ale munsztuk z odpiętym łańcuszkiem będzie działał INACZEJ a nie tylko łagodniej. Bo w momencie kiedy nie ma dźwigni będzie efekt podciągania na policzkach, jak górna część munsztuka idzie w dół. Czyli to będzie działąc jak wielokrążek wtedy, ja osobiście bardzo nie lubię tak jeździć. Można dać luźny łańcuszek, znaleźć sobie łagodny munsztuk albo zapinać paskiem zamiast łańcuszka.
Magda też bardzo nie lubię tak jeździć, głównie dlatego, że zakładając kiełzno z dźwignią generalnie chcę jej używać. Chodzi mi tylko o to, że generalnie koniowi krzywda się nie dziej. Poza tym obgadana zawodniczka jeździ na tyle wysokie klasy, że skoro tak zapina łańcuszek to z góry zakładam, że ma w tym jakiś cel i wie co robi, a ja czuję się "za cienka w uszach" aby jej działania kwestionować... w przeciwieństwie do fejsbusiowych naturszczyków...
Magda też bardzo nie lubię tak jeździć, głównie dlatego, że zakładając kiełzno z dźwignią generalnie chcę jej używać. Chodzi mi tylko o to, że generalnie koniowi krzywda się nie dziej. Poza tym obgadana zawodniczka jeździ na tyle wysokie klasy, że skoro tak zapina łańcuszek to z góry zakładam, że ma w tym jakiś cel i wie co robi, a ja czuję się "za cienka w uszach" aby jej działania kwestionować... w przeciwieństwie do fejsbusiowych naturszczyków...
A.kacja, a to Ty nie wiesz, że sportowcy to rzeźnicy mający w głębokim poważaniu dobro koni, traktujący je jak maszynki do zarabiania pieniędzy? Przecież oni nie mają pojęcia co robią i tylko krzywdzą konie używając tony niepotrzebnego sprzętu, katując konie ciężkimi treningami itp. Przecież liczy się tylko wynik a im bardziej koń jest skrzywdzony, stłamszony, obolały i przestraszony tym lepiej 🤔wirek:
smartini a no przecież- zapomniałam... xD Faktycznie na GP są dodatkowe punkty za "bul i cierpienie w oczach konisia" 😀 tak nawiasem to mój mózg przysypia o tej godzinie bo czytając twoje pierwsze zdanie myślałam, że piszesz poważnie i zrobiłam minę O.o
smartini spoko 😉 na koniec dnia trzeba sobie w końcu pożartować- a jak żartuje się z kompletnego braku pokory to ma to też wartość dydaktyczną 😀 Poza tym wiadomo, że zawodnicy wysokiego sportu nie lubią swoich koni i za punkt honoru obrali krzywdzenie koni za 500 tys euro xD
pewnie. A Ci wszyscy zarzynający się 28/7 luzacy robiący non stop wcierki za setki złotych, suszący konie na solariach, ubierający w masujące/suszące/cuda robiące derki za kolejne tysiące, karmiący paszami z najwyższej półki z suplementami od weterynarzy... Te wszystkie jak-najlepsze ochraniacze, ortopedyczne pierdoły, to całe stępowanie, wypuszczanie na równiutkie, wypielęgnowane pastwiska, chuchanie, dmuchanie, ciągła opieka weterynaryjna i kowali-mających-pojęcie-o-tym-co-robią, przestronne boksy, masażyści, hiropraktycy, to wszystko jest dla picu żeby zamydlić właścicielom oczy żeby przypadkiem się nie połapali, że trenerzy tak naprawdę nienawidzą tych zwierzaków 👀
a tak serio, jak mi jakiś dzieciak koffający konisie mówi, że sportowcy krzywdzą konie, to mi się nóż w kieszeni otwiera i z chęcią zaciukałabym tępą łyżeczką... od razu staje mi przed oczami widok trenera ze łzami w oczach jak jego klacz po starcie miała trochę nalane nogi... nic strasznego, schłodziliśmy i było ok a on miał rozwalony humor na cały tydzień 'bo to jego wina' A drugi jak rano zobaczył swojego konia z powiększoną pęciną to rzucił wszystko co miał robić, wpakował konia do koniowozu i zawiózł do kliniki
ale nieeee, oni nie lubią swoich koni
ostatnio też się dowiedziałam, że w ogóle się na koniach nie znam i jestem okropna, bo mojemu konikowi jest smutno bo mnie nie ma codziennie w domu... taki zrospaczony jest, że sezon się skończył i w nagrodę dostał 6 miesięcy wolnego od pracy i stoi sobie non stop na padoku/na łące taka okropna jestem
smartini czy tylko mnie wydaje się, że ta naturalna nienawiść do sportu wynika ze zwykłej zazdrości? A co do ostatniego akapitu: widzisz? nie dogodzisz... jeździsz, trenujesz- źle! Zły sportowiec i koniś płacze. Nie jeździsz, dajesz wakacje- źle! koniś tęskni i dalej płacze xD
właśnie nie wiem skąd to się bierze... Zazdrość? Złośliwość? Niewiedza? Może nie dociera, że DA SIĘ robić takie rzeczy z koniem nie robiąc mu przy tym krzywdy? Jak każdy, zaczynałam w głębokiej rekreacji i jak sobie teraz przypomnę, jakie te konie były biedne, z obolałymi plecami od ciągłej pracy w źle dobranym sprzęcie, pod ludźmi którzy tylko się wozili nie zwracając uwagi na pracę grzbietu i zadu... Na tych koniach faktycznie, nic by się nie dało zrobić bez użycia przemocy więc może stąd to wynika? Trudno mi podążać za logiką ludzi, którzy twierdzą, że przy koniach sportowych, które kosztują krocie i przy opiece nad nimi, która często, na przestrzeni lat kosztuje znacznie więcej niż sam koń, nie ma jakiegokolwiek zainteresowania ich dobrobytem. Mam bujną wyobraźnię ale no kurcze, nie mam pojęcia jak ze znanych wszystkim faktów (ceny koni, utrzymania, leków, sprzętu itp) można dojść do wniosku, że to tylko maszyny, środek do celu chyba za głupia jestem 🤔wirek:
no nie dogodzisz w żaden sposób... I jeszcze weź tu spędź pół życia w stajniach, zasuwaj jako luzak, asystent trenera, opiekuj się końmi w różnych stajniach (ostatnio 53 sztukami na raz...) i dowiedz się od nastolatki, że nic nie wiesz o koniach bo nie uważasz, żeby Twojemu konikowi było smutno jak Cię nie ma kilka dni w stajni... Co się stało z edukacją tych dzieciaków 😵
smartini można, jeśli wnioskuje się przez pryzmat przekonania, że tylko wielki-jaśnie-oświecony-natural jest jedyny słuszny. Ja tak to widzę... edit. Bo dzieci teraz nie chcą tylko jeździć. Chcą aby konie (własne, szkółkowe- obojętnie) lofciały je nieskończoną miłością, chcą magicznych więzi i galopowania po tęczy... ale... dlaczego? Dlaczego samo jeździectwo już nie wystarcza?
A.kajca Bo tu nie chodzi o jeździectwo samo w sobie. O pracę zgodnie z biomechaniką i faktycznym dobrem konia. Tutaj chodzi o filozofowanie na temat, jak to nazwałaś, super wyimaginowanych wiązów konia i jego człowieka. Zamiast nauczyć się jeździć tak, żeby temu zwierzakowi nie robić swoją doopą krzywdy wolą się uczyć "rozmawiać". To jest za mało, to im nie wystarcza - nie wiem, chyba nudne jest zgłębianie własnego ciała i tego jaki ma wpływ na reakcje konia. 🙄 Lepiej sobie z koniem usiąść i wypić kawę.
Koń bez jeźdźca zawsze będzie koniem ale jeździec bez konia..jest nikim🙂 Zdecydowanie zainteresowanie naturalem powstało na gruncie "przemocy rekreacyjnej". Cóż więc dziwnego, że ludzie tak jeździectwo kojarzą i przenoszą to wyobrażenie na sport. W sporcie dochodzą przecież jeszcze ambicje człowieka i olbrzymie pieniądze. Co trochę słyszy się o jakichś aferach, zachowaniu nie fair zawodników wobec koni, kulawych koniach na GP, krwi w pysku itd.. Tak właśnie naturalsi wrzucają do jednego wora sportowców - tak jak Wy wrzucacie wszystkich naturalsów🙂 I kółko się kręci, kręci... 😁
smartini można, jeśli wnioskuje się przez pryzmat przekonania, że tylko wielki-jaśnie-oświecony-natural jest jedyny słuszny. Ja tak to widzę... edit. Bo dzieci teraz nie chcą tylko jeździć. Chcą aby konie (własne, szkółkowe- obojętnie) lofciały je nieskończoną miłością, chcą magicznych więzi i galopowania po tęczy... ale... dlaczego? Dlaczego samo jeździectwo już nie wystarcza?
Bo jeździectwo samo w sobie jest trudne, wymaga pracy i poświęceń, a magiczna więź jest dostępna szybko i stosunkowo za nie wielkie pieniądze w porównaniu z kosztami profesjonalnego treningu.
Tylko, że każdy dobry jeździec/trener, który czyta swojego konia postępuje zgodnie z tym czego OSOBNO musi nauczać rzekomy naturals. W tym nie ma żadnej filozofii wyższej - to są podstawy, których używa każdy z Nas - nie ważne czy ma ujeżdżeniówkę, skokówkę czy akurat siodło westowe. To pytam - Leo, why? For money chyba tylko.
milenka_falbana "Co trochę" znaczy co ile? 🙂 lossuperktos Źle postawiłam pytanie 😉 Fascynuje mnie podłoże tej propagandy "anty-sportowej", skoro autorki galerii, którą podlinkowałam na poprzedniej stronie, nie wiedziały czy koniowi dzieje się krzywda to dlaczego z góry założyły, że tak i opisały to w dramatyczny sposób- i takich wpadek jest na pęczki na pro-naturalskich stronach...
A.kacja, a to Ty nie wiesz, że sportowcy to rzeźnicy mający w głębokim poważaniu dobro koni, traktujący je jak maszynki do zarabiania pieniędzy? Przecież oni nie mają pojęcia co robią i tylko krzywdzą konie używając tony niepotrzebnego sprzętu, katując konie ciężkimi treningami itp. Przecież liczy się tylko wynik a im bardziej koń jest skrzywdzony, stłamszony, obolały i przestraszony tym lepiej 🤔wirek:
Do naturalsa mi daleko, potrafię użyć czarnej czy pelhamu jeśli uznam za niezbędne, ale takie obrazki jak pod spodem i moje doświadczenie zawodowe jako luzak opisany słowami:pewnie. A Ci wszyscy zarzynający się 28/7 luzacy robiący non stop wcierki za setki złotych, suszący konie na solariach, ubierający w masujące/suszące/cuda robiące derki za kolejne tysiące, karmiący paszami z najwyższej półki z suplementami od weterynarzy... Te wszystkie jak-najlepsze ochraniacze, ortopedyczne pierdoły, to całe stępowanie, wypuszczanie na równiutkie, wypielęgnowane pastwiska, chuchanie, dmuchanie, ciągła opieka weterynaryjna i kowali-mających-pojęcie-o-tym-co-robią, przestronne boksy, masażyści, hiropraktycy, to wszystko jest dla picu żeby zamydlić oczy
edzia69 nawet jeśli koń to sprzęt to dalej bardzo drogi więc jednak (jak sama przyznajesz) dba się o niego bo tylko zdrowy i w dobrej kondycji ma szansę na siebie zarobić- zepsuty generuje większe koszty i traci wartość. A zdjęcie jak zdjęcie- niekorzystnie uchwycone, koń szarpnął głową i tyle.
Hmm czytając tą dyskusję zastanawia mnie, co myślicie o Gerdzie Heuschmannie i o to tym co on mówi o sporcie na swoich klinikach? Okłamuje setki ludzi? 👀
A. Kajca, koń ma siny język, a taki się w ułamku sekundy nie robi. Poza tym to zdjęcie wygrało jakiś konkurs na najzabawniejsze ujęcie. Sorry mnie nie bawi. A o konie sportowe oczywiście dba się ekstremalnie, ale przeważnie z tzw niskich pobudek. Za dużo koni ruszałam po dużych konkursach, żebym nie wiedziała, nie czuła w ręku jak wygląda pysk konia po takich "śmiesznych ujęciach".
edzia69 ja wiem czy siny? Chociaż to może wina mojego monitora. Nie upieram się zatem. Aczkolwiek A o konie sportowe oczywiście dba się ekstremalnie, ale przeważnie z tzw niskich pobudek. jakie to ma znaczenie? Gwarantuję, że rzeczone konie nie płaczą z tego powodu.
Magda też bardzo nie lubię tak jeździć, głównie dlatego, że zakładając kiełzno z dźwignią generalnie chcę jej używać. Chodzi mi tylko o to, że generalnie koniowi krzywda się nie dziej. Poza tym obgadana zawodniczka jeździ na tyle wysokie klasy, że skoro tak zapina łańcuszek to z góry zakładam, że ma w tym jakiś cel i wie co robi, a ja czuję się "za cienka w uszach" aby jej działania kwestionować... w przeciwieństwie do fejsbusiowych naturszczyków...
ale pewnie że tak, jak dla mnie munsztuk bez łańcuszka jest po prostu bez sensu, o to mi chodziło jak ktoś umie użyć munsztuka to pewnie że krzywda się nie dzieje co do komentarzy kuniarek to po prostu szkoda słów
edzia69 ja wiem czy siny? Chociaż to może wina mojego monitora. Nie upieram się zatem. Aczkolwiek A o konie sportowe oczywiście dba się ekstremalnie, ale przeważnie z tzw niskich pobudek. jakie to ma znaczenie? Gwarantuję, że rzeczone konie nie płaczą z tego powodu.
Chyba się nie dogadamy. 99,9 % sportowców moim zdaniem wsiada na konie i startuje z dobrymi intencjami. Tylko jak wjeżdżają na rozprężalnię i potem na plac konkursowy to wielu z nich włącza się jakiś dziwny tryb, w którym przestaje liczyć się cokolwiek poza wynikiem. Skutkiem tego są potem takie obrazki jak wstawiłam. Ja serio wierzę w to, że potem mają wyrzuty sumienia i wydziwiają, często kosztem luzaków i potrafią przywalać się o pierdoły i gadać zupełne bzdury, typu autentyk z własnej skóry " za mocno go szczotką szorowałaś i teraz ma problem z plecami". Swoją drogą jakby problem pojawił się tuż po przywiezieniu nówki sztuki siodła, po kilku przymiarkach i w cenie 5 tys eu, też szukałabym winnych gdzie indziej [sic!]
Nie zmieni to faktu, że owe wyrzuty sumienia trwają dokładnie do kolejnego trudnego treningu, a przeważnie do kolejnego wjazdu na rozprężalnię. INIE nie uważam, że masażyk i spa po pracy mogą koniowi wynagrodzić "doznania" jak z wstawionej przeze mnie fotki.
kurcze no, ja znam zasadę, że na rozprężalni to jak najdelikatniej, bo w końcu tam już się nic nie poprawi a na obtłuczonym i przestraszonym koniu to nic się nie ujedzie... wpajano mi to dość długo a i obserwując zawodników dookoła, raczej większość z nich wyznaje tą samą zasadę Ci, którzy przeginają na rozprężalni raczej należą do mniejszości i spotykają się z pogardą u innych bądź interwencją sędziego... z resztą, na co większych zawodach na rozprężalni jest non stop sędzia także nawet jakby ktoś chciał to nie da rady
Porpo tego, że sport=nie koffanie konisia, to z właśnej skóry mogę powiedzieć, że jest taki przesąd/mit/taka otoczka. Jak byłam w wieku 13-14lat, to też mi się wydawało, że albo się jeździ, rozwija i kocha konia, albo się jeździ sport, gdzie jeździec jest ważniejszy niż koń, koń jest narzędziem. I ni cholery nie wiem skąd to się bierze, bo ja nigdy nie jeździłam w takiej typowej stajni rekreacyjnej 🤔wirek: Może stąd, że wielu "miszczów podwórka" tak właśnie jeździ, ten sport w niskich klasach tak wygląda, zero funu, zero szacunku do konia, ważny jest wynik w L za stodołą oraz lans, a zaczynając jeździć, to się patrzy na takich na zasadzie "wow, oni tyle potrafią!". A od podwórka wygląda to tak, że jak koń profesor jeżdżony przez taką kuniarke przestaje "działać", to jest trup, i się szuka nowego. Nie ukrywając, w wieku tych nastu lat częściej się ogląda własne podwórko, niż transmisje z GP. Te to raczej mocno wybiórco i z już konkretnym nastawieniem, po praniu mózgu. I co widę w skokach, gdzie startują młodzi, to często chore ambicje rodziców i ochrzan za to, że się nie wygrało, dużo złośliwości i jadu, wynajmowanie konia tylko na start, żeby wygrać, obgadywanie itp. Jechanie zawodów wbrew zaleceń trenera, bo rodzice uważają, że ich dziecko da rade. Nie daje rady, panikuje, koń wyłamuje = "głupi koń!". Jak ktoś zmieni trenera, to ma przez poprzedniego dupe obrobioną niemiłosiernie, albo udawanie, że się nie zna swojego byłego podopiecznego. Ma-sa-kra. Znam takich, co sobie odpuszczają starty, żeby nie trafiać na wybitnie toksyczne osoby, bo się odechciewa. I takie zachowania, mimo, że nie są powszechne, to bardziej się rzucają w oczy, niż te normalne, a wnioski obserwatorowi z zewnątrz nasuwają się same. edzia69, - ja bym nie powiedziała, że większość tak ma. Może mała część, ale nie 99,9%
Nie wiem co sądzić o Makacewiczu, u mnie w stajni wszyscy teraz idą ku naturalsowi a ja zostaje na placu boju z trenerem i ujeżdżeniem klasycznym. Będzie nawet w kwietniu L1 i wszyscy chwalą. Ja nie zamierzam wywalać 750 zł za 3 dni (moim zdaniem) pierdół ale boję się że może coś do mnie sapać, że męczę konia- chociaż mój kobył bez naturalsa może się bujać na kordełło. Jak czytam te opinie tutaj na rv (wklepałam w wyszukiwarkę MAKAC) to naprawdę się męczę że mnie poda za najgorszy przykład (o zgrozo jeżdżę z batem i lonżuję na wypinaczach🙁)
Nie wiem co sądzić o Makacewiczu, u mnie w stajni wszyscy teraz idą ku naturalsowi a ja zostaje na placu boju z trenerem i ujeżdżeniem klasycznym. Będzie nawet w kwietniu L1 i wszyscy chwalą. Ja nie zamierzam wywalać 750 zł za 3 dni (moim zdaniem) pierdół ale boję się że może coś do mnie sapać, że męczę konia- chociaż mój kobył bez naturalsa może się bujać na kordełło. Jak czytam te opinie tutaj na rv (wklepałam w wyszukiwarkę MAKAC) to naprawdę się męczę że mnie poda za najgorszy przykład (o zgrozo jeżdżę z batem i lonżuję na wypinaczach🙁)
Nie przejmuj się, jest kilka dróg by dojść do czegoś, a jeżeli on uważa tylko swoją za dobrą, właściwą i etc, to znaczy że na przykład się kompletnie nie nadaje. Nie mówię, tu już kiedy, koniu serio się dzieje krzywda.
Staram się- krzywdy nie robię bo i dojeżdża do mnie osoba kompetentna - ale jakieś już małe zgryźliwości mnie dotykają "jesteśmy zupełnie na innym poziomie bo Ty chcesz żeby konik piękny wychodził z boksu a na jeździe robił to co ty chcesz, dla mnie koń ma być koniem" 🙁 i takie tam. To trochę przykre dla mnie bo inwestuję w rozwój nie małe pieniądze, a dla dobra konia zrezygnowałam ze skoków🙁 Z resztą te odczulanie jest dla mnie o kant dupy, bo mój koń daje się kąpać, derkować, nie boi się plandeki, grzechoczącego hula-hop, turla piłkę i ogólnie ma się świetnie a naturala nie zaznał, gdzie konie robione naturalnie mają z tym problem. Po prostu od początku zabiegi itp były dla nas normalne i nie pomyślałam nawet, żeby do czegoś przyuczać, działo się to naturalnie- po pierwszym podkuciu koń zaczął chodzić w ochraniaczach i nawet nie miauknął 🙁 Spocił się - dostał derkę. Latem ciepło to pod szlaucha. A przyszła do nas z łąk- wychowana w dziczy.