Własnie robie dyplom II stopnia szkoły muzycznej 😉 Instrument głowny skrzypce, oraz dodatkowy fortepian 😎 Razem 14 lat grania (przedszkole muzyczne, ogniska, szkoła I st, szkola IIst)
Gralam na forteklapie i innych mu podobnych. Troche sie orientuje w organach, ale chyba koordynacja potrzebna do obslugi dolnego manualu mnie przerasta 🙂 Umiem zagrac game na skrzypcach i wiolonczeli. I na trąbce 😉 Nie obca mi jest gitara, choc nie spelnilam marzenia o elektrycznej. Ani o basowej I o flecie poprzecznym.
Ale tak w ogole to ja wokalistka jestem. A raczej bylam, bo od prowadzenia jazd na mrozie stracilam glos 😕 A taki ładny sopran mialam...
Generalnie czasy aktywnego muzykowania wspominam wrecz z czuloscia
...a ja harmonijkowa jestem 😉 Gram jakieś cztery lata.
Poza tym brzdąkam sobie na wiośle, tj. gitarce.., ale to tak raz na ruski rok i to zazwyczaj na specjalne życzenie bliskich znajomych. Męczę struny z 5 - 7 lat.
Typowym samoukiem z nie najgorszym słuchem jestem 😉
ja skończyłam 9 lat szkoły muzycznej (mam duplom I stopnia i ukończone 3 lata II), instrument główny fortepian. Dodatkowo gralam tez na flecie poprzecznym. Do tego śpiewałam w chórze szkolnym.
ja śpiewam. kiedyś w chórze kościelnym, na akademiach, swego czasu w weselnej kapeli, teraz tylko dlaprzyjemności lub gdy przyjaciele ładnie poproszą.
a z pomocą gitary zabijam chandrę, ale nienawidzę, gdy ktoś mnie przy tym słucha. pamiętam, że było jedno podejście,żebym na scenie sobie akompaniowała gitarą, wyszło, ale było to dla mnie bardzo nieprzyjemne.
Tegoroczna absolwentka 2 letniego studium wokalnego piosenki estradowej- tak skromnie ale zawsze coś. Rodziców nie było stać na szkołę muzyczna wiec po studiach dokształciłam się 🙂
jak byłam piękna i młoda 😉 to gralam na wiośle. Szło mi nieźle, ba nawet niektórzy mówili, że super do pewnego ogniska jak pijany koleś wlazł mi w pudło nowiutkiej gitary. Od tamtej pory nie gram.
W podstawówce grałam na... mandolinie 😀 Na gitarze trochę nauczyłam się sama. Na pianinie - też. Nuty znam, słuch mam zdecydowanie "przeciętny" - półnutę usłyszę, mniej nie 😂 Gitarę stroję z elektronicznym stroicielem 😁 Jeżeli jest podkład muzyczny to śpiewam nawet nieźle (chóry się przydały), a capella - lepiej nie słuchać 😤 Ale raz pewna aktorka powiedziała, że mi głosu zazdrości 🙂 Nie - muzyka ze mnie nie było i nie będzie. Do instrumentów nie mam cierpliwości. I słuch harmoniczny szwankuje 🤔 Rodzeństwo skończyło szkoły muzyczne, ja nie. Wybrałam sztuki plastyczne.
Gavi, dragonnia - a same wymyślacie sobie bicie ? Leci szybka muzyka to uderzacie szybciej ? Bo ja mam z tym problem. Umiem np. taki dół, dół, góra albo no nie wiem ... dół góra góra dół góra [mam nadzieję, że rozumiecie o co chodzi] ale jak chcę coś innego wymyślić to nie mogę, ręka sama przestawia się tak, jak grałam wcześniej :/
Wilejka, wszystko zależy od dnia, że tak powiem. Mnie najtrudniej było nauczyć się tzw. "palcowania". Niektórzy na to mówia pasaż. Po kolei każdym palcem szarpiesz strunę. Zazwyczaj gra się tak spokojne ballady. Bisie, które opisujesz to kojaży mi się z nauką piosenki "Whisky". Dwa akordy podstawowe i bicie opisane przez Ciebie. jednak nie miałam czegoś takiego jak opisujesz.
Ja osobiście trochę gram na keybordzie i gitarze, ale uczyłam się sama, więc jakaś super to to gra nie jest. Po za tym śpiewam w łemkowskim zespole, dawniej w chórku szkolnym i z dwoma koleżankami po imprezach jak nas ktoś zaprosi 🙂
A co do bić na gitarę to też początkowo miałam z tym problem, ale teraz jakoś wszystko samo wychodzi 😉
Wilejka, ja przede wszystkim kostkuje 😉 ..ale jak kostki brak, to wszelki palcówki, darcia czy bicia wchodzą w rachubę.
Ręka zazwyczaj sama wie, jak ma się ułożyć, a palce same wyczuwają, co mają robić, żeby zagrać dany utwór jak najlepiej i ..najłatwiej 😉 Tak jest u mnie.
btw. dragonnia, Wilejka gracie z nut czy ze słuchu? Ja nie jestem w stanie niczego wyczytać z tych dziwnych znaczków, wszystko jadę ze słuchu.
Jak zaczynałam grać to zawsze denerwowały mnie stwierdzenia, typu "tak jakoś samo wychodzi" 😵 Ale mówiąc szczerze to jest to prawdą. Gdy już zaczniemy grać to ręka sama się układa i bicie spontanicznie przychodzą. Ani dragonnią ani Wilejką nie jestem, ale ja także z zapisu nutowego na gitarę nie wiele mogę odczytać i przeważnie ze słuchu gram.
Kilka lat na fortepianie jak byłam mała o potem nie dałam rad z końmi. Strrrasznie załuje przerwania nauki 😕 mała byłam i głupia. Teraz grywam na gitarze. Nie umiem ale sprawia mi to radoche wiec gram. W każdym razie bardzo podziwiam ludzi grających i śpiewających bo interesuję się szeroko pojętą muzyką. 😉
ja 2lata fortepian (fin nie wiedziałam! :respect🙂 na gitarze tylko iris goo goo dollsow na akordeonie tylko wstęp do caesia&ruben czesława mozila chociaż strasznie bym chciała nauczyć się grać właśnie na akordeonie!!! a tak to śpiewam zawsze jak jestem pijana, albo jak nie ma nikogo w mieszkaniu 😎
4 lata w chórze szkolnym - jeździłyśmy na konkursy, nawet coś wygrywałyśmy. Śpiewałam czasami solo. Ale to było dawno temu. Dzisiaj niektórzy mówią, ze nawet ładnie śpiewam, ale dużo zależy od piosenki. Nie umiem już wyciągac "powera" przy wyższych dźwiękach 🙁 Gram na gitarze - głównie chwyty, znam 2 solówki, 2 riffy. W harcerstwie byłam gitarzystką drużyny... i w śpiewniku mam ponad 400 piosenek 🙂
ikarina wyciąganie powera wcale nie świadczy o mało interesująco zaśpiewanej piosence. Myślę że często utwory wykonane głosem delikatnym, melodyjnym są dla ucha o wiele przyjemniejsze jak ostry przeponowy ton przy rockowych utworkach. Na pewno działasz jak balsam dla duszy a lekkość głosu nabyta w chórkach jest czymś w rodzaju czekoladki 🙂 jest słodka rozpływa się w ustach ( w tym przypadku uszach) i ma się ochotę na jeszcze 🙂
Gavi, jak ktoś mi rozpisze na akordy to zagram tylko z akordów. Na nuty jestem ciemna jak tabaka w rowie. głównie słuch i rozpiska na akordy. Kiedys były takie spiewniki rokowe gdzie A duże to było A-dur, a a małe to a-mol, itd. Literki były nad słowami tekstu i grało się dosłownie wszystko.
Ja gram, ja gram.. od 2 lat na pianinie (marzenie z dzieciństwa wreszcie spełnione) pod okiem świetnego nauczyciela. teraz ze względu na wyemigrowanie ciut rzadziej się widzimy, ale nie ma to jak skejp 😉 i zadania domowe. Uwielbiam absolutnie! 😅
Poza tym od paru lat prywatnie szkolę wokal. Próbowałam różnych technik- od klasycznego spiewu indyjskiego, białego, bałkańskiego po rozrywkowe wywnętrzanie sie. Generalnie śpiewam od dziecka i z muzycznej działalności w ramach różnych form jogi prowadzę tez warsztaty śpiewania mantr.
Poza tym gram na djembe, didgeridoo i gongu. Skończyłam parę kursów muzykoterapii.nom..
Zawsze marzyłam o szkole muzycznej, niestety stało się inaczej. Mam słuch absolutny..trochę zmarnowany..a może niekoniecznie 😉 Zobaczymy, co jeszcze los przyniesie.
jestem uzależniona od Muzyki..tej przez duuuuże M.. 😍
zabeczka gdzie robiłas to swoje studium? W Poznaniu może?
Pandaruska - naprawdę masz słuch absolutny czy tylko sama tak go nazwałas? Pytam bo tylko raz w szkole muzycznej spotkałam osobe o słuchu asolutnym i jest to rzadkość. Niesamowite.
"Słuch absolutny - powszechnie określany, jako słuch doskonały to rzadko spotykana umiejętność człowieka do rozpoznawania lub odtwarzania nut bez korzystania z zewnętrznego odniesienia czyli inaczej trwała pamięć pewnych specyficznych właściwości dźwięków, akordów czy tonacji która umożliwia ich rozpoznawanie bez odwoływania się do dźwięku wzorcowego. Jest on preferowany choć nie wymagany przy edukacji muzycznej [1].
Jest to rzadko spotykana wśród ludzi wrodzona umiejętność rozpoznawania bezwzględnej wysokości dźwięku jedynie na podstawie jego percepcji sensorycznej, bez porównywania z innym dźwiękiem, czy też innej spekulacji intelektualnej. Jest związany z rozbudowanymi koniuszkami nerwów słuchowych, a także oznacza rozszerzoną skalę słuchu człowieka.
Dotyczy rozpoznawania także kilku dźwięków równocześnie."
Ponad rok temu zaczęłam samodzielną naukę na keyboardzie- na początku zapał był ogromny, teraz... hmmm... tak jednak bez nauczyciela to ciężko 😎 (a może jak po prostu tak mało zdolna jestem). Póki co umiem zagrać kilkanaście utworów z nut (pamiętam nuty jeszcze z gry na flecie w szkole :hihi🙂 i kilka ze słuchu. Moim popisowym numerem ze słuchu jest Rihanna Unfaithful (jak ktoś mnie prosi żebym coś zagrała, więc już to chyba też wszyscy na pamięć znają :hihi🙂. I śpiew,śpiew, śpiew. Dla własnej przyjemności (i chyba tylko własnej). Odkąd mieszkam sama przynajmniej nikt mi nie marudzi, że się nie może uczyć/oglądać TV/skupić/spać itd 😉 Marzenie? Nauka gry na gitarze.
Jako, że mój ojciec był hobbystycznie muzykalnym typem [saksofon i skrzypce]... od najmniejszego usiłowano mnie nauczyć na czymś grać no i chwilowo grałam na skrzypcach, ale byłam buntowniczym dzieckiem i szybko stwierdziłam, że nie będę robić tego, o co proszą mnie rodzice. 😉 Później były chórki przykościelne i szkolne, lecz ja tam nie wiem czy mam dobry głos- najprawdopodobniej nie. 😁 Jeszcze później fascynacja gitarą i nawet mi wychodziło, następnie zamieniłam się z koleżanką na jakiś czas gitarą za keyboarda i było wielkie WOOOOOOOOW..... 😍 Godzinami siedziałam i kleciłam coś ze słuchu, nie pamiętam czy udało mi się wyklecić coś porządnego, ale tak mi się to podobało, że nie mogłam przestać. No, ale niestety, trzeba było w końcu wrócić do rzeczywistości i tak marzenia o plumkaniu na keyboardzie się rozwiały. Aktualnie jedyną rzeczą na której zdarza mi się grać to czyjeś nerwy. 😉