Forum konie »

Młode Konie

Sankarita, dzięki za wyczerpującą odpowiedź 🙂
Thilen mnie osobiscie twoja postawa koszmarnie irytuje
własnie znalazłam taki kwiatek w innym wątku
Ja w piątek jestem umówiona na pierwszą w życiu jazdę westową, już się nie mogę doczekać 🙂 Jeśli mi się spodoba, to zacznę się tego uczyć i jak kupię własnego konia, to go ujeżdżę westowo.


Thilnen  chcesz sama ujeżdżac konia w stylu, który dopiero poznasz? Odważna jesteś  😎


nie czujesz ironii? musisz na niej usiąść by zrozumiec?
jak cie czytam mam wrazenie ze jestes 13latką z przerostem mniemania o sobie
zacznij robić cos jednego powoli, porządnie, naucz się czegoś konkretnego a nie liznij i wtedy będzie płaszczyzna do dyskusji i na tym forum i na forum parellowym, bo mam wrazenie cały czas ze wiesz ze cos dzwoni ale nie wiesz co
chcesz od ludzi recepty jakiego masz kupić konia a tak naprawdę sama chyba nie wiesz czego od zycia chcesz, a jak kto zaczyna ci radzic i tak wiesz swoje
ho ho, tego kwiatka to ja nie widziałam. Ambitne!
Lepiej jakbyś tak od serca i uczciwie przyznała sama przed sobą co wiesz, gdzie masz braki, a nie pytała absolutnie o wszystko na forum. Założę się, że gdybyś faktycznie kupiła młodego konia forum widziałoby stos Twoich pytań pt "co ja mam zrobić, bo koń cośtam...". Poza tym ja widzę, że tak kręcisz się wokół końskiego tematu i nie bardzo wiesz co z tym wszystkim robić. Tu natural, tu west, tu cośtam,  a może młody koń? Dziewczyno, take it eeeeasyy..... Koni przecież nie zabraknie. Nie da się absolutnie wszystkich trudności, przeszkód i przypuszczalnych reakcji konia wyłożyć w postach na internetowym forum!
Oczywiście, mogłabym poczekać rok i odłożyć sobie kasę na lepszego konia, zamiast płacić za pensjonat konia, którego ew. kupię we wrześniu i rozważam taką opcję. Ale to kolejny rok czekania...


Jakie to smutne. Droższy znaczy lepszy.  Jak przy kupnie samochodu. Ja za swego zapłaciłam 2300 trzy lata temu i wg tej klasyfikacji pewnie wyjdzie, że on śmieć. Tymczasem dla mnie jest to najlepszy koń świata, a osoby nie zaćmione umysłwo na jego punkcie mówią, jaki to fajny koń.

Sankarita, w tym opisie
bo z jego punktu widzenia wyglądało to w ten sposób: "miałem błogie dzieciństwo, nikt nic ode mnie nie chciał, dali papu, wypuścili z kolegą a tu nagle przyłazi jakiś człowiek, jeszcze jakiś szemrany bo niepewny i mi każe iść za sobą, zabrania wyprzedzać, zabiera z padoku, kiedy ja się chcę pobawić, dzień w dzień mnie smyra szczotami, majzluje przy uszach, nogi ode mnie chce, wiąże, zabiera możliwość ucieczki, nie czuję się bezpiecznie, no dajcie spokój! nic z tego! niedoczekanie! "
widzę moją kobyłę.  Skąd ją znasz?  😉  Moja jeszcze myśli: "zabrała mnie z domu rodzinnego i przywlekła gdzieś, gdzie w nocy muszę spać w pudełku". 
trusia Ja się nie wypowiem ile mój koń kosztował w takim razie  😁 Nie wiem czy dobiłby nawet do ceny rzeźnej  😉 No, ale mój koń to trochę za uszami ma i genetycznie i fizycznie. Ale cóż- miłość nie wybiera.
Ja kupiłam dwulatka, którego wcześniej rok miałam pod opieką- nie żałuję tej decyzji, uważam, że lepszy koń nie mógł mi się trafić. Inna sprawa, ze nie jest to mój pierwszy młodzian. Wcześniejszego wychowałam od jednodniowego źrebaka, jednak dwa lata temu padł na kolkę. Potem była chęć rezygnacji z jeździectwa i prawie roczna przerwa od koni a potem był Kary, a resztę już znacie 😉 Inna sprawa, ze dopiero teraz widzę ile błędów popełniłam z pierwszym koniem (co nie znaczy, ze i teraz ich nie popełniam).Miałam szczęście, że to był zdecydowanie LBI-także jakoś to było. Ale mną się nie można sugerować. Ja się nie nadaję do kupowania konia, bo ja najpierw muszę go pokochać, a dopiero potem kupić- dokładnie w tej kolejności. Ten typ tak chyba ma  😁

EDIT: A żeby nie było tak całkiem  🚫 to muszę się pochwalić, że mój mały przedwczoraj położył się koło mnie na padoku i tak leżał z głową na moich kolanach. Powiem Wam- wspaniałe uczucie  💃 Ostatnio nastąpił ogromny progres w naszych relacjach, co wprawia mnie w stan nieustannej euforii 😉
Ja się nie nadaję do kupowania konia, bo ja najpierw muszę go pokochać, a dopiero potem kupić- dokładnie w tej kolejności. Ten typ tak chyba ma  😁


Ten typ czyli ja też tak ma. Kobyłkę kupiłam, jak miała kilka miesięcy, bo kochałam jej matkę, a ona była jej pierwszym źrebakiem. Pół-chłopaka przed kupnem widziałam dwa razy, może po pięć minut - z tym że drugi raz był już po decyzji. Nie żałuję  😅
To fakt, że sama nie do końca wiem czego chcę, dlatego zawracam wam głowę i się pytam o tysiąc rzeczy, bo może w końcu zrozumiem, czego chcę 🙂

Averis: to musi być super uczucie, masz fajną relację ze swoim koniem.
To fakt, że sama nie do końca wiem czego chcę, dlatego zawracam wam głowę i się pytam o tysiąc rzeczy, bo może w końcu zrozumiem, czego chcę 🙂

To skoro sama nie wiesz czego chcesz to radzę nie kupować konia, bo to nie zabawka, która jak się znudzi może być wciśnięta w kąt. To ogromna odpowiedzialność, a z tego co czytam jesteś osobą, która nie ma sprecyzowanego zdania, pojęcie na temat koni chyba też marne (wnioskuję po wypowiedziach) więc tylko tego konia będzie żal.
tylko tego konia będzie żal.

bez przesady dziewczyny, to że ktoś nie ma sprcyzowanego zdania na temat jakiego chce konia nie oznacza że ten koń będzie miał źle. Czy każdy z was jak kupował konia wiedział do czego chce go przeznaczyć? Patrząc na zmiany zachodzące w niektórych sądzę, że nie.

Thilnen - forum nie pomoże Ci jeśli sama nie wiesz czego chcesz, decyzja powinna zależeć od tego jak Ty czujesz się na siłach, a nie jak inni Ciebie widzą. Przemyśl to i podejmij słuszną decyzję.

Pozdrawiam

a ja od niedzieli zabieram się za młodą  🏇
tylko tego konia będzie żal.

Thilnen - forum nie pomoże Ci jeśli sama nie wiesz czego chcesz, decyzja powinna zależeć od tego jak Ty czujesz się na siłach, a nie jak inni Ciebie widzą. Przemyśl to i podejmij słuszną decyzję.


Też właśnie doszłam do tego wniosku, dzięki 🙂

to ja nie powiem ile zaplacilam za mojego mlodego bo wyjdzie na to ze za darmo  😁
ja swojego kupowałam jako odsadka .Jesteśmy razem od urodzenia- czyli 3,5 roku  😁
Taka prawda- ze gdyby doliczyć do ceny kupna odsada jego utrzymanie przez 3,5 roku to by się uzbierało na całkiem dobrze zrobionego konia  🤔wirek: Ale i tak nie oddam jej za nic na świecie  😍
Ja podobnie... wyśmiano mnie jak 10 miesiecznego konia przywiozlam do stajni
"zanim po raz pierwszy wsadzisz noge do strzemienia to wydasz na tego konia tyle kasy, ze mialabys porządnego"
I co ? wsadziłam noge do strzemienia zaledwie pare razy, konia mam od ponad 2 lat, ale i tak bym nie zaminila na zadnego ! Tego naszego wspolnego czasu nikt nam nie odbierze !


Ludzie mają chore myślenie... Jest podział. Tacy co widzą tylko sport, a konie traktują jak 'przyrządy', które należy wymieniać żeby się rozwijać, a także tacy co widzą swojego jedynego, ew. sport traktują jak partnerstwo...
brzoskwinia - to wcale nie jest chore myślenie, w sporcie tak już jest, wymieniasz konie żeby się rozwijać i to nie jest nic dziwnego. Jestem pewna że większość ludzi chcących jeździć sportowo i rozwijać się chciałaby zatrzymywać swoje poprzednie konie, ale ich po prostu na to nie stać. Taka jest rzeczywistość  😀

Pozdrawiam 
Pewnie masz racje.
Może nie ujęłam tego jak chciałam...
Thilnen, nie będę tak surowa jak przedpiścy 😉
Na Twoim miejscu (zresztą nie tylko na Twoim, w ogóle to opcja, która polecam) kupiłabym konia wstępnie zajeżdżonego.
Dlaczego?
Źrebak to loteria, mimo całej słodyczy, jak się z tym wiąże (wiem z autopsji). Profesor- świetnie, tylko pokaż mi profesora na sprzedaż, który nie ma defektów- albo zdrowotnych, albo psychicznych lub braków wyszkolenia.
A reszta? Przyjdzie z czasem.
Na Twoim miejscu (zresztą nie tylko na Twoim, w ogóle to opcja, która polecam) kupiłabym konia wstępnie zajeżdżonego.

dokładnie. No bo przecież w jak dokonać oceny konia surowego - w sensie czy mi odpowiada jak on nosi czy też ogólnie jak współpracuje pod siodłem?

Jak dla mnie kupno konia dorosłego ale surowego to też loteria - no chyba że jest się na tyle doświadczonym że potrafimy ocenić takiego konia a np. wybijające chody nam nie będa przeszkadzać.
Ja dzis pomagałam znajomej w zakładnaiu na 4latka po raz pierwszy w życiu siodła i oprowadzania go w nim.  I muszę przyznac ze patrzac z punktu widzenia laika w tej tematyce ujeżdzenie młodego konia to kawał cięzkiej roboty.

Takie zeczy najlepiej zostawic zawodowcom i samemu nie kombinowac. Przynajmniej taka moja opinia.  Nasuneła mi się tylko mysl jak musi wygladac ujeżdzanie koni u tych wszystkich nn rekreacyjnych jeźdzców, których czasem wybitne ogłoszenia sprzedazy koni można spotkac na allegro
pewnego dnia konik zostaje oderwany od swojego nicnierobienia, ktos zaklada mu siodlo na hama, oglowie i wsiada, jezdzi kilka razy i kon jest juz ujezdzony, wiem jak to dziala, przebywałam w stajni hodowlano-rekreacyjnej, zeby 'podwyzszyc' wartosc konia 'ujezdzali go', aczkolwiek nie jest tak z 100% przypadkow, znam konie super wypieszczone, ktore do rekreacji trafily bo np. wlasciciel nie mial jak zaplacic, bo np jest chory, znam osobiscie tekiego konia...
Nirv, no właśnie takie podejście do zajeżdżania młodzików mnie strasznie denerwuje, potem taki zwierzak na widok siodła sztywnieje jak deska, sam widok źle mu się kojarzy. Wiadomo, ujeżdżanie koni wymaga czasu i umiejętności. Po dyskusji z Wami zaczęłam właśnie rozważać opcję powierzenia młodego konia jakiemuś zaufanemu fachowcowi, poza pracą własną w stylu naturalnym (jeśli faktycznie kupię konia surowego).

W ogłoszeniach (których ostatnio przeglądam jakieś setki) często od razu widać, że koń na zdjęciu ma siodło pierwszy raz w życiu, założone do zdjęcia, żeby pokazać, że koń "zajeżdżony". Albo ogłoszenia typu: koń 2 lata, ujeżdżony, chodzi w zaprzęgu, skacze i w ogóle wszystko umie - dwulatek! Cóż... Czasem z kolei widać na zdjęciach, że jeździec o jeździe nie ma wielkiego podejścia, koń chodzi z zadartą głową itp.
Jeżeli mi sie zdarzy kupic młodego konia nie zajeżdzonego od razu ładuje do przyczepy i wioze do specjalisty. Szkoda mi zdrowia i konia i mojego na ujeżdzanie
A na jakiej podstawie dobierzesz specjalistę? są tacy co się mianują specjalistami, a konia mogą popsuć. Bardzo często niestety młode konie oddawane w trening, są psute, bo nikomu się nie chce poswięcić im dość czasu...

A ja odkąd mam kliker i klikam to mi żadna różnica jaki koń ma charakter i w jakim jest wieku - metoda działa na kazdym 🏇 Tylko nie wiem co bym zrobiła jakbym miała np 10 młodych koni do zrobienia klikerem, chyba bym nie spała tylko klikała całą dobę, hehe.

Edit: ale myślę, że jaka nie jest metoda, nawet kliker, to też trzeba miec pojęcie w przypadku młodego konia o tym jak przebiega rozwój psycho-ruchowy, w jakim wieku i jak można obciazyć konia fizycznie, jak przebiega proces odczulania się na takie rzeczy jak popręg, trzeba byc konsekwentnym, trzeba umieć pracować wyłączając emocje, szczególnie te negatywne jak irytacja itp itd... to wszystko wymaga jakiejś wiedzy i obojętnie czy ktoś jeździ klasycznie, robi 7 gier czy klika, młody koń to młody koń - wymaga czasu, wiedzy, cieprliwości i pozytywnego nastawienia trenera 😉

PS Co do ceny koni, moja kosztowała 1500zł(heh, to psy nieraz są droższe), byla młoda, ja ją zajeżdzałam i całe życie tylko ja na niej jeździłam - nie było to zbyt mądre, bo nie miałąm pojęcia jak szkolić konia i ją najpierw popsułam i teraz mam co naprawiać, ale myślę że jakbym oddała ją  w trening komuś to byłoby podobnie, bo po prostu pracowalam trochę w stajniach które przyjmowały młode konie na szkolenia i wiem jak to wygląda w większości - oczywiście są wyjątki, ale jak ciężko je znaleść... 🙄
Ja teraz pracuję z nią jakby od początku, tylko że szkoląc pozytywnie, klikerem, a nie jeżdżąc klasycznie jak kiedyś - ot taki mam kaprys i chęci. Bede wyrabiac nowe sygnały, komendy itp(np zamiast zatrzymywania ciałem i wodzami, będe chciała by koń się zatrzymywał od dotknięcia grzywy, itd ). Więc wychodzi na to, że mam trochę jakby młodziaka  😀


asds ja uważam, że to kwestia tego 'do czego chcesz/potrzebujesz' tego konia. Ja znam wielu ludzi, ktorzy oddali naprawde wiele serca swoim koniom, ktore wiekszosc z was nazwalaby zepsutymi z powodu braków na maneżu. Ale dla tych ludzi najwiekszą przyjemnością jest spokojna przejażdżka do lasu. I to im wystarcza. Ujezdzanie w tym przypadku to zdobycie zaufania konia i przyzwyczajenie do ciezaru jezdzca i poznanie podstawowych komend. A do tego nie trzeba oddawac konia specjaliscie.

Osobiscie chce zeby moj kon byl jak najlepszym koniem. Boje sie, ze mimo obietnic, ze bedzie ze mna do konca, kiedys sytuacja zmusi mnie do sprzedazy (nie wiem co bedzie za 10 lat...) chce zeby byl dobry, zeby trafil w dobre rece...
Glupia mysl.

brzoskwinia...zapewne specjalistów by się znalazło i to kilku. Koń nawet  jeśli miałby isc do ambitniejszej rekreacji wolałabym aby został zajeżdozny jednka przez kogos kto się zajmuje zajeżdzaniem i powiedzmy treningiem młodych koni. Wolę zapłacic więcej, ale za to miec porządnie ujeżdzonego konia, a co z atym idzie i bezpieczniejszego dla siebie samego, jak i jeżdzca.

A co do specjalisty....światek jeździecki jets mały, wszyscy sie raczej znają ludzie naokoło więc sądze że raczej dałoby się znaleźc człowieka odpowiedniego do tego.
mili panstwo!
moja młoda małpka z pręgą 28 maja skonczyła 3 lata!
Sznurko wszystkiego naj dla Rudziny!
Mój skończył 26 maja 3 lata 🙂
A z innych nowości-parę dni temu odbyło się pierwsze siodłanie, z którego notabene jestem baardzo zadowolona ale o tym już pisalam w KR to nie będę śmiecić i tu 😉
sznurka- wszystkiego najlepszego solenizantce 🥂
MoniaaA- młodego wyczochraj ode mnie z okazji tych urodzinek i dlatego, że był tak dzielny przy siodłaniu.
Raaany jakie juz macie dorosle konie  😁

Moj to taki straszny dzieciuch przy nich. Ledwo rok i 3 miesiace. Tyle czasu jeszcze przed nami. Powiedzcie jak wygladalo Wasze wspolne bycie do 3 lat. Od kiedy macie swoje "malce" i co mozna z nimi robic.
Moj jest bardzo dobrze wychowany wiec nie musimy sie za mocno skupiac na nauce stania, wiazania, czyszczenia czy tez chodzenia na uwiazie. To wszystko robi sie z nim jak z doroslym koniem.
Wiem ze najlepsze dla mlodego to zostawic go w spojkoju zeby sobie dorastal. Zeby przebywal z innymi konmi, zeby wyrabial sobie charakter. Ale zaczynam odczuwac niedosyt po powrocie od niego. Chcialabym wiecej czasu z nim spedzac.
moja młoda kluska na lonży wygląda tak:


osobiście wydaje mi się że nie jest źle, ale muszę się zapytac czy aby na pewno dziecko nie robi mnie w bambuko?


i jeszcze jedno pytanie, wasze sposoby na odsadzanie przy wiązaniu? dopóki nie jest uwiązana mogę odejśc od niej, czeka aż wróce, nie kręci się przy czyszczeniu, ale jak tylko ją przywiąże zaczyna się siłowanie.  🤔


ps. co do kopyt, jutro widzimy kowala. 😉
hate me!, co do odsadzania się-nauka ustępowania od nacisku (czyli w Parellim gra numer 2-gra w jeża). Masz dokładnie opisaną ją tutaj:
http://www.spnh.pl/ - materiały->7 gier->porcupine game
A sposób, który ja praktykowałam zanim dowiedziałam się o Parellim i wszystkich grach:
Przy czyszczeniu konia (lub też poprostu w momentach kiedy trzeba było wiązać) przekładałam uwiąz przez kółeczko do wiązania (lub coś innego przy czym wiążemy konia) i trzymałam końcówke dosyć sztywno (tak żeby imitowało przywiązanie). Gdy koń się odsadzał ja trzymałam mocniej, gdy przestał-natychmiast odpuszczałam tak, żeby linka była luźniutko. Często też ćwiczyłam ustępowanie od nacisku na potylicę właśnie przy przełożonym uwiązie (gdy koń był spokojny, nie w momencie odsadzania się) napinałam tak żeby konik podszedł lub wyciągnął głowę-jeśli była reakcja natychmiastowe odpuszczenie i kontynuowanie poprzedniej czynności i tak co parę minut.
Czyli widzisz, pomimo, że się sznurkami nie zajmowałam psychologia ta sama. Inaczej niż nauczeniem ustępowania od nacisku konika nie nauczysz 🙂
Powodzenia 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się