Strzałka nie zrośnie jak koń będzie stał - kopyto będzie się zawężać i rowek strzałkowy będzie się robił jeszcze głębszy. Jeśli koń będzie chodził i kopyta będa się rozszerzać rowek zrobi się płytszy. Poza tym jak koń chodzi to nie zalega mu ciagle to samo w kopycie, tylko troche błota się wczepi, troche wypadnie, potem inne sie wczepi i wypadnie itd. Trzeba to czyscic by preparat dobrze działał i by dopuścić do środka powietrze, ale stanie nie pomoże. Strugam konia, który miał straszne problemy ze strząłkami(dalej nie są one super) i odkąd chodzi cała dobę n dworze jest dużo lepiej. Tak samo jest z moim koniem, któremu strzałki w tylnych kopytach poprawiły się jak one sie rozszerzyły(od ruchu - koń jest na dworze całą dobę).
Podpisuje sie pod powyższymi postami rękami i nogami !! Koń stojący w boksie z reguły ma zapchane kopyta co wiąże sie z warunkami beztlenowymi idealnymi do rozwoju bakterii itp , innymi słowy tam gdzie jest "ciepło ,wilgotno i ciemno " to raj dla niszczycieli strzałek!! Kowal zawsze mi mówił, żebym nie wydawała kasy na jakies specyfiki na gnicie strzałek tylko padok , padok ,i jeszcze raz padok !!! 🙂
Stanie w boksie niszczy strzalki. Kon moze miec na prawde czysciutko w tym boksie a i tak strzalka gnije, poniewaz wplywa na to sam fakt unieruchomienia kopyta (nie pracuje, jesl slabo ukrwione i tak dalej. Ile sie nameczylam ze strzalkami mojego konia po powrocie z kliniki. Boks tam mial czysciusienki, stan kopyt caly czas pod kontrola (kopyta az smierdzialy chemia) a i tak strzalki byly w fatalnym stanie, poniewaz kon mial prawie miesieczny calkowity areszt boksowy po operacji. Strzalki tak na prawde doszly do siebie dopiero kiedy kon mogl juz stosunkowo duzo chodzic (spacerowac, ale dlugo).
Wiadomo, ze inna kwestia kiedy kon mialby chodzic caly dzien po np. blocie. Oczywiste, ze to wercz zaszkodzi (wilgoc, brud itp.). Dokladnie jak pisze demon.
Ale nawet chodzenie po błocie jest lepsze od stania w boksie. W każdym razie można puscić konia na błoto, a potem jak wróci to wyczyścić mu kopyta i osuszyć strzałki - przynajmniej takie jest moje zdanie.
A w ogóle jak strasznie musiały gnić te strząłki, że koń aż tak kulał? Może warto by sie zastanowić nad przyczynami takiego gnicia? Owszem warunki w boksie czy na padoku sie przyczyniają do gnicia strzałkek, najepiej werkowanemu koniowi może sie przydarzyć lekkie gnicie, ale nie takie by kulał i nie jakies głębokie... jesli dzieją sie tak poważne rzeczy, to znak że coś się dzieje z kopytami złego...
Jakby mial chodzi po blocie to strzalki czyscic i dezynfekowac by trzeba kilka razy dzienie co najmniej. Przy dluzszej stycznosci z blotem to sie nic nie zagoi. Chodzic, chodzic, chodzic, ale po suchym. Mokre, lepkie, masa bakterii.....
To, ze strzalki az tak sie posypaly to inna kwestia. Myslalam, ze moj mial je w stanie fatalnym, ale z tego co czytam i widze w tym watku to nie bylo nawet jakos bardzo zle.
Sposób na błoto też jest - napchać czegoś do kopyta. Sposób znaleziony (nie wynaleziony) przez deę: izopropanol, olejek z drzewa herbacianego, oliwa z oliwek (3:3:10) i bentonit (jedyny to chyba jako żwirek dla kotów) + trochę wody. Podobno trzyma się świetnie.
...albo buciki o czym stonę wcześniej pisałam - izolują kopytko od błota, a z odpowiednią wkładką mogą zmniejszyć bolesność strzałki lub ją trenować. W każdym razie podtrzymuję swoje zdanie: ruch - nie stanie w boksie (sprawdzone w praktyce).
Mnie mocno dziwi, że za gnicie strzałek obwiniacie błoto. Przecież ono nie jest chorobotwórcze. Bakterie lub grzyby , czy inne drobnoustroje to powoduja - nie błoto! To wilgotna ściółka w boksie, odchody i ciepłe środowisko sprzyja rozwojowi choroby.
Ja mam gliniste podłoże , ubite jeszcze kopytami. Zima, wiosna i późna jesień to takie błoto, ze buty w nim zostają , a kopyta końskie zagłębiają się w nim. Konie wychodza przez cały rok bez względu na pogodę- i strzałki zdrowe. Miały problemy jak mało strzałki pracowały, bruzdy były wąskie i głębokie , dłuższe ściany-czyli źle werkowane.
Ale jeśli kon z tego powodu kuleje, to ja zakładałabym opatrunek , but i dałabym koniowi wybór, czyli otworzyła drzwi stajni. Chodziłby tyle ile chciałby.
No problem z gnijącymi strzałkami, nawet u chodzącego konia może być jeśli ma te kopyta zarąbane gnojem i tak idzie na mokry padok - najczęściej w błocie ten gnój się nawilża dodatkowo i tam siedzi. Jeśli by przed wyjściem z boksu wyczyścić kopyta z gnoju dokładnie, to nawet na wilgotnym padoku nic się nie będzie działo. Kiedyś zresztą w którejś stajni była praktykowana fajna rzecz - ponieważ z gnojem w stajni mieli niezły problem, to po powrocie z padoku konie miały tylko przegląd kopyt bez dokładnego wybierania piasku - stanowił rewelacyjny izolator od gnoju w boksie.
Samo czyste błoto nie szkodzi, ale jeżeli padok jest niezaduży i niesprzątany, to to jest nie tyle błoto, co gnojówka. I moczenie w takim czymś na pewno kopytom dobrze nie robi... Za to na pewno by nie zaszkodził nawet niewielki wybieg wysypany grubym żwirkiem + worek z sianem na płocie.
1) Może to nie tyle "zwykłe gnicie" co uraz (koń czymś strzałkę głęboko skaleczył, wbił sobie coś)? Bez zdjęć ciężko coś powiedzieć. Obserwuj, czy to się goi dobrze... Czytałam o przypadku, w którymw strzałkę wbity był patyczek i dopóki nie został usunięty, za nic nie chciało się zagoić. 2) Ja bym się upierała przy znieczuleniach diagnostycznych. "To wygląda na strzałkę" - a jesli to co innnego? Jesli to strzałka to pierwsze znieczulenia rozwiewają wątpliwości. 3) Z tym wycinaniem do żywego to nie zawsze jest prawda. Czasem lepiej zostawić tkankę martwą jako osłonę do żywej - ale do "kieszonki"/"dziurki" naładować czegoś zabezpieczającego przed zżeraniem przez bakterie/grzyby (jak zwykle polecam tu Pete's Goo) i odczekać, aż żywa tkanka nieco odrośnie. Wycięcie od razu odsłania tkankę delikatną, podatną na urazy i mniej odporną na zakażenie. 4) Buty podobno nie zabezpieczają przed gniciem strzałek. Co więcej, na "mojej ulubionej grupie" był wątek, w którym ludzie narzekali, że musieli wyłączyć z użytku buty na jakiś czas, bo się sypnęły strzałki. Może chodzi o to, że nie ma wycierania materiału? Ograniczony dostęp powietrza?
EDIT: patent "wyczyścić kopyta po wyjściu z boksu, nie czyścić przed powrotem" wspieram i sama praktykuję 🙂
Ja też czyszczę kopyta codziennie przed wyjściem ze stajni , usuwając kupy, mokrą słomę, bo w niech przecież są bakterie , które je rozkładają.
Rzeczywiście buty i opatrunki powodują , że strzałki są wilgotne i bez powietrza , ale ja wtedy stosowałam środki wysuszające, lub lecznicze. Nasączałam nimi gąbkę i wkładałam do butów.
Mnie mocno dziwi, że za gnicie strzałek obwiniacie błoto. Przecież ono nie jest chorobotwórcze. O ile nie bardzo wierzę w błoto ("czyste"😉 jako przyczynę problemów ze strzałkami, to w to, że przy łażeniu po błocie trudno już chore strzałki leczyć - tak.
Ale u omawianego konia mi też, nie wydaje się takie pewne, czy kulawizna jest od samego gnicia strzałki. I tak sobie myślę, żeby była kulawizna od strzałki, to chyba musi w niej być totalna masakra? A przecież to się z dnia na dzień nie robi? Chyba dałoby się wcześniej zauważyć (i wyczuć), że jest b. źle? Skracanie wykroku, odciążanie tyłów kopyt, postawa słonika na piłce itd.? A druga myśl, jeśli taki problem jest z jedną strzałką, to czemu? Może odciąża tę nogę? (Też: czemu?)
[quote author=guli link=topic=1198.msg289270#msg289270 date=1246600494] Mnie mocno dziwi, że za gnicie strzałek obwiniacie błoto. Przecież ono nie jest chorobotwórcze. O ile nie bardzo wierzę w błoto ("czyste"😉 jako przyczynę problemów ze strzałkami, to w to, że przy łażeniu po błocie trudno już chore strzałki leczyć - tak. [/quote] Wlasnie to mialam na mysli. Wiadomo, ze bloto nie zakazi strzalek. Natomiast w blocie wyleczyc sie ich raczej nie da.
ja tak trochę z innej beczki. mam dość duży problem. jest kobyłka, która może być moja i jest b fajna, tylko po jeździe na niej zauważyłam niewielką narośl na piętce przedniego kopyta, która ropiała i krwawiła, nie mocno, ale jednak. Właściciele mówili, że zawsze to miała. Nie wydawało się żeby ją to bardzo bolało, bo nie utykała. Chciałabym się dowiedzieć co to jest i jak to leczyć. : ) Być może zadał ktoś już tutaj takie pytanie, ale wybaczcie nie mam zbytnio czasu na przeszukiwanie 8 stron postu ;>
Przy kupnie konia przydałoby się zrobić jej badania, czy naprawdę jest taka zdrowa, na jaką wygląda. Wtedy też mogłabyś zapytać weterynarza, co to takiego. "Zawsze to miała" nie brzmi przekonująco.
tzn weterynarza mam dopiero na miejscu w mojej stajni, ale myslalam, ze moze Wy mi troche pomozecie ; ) ale jeśli żaden z waszym koni tego nie miał to trudno, musze sie fatycznie poradzić weta.
To może być rana gronkowcowa - leczy się ciężko i upierdliwie, potrafi się odnawiać jak spada koniowi odporność. Ale da sie wyleczyć, jak sie uprzeć. Dobrze by było jednak zrobić chociaż rtg tej nogi, czy ta ropa nie wyłazi gdzieś ze środka, gdzie jest jakiś stan zapalny.
no też tak właśnie planowałam, bo jak co to zawsze moge ją oddać, a niestety nie stać mnie na leczenie jej jeśli to mają być ogromne sumy. Ale tak czytałam w necie i pasuje mi do tego czyrak, hmm.. i nie wiem czy to dobrze, czy źle.
A ja chciałam zapytać, czy nie mając póki co żadnego preparatu na gnicie strzałki, można przy tej dolegliwości tymczasowo stosować spirytusowy roztwór fioletu gencjanowego?
nasze lewe tylne kopyto zaczęło źle rosnąć- na zewnątrz jest płaskie i ścięte a od wewnątrz jest go coraz więcej. Znam Złotego od roku, kowal cały czas ten sam, co spowodowało tą zmianę? od listopada zaczął wychodzić na całodniowe padoki, wcześniej wychodził tylko na jazdę i ewentualnie jak się mocno upierałam to na godzinę na padok- czy to jest tak, że kopyto zostało zmuszone do intensywniejszej pracy i wykazało dopiero teraz naocznie krzywiznę? czy ja coś bredzę?
kowal widzi krzywość w koronce, ja widzę ino krzywość kopyta 😡
_kate, prawdopodobnie da się inaczej niż kuciem, ale naprawdę - zrób zdjęcia, a będzie można więcej powiedzieć. Dawałam wcześniej linka, jak poprawnie zrobić zdjęcia. Tu przydałoby się z poziomu kopyta od przodu i od spodu (podeszwę) przy wymytym kopycie, tak myślę.
kate zrób zdjęcia, bo pytanie czy to co nazywasz płaskim to sciany czy podeszwa i to gdzie mówisz, że jest więcej gdzie dokładnie jest. Mojej kobyle tez sie bardzo przebudowały kopuyta odkąd chodzi cały dzień po padoku.
U nas strzałka ma sie lepiej, Kon juz nie kuleje i zaczyna chodzic pod siodłem, ale napisze co sie stało i tak na przyszłośc,że nie zawsze padok i chodzenie jest wybawieniem. Okazało sie, że Demon w naszej stajni był pierwszym z trzech, którym sie to stało- cos bardzo dziwnego. Strzałki nie były zgnite tylko nie wiadomo skad i jak nagle w jednym kopycie wielka bolesna dziura( u wszystkich trzech prawy przód- ale to akurat chyba zbieg okoliczności). Dosłownie z dnia na dzien. Pogoda wtedy była fatalna wiecze błoto. Zalecenie od wetów( kazdy kon ma innego- ale zalecenia te same) stanie w boksie minimum tydzien w opatrunku( mój dostał jeszcze antybiotyk) i ochrona przed wilgocią i absolutna ochrona przed błotem. Po tygodniu strzałka mimo iz nadal bolesna wygladała duzo lepiej. Kiedy wyschło błoto na wiór zaczął wychodzić napadok 🏇 Cecha charakterystyczna kulawizny u wszystkich koni było to,że kulały na piachu, a były czyste na betonie. Mysle,ze gdyby z chora strzałka poszedł na padok to babrała bym sie z tym do tej pory. Takze róznie to bywa