Forum konie »

SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

Tajnaa, czyli niestety potwierdziły sie moje obawy 🙁 cholerka gdybym wiedziała, ze to sarkoid to juz wczesniej bym zadziałała, zanim zaczęło sie babrać 🤔.
Teraz jak wiem  co to za twór zabieram sie  za leczenie. Na pierwszy rzut pójdzie wyciąg z glistnika. Sok z tej rosliny wyleczył mega kurzajkopodobne coś u psa. Mam nadzieje, że i tu zadziała.
Próbuj próbuj. Dziadostwo to straszne jest, u nas tez jest przy popręgu,  🙁
A ja mojemu zaaplikowalam autoszczepionke. Poki co nowych nie widze, stare wieksze zaschly, a te co byly male nie rosna.
Na razie poszla dopiero jedna dawka, jeszcze dwie przed nami.
A koszt niewiele wyzszy niz xxterra, wiec chyba nie warto babrac sie w smarowanie mascia, ktora i tak d... nie urywa...
Zima- powiesz mi jak załatwia się sprawę szczepionki krok po kroku jeśli możesz. Czy pobiera się jakiś wycinek. Czekam niecierpliwie.
slojma a wiec wygladalo to tak: wet mial wyciac dosc duzego sarkoida z wewnetrznej strony uda, ale okazalo sie, ze nie trzeba go wycinac i wystarczy zalozyc gumke, po kilku dniach odpadnie. Odpadl kilka sekund po zalozeniu gumki, wet zapakowal go w strzykawke z roztworem soli fizjologicznej i na nastepny dzien zasuwalam do wroclawskiego laboratorium, gdzie mialo byc wykonane badanie histopatologiczne i przy okazji szczepionka. Czekalam na to jakis miesiac, moze nawet ciut dluzej. KOszt okolo 400 zl, starcza zdaje sie na 4 iniekcje, ale podobno rzadko kiedy trzeba dac az 4. U nas w planie sa 3.
O tutaj wiozlam http://www.vetlab.pl/laboratorium.php
U mnie chyba się nie da zawiązać żadnej gumki tylko trzeba ciąć 🙄
Ale to nawet lepiej, bo jak tniesz to wycinasz z kawalkiem skory, a u mnie zrzedzili, ze wlasnie kawalka skory brakuje.
czy ktoś byłby tak miły i powiedział mi w skróce przynajmniej co w załączonym art. napisano
niestety mój ang. kuleje - rozumiem piąte przez dziesiąte..

http://resources.metapress.com/pdf-preview.axd?code=h417571p77h86631&size=largest
Sądzę, że chodzi ci o skuteczność terapii? Przy wymrażaniu etc. 70%. Ponieważ podejrzewa się, że sarkoidy mają podłoże wirusowe - prowadzi się próby ze szczepionką BCG, zarówno żywą, jak i preparowaną, mające na celu aktywizować system immunologiczny, aktywować (prawdopodobny) antygen anty-sarkiodowy. W grupie 30 koni losowo podzielonej na 3 u koni wymrażanych u zyskano 10/10 powodzenia, traktowanych żywą BCG 6/10, preparowaną 7/10.
Ważniejsze, że połączenie wymrażania ze szczepieniem BCG dało rezultat (w sumie) 8/11 u koni, które się nie zakwalifikowały do grupy losowo dzielonej, ze względu na złe rokowania.
Jest też przytoczona wątpliwość, czy sarkoidy są zmianami rakowatymi.
Skrótowo przedstawiłam sens. Jeśli jakiś fragment interesuje cię szczególnie - mogę przetłumaczyć dokładnie.
Odnośnie artukułu i wymrażania.

W 2000 roku wymrażałam sarkoida (głęboko ukorzenionego) mojej kobyle - po pół roku zaczął odrastać. Wtedy zadziałałam Tują i Siliceą (rok systematycznej kuracji) i do tej pory  nie mamy żadnego nawrotu a po starym została maleńka blizna jak się odchyli sierść. O autoszczepionkach nawet nie było jeszcze wtedy słuchu...
Nie dopisałam - ogólna skuteczność przy wymrażaniu jest szacowana na 70%.
Z publikacji wynika, że BCG jest warte rozważenia przy przypadkach opornych na samo wymrażanie, lub niemożliwych - np. ze względu na lokalizację. Lepiej (BCG) rokuje przy guzach do 6 cm. Większe powinny mieć wcześniej mieć zredukowany wzrost.
Jest też, że radioterapia słabo się sprawdza.
Dzięki serdeczne dobra kobieto.
Teraz się zastanawiam dla czego nikt nie próbuje wymrażania ... a może mieliście z tym już do czynienia ?
Ja wymrażałam u Skwarka sarkoida. Po pół roku zaczął odrastać - ale może to było wywołane podrażnieniem blizny przez sąsiada z padoku. We wrześniu wycinaliśmy paskudztwo, odpukać, do dziś nic nowego się nie pojawiło. A u nas była paskudna sprawa, bo dawno temu jaki spec nieudolnie wycinał sarkoida, rozsiewając guza po całej linii cięcia, stąd odrastał jak nawiedzony...
777, bo to nie jest takie hop-siup, prysnąć i po sprawie. Najlepszy rezultaty daje faktycznie krio-chirurgia (i taki termin jest w artykule, chociaż "psikanie" też). Gdzieś czytałam (i oglądałam obrazki) takiego zbiegu - no jak laser, z podglądem 3d, tyle że nie laser a "mrozik" (pewnie azot czy co).
Ma ktoś do odsprzedania maść Xterra??  :kwiatek:
Proszę o pw w razie co.
Witam,
moja 2 latka też złapała to coś. Ma na klatce piersiowej Sarkoida wielkości 1zł. Czytając cały wątek postanowiłem ruszyć to ziołami i nadmanganianem potasu. Muszę powiedzieć ze nadmanganian jak narazie działa tzn, sarkoid przestał sie kleić i jadzić a ładnie zasechł. Co do ziół jeszcze nie wiem gdyż na klatce piersiowej dosć nie chca sie trzymać. Najgorsze jest to ze koło dużego jest około 8 malutkich które też muszę usunąć.
Miał ktos taki przypadek?  😤
Odświeżam wątek o brodawkach i innych paskudztwach... tym razem na pysku.
Mój młody ma ewidentne, białe, chropowate brodawki w okolicy chrap. Wet powiedział,żeby nie ruszać, ale tego dziadostwa jest coraz więcej  😵
Dzisiaj zauważyłam,że toto rozsiało się juz na szyję. No i pytanie, jak nie smarować to może wzmocić konia "od środka" ? Daję czosnek, myslę o wit. C ?
Robić cokolwiek czy czekać?

Znalazłam właśnie info o polecanym glukonianie miedzi, ktoś stosował jakiekolwiek preparaty?
Ja tez niestety dołączam do sarkoidowców :[

Niedawno zauważyłam jednego pod brzuchem, blisko zadniej nogi - na szczęście nie jest jakiś bardzo duży i jest suchy. Wet kazał nie ruszać.
Niestety teraz patrzę, że ma jeszcze 2 maleńkie zrogowacenia skóry, które zapewne będą sarkoidami i jednego większego głęboko, głęboko w pachwinie przy zadniej nodze. Ten z kolei wydaje się taki "obślizgły".
Co robić?
Chcę kupić sarkoid mix żeby zapobiec powstawaniu nowym, ale co z tymi, które są? Ruszać te "maleństwa"?
Mogę dzisiaj zrobić foty.
Bronze jeśli koń jest młody to prawdopodobnie jest to brodawczyca. Przejdzie sama pook 2-3 miesiacach. Mi wet zabronił ruszać, wyglądało to okropnie, cały nos usiany na biało ale zaczęło znikać po kilku miesiącach i śladu nie ma!

Alice najlepiej jak wet obejrzy i powie co z tym robić. Ja pozbyłam się sarkoida wielkości pięciozłotówki na szyi za pomocą maści x-terra.
Powiedział, że mogę spróbowac nadmanganianem potasu... Tylko, że to bolesne i ja generalnie trochę boję się to rozbabrać.
Mi wetka poradziła spróbować xxterra! Pomogło!
Wrzucam zdjęcia, może będziecie w stanie mi coś powiedzieć. Bo po prostu nie wiem czy lepiej zrobię lecząc to, czy nie ruszając. Niektórzy z Was mają juz doświadczenie w boju, więc po prostu chciałabym usłyszec co Ci "po przejściach" zrobiliby na moim miejscu😉

Największy sarkoid, który byl pierwszy:

W pachwinie tylnej nogi:

I początki dwóch małych:

Alice, ja bym nie ruszała. To jest w takim miejscu, że nie będzie się rozwalać i uszkadzać. Nie można do końca przewidzieć, jak się te twory zachowają pod wpływem potraktowania ich czymś drażniącym - czy znikną / odpadną, czy też wręcz przeciwnie dostaną szwungu i zaczną rosnąć, mazać się, ropieć, krwawić itd. Taki rozbudzony sarkoid potrafi być naprawdę paskudny - u mnie w tydzień (!) od stanu zero rosło coś wielkości włoskiego orzecha (bleeeh).
quanta, no własnie tego sie boję...  🙄 Z drugiej strony te 3 kolejne przybyły dosyć szybko:/

A czy były przypadki, że po smarowaniu samą papką z ziół sarkoidy zaczęły rosnąć? To mi się wydaje takie najbezpieczniejsze....
U mnie po ziółkach efekt był żaden :/ A miałam już do czynienia z dwoma sarkoidowymi końmi, u jednego - siwego - nagle wyrosły dwa sarkoidy, wypisz wymaluj jak te z pierwszej i drugiej fotki powyżej. Były w paskudnym miejscu, akurat tam, gdzie skóra tworzy sporo fałdek i rusza się i przesuwa przy każdym kroku... Jak zaczęłam to czymś smarować, to się zaczął cyrk :| Po pół roku smarowania różnymi wynalazkami łącznie z xxterrą, jak już guzy były mega wielkie i mega paskudne, to udało się je zlikwidować odpalaniem.
Moja kobyła ma sarkoida (tak mi się wydaje, w sumie nic innego to nie może być) na wewnętrznej stronie tylnej nogi, jest dość duży ok 2cm ale płaski, nie babrze się, zastanawiam się czy zacząć czymś leczyć czy zostawić?
Ja mam problem z "moją" kobyłą (ja na niej tylko jeżdżę).
Otóż ona ma 2 sarkoidy - 1 pod prawym okiem (w końcu będzie je zasłaniać) wielkości... średniej śliwki węgierki, a 2 koło sutków, trochę mniejszy.
Z tym koło oka jest taki problem, że wieczorem przy jedzeniu trze nim o ścianę i krew jej kapie (wygląda, jakby płakała krwią, szczególnie, że jest siwa), a rano, gdy już zaschnie strup kobyła wita mnie z sianem i słomą wbijającymi się w oko (w strupie). Czasem też strup się zrywa przy niedelikatnym zakładaniu ogłowia.
Moje pytanie brzmi:
czy ewentualne wyleczenie tego byłoby bardzo kosztowne? Mam prywatnego konia, startuję na obydwu, więc pewnie musiałabym ze startów zrezygnować.
Kobyła nie jest własnością mojego klubu, tylko stadniny, która przysyła do nas konie do sprzedaży. Wszystkie zostały sprzedane, ona została... Dostałam ją do "zrobienia", obycia w parkurach. Jest naprawdę fajna, widać postępy, zaczyna mi ufać, mimo swoich "przejść', więc tym bardziej chcę jej pomóc.  🙁
Dodam, że z tego co się dowiedziałam wynika, że Siwa ma ok. 7-8 lat.

W najbliższym czasie wrzucę zdjęcia. 😉
No to ja po trzech miesiącach od szczepionki mogę zaświadczyć, że działa 🙂
Nie powstało nic nowego, a to co było zasuszyło się lub zniknęło i nie ma śladów.
I dałam tylko 2 szczepionki, teraz przypominająco strzelimy trzeci zastrzyk i z głowy 😉
U nas się niestety xxterra nie sprawdziła, bo tylko rozjątrzała to co było smarowane, a że miał to na jajkach i po wewnętrznej stronie uda - było to niefajne. Ten na udzie po posmarowaniu i, jak mniemam, podrażnieniu urósł do duuużych rozmiarów w kosmicznym tempie, tak jak wcześniej quanta opisała.
zima, jaki jest koszt szczepionki i jak ją ściągnąć?  👀
Kilka postów wyżej jest opisane, na tej samej stronie 🙂
Łącznie z linkiem do laboratorium (tyle, że we Wrocławiu), które takie szczepionki robi 🙂
I wyszło mniej niż 400, ale już nie pamiętam ile dokładnie. 300 z małym hakiem 😉 Czyli de facto tyle, co xxterra.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się