Bardzo dobry przejazd. Koń idzie chętnie na przeszkodę, a mimo wszystko znajdował się pod 100% kontrolą zawodniczki. Nie rozumiem tej całej dyskusji na temat p. Grabowskiej. Swoją drogą jej styl jazdy, który jest "specjalnym" nie różni się znacząco, od tych prezentowanych na niższych rangą zawodach.
Bardzo dobry przejazd. Koń idzie chętnie na przeszkodę, a mimo wszystko znajdował się pod 100% kontrolą zawodniczki. Nie rozumiem tej całej dyskusji na temat p. Grabowskiej. szarpanina, brak równowagi na lądowaniach, koń w zakrętach jak dyszel+"krew w oczach", a w pysku brakuje tylko jeszcze snopowiązałki i rekultywatora- generalnie wszystko tam jest, czego by się nie chciało na parkurach widywać...
mi się osobiście też nigdy nie podobał jej styl jazdy. miałam okazje ją raz widzieć na żywo chyba w żywcu. Moja mina: 🤔 najbardziej na początku zdziwiły mnie jakieś takie wielkie sprężyny zamiast klocków... i ta szarpanina moim zdaniem nie ma nic wspólnego z elegancją sportu jeździeckiego 😉 sama stosuję zatrzymania przed przeszkodami: NIE powoduje wyłamywań, a u mojego konia pomogło na szarpanie przed przeszkodą i dzikie galopy po. Anglezowanie w galopie tez jest przyjemne: mi tak łatwiej np po parkurze wyciszyć konia i przejść do kłusa. ale ten obrazek...? ja mówię nie .
Zdecydowanie dziwnie to wygląda. W ogóle w pierwszej chwili nie wiedziałam, co ona robi podczas skoku- wygląda trochę jakby próbowała przerzucić pysk konia nad przeszkodą... Są jakieś jej przejazdy na czysto? I bez szarpania pyska?
Już na pierwszym filmiku widać masakrę. A to czy ma jakieś zwycięstwa na koncie czy nie to dla mnie nie ma znaczenia, ważne jakim kosztem- szkoda tylko, że niektórzy się na to łapią... Masakryczny, brutalny styl jazdy, a konie nie mają nawet śladu odpowiedniego umięśnienia. Szkoda że coś takiego ma w ogóle prawo istnienia i jest zwane jeździectwem 🤔
Był taki film "Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną" i mam wrażenie, że zawodniczka też chciała odpiłować łep konia przy pomocy wędzidła. Bardzo nieelegancko i chyba styl nie do końca skuteczny.
dlaczego oceniacie cały styl po jednej podrzędnej zawodniczce? to tak jakby dorwać jakiegoś klasyka szportowca, albo westowca, który robi patologie nei jeździectwo i na tej podstawie oceniać wszystko... albo kowala-konowała, albo trenera sadyste... albo..no kogokolwiek. ona jezdzi brzydko, szarpie, nie ma równowagi itd. nie o to chodzi we francuskim stylu, a napewno nie w tej metodzie. nie zniechęcajcie do czegoś, co ma naprawde dobre elementy (a moze i całość... no może minus dziwny dosiad😉 ) po jednej dziewczynie która przesadza, robiąc z tego parodie ....
horse_art, To sam Jean na tych filmikach szkoleniowych nie robi masakry? Bo moim zdaniem tak... To oczywiście zupełnie niezłośliwe z mojej strony, po prostu innych przedstawicieli tego stylu (oprócz zupelnych amatorów) nie widziałam. Masz moze gdzieś dostępne filmiki osob wyżej jeżdżących tym stylem? Po prostu moim zdaniem nie tedy droga zeby sprzedać koniowi po zębach. Nie bardzo rozumiem tez anglezowanie w galopie i świadome zaburzanie równowagi dosiadu. Ale ja akurat mam konia bardzo wrażliwego i po przejściach, na którym w życiu bym czegos podobnego nie zrobiła. Podsumowywujac moim zdaniem ta metoda to jest droga na skróty i nie powinna zastąpić sumiennej, spokojnej i świadomej pracy z koniem
Zu - ale to est własnie sumienna, spokojna i świadoma praca z koniem.
i "zrobienie" konia delikatnie reagującego na pomoce, którego nie trzeba cale zycie szarpac, dawac po zebach, trzymać na siłe, kopać, walic batem itd.
przy uczeniu - wytwarzaniu odruchów, trzepnie sie po zebach raz czy 2, pryz uczeniu lydki da dalej mega delikatną + bat jesli nei zeeaguje na sama lydke tez 2 czy 3 x.
i tyle...bo koń się nauczy i bedzie odpowiadal na precyzyjne sygnały. uwierz. da się.
przykładowo: wlasnie tak ucze kn. jedna jazda (jakies 20 min) 2 lekcje lydki, moze 1 reki... konik chodzi na dosiad i na dotknięcia chętny i czekający na sygnał. wiadomo...teraz trzeba to utrwalić...(powtórzenia aż się odruc zrobi stały) ale zrozumiał... nie bezie już nigdy kopany ani szarpany, nie bedzie mial ostróg żeby szedł...
na kasetach jest pokazany etap uczenia, a nie jazdy pozniej.... przecież gość ciągle klaruje ze chodzi o lekkość i precyzje - zeby wyeliminwać twarde pyski i szarpanine, kopanine.
można znależć filmy z jego przejazdów-startów (troche jednak sukcesów miał) jak i jego uczniów(podobnie).
mo si efotelowy dosiad nie podoba. anglezowania w galopie nie rozumiem... a moze to nei anglezowanie? tak cyz siak kiedyś inny dosiad obowiazywal... a to staraaaa kaseta.
tu chodzi o idee, myśli nie tylko jego ale protoplastów jezdziectwa współczesnego , nie wnikajmy w szczegóły... jak w kazdej metodzie są jakies elementy które można wykorzystywać, odrzucając nawet inne...
mi tam wyczulanie na pomoce nie przeszkadza w "normalnym" dosiadzie 😉
Ale mi się nie podoba właśnie droga, nie cel. Nie obchodzi mnie co jest osiągnięte tylko jakim kosztem, a nie wyobrażam sobie, żeby właśnie tak przebiegał chociaż jeden etap pracy z moim koniem 😉 Rozumiem, że można wybierać i odrzucać elementy ale mi się nie podoba jego szkoła, a nie poszczególne części. I broń Boże nie chodzi o to że mój koń jest poklepywany i głaskany, po prostu szkolenie takimi plombami jest wg mnie nie fair i nie jest szkoleniem, nawet jeżeli to jest- tak jak mówisz- jedna lekcja na 3. Moim zdaniem nie tędy droga.
[quote author=horse_art link=topic=11418.msg1425436#msg1425436 date=1339310358] dlaczego oceniacie cały styl po jednej podrzędnej zawodniczce? [/quote] Rany - toż to Wiodąca zawodniczka oficjalnie jeżdżąca tym stylem. Nikogo lepszego (w tym stylu) w PL nie ma, a ktokolwiek "ścigał się" z Olgą wie, jak piekielnie trudno z nią wygrać (do N, wyżej mało startowała). Styl, imo, skrajnie pragmatyczny i przenoszący większość trudności na konia - koń ma wygrywać, jeździec - decydować, nie chodzi o to jak wygląda - tylko o skuteczność. D'Orgeix ma ogromne zasługi w teorii jeździectwa, w analizie równoważenia konia, stylu skoku (konia), znaczeniu wyczulenia na pomoce, wykorzystaniu wygięcia do skoku. Teoretyczne. I praktyczne - jeśli chodzi o skuteczność, sporo lat temu. Dziś szkolenie rozwinęło się tak, że można wygrywać I wyglądać(!) nie jak pasterz przypadkiem posadzony, byleby nie spadał. Dziś docenia się znaczenie zamknięcia konia w pomocach dla skoku. A współcześnie zamknięcie jest niemożliwe bez poprawnego, elastycznego dosiadu. Owszem, tempo pomaga w skoku, ale zaangażowanie wszystkich mięśni konia, ich pełna mobilizacja - również. Dobrym przykładem jest ewolucja skokowej ekipy USA - x lat temu jeździli bardzo podobnie do stylu D'O., teraz - jeżdżą jak wszyscy 🙂 Na temat D'O. wyrobiłam sobie takie zdanie, że facet, oprócz specyficznego charakteru, miał chyba kłopoty z kręgosłupem, i tak ułożył (sobie) całość, żeby nie musieć się za bardzo gimnastykować. Siłą woli i... siłą. I - szybkością. Nie - elastycznością i precyzją. A, oprócz względów estetycznych/ideowych, odradzałabym bardzo taką jazdę komukolwiek, kto może mieć kłopoty z kolanami. Bo kolana taka jazda musi obciążać bardzo. edit: na filmie z MR doskonale widać kłopot, jaki mają jeźdźcy jeżdżący tym stylem - szeregi. W szeregach "musowo" trzeba wrócić w siodło, zmobilizować konia także dosiadem. I mleko się wylewa, bo koń do tego nie przyzwyczajony, raczej się zbuntuje niż odpowie na dosiad. Szereg - zrzutka, trudniejsza, krótka linia - często zrzutka też. I nie tylko Olga ma z tym kłopot, ale chyba wszyscy, którzy tym stylem próbowali jeździć wysokie parkury. Dopóki pojedyncze - żre. Szereg = modlitwa o jak najmniej błędów.
halo - ale przecież właśnie w tej metodzie-stylu chodzi o nieuzywanie siły "subtelne, delikatne sygnały - delikatne przyłożenie łydki, lekkość, czuły pysk "zawsze ale to zawsze chodzi o to żeby koń był miękki w pysku, ma zuć kiełzno żeby pysk był aktywny, spokojny", o wolne tempo "prawdziwy galop jest wolny" ...itd... dużo miejsca na cwiczenie własnie szeregów w równowadze, spokojnym tempie itd... na zwyklej ooliwce, wez ostróg...
gdzie tu "siłą i szybkoscią"? gdzie tu olewanie szeregów? gdzie tu znecanie kielznem, siłą, kopaniem, szarpaniem, biciem?
a klasa N ...no wiesz..moze na podwórku to wiodaca zawodniczka... ale sięgajmy troche wyżej ... nawet te mlodziaki jego skaczą w ramach początków pracy więcej... i jezeli wszystko co stare to złe... to dlaczego rekordy są tyledziesiąt lat nie pobite? dlaczego zaożenia- idee protoplastów teorii jezdziectwa które przytacza dalej są aktualne? metody się zmieniają...ale załozenia sa te same... no można machać pomarańczowym kijkiem... ale czy to samo się osiągnie? ja też wole raz dać nauczke niż znecać się latami....koń też. to też dla niego naturalne i logiczne (patrz zachowania w stadzie)
horse_art, jak sobie wyobrażasz w praktyce wykonanie półparady w linii na wysokości choćby i N? Stojąc w strzemionach z butami na łopatkach konia? Subtelnie, delikatnie? Uhm. Papier/ekran cierpliwy, znosi wszystko. Nie, postulowana delikatność i subtelność jest... delikatnie mówiąc - zbyt trudna, jeśli manewrowanie równoważeniem konia ma się odbywać wystawioną d* jak na wyścigach. Czasy poszły do przodu. Jeździ się znowu "normalnie" - w kontakcie z siodłem powyżej kolan. Wtedy subtelność jest możliwa. Gdy mamy cały ciężar dużego chłopa na pysku - nie jest.
nienienie.... dla mnei to wszystko możliwe i logiczne (w końcu stosuje i ucze)-ale oprócz tego dosiadu własnie ;/ z tym się z tobą zgadzam - dosiad dla mnie niemożliwy i nielogiczny. ale to nie wyklucza stosowania reszty metod i dążenie nimi do danych celów cala idea uczenia i założenia do mnie trafiają i naprawde się sprawdzają. ale nie mam pojecia jak to zrobić z jego dosiadem. może dlatego wymieniana zawodniczka jezdzi tak, że się nei podoba i tylko do N dobrnęła - bo też nie umie jak oni wtedy (historycznie-genetycznie 😉 ), a kopiuje dosiad, zamiast zalożeń z dosiadem mieć normalnym i naturalnym. przecież tam jest zero nacisku na styl dosiadu... niewiemczemu poruszacie to jako cos istotnego? tak sie jezdzilo i juz... to nie metoda, to obowiazujący styl =moda wtedy... dzis by pewnie siedziała inaczej.... może nie te czasy , nie o siodla cyz coś... niewiem, ale jakoś dla mnie własnie nie możliwe żeby robić to co zakłada metoda w dosiadzie bez równowagi ;/ mój znajomy (pozno średni wiek) tez tak jak łysy siedzi (no może nie aż tak:P)... skuteczny jest, konie są czule i lekkie... to może i można... ja tam nie umiem, jest to dla mnie nienaturalne i krzywdzące... może bo nei umiem? ale do francji od jego "spodkobierców" się uczyć nie pojade... a w PL nie ma od kogo.... wiedza tyle co ja pewnie bo pewnie te same vhs ogladali z meodą i treningami ludzi, tą samą książkę mają...
W Polsce metody można się uczyć od Państwa Grabowskich 😜
Irytuje mnie to,gdy słyszę na zawodach jak jedzie Olga "Nie podoba mi się ten styl" i podobać nie musi..nikt wam nie każe zachwycać się nim. Często widuję przejazdy konwencjonalnego jeździectwa które wyglądają o wiele gorzej-koń nie skoczy dostanie batem po dupie nie wspomnę o nie oddaniu ręki i koń dostanie po zębach wtedy dopiero.Aż dziwne,że chce skakać.
Wy jeżdżąc zastanawiacie się nad tym co robicie bo czasem mam wrażenie i nie tylko ja 😉 ,że jeździectwo dziś jest w ramach okreśonych BO TAK. Ale nie ma tłumaczenia dlaczego tak a nie inaczej....tak ma być -bo tak.
A tu i tak koń co chwilę dostaje po zębach,nawet jak skacze. Przynajmniej tyle widać na filmikach. Żaden ze mnie wielki skoczek i znawca,ale wolę oglądać przejazdy,w których jeździec i koń nie wyglądają jakby mieli się za chwilę zabić.
horse_art, sory, ale abstrahowanie od dosiadu jest chyba niemożliwe w żadnej "szkole"? Jedno wynika z drugiego. Z dosiadu wynika sposób używania pomocy a nie - z użycia pomocy - dosiad. D'O. , jak pisałam, położył duże zasługi w postulatach właśnie - że jazda skokowa ma inne założenia niż "deptanie kapusty", że można i trzeba zmieniać równoważenie konia, że koń musi być reaktywny i dysponować "napędem". Ale dziś wiemy, że bardzo istotna jest kontrola zadu, zarówno mobilizacja mięśni, jak i wyprostowanie. A do tego trzeba zamknąć konia w pomocach. Dosiadem także. Współczesne siodła skokowe mają taką konstrukcję, która umożliwia swobodny układ ciała przy wysokich skokach, a jednak - przy nisko ułożonym kolanie, przy jak najbliższym kontakcie z ciałem konia. Bo ten bliski kontakt z koniem jest potrzebny, a D'O. tak nie uważał, on kontaktu z ciałem konia unikał. Uważał, że najważniejszy jest balans masą tułowia a nie - zamknięcie dołem. Ok - jeśli koń "popyla szybko" zad "sam się pcha" i tempo pomaga w skoku (prawa fizyki). Ale - jeśli trzeba pojechać krótko i(!) z wolnego tempa, jeśli stoją potężne przeszkody na krótkich odległościach, jeśli pomoc tempa jest wyłączona warunkami parkuru (bardzo częste w hali) - to będą się działy dziwne rzeczy, jeśli dobrej kontroli zadu nie będzie. Wtedy, niestety, "manewrowość" konia trzeba osiągać "przez pysk" - co wygląda jak wygląda, a i to nie wystarczy, właśnie w szeregach np. U Oli G. podziwiam niezmiennie szybkość reakcji, odwagę, ambicję, motywację. I, tak, uważam, że gdyby jeździła "normalnie" - byłaby bardzo dobrą zawodniczką (fakt, że jeszcze konie musiałby mieć "współczesne" 🙂😉 bo jest utalentowana i zmotywowana. Czyli - uważam, że jej (niewątpliwe) sukcesy na niższych wysokościach wynikają z jej cech a nie ze "szkoły", że ta "szkoła", owszem, ukształtowała jej cechy, ale dziś jej raczej przeszkadza niż pomaga, dziś ogranicza jej możliwości.
W Polsce metody można się uczyć od Państwa Grabowskich 😜
Irytuje mnie to,gdy słyszę na zawodach jak jedzie Olga "Nie podoba mi się ten styl" i podobać nie musi..nikt wam nie każe zachwycać się nim. Często widuję przejazdy konwencjonalnego jeździectwa które wyglądają o wiele gorzej-koń nie skoczy dostanie batem po dupie nie wspomnę o nie oddaniu ręki i koń dostanie po zębach wtedy dopiero.Aż dziwne,że chce skakać.
Mogę przytoczyć Twój przejazd z ostatnich zawodów w Agmaji? Czy tam przypadkiem nie sprałaś konia bo nie skoczył? Wy jeżdżąc zastanawiacie się nad tym co robicie bo czasem mam wrażenie i nie tylko ja 😉 ,że jeździectwo dziś jest w ramach okreśonych BO TAK. Ale nie ma tłumaczenia dlaczego tak a nie inaczej....tak ma być -bo tak.
Tutaj wystarczy jedynie dobry instruktor/trener. Wystarczy słuchać i wiadomo, że nie jest "bo tak". A o ile przyjemniej i nie po chamie.
Zu-owszem ale ten rekreant nigdy nie chodził w d'O a w klasyku. Było kilka błędów z mojej strony pierwszy,że nie powinnam jechać w ogóle na niej,oraz koń jest zniszczony i nie reaguje na nic prawie.
Kto jak traktuje konie, to jednak najmocniej zależy od człowieka, nie od stylu. Cham i brutal pozostanie nim w każdej "szkole". Człowiek łagodny i subtelny nie przestanie nim być. Nerwus opanowania będzie uczył się wooolno. "Zimnokrwistemu" może brakować ikry. Itd.
Zu szkoda,tylko,że to było jakiś czas temu 😉 i nie uwierzę,że ty nie zlałaś Jasera nigdy za nic i nie dostał po zębach od ciebie bo jest bednym koniem po agmajowskiej rekreacji 🙂
sakura, mogę się mylić (i tuszę, że mnie ignorujesz, więc cię nie dotknie) ale wg. mnie nadajesz się do jeździectwa jak wół do karety. I żaden "styl" ci w tym nie pomoże. Musiałabyś się sama(!) zmienić.