy okazji sprawdzić stawy konia, czy aby na pewno już nie są uszkodzone. A tych mniej natrętnych i bardziej pokornych, ale równie niedowierzających ludzi zapraszam tutaj, na tym skupia się nasza codzienna praca: . Przepraszam za spam, ale nie zamierzam tu dłużej Was przekonywać słownie, bo to bez sensu.
I nie robię tego ot tak, tylko oswajam ją z czymś co budzi w niej strach, a co może napotkać w przyszłości w swoim życiu. Myślisz, że kon jest aż tak głupi, że w przyszłości nie poradzi sobie ( będzie się bać ) z ,,taaaką zawrotna i bolszą " przeszkodą?
Ma 1,5 roku i skakała za ledwie 4 razy po kilka skoczków przez małe przeszkody.
W celach? Na pewno już za pierwszym razem skumała, że się nie ma czego bać ( :icon_rolleyes🙂 - i dodatkowo, że ktoś od niej tych skoków wymaga. Po co to powtarzasz, skoro jej wiek wskazuje na to, że wypadałoby ją zostawić w spokoju?
Równie dobrze mogłaby też tak skakać ( np. po spłoszeniu się ) u siebie na pastwisku, gdzie część pastwiska to las z obalonymi drzewami, krzakami i gałęziami.
No fakt tylko z taką różnicą, że nikt nie trzyma kobyłę na sznurku i nie ma za sobą presji, wymuszania.
Nie jestem jedną z tych nierozsądnych ..... Czy quniarka czy nie dla mnie nierozsądne jest wymuszanie na młodej kobyłce jakichkolwiek skoków do tego na sznurku.
I fakt koń nie umiera, straszna krzywda mu się nie dzieje, tylko po co w takim wieku wprowadzać tego typu zabawy? Wstawiasz zdjecia na net to się nie dziw że ludzie będą to krytykować, bo szczerze ale jest co.
Nie jestem jedną z tych nierozsądnych quniarek, znam się trochę, a nawet dosyć mocno
Ciekawe czy słyszałaś o tym skąd u młodziutkich koni biorą się nakostniaki i chipy oraz jakie mogą być konsekwencje ich powstania.... Skoro znasz się dosyć mocno - z pewnością słyszałaś... robisz zatem zapewne eksperyment, czy zasada ta dotyczy również Twojego konia Zdecydowanie przyda się to nauce 😉
A wystarczy tylko poczytać o kolejności ,,dojrzewania" kości u koni. I które części nóg są najbardziej narazone przez robienie tego typu głupot. No ale... nie każdy ma ,,pynd" do wiedzy 😉
zabeczka17, A czy ktoś tu mówi o jakimkolwiek wymuszaniu czegoś od niej? Na przeszkody szła sama z siebie i ja jakoś nie widzę różnicy między skokami na sznurku 40, a naturalnymi skokami na pastwisku krzaków wysokości metra... Po za tym wiem lepiej czego mój koń się boi,a czego nie. W terenie przeszkody są dla niej mniej stresujące niż jakieś leżące na placu, dlatego w ten sposób ją oswajam.
_Gaga, cóż przykro mi, ale nie udało Ci się trafić z odpowiedzią, ja w przeciwieństwie co do niektórych nawet nie myślę o jakimś testowaniu koni ( nawet nie przeszło mi coś takiego przez myśli ), wiem co może zaszkodzić mojemu koniowi, a co nie. Dlatego też darowałam sobie z nią skoki jak była młodsza. Teraz kilka skoczków nie wpłynie na jej zdrowie jakoś negatywnie, zwłaszcza, że to było raz tak dla próby i sprawdzenia, bo nigdzie nie napisałam, że zamierzam z nią cokolwiek powtarzać... Na pewno parę skoczków które do tej pory wykonała , dosłownie KILKA nie wpłynęło negatywnie na jej zdrowie i proszę mi tu nie wmawiać, że męczę ją nie wiadomo jak bardzo skakaniem przez przeszkody, są przypadki, gdzie konie naprawdę cierpią przez ludzką bezmyślność, są też źrebaki co w wieku pół roku skaczą metry...
i tak się składa, że akurat bardzo wiele wiem na temat anatomii konia, bo pracuję ze swoimi końmi naturalnie i do tego jest mi bardzo potrzebna taka wiedza, więc hejtujcie mnie ile chcecie, ale nie pouczajcie, nie róbcie z siebie wielkich znawców, ani obrońców zwierząt. Tak mi przykro, że nie udało Wam się spełnić ambicji i teraz wyżywacie się na forach.
i tak się składa, że akurat bardzo wiele wiem na temat anatomii konia, bo pracuję ze swoimi końmi naturalnie i do tego jest mi bardzo potrzebna taka wiedza, więc hejtujcie mnie ile chcecie, ale nie pouczajcie, nie róbcie z siebie wielkich znawców, ani obrońców zwierząt. Tak mi przykro, że nie udało Wam się spełnić ambicji i teraz wyżywacie się na forach.
gracee you really made my day!!
Ja pracuję z końmi klasycznie - i tam rzeczywiscie wiedza nt anatomii i biomechaniki nijak nie jest potrzebna.. wystarczy zdrowy rozsądek 🤣
Nikt Cię tu nie poucza, co najwyżej krytykuje praktyki uważane w jeździectwie klasycznym za zwyczajnie głupie. Widać nie do końca rozumiesz sarkazm - przynajmniej w moich wypowiedziach... Ale "Twój cyrk Twoje małpy" nic nam do tego...