Natrafiłam dziś całkiem przypadkiem na sok z czosnku. Wprawdzie produkt z przeznaczeniem dla gołębi ale zastanawiam sie czy nie kupić dla koni. Butelka chyba ze 250ml kosztuje 12zł z tym że to chyba jest dość wydajne. Jak myślicie, warto kupić? Tak sobie myślę o wspomożeniu odporności na zimę
Menu mojej klaczy:rano dostaje dużo siana,w południe też ok.pół kostki i wieczorem ok.1 l owsa całego,garść jęczmienia+witaminy,kilka marchewek,jabłko itp.zmieszane z sieczką oraz siano i słomę do woli na noc.Klacz źrebna 7 miesiąc. I stąd moje pytanie,czy nie za "ubogie" troszkę to menu ? Karmiłam różne konie,ale z klaczą źrebną jeszcze nie miałam do czynienia. Wiem że od 8 miesiąca powinno się zwiększyć dawkę i urozmaicić ale nie wiem czy zwiększyć do 2 l. owsa i podawać litr rano i litr wieczorem czy np. urozmaicić 60% owies,30% jęczmień,10% kukurydza i raz w tyg. mesz ? Marchwi podawać 1 kg. czy więcej ? I jak zwiększyc dawkę - codziennie stopniowo zwiększać ilość ziarna? Mogę podawać jej wysłodki buraczane w niewielkiej ilości ? Była bym wdzieczna za udzielenie odp. na moje pytania :kwiatek:
U nas mamuśka, która tydzień temu się wyźrebiła przez ostatnie dwa miesiące, jak jest nas dostaje oprócz siana:
rano: 2 kg owsa + 1 kg granulatu PAVO dla kobył źrebnych i karmiących obiad: 1 miarkę (PAVO) meszu kolacja: 2 kg owsa + 1 kg granulatu PAVO dla kobył źrebnych i karmiących + 25 ml Chevinalu.
Pomiędzy śniadaniem a obiadem dostaje jeszcze wiadro marchwi, buraków i jabłek. I wygląda, jak pączek w maśle.
Siano do bólu, wysłodki 3 razy dziennie po dwie-trzy miarki ( zależy od natężenia mrozu), probiotyk. Czasami jak jest sytuacja ze kończą mi się wymoczone wysłodki to dorzucam im trochę owsa.
Przez te mrozy nie byłam w stanie dotrzeć do stajni bo jedno auto nam zamarzło, a drugie akurat w tym tygodniu zostało sprzedane. Nie było mnie ponad tydzień, a dziś dowiedziałam się, że konie na padoku stoją jak posągi (zero ruchu) i dziś (może wczoraj wieczorem) w nadmiarze energii pokopały się i pogryzły, efekt: mega kulawizna u jednej i pogryzienia do krwi u drugiej. Kobyły stoją w jednym wspólnym bardzo dużym boksie i do tej pory nie było podobnych problemów. I tutaj mam do Was pytanie: czy mogę całkowicie odstawić im owies i zastąpić go musli dla koni niepracujących? Myślałam też o podaniu im przed wyjściem na padok ciepłych wysłodków buraczanych, dodaniem do musli sieczki z traw i ziół łąkowych. Czy po odstawieniu owsa zwiększyć im ilość podawanego siana? W jakich proporcjach? I najważniejsze czy preparaty uspakajające działają tylko na sytuacje nerwowe czy również mogą pomóc przyhamować im temperament (siwa jak ma za dużo energii robi się złośliwa i pewnie ona zaczęła całą akcję). Myślałam nad podaniem im preparatu PLACID Dodsona. A może macie jakieś inne propozycje co zrobić w takim przypadku i jaką dietę zastosować? Od razu dodam, że nie mogę całkowicie wyeliminować paszy treściwej bo chudną w zastraszającym tempie (temat ten już przerabiany na jednej i drugiej kobyle). Z góry dziękuję za wszystkie sugestie :kwiatek:
mysle, ze odstawic owies mozesz jak najbardziej, a nawet powinnas. Moja Mloda nie dostaje w ogole owsa, teraz stala dwa dni w boksie, dostawala doslownie garsc owsa na obiad przez dwa dni, drugiego dnia rzucala sie z furia na wszystko i wszystkich, jezdzila zebami po kratach 🤔wirek: poszla na pole, wyszalala sie, wymrozilo dupsko, zamiast garsci owsa dostaje sieczke (chodzi o to, ze jej niby "zal" jak inne konie obiad dostaja, a ona nie). Dla koni nadpobudliwych, temperamentnych w ogole nie wiem po co im owies dawac? Nie robia nic, nie pracuja to muesli dla wlasnie takich koni bedzie idealnym rozwiazaniem. Te wyslodki jak piszesz moim zdaniem super sprawa. A placid Dodsona tez OK, ale jesli moge to radzilabym najpierw odstawic owies i troche poobserwowac, bo moze to wystarczy i po co wtedy wydawac kase na dodatki zbedne? 😉
SIWA FOLBLUTKA, Zaraz, zaraz. Skąd wiadomo, że pokopały się.... z nadmiaru energii? Może mam jakieś dziwne konie, ale jeśli mojego konia energia roznosi, to biega na padoku. Jak mu nie pozwala podłoże za bardzo, to a to fiknie, a to bryknie i biega wolniej, ale jednak biega... Natomiast czasem miewa straszne humory. Jest jakiś taki podbuzowany, zły. Wydaje mi się, że to jest związane ze zmianą pogody, ze znaczną zmianą temperatury, bo takie humory zazwyczaj się pojawiają jesienią jak pogoda się zmienia, wiosną albo jak zaczynają wiać wiatry, ciśnienie się zmienia. Nie wiem czy mam rację, ale... koń się tak zachowuje niezależnie od zeżeranej paszy. Nie wiem czy to łączyć, ale logika podpowiada mi, że to całkiem możliwe. Fakt faktem, ja go nie futruję energetycznymi rzeczami, bo nie muszę i nadmiar owsa czuję zazwyczaj pod siodłem albo przy jakiejkolwiek pracy, a nie w boksie. Chyba, że koń jest zamknięty dłużej w tym boksie, więc... nie wiem czy dobrym pomysłem jest pakowanie w kobyłę jakiegoś specyfiku na uspokojenie.... Nie można ich jakoś oddzielić w tym boksie? Może się pokopały przy jedzeniu...?
Musli dla koni niepracujących dobra rzecz, jeśli chcesz na przytycie. Można tym zastąpić owies (mój koń znowu jedzie tylko na granulacie z dużą ilością włókna i wygląda dobrze). Nie wiem czy warto przejmować się proporcjami z sianem, bo tego siana zawsze powinno być odpowiednia ilość -> kostka dziennie na konia, myślę. Teraz ja daję tyle, ile konie zjedzą.
Zmienilismy stajnie i tym sposobem zmienilismy zywienie. Własciel stajni zaproponował a ja sie zgodziłam na taki układ widzac po innych koniach jak wygladają 😀 Wiec teraz karmię : Rano : 1,5litra owsa witaminy Wieczór : 1,5litra owsa pol wiadra marchwi
i przez całą dobę koń ma siano na okragło.
Koń pracuje 4 razy w tygodniu, jak se udaje to 5 razy.
Sankaritarina na bank z nadmiaru energii, siwa zawsze tak reagowała. Kiedyś ten nadmiar energii przejawiał się agresją w stosunku do ludzi, ale udało mi się to wyeliminować. Tylko oczywiście okazało się, że siwa kuleje nie od kopnięcia tylko ubytku w kopycie. Dziś chodziła po padoku bardzo ostrożnie i wolniutko, więc nie miała szans na wybieganie się i dlatego pogryzła arabkę. Od dziś obie panie są tylko na musli Leisure Mix dla koni niepracujących, sieczce i wysłodkach (przynajmniej jedna, bo druga nie chce ich jeść). Placida też podałam, wyczytałam że działa również w przypadku takim jak nasz 🙂
A moja kobyłka ma takie menu: Rano: sianokiszonka + 2,5 miarki owsa gniecionego W obiad: siano (+ jakieś jabłka,marchew,buraki - jak jestem) Wieczorem: siano + 2 miarki owsa gniecionego
Co 2 tygodnie (albo dłużej) dostaje siemię lniane. 😉
To my też, a co 😉 Koń w treningu skokowym, skoki 2-3 razy w tygodniu, praca codziennie, jeden dzień "wolny" (wywalenie na padok lub przy obecnym podłożu lekka, krótka lonża na kantarku i na padok, co by chłop się nie wściekał na grudzie). Padokowany codziennie, ale bardzo krótko (ok. 4h) ze względu na brak innej możliwości 🤔
Śniadanie i kolacja: 1,5 miarki owsa pełnego 0,5-1 miarki D&H Competition Mix (zależy od intensywności pracy, przy czym nie zmieniam z dnia na dzień, oczywiście) 0,5 miarki sieczki z lucerny algi, witaminy, marchewki, jabłko
Owies wilżony wodą, bo się kurzy okropnie. Do tego wychodzi ok. kostka siana dziennie, dostaje też codziennie po jeździe ok. 1kg marchwi. W ramach smakołyków Barley Rings, 3-5 dziennie wychodzi. 2 razy w tygodniu na obiad mesz domowej roboty z siemieniem lnianym.
I teraz proszę o opinię - jakieś zastrzeżenia, uwagi, propozycje?
Ja tak tylko do tego siemienia lnianego 😉 Myślę,że 2 razy w tyg. podawanie siemienia jest zbędne, a nawet chyba nie dobre bo układ pokarmowy może się rozleniwić... Co o tym myślicie?
Tylko małe sprostowanie - ja tego siemienia podaję kubek, taki plastikowy, jednorazowy. Wydaje mi się, że to mało...? Jak źle mówię, to natychmiast proszę prostować, nie chcę wyznawać jakichś mitów 😉
Ja daję 4 łyżki stołowe i zalewam 2 kubkami przegotowanej wody i gotuję oczywiście. Powiedzieli mi, że częściej niż 2 tyg dawać nie mogę bo się to wszystko rozleniwi. ale 100% pewności co do tego nie mam. 😉
O siemieniu krąży milion różnych legend... Tak samo jak o czosnku. W Świecie Koni lutowym napisali, że czosnek zawiera dwusiarczek n-propylowy, który powoduje degradację czerwonych ciałek krwi. Efekt? ZMNIEJSZENIE odporności, siły i wytrzymałości. Np. dla bydła 5 gram na kg wagi działa to dawka śmiertelna, a konie są na czosnek jeszcze bardziej wrażliwe. Karmienie 1kg liści czosnku przez 10 dni może zwierzę zabić 😲 Nie jest zbadany wpływ długotrwałego karmienia małymi ilościami, ale ja się cholera przestraszyłam...
Ja też. Zamierzam to jak najszybciej jeszcze gdzieś sprawdzić, potwierdzić. Piszą też, że wielu producentów twierdzi, że w trakcie produkcji czosnku dla koni eliminują z niego substancje trujące (znaczy jest co eliminować), ale nie jest to potwierdzone żadnymi badaniami. Podobno czosnek działa jak cebula na psy - wywołuje chorobę zwaną "anemią Heinza". No, i cały ten zapis jest oparty o artykuł lek.wet. Karen Hayes z magazynu Horse&Rider (USA). Jbc to tam szukać.
I widzisz fioukova ... Jeden mówi tak, a drugi tak, a jeszcze inni coś wynajdą lub boże broń coś wymyślą... Z tym siemieniem to na początku sama się zdziwiłam,że częściej nie poleca się dawać.
Ja z autopsji dodam tylko, że gdy mój koń dostawał czosnek (jesień, późna jesień?) to zrobił się anemiczny, nawet zastanawiałam się nad zrobieniem badań w tym kierunku. Może to było spowodowane porą roku, a może w ogóle nic takiego nie miało miejsca i jestem zwyczajnie przewrażliwiona. Ale trochę dało mi do myślenia. Nie zamierzam już wracać do czosnku (może od czasu do czsu ząbek świeżego), podawałam rokitnik, obecnie stanęło na echinacei i dzikiej róży.
Hm... Każdy organizm reaguje inaczej. Ja dawałam ten czosnek pocięty w "kratkę" z zaparzonym majreankiem, jabłkami, marchewkami i burakami. Koń jadł aż się uszy trzęsły 😁, a danie pachniało bardzo ładnie.Jak już mówiłam 2 tygodnie i koń zachowywał się normalnie 😉
SIWA FOLBLUTKA, To ciekawy zwierz, jednym słowem. 🙂 Powinnaś być z Leisure zadowolona. Na leisure mój koń wyglądał ekstra i energię miał na takim fajnym poziomie. Tak z ciekawości - nie da się tych koni rozdzielić?
fioukova, Łohoho, ale menu 😍 Też myślę, że o siemieniu krąży dużo różnych legend.... i nie wiem jak się sprawa ma z tym "rozleniwianiem przewodu pokarmowego". Siemię codziennie to chyba przesada, ale 2 x dziennie...? Pamiętam, że ktoś tu mówił, iż daje swojemu koniowi troszeczkę siemienia codziennie i koń żyje, nie wygląda na "rozleniwionego". No, ale nie mesz, a taki mały kubeczek już zglutowanego siemienia.
Swoją drogą, ile kg meszu na jeden raz wam wychodzi zazwyczaj? Zważył ktoś? 👀
Sankaritarina, nie ważyłam, ale chyba to zrobię, bo wychodzi mi okropnie ciężki - obstawiam jakieś 3-4kg. No i zależy kto ile czego daje. I ile wody, bo to w meszu najwięcej waży... Aż normalnie pożyczę od Brzozy wagę i zważę: przed zalaniem i po zalaniu 😉
A co do menu - łohoho, że takie zróżnicowane? Czy co? Haha, a i tak jesteśmy teraz na programie oszczędnościowym i koń paszy dostaje mniej xD
W mrozy imbir dostawał 3 razy dziennie + lawendę. Ziółek podaję mniej więcej po pół zalecanej dawki, więc chyba nie przesadzam, ale jak myślicie? Koń ostatnio zaczął wsuwać kupy na padoku 🤔
Brzoza, Chodziło mi o całość. 🙂 Po wsypaniu otrębów i owsa. Przynajmniej ja robię taki mesz-mesz i zastanawiałam się czy nie wychodzi mi tego za dużo na jeden raz. Dawka dla mojego po zalaniu waży 2-2,5 kg. Nie wpadłam na to, żeby ważyć przed zalaniem, choć chyba musiałabym zważyć owies z otrębami osobno i to siemię osobno, bo ja to mieszam z rozglutowanym już siemieniem i "dodatkowej" wody już nie daję. No chyba, że to waży woda i faktycznie nie ma sensu się sugerować taką wagą 🙂 Btw, imbir i lawenda? Koniom to można dawać?
fioukova, W sensie, że tyle tam tego i same dobroci. 🙂 Nie wiem jak to odczuwa koń i daleka jestem od osądów "naturalne", "nienaturalne", "dużo dodatków=niezdrowo/zdrowo", a jestem ciekawa jak koń na tym wikcie wygląda. 🙂
Sankaritarina oczywiście, że można 😀 Wszystko i znacznie więcej jest dostępne u Pana Podkowy, a to w końcu ziółka dla koni. Imbir podawałam na mrozy, z lawendą konie ponoć chętniej zjedzą coś niedobrego, a taki dla M był właśnie imbir.
Sankaritarina, imbir to cudotwórca 😉 też wyznaję, tylko stosuję okresowo, jak każde inne potrzebne mi zioło - na stałe tylko algi i witaminki. Z resztą, oprócz strony pana Podkowy zapraszam do książki "Medycyna naturalna dla koni". Jest też wątek o ziołach.
Co do konia - no, wydaje mi się, że jest... zadowolony? Co prawda wszystkie zdjęcia obecne są w derkach, ale mam fotki siostry na nim z jesieni, oraz wstawię fotkę z końca września. Niewiele się zmienił:
Ja tak tylko do tego siemienia lnianego 😉 Myślę,że 2 razy w tyg. podawanie siemienia jest zbędne, a nawet chyba nie dobre bo układ pokarmowy może się rozleniwić... Co o tym myślicie?
ja np mysle, ze to jak zwykle zalezy 😉 od konia, od ilosci tego siemienia, etc. Na przyklad moja Mloda dostawala raz w tygodniu siemie, pol szklanki gotowane, oczywiscie z tym glutem. Kary za to dostawal codziennie lyzke gotowanego siemienia w 200ml wody. (daje siemie cale, gotowane, jakos nie przekonuje mnie zaparzanie mielonego..). Teraz Mloda tez dostaje siemie, ale juz nie raz w tyg. pol szklanki a 4-5 razy w tygodniu wlasnie tez 1 lyzke. Wole po prostu dawac cos w mniejszych ilosciach, ale regularnie, niz raz na tydzien "dowalic". Kary "jedzie" na takim systemie odkad go mam czyli od maja tamtego roku i nie ma zadnych kolek, rozwolnien etc (odpukac w niemalowane).
ja również podaję imbir od pana Podkowy (kiedys dawałam z zielarskiego , taki sam) raz dziennie do ciepłego posiłku. Śniadanie młodej; Poł miarki owsa calego + lucerna+siano Kolacja; wysłodki, garśc owsa, lucerna, magnez, imbir,witaminy, 2-3 marchewki wszytsko na ciepło+siano
Starsza tak samo tylko dostaje dodatkowo albo suplement na stawy lub wiązówke błotna jak robie przerwe dla żołądka i wątroby.
Raz w tyg dostają mesz z sukcesu bądż z hypolyta (zależy od zasobnosci pańci portfela 😁 )
Zapomniałam dodac , że za jakiś tydzień młodej dołącze jakies 200g -300g otrebów ryżowych.