Forum konie »

Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

JNBT się rozkręca, powstają szkolenia o lonżowaniu a biomechanice oraz warsztaty balansu i dosiadu, nie mogę doczekać się fot, szczególnie z tych drugich 😁
Sto razy już o tym było. Jeździectwo klasyczne w prawidłowym wydaniu to tytaniczna praca i troszkę przyjemności za gigantyczną kasę . W naturalu można się wygłupiać , robić z tata wariata , spotykać się z koleżankami i świetnie się bawić wymieniając się mądrościami pląsając z konisiami po łączkach . To idealny temat dla singli i osób które już zwątpiły w swoje możliwości rozwojowe ( sport ) lub takich co nie mają środków by próbować robić coś więcej niż snuć się na koniu ze sznurkiem wokół szyi . Zawsze to jakaś alternatywa , oby tylko nie indoktrynować ludzi i agresywnie nie negować wszystkiego co robią inni .  😉
Smok10 jak ja widzę ile moje znajome "Naturalsy" wydają kasy na te szkolenia z Makacewiczem i nie tylko to sobie wyobraź, że one jeżdżąc na nie 3 razy w miesiącu ze swoimi konikami wydają tyle kasy, że mogłabym spokojnie 4 razy w tygodniu z kimś konkretnym trenować przez cały miesiąc.
Natural to chyba nie taka tania sprawa jak się może wydawać.
Różnica polega na tym, że ja po tylu treningach poprawiłabym swoje jeździectwo i wiedzę xxx razy bardziej, a one z każdym następnym spotkaniem z Makacem uczą się lepiej machac liną.
a one z każdym następnym spotkaniem z Makacem uczą się lepiej machac liną.


Kiedyś może zrobią z niej użytek . 🙄
Natural to jedna z droższych odmian jeździectwa (może raczej nie-jeździectwa... :lol🙂.
Ceny materiałów PNH są po prostu kosmiczne (bodajże 1000 zł za cały zestaw podstawowych płyt).

edit:
To jest jednak 2000 zł około (matematyka jest bezlitosna). I to już ze zniżką do Members.
Natural to jedna z droższych odmian jeździectwa (może raczej nie-jeździectwa... :lol🙂.
Ceny materiałów PNH są po prostu kosmiczne (bodajże 1000zł za cały zestaw podstawowych płyt).


To cena za markowe ogłowie z wędzidłem którego nie używają , więc mają na czym zaoszczędzić.  😁

Co to jest 1000 zł , przy latach pracy i nauki z trenerem , wyjazdach na zawody i sprzętem sportowym.  🙄

Dlatego łatwiej jest latać ze sznurkiem za koniem , niż tyrać latami wydając krocie.
Smoku oj, Tu chyba nie wiesz ile te magiczne sznurki kosztują 😁 A tu nie masz tylko jedne sznurki na całe Naturalsownie, masz kilka, bo masz kilka poziomów!  A jak wejdziesz na ten super ekstra poziom wtajemniczenia to nie chcesz wiedzieć ile kosztuje ich wędzidło, ogłowie i wodze!
Smoku oj, Tu chyba nie wiesz ile te magiczne sznurki kosztują 😁 A tu nie masz tylko jedne sznurki na całe Naturalsownie, masz kilka, bo masz kilka poziomów!  A jak wejdziesz na ten super ekstra poziom wtajemniczenia to nie chcesz wiedzieć ile kosztuje ich wędzidło, ogłowie i wodze!


Proste . Cena producenta razy 1000 . Ktoś musi frajerów doić . Z drugiej strony , to że ktoś dostąpi objawienia , to nie moja sprawa nie moje pieniądze. Jedyne co mnie irytuje że swoje teorie budują na krytyce i oczernianiu wszystkiego dookoła.  😤 .
Smoku, wejdź na stronę Parellich popatrz na ceny materiałów. I to się nie przekłada na praktykę jak w przypadku treningów z dobrym trenerem klasycznym.
Im dalej w las tym ceny większe.

Oczywiście, 1000 zł w perspektywie paru lat treningów, zawodów jest niczym. Co nie zmienia faktu, że ta cena za materiały naturalsowe jest kosmiczna i za wysoka.
Z kosmosu to są ceny szkoleń. Za niejedno zapłacisz tyle, co z  pewnie bardzo dobrym zawodnikiem z zagranicy. Krajowym na pewno 😉
Oczywiście, że tak. Nawet bycie słuchaczem się nie opłaca...
A lekcje indywidualne... To jest zabawa!  🏇
Z drugiej strony , to że ktoś dostąpi objawienia , to nie moja sprawa nie moje pieniądze. Jedyne co mnie irytuje że swoje teorie budują na krytyce i oczernianiu wszystkiego dookoła.  😤 .

I masz 100% racji. W pełni popieram. Tak ap ropo tego, że kiedyś stwierdziłeś, że nie wypada ci przyznać racji bo coś tam. 
[quote author=Julie link=topic=11961.msg2428913#msg2428913 date=1443769601]
Arroch, I każdy tak robi za stodołą? Niech ktoś to pokaże we własnym wykonaniu.


Wpadnij to mnie nagrasz 😉 bo od jakiegoś czasu nie mogę kamerzysty znaleźć 🙂
[/quote]

Poczekaj na mnie, nagram Cię 😀
Mnie ciekawi inna rzecz. Natural - który jak sama nazwa wskazuje, powinien być szkołą naturalnego porozumienia z koniem. Śladem dawnych 'prawdziwych' zaklinaczy, którzy odrzucali podręczniki a swoją wiedzę budowali wyłącznie na własnych doświadczeniach, na kontakcie ze zwierzęciem 'tu i teraz'. I ten natural obecnie jest zlepkiem tylu prawideł, 'jedynie słusznych metod i jedynie słusznych zabaw, jedynie słusznego sprzętu i jedynie słusznych dróg nauki' - że bije klasykę na łeb na szyję. W sumie mój post bardziej nadaje się do 'nie ogarniam' - bo nie ogarniam zupełnie. To znaczy, prawo rynku jest tutaj proste. Mniej proste jest to dlaczego ludzie uważając że są 'naturalnie wsłuchani w konia' kupują setki poradników, by wyczytać czy stanąć po prawej czy po lewej stronie, czy kupić kantar sznurkowy  (nazywany jakże odkrywczo dzięki google translator halterem) czy parciany.

Gdyby zapytać prostego człowieka wyrwanego z tłumu, co to znaczy dogadywać się ze zwierzęciem naturalnie, powiedziałby zapewne, że polega to na obserwowaniu zwierzęcia, wsłuchaniu się w nie, i znalezieniu wspólnego języka. A nie na pochłonięciu wielu ksiąg i zastosowaniu się do gotowych instrukcji.
Luna_s20 nieprawda. Książek o jeździectwie są setki, nie tylko naturalnych, klasycznych także. I ogólnie książek o wychowywaniu zwierząt. Popatrz sobie, ile jest chociażby książek o szkoleniu psów.
Nie da się nauczyć podejścia do zwierząt wyłącznie z książki, bez realnego kontaktu z nimi (każdych zwierząt, czy to koń, czy świnka morska), ale książki są po to, by usystematyzować wiedzę, poszukać odpowiedzi na coś, czego nie wiesz, wyjaśnić coś, co widziałaś, ale nie rozumiesz itp.
Ludzie nie rodzą się z mózgiem pełnym wiedzy o zwierzętach. Rodzą się jedynie z mniejszym lub większym talentem do rozumienia ich - albo nie. A książki, filmy, artykuły są doskonałym wsparciem tego talentu.
I koniec, bo miało mnie w tym wątku nie być.  😉
Luna_s20, a kim byli ci "dawni prawdziwi zaklinacze"? Bo jakoś żadnego nie kojarzę...
Kiedyś ludzie spędzali z końmi więcej czasu, dzisiaj przeciętny ich użytkownik wpada do stajni od czasu do czasu i chce być "zaklinaczem" cokolwiek to słowo oznacza, albo mistrzem ujeżdżenia. Stąd lektura z półki "Nauka jazdy konnej w weekend"  🙂
ganasz, a co wg Ciebie oznacza "kiedyś"? Pytam, bo próbuję sobie umiejscowić to "spędzanie czasu z końmi" - chyba, że za spędzanie czasu uważasz kilka godzin dziennie w siodle / wozie w czasach gdy koń był środkiem transportu...
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2530875#msg2530875 date=1460959117]
Luna_s20, a kim byli ci "dawni prawdziwi zaklinacze"? Bo jakoś żadnego nie kojarzę...
[/quote]
Winnetou i Old Surehand zapewne.
Robert Redford
Witam 🙂🙂 pozwolę sobie podać osobom , które obstają (i ja to naprawdę rozumiem )  za treningiem z trenerem, niech będzie, że klasycznym i osiąganiem celu np. poprzez branie udziału w zawodach, taki sobie przykład takich osób jak ja, bo nie jestem zapewne  jedyna 😉  lata temu trafia w moje ręce mieszanka „może fiorda, może konika polskiego” dwulatek, właściwie nic nie umiejący. Rok spędzony na uczeniu życia pensjonatowego, spokojnej obsługi przy wszelkich zabiegach, itp.itd.  zakup siodła, ogłowia, nauka bycia koniem „siodlanym”…. mijają 3 lata i „nagle” koń wyrasta na zimnokrwiste 900 kg…… i co z tym zrobić ?  skoki ?  żarty chyba  🤣  ujeżdzenie ? no to prędzej  😉  do tego ja z moją  znerwicowaną psychiką i udział w zawodach ?  masakra to mało powiedziane !!!!!!  i tak, tak byłam na szkoleniu podstawowym „7 games” i co ?  i uzyskałam to co było cenne dla mnie, umiejętność opanowania nerwów i takiego przedstawiania zadań mojemu „bykowi”  że mam konia do spacerów w teren, który reaguje na balans ciałem w dosiadzie, lekki dotyk wodzy po szyji, chodzi na kantarze stajennym, i przemierza ze mną kilometry terenu.  Innej możliwości dla takiej pary jak nasza – nie ma.  Do świata jeździeckiego trzeba dopuścić myśl iż poprostu czasem zdaża się ktoś i jego koń którzy nie mają nawet możliwości przygotować się i brać udział w zawodach….  jeżdżą razem to co dają razem jeździć i trening klasyczny im nie po drodze, a zawody to w ogóle nierealny temat  bo jakie zawody ?    o nie, nie !!  do zrywki  z nim nie pójdę !!!!!!  
 
P.S. chciałabym zobaczyć minę  trenera  który miałby uczyć zwaliste 900kg, które aby wykonać zakręt potrzebuje promień skrętu nieomal jak przeciętny TIR        😂  😂
uzyskałam to co było cenne dla mnie, umiejętność opanowania nerwów i takiego przedstawiania zadań mojemu „bykowi”  że mam konia do spacerów w teren, który reaguje na balans ciałem w dosiadzie, lekki dotyk wodzy po szyji, chodzi na kantarze stajennym, i przemierza ze mną kilometry terenu. 



Tego nauczyłby Cię każdy dobry trener klasyczny bez dorabiania teorii o porozumieniu z koniem.
BUCK, czekaj a co ma piernik, bo nie rozumiem? Czy każdy trenujący klasycznie z trenerem musi brać udział w zawodach? Czy każdy musi być wyszkolony specjalistycznie w kierunku ujeżdżenia, skoków czy WKKW?
Osobiście znam wiele par trener - jeździec dążących jedynie ,czy też aż do wygimnastykowania konia i poprawy dosiadu jeźdźca tylko i wyłącznie celem lepszego porozumienia i przyjemniejszej  - dla obu stron - jazdy.

I nikt tu nie neguje kursów naturalsowych jako takich. Ba dla laika taki kurs Level 1 czy Level 2 jest świetnym przygotowaniem choćby do przeprowadzenia konia z punktu A do B... Jedyne, co większość klasyków neguje to tyle, że w kursach nie ma kompletnie nic odkrywczego. Klasycy metody "naturalne" znają od pokoleń i nie dorabiają do tego górnolotnych teorii o wielkich odkryciach nowoczesnej nauki 😉 Moje oba konie są klasycznie wychowane. Oba potrafią chodzić (i skakać) bez ogłowi i kantarów, konkretną nogę podniosą na wskazanie palcem, czy przesuną się w bok gdy poproszę. Przychodzą z pastwiska na zawołanie, nawet jeśli celem jest przykre podanie leków. Same trafiają nosem w kantary czy ogłowia... i nadal nie ma w tym nic odkrywczego. Ot są wychowane tak, aby mi było wygodnie a dla nich wiele rzeczy było normą.
BUCK Chcesz wierzyć lub nie...ale ta pogrubiana konica 700-800kg mogłaby pójść spokojnie L-P klasę w ujeżdżeniu. Wiadomo, że nie zwojuje czworoboków stylem ale mogłaby być super nauczycielem dla młodzieży na odznaki. Wykonuje normalną pracę na kontakcie, żucie z ręki, zwroty, ustępowania od łydki w stępie i w kłusie, łopatki do wewnątrz, zagalopowania ze stępa i ze stój. Jest jeżdżona normalnie na pomocach ujeżdżeniowych, tyle, że w westernowym siodle. Wszystko kwestia nastawienia, ale najlepiej zwalić na konia 😉

I tez kiedyś potrzebowała 20-30m na zrobienie koła w galopie, teraz kręci wolty 12-10m.

ktoś i jego koń którzy nie mają nawet możliwości przygotować się i brać udział w zawodach….   jeżdżą razem to co dają razem jeździć i trening klasyczny im nie po drodze

Z tym się nie zgodzę - ja naturals jeżdżący z klasycznym trenerem.
I przydaje nam się to 500 razy bardziej niż sądziłam, że się może przydać.
[quote author=BUCK link=topic=11961.msg2530923#msg2530923 date=1460963301]
uzyskałam to co było cenne dla mnie, umiejętność opanowania nerwów i takiego przedstawiania zadań mojemu „bykowi”  że mam konia do spacerów w teren, który reaguje na balans ciałem w dosiadzie, lekki dotyk wodzy po szyji, chodzi na kantarze stajennym, i przemierza ze mną kilometry terenu. 


Tego nauczyłby Cię każdy dobry trener klasyczny bez dorabiania teorii o porozumieniu z koniem.
[/quote]

jak najbardziej zgadzam sie z Toba 🙂 wiedziałam, że ten kawałek wywoła taki komentarz 🙂 a tak z ciekawości jeśli ktos współpracuje z trenerem, zadajcie powazne pytanie :  czy zechce Pan/Pani zacząć szkolenie konia zimnokrwistego ? 🙂  baaardzo ciekawi mnie odpowiedź 🙂 

z naturalsami miałam przez to łatwiej ponieważ ze względu na inaczej rozumiany cel, konie zimnokrwiste biora udział w szkoleniach i powiem Wam, że pełna akceptacja dla "ucznia" odstajacego od standardów sportowych  jest duzym wsparciem dla kogoś kto się nie odnajduje nawet w przeciętnym pensjonacie, bo pierwsze wejście z podopiecznym robi taki efekt  😲 
Ja znam trenera, który obecnie pracuje z mieszanką zimnokrwistą.
BUCK Najbardziej Cię irytuje to, że ludzie się gapią? Serio? Masz kompleksy, ze nie masz lekkiego konia wierzchowego? Potrzebujesz akceptacji? Albo spróbuj zmienić nastawienie albo stajnię, skoro otaczają Cię idioci.

Doceń to co masz i zacznij się cieszyć 😀

A pensjonariusze powinni się cieszyć, że zimą będzie miał im kto sanki pociągnąć 😉
  Innej możliwości dla takiej pary jak nasza – nie ma.  Do świata jeździeckiego trzeba dopuścić myśl iż poprostu czasem zdaża się ktoś i jego koń którzy nie mają nawet możliwości przygotować się i brać udział w zawodach….   jeżdżą razem to co dają razem jeździć i trening klasyczny im nie po drodze, a zawody to w ogóle nierealny temat  bo jakie zawody ? 
 
P.S. chciałabym zobaczyć minę  trenera  który miałby uczyć zwaliste 900kg, które aby wykonać zakręt potrzebuje promień skrętu nieomal jak przeciętny TIR         😂  😂

No co Ty opowiadasz?! Nie ma innej możliwości pracy z koniem zimnokrwistym niż "natural"?!
Przez moją "karierę instruktorską" przewinęło się wiele koni pogrubianych i kilka zimnokrwistych. Z każdym koniem można normalnie pracować na miarę jego możliwości, w żadnych zawodach nie trzeba brać udziału.
Na tym forum jest kilka normalnie wyszkolonych i jeżdżonych koni zimnokrwistych.
BUCK, no bez przesady. Już nawet od lat mamy przykład na forum użytkowniczki Burzy, która ze swoim "grubasem" trenuje ujeżdżenie.
Poza tym tak jak wspomniała tulipan, na własnym podwórku mam trenera skokowego, który układa młodą "półzimnokrwistą" kobyłę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się