ninevet - nie ma w tym żadnej tajemnicy, sam kościół się do tego przyznaje:
"Koniec grudnia jednoznacznie kojarzy się nam ze Świętami Bożego Narodzenia. Chyba najbardziej kameralnymi, rodzinnymi świętami jakie obchodzimy w ciągu całego roku. Czas ten obrósł w wiele tradycji i obyczajów, których mieszanka, przenikająca się wzajemnie, wielu utwierdza w przekonaniu, że wszystko co przeżywają jest zakorzenione w Biblii. Ostatnie dni grudnia, nawet jeżeli czas przeliczymy na kalendarz księżycowy, nie mogą być czasem narodzin Jezusa Chrystusa. Potwierdzają to zarówno dane historyczne jak i analiza zapisów w samej Biblii.
Nie jest przypadkiem, że dzień narodzin Syna Bożego obchodzony jest w najważniejszym dniu kultów solarnych, w momencie przesilenia dnia i nocy, kiedy „rodzi się” „Niezwyciężony Bóg Słońca”. Termin 24/25 grudnia w wieku IV wydawał się być korzystnym z jednej strony dla cesarza Konstantyna Wielkiego, z drugiej strony dla ówczesnych przywódców Kościoła. Cesarz w pewnym momencie, jak głosi legenda, zobaczył na niebie świetlisty krzyż z napisem : In hoc signo vinces (pod tym znakiem zwyciężysz). Wkrótce rzeczywiście odnosi zwycięstwo nad swym przeciwnikiem Maksencjuszem. Pamiętając cudowny znak i skłaniając się ku chrześcijanom, w 313 roku ogłasza edykt Mediolański, gwarantujący wolność wyznania dla chrześcijan. Zarówno Konstantyn jak i jego rodzina byli gorliwymi wyznawcami kultów solarnych, stąd wzięło się świętowanie niedzieli i zimowego przesilenia dnia i nocy.
A przywódcy Kościoła ? Uznali, iż uchwalenie 25 grudnia świętem narodzin Jezusa pomoże odwrócić pogan od czci bóstw solarnych i wcielić w jeden organizm ciała Chrystusa. W ten sposób pradawne pogańskie święto na trwale związało się z chrześcijaństwem.
Czy w takim razie źle się dzieje, że Boże Narodzenie jest obchodzone w grudniu? W tej chwili w zasadzie jakakolwiek zmiana byłaby bezsensowna i wprowadziłaby więcej zamieszania niż pożytku. Ważnym jest natomiast, byśmy zdawali sobie sprawę z tego faktu, żebyśmy byli świadomi korzeni tradycji jakim hołdujemy i może czasami zatrzymali się nad niektórymi z nich i wyciągnęli właściwe wnioski."
Za źródłem:
http://www.kosciol.pl/article.php/20051209231750857