Forum konie »

Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

[Jednak, podobnie jak pies, każdy koń, który miewa kontakty z człowiekiem musi! mieć zachowania zmodyfikowane w stosunku do naturalnych (czyli - dzikich).


Musi
mieć?
To wszak od posiadacza zależy 😉
Niektórzy trzymają węże  , czy pająki w domach - myślisz, że te zwierzęta  mają zmodyfikowane zachowania , bo przewidziały, że będą miały kontakt z człowiekiem? 😀
Remedioss - W takim razie rzeczywiście wyraziłam się nieprecyzyjnie. Niemniej nie poznałam jeszcze naturalsa, który by nagradzał jedzeniem.
Jest to jednak prawda, że z motywatorami trzeba eksperymentować, są takie konie których na danym etapie nie można nagradzać żarciem czy sie chce czy nie(np konie agresywne czy takie które w ogóle nie dają do siebie podejść - trudno dac smakołyk koniowi, który sie trzyma na dystans). No i na pewno nagradzać jedzeniem nie powinny osoby niekonsekwentne.

Co do tego trzymania koni i nic nie robienia  z nimi - to zgadzam się, że i taki koń pewne rzeczy musi umieć - dac się odrobaczyć, prowadzić na uwiązie, wchodzić do przyczepy, dawac nogi itp. do tego jeśli ma dostępny tylko jakiś mały padoczek to przydałby się dodatkowo ruch - albo z takim koniem na spacery trzeba chodzić, albo lonzować albo co... nie da się tak całkiem konia w samopas zostawić ja kota.
branka, ja nagradzam jedzeniem. Na mojego żarłoka nic nie działa lepiej, niż kawałek marchewki. Ale robię to dopiero po wykonaniu danego zadania. Karson jest nauczony, że żebranie nic nie daje, więc nie mamy problemu przeszukiwania kieszeni i wymuszania. Tak jak piszesz- na początku nie było o tym mowy, bo jako ogier był bardzo dominujący i zajmował się głównie tratowaniem i gryzieniem ludzi, więc trzeba go było trzymać z daleka od siebie. Po kastracji problem zniknął, więc i marchewka zaczęła mieć rację bytu. 
Ja nagradzam jedzeniem, kiedy wprowadzamy nowy element. To, co rudzielec zna i rozumie, robi bezżarciowo, ale jak ma więcej "poszukać", to bardziej jej się chce, jeśli "z zaskoczenia" dostanie marchewkę za staranie 🙂
Tak, guli, MUSI. Jak branka napisała. Jak chcesz, trzymaj sobie w domu pająka (lub pytona) wielkości konia - i nie zmodyfikuj mu zachowania  🏇 (nie mam pojęcia jak się modyfikuje zachowania pająków i węży  :mad🙂.
Albo... łap "swoje" konie na lasso albo strzałką usypiaj (bo lina to ZUO) - jak chcesz.
No - to jest jakieś wyjście - konieczny kontakt z człowiekiem = bach z karabinka z usypiaczem  🏇. Buuu - ale wtedy,  😕, jednak kontaktu z człowiekiem nie ma.
Guli ma konie które modyfikują JEJ zachowania tak by im było wygodnie. Czyli zamiast ona konie wychowywać i cywilizować, Guli jest sama przez nie wychowywana.  I doskonale jej z tym

Problem w tym że ona każdemu chce na siłę przetłumaczyć że tak ma być u wszystkich innych właścicieli/opiekunów koni i że to  jest normalne.
Pająk wielkości konia mnie przeraził. Ludziom z gorączką nie powinno się podsuwać takich wizji 🤣

[quote="Remedioss"]A to bardzo ciekawe stwierdzenie z kosmosu...
Metody naturalne nie narzucają stylu jazdy, zalecają stosowanie wędzideł po ówczesnym przygotowaniu konia na kantarku sznurkowym, znam tylko jednego trenera naturalnego jeżdżącego w bezterlicówc (Karen Rohfl), większość z nich kuje konie.[/quote]
To nie jest stwierdzenie "z kosmosu" tylko moje prywatne stwierdzenie. 😉 Zaczęłam od początku, naczytałam się o join up, o grach, rashidowskie opowiadanka też dla przyjemności poczytałam.... Karen Rohfl ani Silverstand nie "przerabiałam.
Kiedy natrafiłam na parę rzeczy, które mi trąciły mitomanią, to stwierdziłam, że marny byłby ze mnie naturals, który lubi lonżowanie, lubi niektóre patenty, lubi takie metody pracy z koniem i który twierdzi, że nie zawsze można koniki tylko głaskać. Z resztą, te książki trzeba zrozumieć "w stepowych realiach Ameryki". Oni na to wpadli niedawno, Europa ze szkołą we Wiedniu wiedziała o takich rzeczach dużo szybciej, a już najszybciej wiedział Ksenofont. Mówię w tym momencie mało szczegółowo i nie chcę być źle zrozumiana. Jasne, nie powinno się mieć klapek na oczach i lepiej jest czerpać "zewsząd" wszystko to co będzie najlepsze dla własnego konia, ale... jakoś trudno mi zagłębiać się w coś, co dla mnie zaczęło trącić niezdrowym fanatyzmem i magią wręcz. Niestety, jeśli coś wydaje się być zbyt łatwe, jest dla mnie podejrzane. 😉

I właśnie, przychylam się do postu Branki 🙂 Mimo, że nikt z "naturalsowych prekursorów" nie zaleca konkretnego siodła, werkowania czy nawet wędzidła [chociaż... niektórzy pokątni lubią zarabiać na wszystkim😉 Na własne oczy widziałam wędzidło oliwkowe z rolkami...sygnowane nazwiskiem Montyego Robertsa. 😉 Na ile to prawdziwa sygnatura - nie wiem. Nic o tym, że nasz join-up-man wypuścił linię wędzideł mi nie wiadomo ] to jednak ludzie "uprawiający naturals" z internetu czy nawet biorący udział w jakimś kursie kiedy widzą takie "nowości" - zastanawiają się.
Skoro "naturals" -> "naturalny" dla konia = przyjazdy dla konia, to to werkowanie, skoro opiera się na tym jak to kopyto ma pracować "w naturze" to automatycznie staje się również przyjaznym dla konia. Analogicznie z siodłami. Bezterlicowe = brak punktów nacisku terlicy = grzbiet jest "wolny" = "naturalnie" pracuje => więc jest to automatycznie przyjazne dla konia. 😉 [Tak jakby każde "inne" jeździectwo nie było przyjazne dla konia, ale niestety na tej zasadzie to działa. Coś zostało zanegowane, żeby postawić na piedestale coś nowego, innego, co ma być lepsze niż to "stare".]
Wszystko działa na zasadzie skojarzeń.
Pomijam już fakt, że tak jak ktoś tu wcześniej powiedział - jakoś nie ma "definicji" co jest takiego "naturalnego" w tych metodach, co w ogóle oznacza to słowo tutaj... to jednak reklama dźwignią handlu.

edit: ElaPe, dobre podsumowanie Guli 😉
Pająki i wężę nie mają kontaktu z człowiekiem. Ludzie trzymają w domu takie egzotyczne "zwierzątka" tylko dlatego, żeby.... sobie na nie popatrzeć. Poza tym - przeciętny terrarysta nie może sobie kupić jadowitego pająka, bo takie nie są dopuszczone do obrotu "dla mas", także mimo, że niektóre gatunki pająków do terrarium domowego potrafią boleśnie ugryźć to nie zabijają one człowieka.  To samo z wężami oraz nawet skorpionami [chociaż przy tym ostatnim to nie wiem czy aby na pewno jest taki bezpieczny dla człowieka]. Koń jest po pierwsze duży, po drugie - ma więcej kontaktu z człowiekiem niż ptasznik w terrarium. Źle wychowany koń może stać się naprawdę niebezpieczny, nawet jeśli miałby tylko łazić po padoku i "być do oglądania".
Najtrudniej jest chyba zrozumieć że zawsze znajdą się ludzie którzy stawiają wszystko w opozycji i robią sztuczne podziały.
Natural nie wyklucza klasyki... jak już trzeba się posługiwać waszymi ulubionymi pojęciami. Klasyka nie wyklucza naturalu. Nikt nie odkrył nowego jeździectwa.
Ja mogę się obiektywnie wypowiadać tylko na temat metod Pata Perelliego i Karen Rohlf bo na ich kursy uczęszczam.
Jest to po prostu trochę inne podejście do sprawy i tyle. Cele są te same.
We wszystkich tych nurtach jest miejsce dla rekreantów, sportowców i klasyków (chodzi mi o właściwe znaczenie tego słowa - o szkołę klasyczną prezentowaną np. przez Philippa Karla).
Wszędzie znajdą się malkontenci, ortodoksi i apostołowie. Dajmy żyć sobie nawzajem bo tworzenie wątków "co mnie wkurza w jeździectwie?", "czemu west, czy natural wzbudza tyle kontrowersji?" jest po prostu szukaniem dziury w całym. Jeździectwo ma być piękne i przyjemne. Jeśli kogoś wkurza to niech się przerzuci na szachy.
Ważne żeby mieć pokorę, otwarty umysł i nie przestawać się uczyć.
Ja się zgadzałam z tym, że tego typu podziały sa sztuczne. Ale po tym jak na konferencji z Millerem, usłyszałam o rewolucji w jeździectwie, która ma miejsce dzięki kilku naturalsom z USA, o tym jakie to niesamowite i niewiarygodne co oni robią, jak tradycyjne jeździectwo się do tego nie umywa, to stwierdziłam, że jak sami naturalsi chcą tworzyć podziały, to proszę bardzo 😉 Konferencja zresztą była bardzo ciekawa, ale utwierdziła mnie tylko w tym, że naturalsi stawiają siebie ponad innych... i owszem Miller prezentował naprawdę fajne rzeczy na filmikach, jakie różni naturalsi robią z końmi, ale to wszystko można zrobić szkoląc klasycznie jak sie wie jak. Są pewnie rzeczy których brakuje w klasyce i których brakuje w naturalu, nie ma rzeczy idealnych i perfekcyjnych na tym świecie i zazwyczaj podziały sztuczne nie ułatwiają dążenia do ideału, ale to nie klasycy je stworzyli, to naturalsi się oddzielili i trąbią o rewolucji jaką poczynili... a klasycy podjęli wyzwanie i trąbią nawzajem 😉

Nic dodać, nic ująć. Podpisuję się pod postem Branki. 😉
Jakoś już tak jest, że rewolucja odnosi sukces na gruzach starego porządku  😀iabeł: Żeby była skuteczna, stary porządek musi! być be. Dlatego wszelkie wypowiedzi o "harmonijnym współistnieniu" ze strony "naturalsowej" trącą mi fałszem (rozumiem, że są osoby jakby zawieszone "pomiędzy" i nie o nie mi chodzi). Prawa historii,
"Lepsze jest wrogiem dobrego" - to uderzyło mnie w wypowiedzi Sankaritariny = "wasze" jest be. I jest to konieczne, żeby "nowe" wylansować.

Remedioss Twoja wypowiedź... zbulwersowała mnie. Nie znajduję innego słowa. Jaka jest definicja? piękna i przyjemności? Kto powiedział, jakie jeździectwo ma być? A szachy, to przepraszam, nie mogą wkurzać szachisty?
A zaraz potem - o otwartym umyśle, boszszsz  🙇
A według ciebie ma być brzydkie i nieprzyjemne? nie rozumiem...
Konie to piękne zwierzęta, więc dlaczego jeźdźcy mieli bym im to piękno odbierać? A przyjemność... skoro dla nas nie jest to dla niech pewnie jeszcze bardziej.
guli, no to naprawde napisalas cos od siebie i wlasnymi slowami  🙇 widac wymagam a duzo, i nikt z towarzystwa sympatykow i zwolennikow jazdy "naturalnej" nie jest w stanie okreslic na czym wg nich ta naturalnosc polega.
Tak, guli, MUSI.


Przeczytaj ponownie swój poprzednio post i moja odpowiedż- uważnie 🙂
Napisałaś tak, jakby konie były genetycznie zmodyfikowane , bo maja miec kontakt z człowiekiem i stąd  moja
żartobliwa odpowiedż o pajakach.
No.. raczej konie  w stajniach rodza się takie same jak w stepie.
To człowiek modyfikuje ich zachowania , żeby móc  nimi bezpiecznie się opiekować , czy uzytkować.
Nie zgadzasz się z tym?.  😉
Wszak była mowa o trzymaniu koni dla samej przyjemności patrzenia na nie , z czym zgodzilas się.
O co więc chodzi? 😲

a hodowla nie jest aby modyfiakacja genow ? naturalsi co poniektorzy nie budza kontrowersji tylko zalosc poziomem rozumowania, czytaniem ze zrozumieniem oraz wiedza ogolna ze szczegolnym uwzglednieneim nauk biologicznych, i bardzo waskiego ich zakresu jakim jest hodowla koni. Tym akurat w niczym nie roznia sie od klasykow, mysle, ze wsrod jednej jak i drugiej grupy odsetek nieukow jest podobny.
a hodowla nie jest aby modyfiakacja genow ?


Pewnie jest , choc wydaje mi się, że idzie raczej w kierunku pożądanych cech "użytkowości" , co jest widoczne chyba głównie w USA.
Są linie hodowlane tzw reiningowe,  czy do pracy z bydłem.
Ale i w Europie są linie nastawione na hodowle skoczków, czy konie do ujezdżenia.

A co to ma wspólnego z naturalsami?

Nie wiem, choc wydaje mi sie, że to PP naucza, że domowy koń jest w głebi duszy takim samym dzikiem koniem , jak przed tysiącami lat.
Może dlatego  tak duzy nacisk w szkoleniu idzie w bezwzlędne posłuszeństwo koni , az do automatyzmu..

To co mnie osobiście najbardziej odrzuca od tego nurtu.

A.. i ja nie jestem naturalsem- a może jestem? 👀
Ale  ogólnie mało kumata, bo niewiele rozumiem z Twoich ostatnich postów 😡
guli, hodowla to wybieranie osobnikow do rozrodu na podstawie okreslonych ich cech, urody czy tez uzytkowosci, najlepiej obu naraz. Cechy dziedziczone sa poprzez geny, wybierajac konkretne konie wybieramy ich konkretne geny. Promujemy pewne geny, pewne chcemy wyeliminowac. Jest to modyfikowanie. No prosciej sie juz nie da.

Ps. jako geny rozumiem tu raczej dosc potoczne okreslenie genomu, same konkretne geny tez mozna modyfikowac poprzez hodowle, ale najpierw trzeba ustalic z cala pewnoscia za co odpowiada konkretny gen. Gen laboratoryjnie mozna zmieniac wywolujac mutacje, albo fizycznie tnac odcinki DNA. Inzynieria genetyczna jest zbyt skomplikowana zeby ja tu tlumaczyc, a poza tym mam o niej pojecie wylacznie podstawowe, nie czuje sie na silach.

Co to jest NATURALNOSC w ukladaniu konia pod jezdza? no niech sie ktos przylozy. Niech bedzie ze do stajni przychodzi pani, bez pojecia o koniach, spotyka dwoch instruktorow, klasyk i natural i maja jej przedstawic zalozenia ideowe, a wiec niech teraz naturals wytlumaczy co w proponowanym systemie jest naturalne. Pol polsku i wlasnymi slowami pliz
Jakoś już tak jest, że rewolucja odnosi sukces na gruzach starego porządku  😀iabeł: Żeby była skuteczna, stary porządek musi! być be. Dlatego wszelkie wypowiedzi o "harmonijnym współistnieniu" ze strony "naturalsowej" trącą mi fałszem :

Szkoła włoska (Caprilli ) z pewnością była taką rewolucją w jeździectwie. Nie znaczy to, że Caprlli wymyślił całkiem samodzielnie nowy dosiad i sposób prowadzenia konia, wzorował się np na dżokejach zza oceanu, którzy pod koniec XIX wieku zaczęli jeździć pólsiadem, a jednak nie zniszczyła klasycznego jeździectwa a została przez nie (nie bez oporów) w końcu zaakceptowana i zasymilowana. Sam Caprilli też nie odrzucał "maneżowej" szkoły mimo że uważał ją do skoków i terenu nieprzydatną( nie do końca słusznie. Nawet przedwojenna polska szkoła prawdopodobnie zawdzięcza swoje sukcesy temu, że nie kopiowała bezmyślnie włoskiej, lecz wzięła sporo np z systemu Fillisa, którego jeden z jej twórców (L.Kon) był bezpośrednim uczniem.
Jeżeli Monty np mówi o tradycyjnym sposobie ujeżdżania koni to nie ma na myśli szkoły europejskiej, lecz sposoby stosowane przez dawnych kowbojów( nie wszystkich, podaje zresztą sporo przykładów bardzo dobrego podejścia do koni z którymi się spotkał).
Co do kontrowersji, to z reguły jest tak, że to co ich nie budzi nie jest warte uwagi i nic nowego nie wnosi. Oczywiście łatwiej jest żyć w świecie ściśle uporządkowanym, bo to nie wymaga myślenia.
P.S. Czy ktoś z was widział treningi we Wiedniu ( to co przed publicznością jest ukrywane) albo jeździł na koniu stamtąd ?
I drugie pytanie- co zrobicie na zawodach jeżeli młody koń po wyładowaniu z przyczepy będzie tak zaaferowany, że całkiem przestanie na was uważać i co rusz będzie was potrącał i się na was wpychał?
Ja widziałam treningi w Wiedniu i wiele rzeczy bardzo mi się podobało, a niektóre nie. Trochę to odbiega od obrazu który poznałam przez książki Podhajskiego.
Do moderatorów- Czemuście uciszyli Wrotki?? Ja rozumiem, że czasem trzeba ludzi (i konie też) przywołać do porządku aby nasza dyskusja nie przeradzała się w chamówę, ale oprócz rzucania błotem on też pisał często rzeczy rozsądne. Jak wszyscy będą się głaskać po główkach i sobie potakiwać, to zrobi się nudno !!
Skoro "naturals" -> "naturalny" dla konia = przyjazdy dla konia, to to werkowanie, skoro opiera się na tym jak to kopyto ma pracować "w naturze" to automatycznie staje się również przyjaznym dla konia. Analogicznie z siodłami. Bezterlicowe = brak punktów nacisku terlicy = grzbiet jest "wolny" = "naturalnie" pracuje => więc jest to automatycznie przyjazne dla konia. 😉

No zaiste, STRASZNE. Jak można zainteresować się czymś nowym, co może być lepsze. Grzech! Błąd! Więcej powiem, BEZWSTYD, może nawet, jak to teraz mówi młodzież po przystankach, wręcz żal! Jakbyśmy w polskim nurcie PNHowym kuli konie według Parelliego i jeździli w siodłach z logo Parelli jako czynią PNHowcy z hameryki, to by było, że ślepo podążamy za guru. Szukamy innej, lepszej dla koni drogi - źle, bo w ogóle szukamy /??/ Wszystkie czułki mi opadły. Tak smętnie sobie leżą wokół krzesła. Będę je musiała jakoś pozbierać, może w warkoczyk zaplotę i koczek jakiś upnę, bo się o nie potknę idąc do łóżka. Ot, żywot kosmity.

owszem Miller prezentował naprawdę fajne rzeczy na filmikach, jakie różni naturalsi robią z końmi, ale to wszystko można zrobić szkoląc klasycznie jak sie wie jak.
A jak się nie wie?... to co szkodzi się zainspirować i dowiedzieć?
Przecież jak się wie jak, to można siedzieć we własnym ogródku (strasznie nudno musi być w tym wszystkowiedzącym ogródku, jego lokatorzy gremialnie wiszą naturalsom na płocie i komentują).

Rozglądam się, rozglądam i nadal widzę najwięcej agresji w tzw. "klasykach".

A do filmiku Eli dorzucę jeszcze swój zupełnie laicki komentarz, że koń wygląda jakby mu ktoś głowę w dyby włożył. Albo co najmniej szyję w gips. Boli mnie kark jak na niego patrzę. To pewnie od niewiedzy. Można mnie zjechać za tę bezczelną niewiedzę i żałosne wrażenia. Trzy... dwa... jeden...  JUŻ!

<zwija czułki i ucieka do łazienki>
To prawda, że wiedzieć 'jak' to skomplikowana sprawa. Dlatego ja jeżdżę i na takie wydarzenia jak konferencja z Millerem, bo zawsze się czegoś ciekawego można dowiedzieć i tak jak mówisz zainspirować(a czasem 'odinspirować' jak miałam np na Montym). Ale te dumne stwierdzenia o wielkiej rewolucji w jeździectwie nie przypadły mi do gustu... wręcz mnie odstraszały,

Ale jeśli chodzi o wywyższanie się to każda grupa w jeździectwie ma swoje za uszami 😁
dea, głęboki oddech...... policz do dziesięciu.... I przeczytaj mój post,a  także ten Branki jeszcze raz.
Bo niestety, nie chodzi mi o samo zainteresowanie się nowym, nie neguję w żaden sposób interesowania się nowym. Skoro ktoś się zainteresował, sprawdziło mu się to, widzi efekty - no to w porządku, na zdrowie.
Chodzi mi tylko o zainteresowanie się czymś, tylko dlatego, że wzbudza skojarzenie z "naturalnym"  jako automatycznie "dobrym" i tak dalej mimo, że tak na dobrą sprawę - żaden parelliowy czy robertsowy czy silverstandowy naturals tego nie wymyślił. Chodzi mi o takie zachowanie niektórych ludzi, którzy kupią wszystko, co miałoby metkę [słuszną czy nie] pt "naturalne dla konia", o ciąg skojarzeń.
nie będzie nudno  ❗ wklejam coś dla rozrywki  🏇


DEMOTYWATORY Revolty  🏇

POWÓD DO DUMY  😀


Z siebie też jestem dumna 😎  bo doszłam do tego bez czarnej wodzy i innych patentów  🏇


(cytat zapożyczony z wątku KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY)

POWÓD DO SAMOBÓJSTWA  🙁



bez czarnej wodzy, bez patentów, bez wędzidła


proszę też forumowych specjalistów o ocenę mojego dosiadu, mimo iż jestem wsiowym głupkiem naturalsem to mam nadzieję że coś uda mi się poprawić (wiem, że nadzieja matką głupich)



obejrzalam filmik EliPe i już mniej więcej wiem o co chodzi z tą jazdą konną  😀
Dotychczas moją idolką była Anky (na dowód wklejam zdjęcia) ale teraz już wiem na kim powinnam się wzorować






ps. Mam nadzieję, że Ponia zrozumie żart, i nie będzie miała do mnie żalu o użycie jej zdjęcia 😉
branka -  racja, mnie też niektóre klimaty odstraszają i bardzo utrudniają odbiór, na przykład kucie to samo ZŁO i całe ZŁO 😉 ale i tak przebijam się przez książki Strasser po raz wtóry i paru bardzo mądrych rzeczy się z nich dowiedziałam. IMHO bezsensowne jest takie zamykanie się w jedynym słusznym, prawym nurcie, trąci mi to... strachem, że się ów nurt nie obroni, jakby się przyjrzeć temu drugiemu. Jeśli się obroni, to czemu się nie przyjrzeć? Czemu w jakimś zakresie nie spróbować?

I znowu mogę mówić za siebie, ale widzę, że wielu jest takich jak ja dokoła - w kopytach najbliższy mi Ramey, ale i na Strasser, i na kucie patrzę i myślę. Na porządnych klasyków takoż miło popatrzeć, a i dowiedzieć się niejednego można. Całe szczęście są jeszcze tacy, co za fakt posiadania halterka z węzełkami i trochę innej konstrukcji bata nie wieszają na przedmurzu  :kwiatek:

Sankaritarina, oddycham bardzo głęboko. Skąd wynosisz, że motywacją interesujących się wymienionymi przez Ciebie tematami jest słowo "naturalny" a nie zwyczajnie szukanie dla konia tego, w czym mu najwygodniej w różnych zakresach? Te skojarzenia są Twoje. Czy uważasz, że struganie naturalne albo siodła bezterlicowe są złe i dla koni szkodliwe?
piglet

Mam pytanko, nie do końca dotyczące twojego postu.  ale jak juz sie tu pojawilas.

Co ma na celu lonżowanie konia (bez jakichkolwiek mięśni) na kruciotkiej lince, skakanie przeszkod ze wprawie ze stój na tej samej lince , i TOP ćwiczenie (moje ulubione) - puszczanie luzem na hali konia galopującego(!) na tej samej krótkiej linie przy dwóch ogierach (jeden kryjacy) i czekanie aż przyjdzie sam s powrotem?

Dodam ze koń był rudy  🤣
Tak tylko z ciekawości.




Sory, że offtopicowo - fajny ten siwek piglet, jakby go ciut odchudzić, to mógłby grac Cienistogrzywego we Władcy Pierścieni 😉

Cóż, niektórzy podnoszą czółka, inni tworzą revoltowe demotywatory, a ja zmierzam do Mordoru, dobranoc. (ten wątek mnie wypaczył! :lol🙂



Co ma na celu lonżowanie konia (bez jakichkolwiek mięśni) na kruciotkiej lince, skakanie przeszkod ze wprawie ze stój na tej samej lince , i TOP ćwiczenie (moje ulubione) - puszczanie luzem na hali konia galopującego(!) na tej samej krótkiej linie przy dwóch ogierach (jeden kryjacy) i czekanie aż przyjdzie sam s powrotem?




Ja nie piglet, ale już ciężko czytać takie opinie wzięte z sufitu?  🤔

Jak wnioskuję, nigdy nie widziałaś na żywo prowadzonych ćwiczeń z tego nurtu - po co więc rozprzestrzeniać tak fałszywe opinie??? 🤔

Na lince krótkiej- nie lonżuje się konia !!
Cwiczenie "okrążanie" - nie ma nic wspólnego z lonżowaniem- ile razy można o tym pisać? 🙄 
I skąd to przekonanie , że  tylko  lonżowanie na wypięciu buduje mięśnie ? 😲

Ja znam konie, które  nigdy nie miały na sobie żadnego wypięcia, a maja takie mięśnie, że pewnie nie uwierzyłabyś, że jest to możliwe bez patentów. 
Skoki z miejsca dla niektórych koni są  be?

Powiedz to tym, które przeskakują z miejsca ogrodzenia 150 cm 🤣

A jeśli chodzi o puszczanie ogiera  luzem w towarzystwie klaczy i oczekiwanie , że przyjdzie do człowieka- no cóż spróbuj tego sama dokonać 😅

Na tego typu opinie wyssane z palca jest tylko jeden sposób.
Przekonać się naocznie, czyli poprosić fachowca z tego nurtu, żeby poćwiczył z naszym koniem.
Dopiero mozna przeżyć szok 😀


Jesli chodzi o pokazane zdjęcia przez piglet.
Mnie zdecydowanie jest jak najdalej od Anky , a bliżej tym drugim.
I jestem coraz mocniej przekonana, że ujeżdżenie jest bardziej mordercze dla koni, niż kros.
Bo wymaga pracy od konia w ustawieniu, które jest absolutnie wbrew ich naturalnemu ruchowi, mimo, że próbuje opierać się na tym wzorcu :/
guli, mi z tego co pisze Arimona, wynika, ze widziala to na wlasne oczy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się