W konwencjonalnej jeździe łydka jest ułożona na boku i kontrolę zadu umożliwia. A łydka w najwęższym miejscu kłody - nie. Czysta anatomia. Konia i człowieka. A bat - cóż, jest tylko z jednej strony 🙂 (chyba, że jeździcie z dwoma).
- jak działać lydką, wyczulenei na pomoce 3:30 - ja ty widze i słysze o subtelnych sygnałach, jeśli nie reaguje na subtelne - lekkie "powtarzam lekkie" uzycie palcata - a jak dobrze zareaguje zawsze ale to zawsze pochwalic 4:15 - kto by nie chciał zeby jego koń tak reagowal? lepiej kopa (z ostroga jeszcze :cool🙂 i bata? (po zadzie najlepiej :cool🙂
nei widze też uzywania lydki na lopatce - lydka w dobrym miejscu, gdy jej nei uzywa - nei daje sygnalu - wtedy z przodu zeby go nie dawać.... (tak mi to wyglada)
a dalej jest o dzilaniu ręki, o istotności miekkiego czułego pyska itd...
generalnei ciągle jest że ma być lekko i delikatnie. okropne że ludzie wypaczyli to tak, że mamy dyskusje że to brutalna , sadystyczna szkoła ...
ale zgadzam się w całej rozciągłości z tym co piszecie na temat współczesności - że parkury są teraz tak wymagające technicznie, że naturalna równowaga i pobudliwość nei wystarcza - potrzebna jest stała kontrola, bo nei ma momentów kiedy jej nei potrzeba (czas kiedy nie dajemy sygnały, kiedy koń na nie czeka i reaguje jak potrzeba).
ale...wyczulenie - tak jak pokazuje O. nie koliguje ze współczesnością - może koń być czuły, nawet będąc stale pod kontrolą "na pomocach" ... - te łatwiejsze można jechac jak oni wtedy, trudniejsze - już nie...trzeba zmodyzfikować... ale zasada ta sama przecież. pod kontrolą to nie musi być na siłe na ryju i z non stop wbitymi ostrogami w boki ;/ (takie 2 skrajności)
przecież w innych stylach szkołach też o to chodzi..tylko tu bardoz przejrzyście i konkretnie pokazane (i to mi się podoba)- jako metoda uczenia, ale i jazdy potem....
horse_art, No właśnie da się dzisiaj mieć wash & go. Lekkość mówisz? 1😲6 - świetnie widać, jak koń "za niewinność" obrywa po pysku. Nie ma w tej szkole bocznej kontroli zadu, po prostu nie ma - ze względu na zalecany dosiad. I dlatego hamowanie odbywa się "na ryju" co świetnie widać na filmach szkoleniowych twojego "guru". Markiza cenię za logikę wywodów i baczną obserwację. Ale bazowe założenia (dosiad i sposób użycia pomocy) do kitu, bo... zleżałe ździebko. edit: na filmie widać jak koń "pływa zadem", i nie - nie "ruchliwość szczęki jest kluczem do rozluźnienia całego konia" ale rozluźnienie całego konia objawia się m.in. w ruchomości żuchwy.
Delf - zaraz za popregim. a gdzie ciebie uchono dawać łydke? na środku brzucha? po zebrach przez czaprak? 😉 pomijam o te "przesuwające" - je się daje troche dalej oczywscie (ale też to nei srodek bebecha), ale O. też przesuwa, wiec i tu jakiejś duzej dziwności nie ma....
to już jakaś obsesja - wychodzi ze facet uczył lydki dawać w lopatke i walić betem bez opamiętania trzymając za ryj na patentach 🙇 może tak sobie ktoś to zrozumiał i praktykuje co gorsza- ale z nauką "twórcy" nie ma to nic wspólnego... naprawde - poza dziwnym także dla mnie dosaide (ten tylek daleko) i takim"luzakowatym", brzydkim" ulozeniem nóg ktory kojarzy mi sie z westem (albo uwazalam ze on tak juz ma - ze taki luzak, albo ze stary i sie garbi itd), nigny nei zauważyłam jakis mega odmienności, a napewno nie w uzasadnieniach i teorii (co i dlaczego robić) - luzny jeździec, luzny kon... moze nie jako cel przy GP, ale niżej...czy jako metoda na poczatek pracy - czemu nie? jakby tak dzieci uczyć ne było by tyle małych sadystów kopiących i szarpiących na "LL" itp...
Horse_art , pytanie zadałam bo z filmów , które podesłała Sakura widać , że łydka często wedruje prawie na same łopatki , na popręg ale a nie za popręgiem . może to tylko moje złudzenie ,ale na serio według mnie łydka na tych filmach nie jest zaraz za popręgiem ...
Jeszcze 8:26 polecam jako "przykład subtelności" (skażonej wypaczeniami?) 🤣 Świetnie też widać, jak od ręki odgina się grzbiet konia - też jakoś sprzecznie z założeniami.
halo, nie widze ani obrywania za niewinność ani hamowania na ryju ;/ na pocztku filmu jest luzny kon ktory rosza glowa od delikatnego dzialania wodzą - takie cwiczenie na uwage, rozluznienie, to jest to obrywanie? bez przesady... jak sie uczy - to ma byc ta lekcja reki żeby zrozumial i po 1-2-3 razach mozna bylo delikatnie. jak ma się luznie wodze to kazde ich napiecie wygląda juz "widowiskowo". i to nie jest film z jady - treningu wyszkolonego konia. to film szkoleniowy jak uczyć, koń 1-sze razy pod siodłem. jak uczyłaś konia hamować? pisałaś list z prośbą? lepiej nawet szarpnąć raz (najpierw normalnie=delikatnie - nie posłucha wtedy 2-gi raz mocniej, plus przeniesienie cięzaru na zad(dosiad)) niz ciągać i ciągać... no kurde...no jakoś sie te konie uczy! one ne umieją odpowiadac na przez ludzi wymyslone sygnały tak same z siebie. ale jeden trener uczy delikatniej (albo mniej widowiskowo) i dłużej, inny szybciej choć wyglada na brutalniej. lepiej raz szarpnąć niż wiele i długo. zeby osiągnąć taki efekt zatrzymania na mlodym uzywałam 10x mniej siły niż on sam jak wyrywał bo bawił się wędzidłem ... nawet delikatne dotknięcie dla czułego (jeszcze) konia wywoła teatralna wręcz reakcje...
koń nie jest zamknięty i non stop na pomocach - tu się zgadzam, pisalam, ze na wyższe współczesne wymagania już tak nie da rady. ale na poczatki? na te niższych? nie każdy MŚ w skokach musi zaraz jechać czy na tym poziomie trudności dla konia. dla mnie sposób wyczulania jest fajny. i fajnie jechać sobie rekreacyjnie i trzywac woze na palcu mając pewność ze to wystarczy, fajnie dotknąć a nie sciskac ile sił... fajnie jak koń rozuzniony czeka na nastepną komende bo wie ze nei spotka go za to kara z postaci nadziania się na wedzidlo... i nei jest to jezdzenie na ryju. może to ja zrobiłam z tego patologie - ale uczyłam wg zalecen i gdy zdejmuje oglowia czy nei uzywam wodzy to zatrzymują się od samego dosiadu, balansu. bez szarpania za ryj. wiec się da. bo to nie jazda na ryju własnie, ale głownie dosiadem (no tak wychodzi ...i bodzcowe sygnały wodzy i lydki oczywiście). teraz trenując z trenerem od west - uczy tak samo - sygnały bodzcowe, nei stałe... zupełnie inna szkoła - a idea ta sama...
mam wrazenie rozmawiania z nawiedzonymi naturalsami (albo z tymi od bezstresowego wychowania dzieci) - ze nigdy przenigdy za nic i po nic nie powinno się konia ani nawet słabo klepnąc, przytrzymać, nawet łydką, krzyknąć no nic... bo to agresja i sadyzm. bo przecież naturalnie konie to takie aniołki co medytują w puchu latając nad padokami i miedzy sobą też się nei kontaktuja nie klucą, nie karają, nie nakazują. tylko się miziają, głaskają i rzęskami mrugają.
absolutnie nei jestem wyznawcą Orgerixa jak maniacy Parellego. widze dobre i zle strony, widze że dużo się zdeaktualizowało. ale kurde... czy widzicie ze to szkola z początku wieku? ubiegłego... fajnie bo można zanaleźć elementy które można zastosować... ale nie mam zamiaru stawiać pomników bo on jedyny najwspanialszy i nieomylny.... wprowadził wiele nowoczesności w jezdziectwo (porównajcie jego poprzedników!) ale teraz świat idzie dalej do przodu, część teorii się staje nieaktualna, część wchodzi w kanony.... z każdą epoką tak jest...
Horse_art, po [b]jednorazowym[b] szarpnięciu koń na kolejne działanie wodzy nie odpowiada tak histerycznie, jak koń z filmu, tzn. nie zarzuca głowy na plecy.
to już jakaś obsesja - wychodzi ze facet uczył lydki dawać w lopatke i walić betem bez opamiętania trzymając za ryj na patentach może tak sobie ktoś to zrozumiał i praktykuje co gorsza- ale z nauką "twórcy" nie ma to nic wspólnego...
chciałabym zobaczyć dobry przykład tej szkoły, pomożesz?
bo jeśli 100 % jej użytkowników obija tylny łęk tak spektakularnie i ma łydki na łopatkach to chyba coś nie tak jest?
poza tym JAK umiejscowić łydki za popręgiem, siedząc na tylnym łęku(w połowie pupy), jak na kiblu? anatomicznie sobie tego nie wyobrażam. a łydki przesuwającej to już wcale, bo nijak nie da się mieć łydki przesuwającej w dobrym miejscu i widzieć czubka buta zza kolana (czyli czyt palce powinny być przed kolanem)
jak sie uczy - to ma byc ta lekcja reki żeby zrozumial i po 1-2-3 razach mozna bylo delikatnie. jak ma się luznie wodze to kazde ich napiecie wygląda juz "widowiskowo". i to nie jest film z jady - treningu wyszkolonego konia. to film szkoleniowy jak uczyć, koń 1-sze razy pod siodłem. jak uczyłaś konia hamować? pisałaś list z prośbą? lepiej nawet szarpnąć raz (najpierw normalnie=delikatnie - nie posłucha wtedy 2-gi raz mocniej, plus przeniesienie cięzaru na zad(dosiad)) niz ciągać i ciągać... no kurde...no jakoś sie te konie uczy! one ne umieją odpowiadac na przez ludzi wymyslone sygnały tak same z siebie. ale jeden trener uczy delikatniej (albo mniej widowiskowo) i dłużej, inny szybciej choć wyglada na brutalniej. lepiej raz szarpnąć niż wiele i długo. zeby osiągnąć taki efekt zatrzymania na mlodym uzywałam 10x mniej siły niż on sam jak wyrywał bo bawił się wędzidłem ... nawet delikatne dotknięcie dla czułego (jeszcze) konia wywoła teatralna wręcz reakcje...
wydawało mi się, że młody koń powinien respektować głos na tyle, żeby wsiadając na niego i nie mając poza głosem móc go zatrzymać, badz zmienić chód. potem do tego dodaje się z siodła pomoce z głosem i konie załapują sygnały na kłus czy stój...
pewnie, że lepiej raz szarpnąć niż cały czas trzymać, ale chyba lepiej najpierw uzyskać absolutne zrozumienie komend głosowych, zamiast ładować się na konia, który ich nie rozumie?
i myslalam, że od początku uczy sie, by pełna parada była związana z zamknięciem w łydkach, dosiadzie i ręce, a nie dopiero gdy nie posłucha ręki to używamy dosiadu...
ale może mi się wydawac, bardzo daleko mi do speca od młodych koni(chyba, że obok niego usiądę 🙂 )
Oglądam te filmiki pana d'Orgeix'a i nie podoba mi się jakoś ten styl. Wygląda dosyć nieprzyjemnie. Horse_art Ty tam na prawdę nie widzisz szarpania za pysk? Po reakcji konia ewidentnie widać, że to jego
4:15 - kto by nie chciał zeby jego koń tak reagowal? lepiej kopa (z ostroga jeszcze :cool🙂 i bata? (po zadzie najlepiej :cool🙂
[/quote]
Ja bym nie chciała jednak. Wolałabym, by koń reagował na łydkę ruszeniem takim tempem jakim chcę i by robił to w równowadze, a nie "wypruwał" nagle do przodu na dotknięcie łydką.
horse_art, ale ja jednej rzeczy nie czaje... po co d'O skoro klasyczna szkola proponuje tak samo stosowanie pomocy "im mniej tym lepiej" (znow pozwole sobie przywolac np Kyrowe ABC... nawet mozna znalezc filmiki w necie. niby to samo, a jednak obrazek duzo przyjemniejszy)?
No i na pytanie "jak nauczysz konia hamowac?" odpowiem tak samo jak Isabelle - na glos na lonzy, na ktorej wczesniej chodzil. Na koniu tak przygotowanym do zajazdki naprawde nie trzeba kopac ani szarpac... Poza tym wszystkie mlodziaki na ktorych jezdzilam pieknie reagowaly na dosiad, z zadnym nie trzeba sie bylo szarpac... chociaz moze to tylko ja takie mialam szczescie.
ja tam nie widze zeby on siedzal na tylnym leku. tylny lek widac za tylkiem ze wystaje, wiec nie moze byc pod tylkiem ... a czubek buta chyba ma być widac w "pozycji 0" a nie zawsze? tak jak w klasycznym pieta- biodro-ucho na jednej lini? jak sie "coś" robi to zmienia się pozyscie w zależności od tego "cos".
i jak dla mnie reakcja konia na szarpniecie udowadnia ze nie jest szarpany i ciągniaty ciągle - jakby był ciagle to właśnie by przestał tak reagować ... ale nei znam się ani na zamordyźmie ani na szarpaniu ;] i podopiecznych też ucze delikatnej spokojnej ręki i sygnałów kiedy trzeba, jak mają ochote poszarpać albo jeszcze nie panują nad ciałem to nie dostaja takiego oręża 😉 nie znosze szapania. jedyny powod kiedy moge szarpnąc - to jak u O. - żeby nauczyć, zeby się nei ciągać, nei siłowac się tylko "po końskiemu" - szybka krótka reakcja - jako środek zeby potem działać delikatnie, a nei jako cel.
no tak, ostatnio zajezdzałam kn, umiał chodzić na glos - chodzi w bryczce. oczywiscie wiec to wykorzystałam. ale jakby nie posłuchał czy lydki czy ręki - nie bede czakać "5 min' aż się laskawie zatrzyma na pryyy czy ruszy na wio (jednak siodlo to inna bajka i rozkojarzenie dochodzi). ma to robić od sygnału ... reagował...ale potem trzeba wprowadzić wyczulenie. absolutnie nie reagował tak mocno jak ten na filmie (ale i sygnał słabszy zapewne) - ale to tez kwestia charakteru i krwi..... napobudliwa arabka na poczatku na kazdy sygnał reagowała jak koń z filmiku - czy to na zebranie wody czy łydke. a widzicie jaka to lydka - bardzo delikatna... nei była szarpana, bita, kopana ani pradem przypalana - taka krew takie reakcje
pamirowa - ale to ze klasyczna doszła przez te kilkadziesiąt lat do tego co O. (i wiecej) nie oznacza, że trzeba go teraz uznać za propagatora przemocy wszelakiej, albo udawać, że nie istniał.... (ani też błogosławić)
[quote author=horse_art link=topic=11418.msg1434288#msg1434288 date=1340037375] i jak dla mnie reakcja konia na szarpniecie udowadnia ze nie jest szarpany i ciągniaty ciągle - jakby był ciagle to właśnie by przestał tak reagować ... [/quote] ależ oczywiście że by nie przestał. Jakie żywe stworzenie jest w stanie się "przyzwyczaić" do czegoś takiego?
a czubek buta chyba ma być widac w "pozycji 0" a nie zawsze? tak jak w klasycznym pieta- biodro-ucho na jednej lini? jak sie "coś" robi to zmienia się pozyscie w zależności od tego "cos".
tylko, że klasycznie ma być to linia prosta, więc łydka leży(przylega nieaktywnie) w tym miejscu, w którym ma zadziałać, a przesuwa się tylko do działania przesuwającego. po co komplikacja zycia, żeby ustawiać nogę kiblowo z przodu i potem sie napocić, żeby ją cofnać, aby zadziałać sygnałem aktywizującym? że nie wspomnę o mega zamachu do tyłu przy działaniu przesuwającym.
no tak, ostatnio zajezdzałam kn, umiał chodzić na glos - chodzi w bryczce. oczywiscie wiec to wykorzystałam. ale jakby nie posłuchał czy lydki czy ręki - nie bede czakać "5 min' aż się laskawie zatrzyma na pryyy czy ruszy na wio (jednak siodlo to inna bajka i rozkojarzenie dochodzi). ma to robić od sygnału ... reagował...ale potem trzeba wprowadzić wyczulenie. absolutnie nie reagował tak mocno jak ten na filmie (ale i sygnał słabszy zapewne) - ale to tez kwestia charakteru i krwi..... napobudliwa arabka na poczatku na kazdy sygnał reagowała jak koń z filmiku - czy to na zebranie wody czy łydke. a widzicie jaka to lydka - bardzo delikatna... nei była szarpana, bita, kopana ani pradem przypalana - taka krew takie reakcje
a nie lepiej nie wsiadać, dopóki koń na lonży nie ma tego wypracowanego na maksa? wsiadłam jako nastolatka na kobyłę, nie reagowała na pomoce, ani na głos, surowa i wielka. potem się pod mądrym okiem okazało, że jak powróciłam do lonży i koń na "stój" zatrzymywał się jak wryty, a na galop galopował ze stój, to pod siodłem nie miałam najmniejszego problemu...
Horse_art, proszę pokaż filmik kogoś jezdzącego tą metodą, kto nie wali w konskie plecy, jestem bardzo ciekawa jak wyglada dobra szkoła.
pamirowa - ale to ze klasyczna doszła przez te kilkadziesiąt lat do tego co O. (i wiecej) nie oznacza, że trzeba go teraz uznać za propagatora przemocy wszelakiej, albo udawać, że nie istniał.... (ani też błogosławić)
przepraszam, ale mam pytanie, czy to klasycy czerpali z O. czy może O. się narodził z klasyki?
podsumowując d'O- luz, posłuszeństwo, wygoda konia itd a ja widzę, konia który dostaje po ryju, plecach, bez zaangażowania grzbietu, jechanego w dziwny sposób...
co do przesuwającej łydki gdy ma on zadziałać, by jej dodać wdg ww, trzeba zrobić zamach w tył z pozycji wyjsciowej, a ja się spytam po co tracić czas i własną równowagę by machać nogami tam i z powrotem skoro jeżdżąc z łydką ułożoną na boku konia(ww linia) wcale nie musi być ona propędzająca i aktywna a spoczywając biernie w tym miejscu w każdej chwili tylko naciskiem na boki, a nie wymachem, daje ona impuls?
kurcze i nijak nie mogę się skupić czytając horse_art....
mam gdzies kobiete i jej uczniów z naszych okręgówek jeżdżące tym stylem, trenerki nigdy wyżej LL nie widziałam a konie są tak delikatne w ryjku że na luźnej wodzy najchętniej by się pozbyły wędzidła z pyska, i kazdy z tych koni nie pracuje grzbietem , każdy nie baskiluje, każdy jedzie równym tempem, czesząc lub nie drągi, ale za to jak się zatrzymuja i cofają!!!!
Isabelle -nieprecyzyjnie ujelam, w kontekscie wypowiedzi tu. tu sie pojawil podział - klasycy (czyli kazda szkola i metoda wspolczesnie) i szkoła Orgerixa 😉 a naprawde, chyba wszyscy to klasycy i czerpali z tego samego czyli z klasycznej szkoły.... 😉 tylko O. jakoś tak z bardzo oparł się na pewnych szczegółach które są dawno (ale w je czasach jeszcze nei) przestarzałe. ale nei zarzucajmy mu tego - taki był wtedy styl dosiadu (nawet w ujezzeniu). dzis wiemy więcej - poprostu tych przestarzałych nie stosujmy...
nei atakujcie mnie zatem z tym dosiadem - mi też się nie podoba i go nie rozumiem ;/ mi się podoba jasne uczenie reakcji na pomoce. jasne i logiczne i dla mnie i dla konia. i wiem, bo sporo koni robiłam, że to skuteczne i wcale nei tak drastyczne jak wyglada
tak- na lonży konie mają sygnały do perfekt, większość chodzi też na 2 lonżach najpierw. to już inna szkoła (monty roberts). lubie czerpać ciekawe, logiczne elelenty z róznych szkół. nie znalazlma jednej gdzie będzie ewszystko od a do z. ale jednak pod siodłem dawanie łydki czy działanei dosiadem, wodzami - to nowość, i trzeba go nauczyć - na lonży sie nie da dokladnie takich dać. jednego można bez takich ostrych sygnałów, innych nie. ale naprawde i wieszające sie, ciągnące, ponoszące konie błyskawicznei przestawiają się i to chętnie na delikatne sygnały. 2-2 lekcje i koń w 2 palcach, a nie na patencie ... naprawde do droga do lekkości i delikatności, taka jest idea i pomysł, a nie do ciągłego szarpania czy trzymania...
filmików sportowców współczesnych nei mam - nigdy się tym nei interesowałam, a możliwości mojego łącza internetowego nie pozwalają żebym teraz szukała...
[quote author=horse_art link=topic=11418.msg1434339#msg1434339 date=1340040295] naprawde do droga do lekkości i delikatności, taka jest idea i pomysł, a nie do ciągłego szarpania czy trzymania...
[/quote]
Tylko że na co poniektórych filmikach d'O szarpie te konie przez cały czas.
Ale z jednym się zgadzam. Jego szkoła to część historii i nie należy o niej zapominać, aby nie popełniać tych samych błędów co ten pan. Z tego względu też uważam że stosowanie tej metody dzisiaj jest jak rzucanie sobie kłód pod nogi. Po co stosować coś co jest tak mało efektywne w porównaniu z nowoczesną jazdą.
Dla mnie ta metoda może i nie wygląda ładnie ale jest wygodna-przestał mnie boleć krzyż a nie jak po jeździe w ujeżdżeniówce na sztywno wyć mi się chce z bólu. Mój kon o wiele lepiej chodzi w d'O niż w normalnej jeździe. Nie walczy i jest chętny do współpracy a jak coś jest nie tak to wiem ,że to moja wina TYLKO moja. I w życiu bym nie wróciła do konwencjonalnej jazdy fakt może dlatego że nie miałam podstaw dobrych właściwych w klasycznej jeździe.
sakura wybacz, ale z twojej wypowiedzi wynika, że jeździsz d'O dlatego, że nie masz dobrych podstaw w klasyku, więc co tam, skoro i tak to dobrze nie wygląda to lepiej się przerzucić na styl który to akceptuje? 🤔 a ja mam pytanie...co ze zdrowiem koni chodzących d'O? ktoś gdzieś może miał wgląd na to, czy np. stan pleców tych koni w dużo większym/mniejszym stopniu ulega uszkodzeniom? (bo patrząc na te wszystkie obrazki... 😵 )
Mój kon o wiele lepiej chodzi w d'O niż w normalnej jeździe. Nie walczy i jest chętny do współpracy a jak coś jest nie tak to wiem ,że to moja wina TYLKO moja
moja droga, tak jest praktycznie zawsze - jakim stylem bys nie jezdzila.
Dla mnie ta metoda może i nie wygląda ładnie ale jest wygodna-przestał mnie boleć krzyż a nie jak po jeździe w ujeżdżeniówce na sztywno wyć mi się chce z bólu.
jak siedzisz sztywno to sie nie dziwie ze boli. tylko ze klasyczne ujezdzenie nie polega na tym, ze jezdziec siedzi sztywny jak kolek.
widac golym okiem ze kolo klasycznego jezdziectwa, tos ty sakura nawet ze swoim koniem nie przejezdzala...
edit: ja bym chciala zobaczyc np 15 m wolte w klusie i galopie, kilka przejsc, jakies drazki i parkurek. w twoim wykonaniu w stylu ktory preferujesz. daloby rade?
Też jestem ciekawa wpływu na plecy konia przy takim dosiadzie na tylnym łęku. To trochę przypomina obciążenie przy klasycznym dosiadzie ale z siodłem za bardzo cofniętym, coś jak toltujące kuce islandzkie wstawiane przez Ekuss 👀
Ollala, chyba nikt nie przeprowadził żadnych statystyk, ale uważam że stan grzbietu i kręgosłupa tych koni można porównać ze stanem bardzo źle jeżdżonych koni szkółkowych, o które ktoś się ciągle obija. Jednym słowem, na takim sobie z pewnością nie pojeździsz tak długo jak na jeżdżonym klasycznie.
a ja bym styl d`Or nazwala "jak robic, zeby sie nie narobic" i Ty mi to Sakura potwierdzasz, ze jezdzisz w ten sposob, bo Cie plecy nie bola... to wlasnie tak wyglada. po co prosto siedziec, jak mozna siedziec tak, zeby sie nie wysilac. po co zatrzymac konia dosiadem, jak mozna po prostu, szarpnac go za pysk, itd.