Kurde moja kota sobie wymyśliła super zabawę - wywracanie szklanek. Do tego stopnia że nawet na sekunde nie można się odwrócić pijąc coś bo się czai i wywraca. Wszelkie wazony też, no ale wazony to wiele kotów wywraca.
I to tak nagle jej się wzięło, aaa 😵 W ciągu kilku dni stłukła już 4 szklanki i kubek, niedługo nie będzie w czym sobie picia zrobić 😵
Próbowałam robić psik ale działało jeden dzień, potem próbowałam z gwałtownym dźwiękiem jak to robi, ale kilka razy się spóźniłam(bo mnie to mimo wszystko śmieszyło, co ona robi) więc odstraszyło ją to tylko na trochę i wróciła do zabawy. Dramat, heh. Teraz już nawet nie reaguje i albo pije w plastikowym kubku, albo jeśli robie w szklance to jej nie stawiam póki nie dopije, ale trochę to irytujące. Miał ktoś podobne przygody?
A aporpos pytań o picie wody z miski - moje np nie piją wody wcale. Póki Pirania była na suchej karmie to piła dużo, szczególnie chętnie z umywalki, ale teraz nie pije wcale. Młoda nigdy nie piła, poza okresem kiedy była na sterydzie.
A jeszcze się pochwalę moją Pirania którą odchudzam i pisałam kiedyś, że ładnie chudnie. Wtedy to było chyba pół kg mniej i już piałam z zachwytu. Obecnie waży już tylko 5,5kg 🙂 A we wrześniu było jeszcze 7,3 🙂 Brzuch ma wreszcie normalny, a nie napięty i obolały, robi dobre kupy, biega, bawi się i ogólnie przeżywa drugą młodość 🙂 Wyniki wątrobowe wreszcie pierwszy raz od chyba półtora roku w normie, jak pisałam ostatni raz to były jeszcze odrobinę przekroczone 🙂 Od dłuższego czasu jesteśmy już tylko na Miamorze - saszetki ale te w sosie (uwaga bo te w galarecie mają mało mięsa) i puszeczki Miamor Feine fillets. Na początku jak zmieniałam diete na karmy mokre dawałam co innego, ale kota się na to wypięła, a Miamora wcina i wyraźnie jej służy. Od września do grudnia dawaliśmy też ostropest w tej chwili robimy przerwę. Jak coś się dzieje i jest chwilowe pogorszenie, to dajemy Raphacholin, ale odpukać od ponad miesiąca cały czas jest równowaga. Jeśli na kontroli by wyszło jakieś pogorszenie wyników to wróce do ostropestu, ale na razie wszystko jest ok 🙂 Tak wam opisałam, bo wiem że niektórzy też mają koty z problemami wątrobowymi i otyłością - da się odchudzić kota, ale trzeba czasu 🙂 A moja naprawdę miała wyniki takie, że wet powiedziała, że z tak złymi się od lat nie spotkała. To co udało nam się zyskać dzięki mokrym karmom to przede wszystkim, że kot nie chodzi głodny - na suchej miała wydzielane porcje i wiecznie chciała więcej. Do tego opijała się woda do nieprzytomności. Na mokrej karmie je tyle ile chce, nie robię żadnych ograniczeń, a mimo wszystko jak pięknie schudła. Dalej jest za gruba jak na swój wzrost, ale to już nie jest beka na krótkich łapkach ale kot, który biega, bawi się, jest wesoły i jest w stanie wskoczyć na najwyższa szafę (a był moment że nie dawała już rady wskoczyć na stół....).
wistra Kot ma problemy z trzustką i wet zalecił nam karmy niskotłuszczowe. I od połowy grudnia je Schesira i Applawsa, one mają koło 0,5-1% zawartości tłuszczu - nie wiem na ile to jest sprawa tego tłuszczu, a ile jakości karmy, ale aktualnie ma super wyniki krwi, nie wymiotuje i wygląda dużo lepiej 🙂 Więc chciałabym się tego trzymać, żeby znowu nie cierpiał...
Osobiście nie wiem jaka karma to karma niskotłuszczowa, więc podaję te dwie, bo mają najmniej...
A mój kochany pechowiec ma zerwane więzadło w kolanie 😕 Jutro będziemy się konsultować z chirurgiem i będziemy decydować co dalej 😕 Na razie kot sobie radzi, jakoś specjalnie go to nie boli a to najważniejsze 🙁
I jak to jest z tą zawartością tłuszczu, 5% to dużo/mało ? Pewnie zależy też od źródła tłuszczu, w niektórych karmach widziałam w składzie olej z ostu czy z różnych ryb... A w takiej Shebie to nie wiadomo z czego.
Dziś Rysiek przesadził... skoczył w nocy z szafy na łóżko wprost na twarz mojego ojca i go podrapał... Ojciec poszedł tak do pracy i trochę wstyd przed ludźmi, dobrze że mu oka nie wydrapał. Chcą go oddać komuś.. jest mi strasznie przykro z tego powodu on ma już 8 lat i tak się zachowuję. Chce go wziąć do siebie ale Mama nie chce mi go oddać bo powiedziała że nie moge mieć 4 kotów w 50 m mieszkaniu. Brat jak zwykle ma na to zlew i ma to w d... jak zresztą wszystko co dotyczy naszej rodziny. Siostra mieszka na wsi... ona go może wziąć ale on pewnie pójdzie w długą u niej i nikt go nie będzie szukał, zresztą mój szwagier go niecierpi... Jestem załamana...🙁 Jak go chciałam wziąć jak jeszcze nie miałam ani jednego kota to mi go zabrali a teraz go chcą gdzieś oddać...super 😕
kalaarepa, ja ich troche rozumiem- tzn. ich frustracje, ze kot im nie pozwala normalnie funkcjonowac (budzac co noc o swicie, skaczac po nich itp). Pewnie nie czuja sie z nim na tyle zwiazani, zeby poswiecac swoj komfotr 'mimo wszystko'. Do niedawna mialam radykalniejsze poglady, ale kot mojej chrzesnej (rasowy brytol) zaczal atakowac ja, jej meza, ludzi, ktorzy przychodza w odwiedziny - i to mocno perfidnie, nie prowokowany i bardzo mocno (krew sie leje za kazdym razem), a oni go jak syneczka traktowali, wypieszczony zawsze, wybawiony, w misce same frykasy. Ja tego kota nigdy nie lubilam, taki falszywy mi sie wydawal i taki kompletnie inny od moich piwnicznych bab-przylepek, ktore nigdy ani zabka ani pazurka do czlowieka nie wystawily, rodzine kochaja strasznie i sa po prostu dobrze wychowane. I teraz jest taka opcja, ze wiosna urodze, w lato pewnie duzo czasu spedze z malym na dzialce, zawsze zabieralismy tam tez koty- moje baby i czasem brytola. W tej chwili nie wyobrazam sobie, zeby brytol pojechal. Wyobrazilam sobie, ze moglby niemowle zaatakowac w ten sposob- bo machnie raczkami, bo cos tam. Powiedzcie mi- to sa realne obawy, czy histeryzuje?
szafirowa, nie ryzykowałabym. Nie wierzę w te opowieści jak to kot-morderca nie tykał dzieci 'bo wyczuwał'. To tylko zwierzę, a naleśnik jest bezbronny i delikatny. Po co narażać dziecko nawet na małe draśnięcie? Zwłaszcza przez obcego kota.
być może, teraz już z nim nie mieszkam...ale z tego co wiem robi co chce bo terroryzuje miauczeniem... Wyje w nocy (to jest nie do wytrzymania) to Mama wstaje mu otwierać drzwi na dwór, a teraz w nocy skoczył ojcu na twarz.. jak go na noc zamekali w łazience było okej.. ale wyczuł skurczybyk co się dzieje i się ukrywa wieczorem przed pójściem spać i nie chce wyjść to rodzice rezygnują- to on czuje że wygrał. Wyłazi dopiero jak wszyscy się położą a potem są takie kwiatki. Nie wiem może go muszą inne koty ustawić, jakbym go wzięła np do siebie, ale moje koty są bardzo łagodne.. wydaje mi się że to on prędzej by moje zbił, niż one jego. No i też nie wiem już sama czy by to było mądre 4 koty w dwupokojowym mieszkaniu i jeszcze być może kiedyś jednak będzie jeszcze jeden domownik? 4 koty - w tym jeden debil i niemowle.. w sumie teraz nie wiem czy to jest mądre..
kalaarepa ale ja nie mówię o tym, że ktoś go krzywdzi. Raczej z tego co opisujesz wynika, że kot wytresował pod siebie cały dom 😉 I da się z tym coś zrobić, tylko trzeba konsekwentnego zachowania ze strony całej rodziny. Jeśli jesteście na to gotowi - to najlepiej zasięgnąć porady jakiegoś zoopsychologa. Często wystarcza jedna dwie wizyty. Chodzi o wprowadzenie pewnych prostych, jasnych zasad, które kot zrozumie i które będą przestrzegane i nie ma to nic wspólnego z karaniem go czy żadnym takim negatywnym zachowaniem w jego stronę, bo to by tylko pogłębiło problem. Najprosciej jednak jak te zasady wprowadzi osoba z zewnątrz, bo wiem jak to jest jak to się ustala miedzy sobą wewnątrz rodziny - potem każdy i tak robi swoje 😎 a jak jest ktoś kto podpowie skąd sie biorą takie czy takie zachowania, pokaże jak z nimi sobie radzić i człowiek zobaczy, że to działa to będzie już tego potem przestrzegał 😉
branka, ja wiem, ze pewnie jest gdzies haczyk- ale to nie moj kot, widze go przez chwile kilka razy do roku- i mowiac szczerze mocno mi zwisa, ja go lubic nie musze, tylko moja mama ostatnio oberwala - wskoczyl do niej na lozko sie glaskac- to poglaskala, o raz za duzo :/ Caly zab wszedl w cialo, krew sie polala. Swojej wlascicielce doslownie rozoral reke, nawet go nie dotknela. U nas byly proste zasady - dziewczyny mamy od maluszkow 3 tygodniowych - zadnych zabaw 'jak kot z kotem' - w atakowanie reki, drapanie po czyms i prowkowanie ataku, gwaltowne zaczepianie itp. Z zabawek - pileczki i myszki. I moje wiedza- od zabaw ostrzejszych, gonitw, lapoczynow- jest drugi kot, od przytulania, miziania, glaskania- sa ludzie.
Tylko, gdyby mi brytol tknal niemowlaka, to nie wiem co bym zrobila- az mi sie slabo robi jak o tym pomysle. I pewnie postawie ultimatum- jak ja z dzieckiem to nie brytol i odwrotnie. Moj polowek na sama mysl dostal furii (przy okazji dowiadujac sie jak silny ma instynkt ojcowski wobec nienarodzonego jeszcze syna - az sam sie zdziwil).
kalarepa, mama ma Ci mowic czy mozesz miec 4 koty na 50m2? Co zreszta za roznica, 3 czy 4? Koty to nie psy, nic im sie nie stanie a taka powierzchnia wcale nie jest mala. Dziwna sytuacja.
Wlasnie przeczytalam ze piasek bentonitowy zawiera sladowe ilosci uranu - tak ku zastanowieniu 🙂
nerechta, No prosze cie... uran to naturalna kopalina i może występować w bentonicie. Ale to są naprawdę mikro ilości, a ich promieniowanie rzekome jest równe promieniowaniu tła.
nerechta poprostu ona mi go nie chce oddać to przecież jej na siłę nie zabiorę, ale zresztą nieważne mam nadzieję że wkońcu jakoś rozwiążemy ten problem
Wpadłam się pochwalić. Wiedziałam, że stan liczebny kotów u moich rodziców jest ostatnio mocno zaniżony... O ile po stracie Harrego jeszcze jakoś to się kulało, to po Rudim zrobiło się ewidentnie pusto. Myślałam, że tak będzie do wiosny. A dziś wieści z domu o nowym lokatorze! Jutro wrzucę zdjęcie 🙂 W niedzielę jadę poznać nowego.
kalaarepa, może jest po prostu rozpuszczonym gnomem? Tak jak z końmi. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy własny zwierzak mnie terroryzuje...
Jak chcesz oddam Ci moją kotkę , zobaczysz co to jest terroryzm 😵 Rano jak pije kawę ,zawsze ale to zawsze przychodzi i się tuli , wchodzi pod pachę , łasi się . Ostatnio tak mnie męczyła ,że położyłam ją na podłogę , cholera wlazła do mnie z powrotem i jak widziała ,że chce ją zgonić walła mi pazurami po twarzy 👿 Wody nigdy nie pije z miski ,tylko włazi na akwarium rozkracza się i pije 🤔wirek: Biega jak wariatka , jak jej schowam zabawki potrafi wskoczyć na półkę i sobie sama zabierze 😵 Nie wiem ,jak ja z nią przeżyje następne lata 🤔wirek: Ostatnio podłapała od mojej 14-letniej kotki jak się otwiera drzwi , teraz nie ma na nią sposobu .
Trzymiesięczny kocurek, który pojawił się na drzewie u weterynarza. Od niego trafił do moich rodziców. Podobno broi okrutnie (ale do Hugo mu daleeeeekooooo), ale przy tym jest niesamowitym miziakiem, który uparcie chce spać w łóżku. Między poduszkami. Podejrzewam, że tak się skończy, chociaż rodzice nie są zbyt entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu, bo kotek jest obecnie nieco upierdliwy i spać nie mogą, jak on się tam kokosi.
monia no to Rysiek coś w ten deseń też, chociaż on głównie śpi i miauczy, na codzień nie jest agresywny do ludzi (prócz weterynarza) chociaż muszę przyznać że do zwierząt jest agresywny np moim kotom to myślałam że oczy wydrapie;/ a one były tak zszokowane że siedziały z miną "co ten debil się tak rzuca " - naszczęście były oddzielone drzwiami od balkonu,więc Rysiek atakował je przez szybę. U rodziców w domu jest grzeczny nie broi, nie sika, potrafi się łasić i przymila się ale tylko jak on chce, czasem grozi jak nie chce żeby go głaskać tzn złapie lekko zębami albo zrobi pokazówkę drapania,ale nie sam z siebie, i jeszcze nigdy (prócz weta) człowiekowi krzywdy nie zrobił. On ma jakby dwie osobowości;p spokojnego normalnego kota i kota zachowującego się dziwnie a wizyta u weterynarza wygląda tak jakby był opętany i jakbyśmy na nim egzorcyzmy uprawiali. Narazie zakupię krople Bacha albo Feliweya, a jeśli ja go wezmę do siebie to wtedy będę myślała o tym bahawioryście, bo moja mama to raczej z tych co mówi że ja jestem walnięta i nie będzie mnie słuchać a ten kot nienormalny.
Dworcika jaki śliczny maluch!!!! Gratuluje nowego mieszkańca🙂 Moja Czarna też taka jest miziasta.
kalaarepa, ja obecnie znam go tylko tyle, co na zdjęciu zobaczyłam. Ale mam tak szczegółowy opis, podany przez telefon przez mamę, ze jakbym go spotkała w stadzie takich burasków, to bym wiedziała, który to nasz 😁 Każdy jeden włosek mi opisała 😉 W niedzielę zobaczę cóż to za agent.
Mieliście doczynienia z kotem agresywnym? U mnie (jeśli kto nie pamięta) są dwa koty. Otyła kotka, która od jakich 2-3 tygodni mieszka z decyzji właścicielki w małym pokoiku, sama po 12h dziennie albo i lepiej. I mój pacan. Jak kotka wyjdzie z pokoju, to mały często ją próbuje atakować. Wcześniej wyglądało to zabawowo, ale teraz to już z napuszonym ogonem przyczaja się i leci 🤔 Jak się częściej widywały to tak to nie wyglądało. Jakieś pomysły na taki konflikt?
Poza tym mały jest przekochany, śpi często koło mnie, chodzi za mną, tylko czasami budzi mnie nad ranem. W załączniku małe czarne balkonowe, które odkryło, że w śniegu da się kopać i oszalało na punkcie śniegu 🤣
Wygląda na to, że mały traktuje kotkę, jak obcego kota, jeśli jej prawie nie widzi. Nie da się wrócić do poprzednich porządków, żeby koty widywały się częściej?