z tego co napisałaś to zwątpiłam czy 'my' mamy własnie sarkoida, wet stwierdził, że tak, mieliśmy jednego na nosie (został wycięty rok temu i nie odrósł tfu tfu) teraz zmagamy się z dziadostwem na boku (również skóra owłosiona) ten poprzedni nie miał korzenia, bardzo skrupulatnie go oglądałam po wycięciu, wyglądał jak pieprzyk u człowieka. Ten na boku jest z wyglądu identyczny, żałuje że nie usunęłam go za jednym zamachem ale wtedy był maleńki, nie rósł i nie przeszkadzał, był wielkości monety jednogroszowej. Niestety zaczął rosnąć do niedawna miał rozmiar 5złotówki, związany gumką schnie i maleje.
tajnaa, w przypadku młodego woleliśmy postawić na xxterrę - rzut sarkoidozy był duży i szybki, guzki grupowe, kilka 'samotników'. Nie sadzę, żeby wiązanie gumka pomogło, ponieważ korzenie niektórych tworów miały po 2cm i więcej. Tego gumka by nie załatwiła. Pierwszą sesję z xxterrą potraktowaliśmy tylko kilka wybranych sarkoidów, ładnie odpadły. Niestety, dysponowałam wtedy za małą ilością maści na wszystkie sarkoidy. I niestety, nie mam pewności, że osoba smarująca wraz ze mną młodego po widocznym sukcesie nie zadziałała na własna rękę i nie rozdrażniła obecnego kalafiora smarowaniem go w niewystarczającej ilości i przez niewystarczający dla uzyskania skuteczności okres. Teraz mówi się trudno i walczy się dalej. Niestety, zdjęcia przed pierwszą kuracja zostały stracone. Mogę zrobić jedynie dokumentacje obecnego stanu walki z sarkoidami młodego.
Kulek też ma sarkoidy, dwie sztuki - jedną od 6 lat, traktowaną u poprzednich właścicieli różnymi cudami, obecne w stadium zasuszonej, płaskiej brodawki wielkości 2x5zł i drugą, świeżą, dwuletnią: pypcia 0.5x0.5cm. Oba sarkoidy nie przeszkadzają ani w użytkowaniu, ani w normalnym życiu konia, więc za Kulka zabiorę się dopiero zimą. U niego muszę liczyć się z okolicznościami towarzyszącymi: mocnymi spadkami odporności i pogorszeniem ogólnego stanu zdrowia ze względu RAO i podawane leki.
Alvika możesz napisać jak smarować, bo ja planuję cienko pokrywać cały sarkoid.Cienko czyli prawie do wniknięcia,chyba,że ta maść nie wchłania się od razu? Napisz proszę jak smarujesz. No i super by było jakbyś wkleiła jakieś zdjęcia z obecnego stanu i zdjęcie tego zaleczonego całkiem.Jak rozpocznę terapię to będę robiła całą dokumentację foto i zdam tu relację.
tutaj wrzucałam jak był mały i płaski, później zaczął rosnąć zrobił się dość wypukły i duży. W między czasie nawet pękł na pół a ja od razu nafaszerowałam go nadmanganianem potasu 😀iabeł: zrobił się płaski. Teraz jest związany gumką i jest mniej więcej wielkości tej co na zdjęciu - ok 20 groszowej monety, pomyśleć, że jeszcze tydzień temu był jak 5 zł.
Rio, zostawiam na całej powierzchni warstewkę maści, tak 1mm chyba. Kopkę maści na pędzelek, ciap na sarkoida, rozprowadzam na całą powierzchnię - finito. Postaram się zabrać aparat foto przy następnej wizycie u młodego (byłam wczoraj, mogłam o zdjęciach pomyśleć...).
Na prośbę RioBrawo,. Na początku czerwca zrobiłam kolejne podejście do Kucykowego sarkoida na szyi. Pierońsko żywotne paskudztwo - u hodowcy koń miał sarkoida wycinanego - sarkoid po jakimś czasie odrósł, została jedynie piękna pamiątka w postaci blizny na szyi 😤 W marcu zeszłego roku już u mnie sarkoida odpalaliśmy - wszystko było pięknie i cacy do zimy. Koniowi spadła odporność, przyplątała się jakaś kaszlowa infekcja, sarkoid odrósł i już na wiosnę z powrotem miał się wcale dobrze 🙁 Teraz do dzieła poszła XXterra plus wsparcie od wewnątrz. Maścią smarowaliśmy bez przerw, codziennie, cienką warstwą tylko - to ważne - po powierzchni sarkoida, bo posmarowanie gdziekolwiek obok uszkadzało zdrową skórę. Przerwy robiłam tylko tego dnia, jak odpadał większy strupek. Mniej więcej po 3 tygodniach odpadł cały sarkoid - pod spodem jest dziura, ale nie ma żadnych śladów sarkoida, żadnego korzonka itd. Goi się bardzo ładnie, koń normalnie pracuje, w robocie czasem odpada strupek, ale nic się nie maśli i nie paskudzi, co jest na pewno zasługą klinicznej czystości w boksach i stajni i padoków z trawą (zawsze mniejsze szanse na zapiaszczenie). Została taka na oko 2-3 cm ranka, płaska, która dzięki wsparciu lostak i bush jest psikana alusprayem, żeby ją utrzymywać w czystości i suchości. Poza maścią dołożyliśmy zalecone przez weta (dr Olga Kulesza) wsparcie odpornościowe: - Sarcoid Mix Dodson&Horrel - po miarce codziennie do paszy (ale na odporność mogą być też ziółka Zuzali - czosnek, echinacea) - Cerutin w tabletkach - po 10 sztuk 2 x dziennie do paszy, teraz już daję raz dziennie - homeopatia: Silicea i Drosera w kulkach, nie wiem czy jest sens podawać dawkowanie, bo to wet powinien dobrać do konkretnego konia.
Kilka postów wyżej opisywałam historię "naszego" sarkoida u klaczy na boku. Był związany by odciąć dopływ krwi, wysechł i kilka dni temu samoistnie odpadł. Na boku został ślad w postaci jakby zerwanego naskórka, nie ma obrzęku, krwi też nie było. 💃
Moja podopieczna ma na klacie ( z 5cm od wytoku na lewo ) takie szare kulki. Cały "intruz" ma 1,5 do 2cm średnicy i największą kuleczkę można wyczuć także pod skórą. Czy to sarkoid?
Mój źrebak ma tłuszczak. Czy to poważne ? Był przed chwilą wet. Powiedzial że mamy się nie martwić. Jak urosnie koń to mamy się zgłosić do weta i powie co bedzie z tym robił.
polecam auto - szczepionke 🙂 mieliśmy dość oporne sarkoidy, po wycięciu odrastały, a po xxterrze zrobiły się wielkie dziury, a sarkoidy i tak odrosły większe, teraz jesteśmy po 4 serii (ostatniej) auto - szczepionki i nareszcie zaczęło coś działać 😅 mam nadzieje, że nie odrosna
Mam pytanie Czy sarkoid może sam zniknąć ? Moja kobyła miała pod brzuchem sarkoida płaskiego dość wielkiego 5/4 cm. Posmarowałam to zimą Flavonem zaledwie parę razy. Parę miesięcy temu patrzę a tu są włosy w tym miejscu i nic nie ma.
Kobyła, którą kupiłam miała na nodze niewielkiego sarkoida. Przez pół roku nic z nim nie robiłam, bo jakoś wylatywało mi to z głowy. Ale nie rósł na szczęście. W końcu, gdy już się wzięłam za siebie i postanowiłam się pozbyć dziadostwa przeczytałam ten wątek. Parę osób pisało, że usunęło sarkoida smarując go glistnikiem i kozieradką.
Stwierdziłam, że zamiast mocno inwazyjnych maści, najpierw spróbuję ziołami.
Poczekałam, aż wyrośnie glistnik, nazbierałam, wysuszyłam, roztarłam na pył.
Potem zaczęłam kurację. Bardzo nieregularnie co prawda...
Zatem zalewałam jedną łyżkę glistnika wrzątkiem i jak ostygło nacierałam guzka. Po około 4 tyg. saroid zniknął z nogi kobyły. Nacierałam to miejsce jeszcze kilka razy, tak na wszelki wypadek.
Póki co nie odrasta 🙂
Po tym "zjawisku" uwierzyłam w cudowne działanie ziół 🙂 Warto spróbować. Nie zaszkodzicie tym swoim pupilom, a może pomoże. Tak, jak nam 🙂
W stajni do której chodzę jest koń, który ma prawdopodobnie sarkoid, ale z tego co wy opisujecie to wasze konie maja jeden dwa, a ten koń ma na całej klatce piersiowej i nogach takie strupki..Powiedziałąbym plaga. Był weterynarz i powiedział, że to sarkoid.. Na początku wyglądało to na jakiegoś grzyba, niby koń dostaje jakieś leki, ale właściciel nie widzi postępu i chyba daleszego sensu leczenia 🙁 Pomyślałam sobie, że właśnie może da się wyleczyć to naturalnymi sposobami?? Sprobuję zrobic zdjęcie w najbliższym czasie, to może poradzicie coś?
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za zwalczanie tego potwora!
Quanta - to są weci homeopaci? Z tego co wiem z homeopatią nie jest tak hop siup... Pytam z ciekawości.
w przypadku mego kota który miał kamienie na nerkach homeopatia pomogła i to bardzo szybko a kamienie miał na prawdę nie małe są tacy którzy twierdzą ze homeopatia działa na zasadzie placebo - ciekawe jak by fakt wyleczenia mego zwierzaka wytłumaczyli - przecież kot nie ma pojęcia po cholerę mu do pyska ładują jakieś krople po których dostaje strasznego ślinotoku
Jak zachodzi taka potrzeba to sama też się leczę homeopatycznie i zawsze pomaga - znajomi z pracy malutkie dzieci lecza homeopatycznie i również takie leczenie przynosi efekty
Wczoraj odpadł sarkoid na wewn.stronie uda,w 26 dniu kuracji maścią xxterra.Początkowo smarowałam 5 dni,potem przerwa 4-5 dni i dalej smarowanie,a potem smarowałam codziennie robiąc przerwy jak odpadał kolejny "strup".W pewnym opisie leczenia maścią xxterra (w j.niem),po odpadnięciu stosowano do zaleczenia i zabliźnienia rany maść Vet-Sept. Jutro chcę kupić u lek.wet. maść o działaniu antybakteryjnym i ściągającym.Czym smarowaliście "rany"po odpadnięciu sarkoida? Czy ktoś ma doświadczenia w skutecznym zaleczeniu rany za pomocą konkretnego środka?Czy ktoś posiada wiedzę cd.składu maści Vet-Sept i wie czy jest dostępnaw Polsce?
Nasz sarkoid odpadł w okresie najbardziej "owadowym" czyli lato, tragedia. Początkowo psikałam CTC, później alu sprayem, takim ludzkim bandażem w sprayu, maścią tranową ale wszystko zżerały muchy, WSZYSTKO!, ostatenie zdecydowałam się na zwykły tribiotic z apteki i to pomogło najlepiej..
Mój młody ma małego sarkoida na puzdrze, dzisiaj zrobię zdjęcie - wstawię. Lekarz oglądał, powiedział, że Xterra jest za mocna i może za bardzo podrażnić, w związku z czym przepisał ludzki lek CONDYLINE (płyn). Stosował ktoś? Z tego co wyczytałam, jest to preparat głównie na dolegliwości występujące w wyniku zarażenia wirusem HPV, czyli na tzw. "kłykcie".
Ja bym gumką związała jak w przypadku naszego sarkoida. Krzywdy nie zrobisz, tym bardziej, że skóra na puzdrze jest elastyczna i nie będzie problemu żeby ją zebrać nawet z niewielkim nadmiarem mocno zacisnąć gumką i zostawić do odpadnięcia /tydzień, góra dwa tygodnie/ zostanie mała dziurka, która szybko się zabliźni. Problemem może być jedynie dojście do tego miejsca by związać :|
Tylko że on nie jest taki bardzo wypukły, jest płaski, wielkości monety 20 gr, trochę podłużny. Zrobię zdjęcie koniecznie, bo opisać go ciężko. Jest na samym końcu puzdra i lekko zawija się do środka, gdzie schowany jest siusiak. Nie wiem czy dałabym radę złapać to gumeczką. Zrobię zdjęcie i wspólnie pomyślimy. Ma jeszcze jednego, malutkiego w uchu, ale tego doktor kazał zostawić i nie ruszać.