kurde, chętnie bym się przejechała na wielbłądzie, czy można w naszym ZOO? 🏇
na Śląsku jest pensjonat dla koni, w którym właściciel kupił sobie wielbłąda. 🙂 jak byłam tam w zeszłe lato to jeździł już na nim na placu i w jakieś krótkie tereny ale miał plany żeby pojechać nim kiedyś na pustynię błędowską bo ma blisko. nawet udało mi się załapać na przejażdżkę, siedziałam na jakiś kocach i to wszystko było spięte pasem do lonżowania. 🙂 za to jak byłam w Tunezji to wielbłądy jednogarbne miały takie specjalne 'siodła' z popręgiem. poniżej zdjęcia (proszę się nie śmiać z mojego wdzianka na jednym z nich :P)
na tym ze Śląska (Czesio się nazwywa :lol🙂 byłam oprowadzana bo nie był jeszcze do końca ujeżdżony, poza tym istniała obawa że odgryzie mi stopę bo podobno lubił się podczas jazdy odwracać i kąsać swojego jeźdźca. :P ale swoich stałych opiekunów słuchał i pod nimi był grzeczny. z tego co wiem oswojenie go to nie było takie hop siup bo przyjechał do nich praktycznie dziki. na tym z Tunezji natomiast jechałam sama (tzn. nikt mnie nie trzymał) bo powiedziałam Panu, który się nami opiekował, że jeżdżę konno więc mi pozwolił. :P próbowałam nawet zakłusować, ale udało mi się wycisnąć tylko parę kroków więc chyba trzeba na nich inaczej używać łydki albo mocniej. no albo trafił mi się jakiś wybitnie leniwy osobnik. 🤣
W życiu tylko raz siedziałam na baktrianie. Pamiętam że byłam z rodzicami w cyrku ale było to jakieś... hm... 6-7 lat temu :P Fajnie było tyle że sierść z garba wpadała do buzi 😤 🍴
Ciekawe, czy na wielbłądzie w naszej stajni da radę pojeździć 😁 Muszę podjechać i się dowiedzieć 😀 narrrvana tu się nie z czego śmiać, czad nie ma co, też tak chcę 🙂