Forum towarzyskie »

KOTY

Można i trzeba. To nie są emocje, to jest instynkt.
Przy zamknięciu jej samej uspokoi się i wyciszy.
Tulenie, rozumienie, głaskanie potęguje i wydłuża ruję.
Kotka ma swoje zacisze w domu, tylko, że kuwetę gdzieś rodzice Tżta sprzątnęli... Zamkniemy ją tam jak zawsze - ona tam nocuje. Ma tam swój drapak i legowisko. A jutro dzwonimy do naszego znajomego, 'szalonego', ale bardzo dobrego pana weterynarza i umawiamy na zabieg po rui.

Dziękuję dziewczyny za rady!  :kwiatek: Jakie to szczęście, że nic jej nie jest. Ja już zaczynałam panikować  🙄 😉

edit. Wstawię jeszcze bohaterkę dzisiejszego wieczoru. Matko, jak ona teraz strasznie głośno wrzeszczy... Jazgot nieludzki, szkoda mi jej  🙁 Mała, biała, głucha przybłęda....

No syreny rujowe nie mają sobie równych  😁
Biedna mala, ale za to jaka sliczna  😎
Mój kocio warszawski skończył jest z nami już 12 lat, niestety dopadła go choroba nerek. Nie wiadomo, ile czasu mu jeszcze zostało, ale nie jest ciekawie. Proszę o kciuki dla schroniskowca Brunia vel Icka vel Cińcia! Kochany buranio, niezłomny myśliwy, niesamowity pieszczoch głaszczący człowieka po twarzy i uwielbiający ssać koniuszek ludzkiego ucha - urozmaicał sobie dietę ptaszkami, geny dzikiego kota bardzo u niego dominowały, dlatego myśleliśmy zawsze, że będzie najzdrowszy z naszej kociej trójki - niestety jego pierwszego chyba zabraknie 🙁
Dostała jeść, dostałą pić i zrobiliśmy jej prowizoryczną kuwetę z pudełka (całe szczęście, że żwirek się znalazł, uff)  🙂 Miauczy wniebogłosy, ale jest w ciepłych, zacisznym miejscu. Swoim miejscu. Myślę, że się w końcu uspokoi, chociaż serce mi się kraje trochę  😉
Ona ciągnie na dwór. Boję się, że ją już jakiś kawaler nawiedził, bo tu się mnóstwo kotów wałęsa..

No nic, trzeba podziałać. Starsza kotka już zaktualizowana do wersji bezpłodnej. Z małą trzeba zrobić to samo i to szybko, bo spać nie idzie  😉 (jakie to są wrzaski! Normalnie jakby człowiek krzyczał...).

wistra, sanna, dziękujemy  :kwiatek:
Nie boicie się wypuszczać głuchej kotki? Przecież ona nie ma szans na przetrwanie  🙁
Hiacynta, trzymam mocno kciuki za kocia, moze jednak uda sie ustabilizowac te nereczki. Z tego co wiem, jest i specjalna karma dla nerkowcow jak tez suplementy, bodajze Ipaktine. Co mowi wet?
wistra, nie, bo nie ma tu dla niej żadnego zagrożenia (no chyba, że by ją lis porwał  😉 ). Dom ma ogromną ogrodzoną działkę, położony w lesie, zero dróg, zero samochodów (my uważamy zawsze), zero psów wałęsających się w pobliżu (dalej we wsi - owszem, są). Kicia ma starszą przewodniczkę i jest naprawdę szczęśliwym, nieźle radzącym sobie kotem  🙂 Tylko nic upolować nie może, nawet porywanych przez wiatr liści  😀 No i miała totalnie bezstresowego sylwka i ogólnie bezstresowe ma życie. Jak ćwiczę obok przy głośnej muzyce, to ona śpi jak zabita na dywanie. Trochę jej szkoda, jak się czasem lekko ustraszy, ale generalnie nie jest panikarą. Radzi sobie. Taka jest od urodzenia  🙂

edit. Ja sama się nawet ostatnio nad tym zastanawiałam i chyba nie mogła trafić na idealniejszy dom na tej planecie  😀 A przyprowadził ją nasz pies (!). Biedną, wychudzoną, brudną i koszmarnie głodną.  A teraz se żyje jak królowa i śpi na marmurach  😀

Meise  pod Twoim ostatni postem kliknelabym lubie to ale niestety nie ma takiej opcji 🙂
zelka2303, dzięki  :kwiatek:

Poszliśmy rano do tego małego szkodnika. Trochę zdemolowała swój pokój, ale załatwiała się do kuwety  🙂 I w nocy siedziała cicho. Ale jak weszliśmy rano, to od razu wybiegła pod okno i znowu wrzask. Powiedziałam chłopakowi, żeby jej nie głaskał i nie tulił. Daliśmy jej jeść i świeżej wody i znowu tam zamknęliśmy. Chwilę krzyczała, a potem zajęła się chyba jedzeniem. Tutaj to trochę szczęście, że jest głucha, bo nie słyszy nas, że jesteśmy na dole i nie zakłócamy jej spokoju  😉
Meise, moja pierwsza myśl po zdjęciach: skąd Ty masz mojego kota?  😂


Dziewczyny, czuję się bezsilna. Nie mam sił do moich rodziców. Mają 4 koty, z czego dwa mają problemy z układem moczowym (Hiszpan nieczynne właściwie nerki, Salomon problemy z kamieniami w pęcherzu), dwa pozostałe (najstarsza Kitka i najmłodsza Tola) żadnych problemów zdrowotnych. 3 koty (poza Salomonem) jedzą karmę nerkową Renal, Salomon jakąś inną której nie może jeść Hiszpan, bo szkodzi na nerki, ale też z grupy urologicznych.  Jest to karma sucha. Hiszpan dodatkowo co drugi dzień ma robioną kroplówkę, plus dostaje jakieś leki i się bardzo dobrze trzyma, wiadomo miewa gorsze i lepsze dni. Natomiast Salomon co jakiś czas znów się przytyka, dostaje jakieś drogie leki co jakiś czas, zastrzyki, średnio raz na dwa tygodnie.

Czytałam tutaj wasze historie o urologicznych problemach i polecacie wciąż przejście wyłącznie na karmę mokrą, lub wręcz na BARF. Nie mogę tego rodzicom przetłumaczyć, przekonać, bo wet wie lepiej i jego zdanie jest święte (a wybór weta był na zasadzie, że jak któregoś dnia Hiszpan od 2 dni źle się czuł i wtedy też wykryto u niego chorobę nerek, to było, że "o tu niedaleko widziałam gabinert weterynaryjny, to podjedziemy z nim"😉, one muszą jeść taką karmę, która im nie szkodzi. Nie dociera, że skoro Salomon wciąż ma te same problemy, to ta karma nie działa jednak i mu szkodzi i może warto by było coś zmienić?

Ciężko ich będzie przekonać do BARF-u, bo ciągle ich w domu ni ma, chociaż teraz mama zmienia pracę na bliższą domu, to więcej czasu by miała. Po pracy są zmęczeni, albo wolą w ogrodzie porobić jeszcze. Także do rozdzielenia karmy, bo ciężko koty rozdzielić, a nie chcą przejść na karmienie porcjowane. To jest wojna z wiatrakami 🙁

Czy ktoś kto ma o tym spore pojęcie, mógłby po krótce napisać plusy i minusy takiego, a nie innego karmienia w przypadku urologicznych problemów, lub podać link do artykułu (w jeżyku polskim, rodzice nie anglo/niemiecko języczni).
A może weta dobrego polecicie, w okolicach Piaseczna, Zalesia Górnego/Dolnego (w Dolnym mieszkają moi rodzice), który mógłby im to po ludzku i dokładnie wytłumaczyć i przekonać?
Przy jedzeniu suchej faktycznie nie bedzie poprawy, bo przy niej koty za malo pija
Jak nie chca odstawic suchej, to niech je chociaz poja ze strzykawki. W ciagu dnia kot potrzebuje 50ml/kg. Czyli jak kot wazy 4kg to potrzeuje szklanke. To jest bezwzgledne minimum i te koty napewno same z siebie tyle nie pija.
Już to widzę w przypadku Salomona, który wetów nie toleruje, przymuszania do czegokolwiek też nie, a przytrzymywania do czegokolwiek to już w ogóle 🙁 Do tego brak cierpliwości moich rodziców w takim przypadku. Tatę Salomon raz tak załatwił, że tak zacharował pazurem w rękę, że tata miał uszkodzone ścięgno. Z Hiszpanem i resztą takich problemów nie będzie... Salomon wetowi rozwalił taką specjalną torbę, co się kota pacyfikuje, żeby nie mógł łapami walczyć-jak to zrobił, nie wiadomo, w walce "o swoje kocie życie".
Znalazłam kawałek plastiku w puszce animonda carny kitten  👿
Doszła do nas nowa zabawka od Nerechty :kwiatek:
Luna ogarnęła szybko temat o co w tym chodzi, niestety Łatka zaczepia pazurem i dziurami wyciąga, zamiast się bawić, więc muszę kupić jakieś smakołyki nie do złapania pazurem 😉 Może możecie coś polecić?

(przed nagraniem próbowałam znaleźć miejce, gdzie wyjdzie najjaśniej, ale niestety słońce świeci w to okno, plus śnieg 🙁)


Zdjęcia:
1. Udało mi się to to poskładać do kupy, jeszcze przed nasypaniem smakołyków.
2. A co to? 🤔
3. O spadło na dół! Jak to wyciągnąć?
4. Od góry tak to wygląda.
Fajny zabawek 😀 Ja kotu zbudowalam sama zabawke "do polowania jedzenia" 😀 niestety kot zrzucil mi dzbanek z woda na tą zabawke :/ Teraz jak niejadek nei chce jesc dto wrzucam jej amku do duzej tuby i stamtad zjada, oczywiscie najpierw upolowuje chrupki 😀
Aprilla, o rany, mamy prawie identyczny fotel! Trzeba zrobić kici zdjęcie na nim  😀 Koncert tej nocy był znowu, ech 😉
To ja się skromnie przedstawię się razem z moimi dwoma czworonogami =)
1. Ramzes, 8 latek, bezzębny dachowiec 😁 Wieczny chorowitek, ale ikry jak na swój wiek. Przywieziony po odejściu poprzedniego kota. Moja mama mówiła, że już nigdy więcej nie chcę zwierząt, bo znów będą problemy i płacz. Po tygodniu ugięła się, gdy usłyszała miauczenie Ramzesa przez telefon  😁
2. Luna, niefotogeniczny miszmasz. Sezon starsza od Ramzesa, podrzucona przez dawną sąsiadkę, która miała ją wywieźć do lasu. Nie umie miauczeć - skrzeczy 🙄 Gdy przyjechała do nas, nie umiała skakać. Wdrapanie się na sofę zajęło jej jakiś tydzień. Teraz jest coraz lepiej, już nie sprawia jej to problemu 😁 Razem z kolegą odkryli na 'starość' wewnętrzne kociaki i ganiają się od czerwca jak głupie  🙇
O witam imienniczkę szylkretkę 😁 Masz zdjęcie całej Luny i jaśniejsze, gdzie dobrze widać rozkład kolorów?
Jutro postaram się zrobić  :kwiatek:
To moja Luna, zdjęcia stare, ale w sumie jedyne jakie dobrze pokazują jej umaszczenie 😉
Ona dalej taka chuda? Wycięłaś ją już?
Wypisz wymaluj moja Luna  😁 Tylko, że moja mordkę ma w kolorach odwrotnych od twojej.
Fajne kociska, Lazuryt  😎 oba wygladaja na koty ktore duzo przezyly i duzo wiedza. Ramzes na strasznego miska- pieszczocha  wyglada ;-) A Luna sliczna  💘

Alescie sie z tymi lunami - szylkretkami umowily  🤣
Nie wycięta, wydaje mi się że przytyło jej się (znajomi mówią, że przytyła, jak przychodzą). Wycięcie jest oczywiście w pierwszej kolejności po znalezieniu pracy. Rui prawie nie miewa, więc też się tak nie spala, ajk przy w początkowym okresie, więc pewnie też dlatego jej się przytyło.
sanna, oj tak, on tak 😁 Zawsze rano mnie budzi domagając się pieszczot. On całe życie chciałby być tylko głaskany 🤣
Lazuryt, on ma slodki taki pysio, ze tylko go miziac i piescic bez konca  😍
Wymieniłam poidło, w związku z tym "stary" drinkwell szuka domu.

Kociaki w czwartek mają pierwsze szczepienie, ale ten czas leci!
Ostatnio hitem jest szeleszczący tunel i wtedy jest "hulaj dusza, piekła nie ma"  😵

A tak dziś Glitne nadzorowała porządki  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się