Mój facet się wczoraj wkurzył jak mu powiedziałam, że prawdopodobnie po urodzinach robię tatuaż. Powiedział, że on na ślub zrobi sobie pająka na czole, chociażby z henny ale zrobi 😵 Ale mówię, że to jeszcze nic pewnego, może będą inne wydatki, a on że i tak zrobię.
Mój mąż pierwszy miał tatuaż. Kiedy mówiłam, że chcę, to puszczał mimo uszu. Kiedy zaś powiedziałam, że ROBIĘ, to tylko ciężko wzdychał. Ale kiedy dowiedział się CO chcę sobie zrobić, to powiedział "wiesz... wybrałaś idealnie". Ani go kręci ani ziębi mój tatuaż.
Mój niby też mówi, że to moje ciało ale lubi głośno mówić, że mu się to nie podoba 🙄
Ale jak się go zapytałam czy może zrobimy sobie naszą datę ślubu to powiedział że dobra ale to co innego niż tatuaż na pół pleców. Aha, przypomniało mi się. Powiedział, że on mi pleców był nie będzie 😁
Jak poznalam mojego chlopaka to mialam juz dwa tatuaze, reszta doszla za jego bytnosci, ale mu sie podobaja, choc sam nie ma - jeszcze 😉 ostatnio jak byl ze mna na konwencie tatuazu to troche podchwycil temat i cos przebakuje o wlasnym 🙂
strzemionko Mojemu się tatuaże podobają, ale na innych 😉 Generalnie nie jest zachwycony, kiedy mówię o kolejnym, ten który już mam, zrobiłam zanim go poznałam. Niezależnie od tego, czy mu się to podoba czy nie, decyzja o kolejnym tatuażu będzie należała w 100% do mnie. Jeśli mnie kocha, to ozdoby na skórze nie powinny mieć dla niego znaczenia. Oczywiście mówię o sytuacji, w której zachowuję umiar, a nie tatuuję się od stóp do głów (to mi raczej nie grozi 😉 ) Na pewno mnie nie rzuci z powodu kolejnej dziary, no chyba, że na twarzy 😁
Moja kolezanka ma maly tatuaz na ramieniu, rozmiar moze z 5x5cm. Ostatnio przy rozmowie na ten temat powiedziala, ze chlopak jej "dal dyspense" na dorobienie do tego tatuazu jeszcze jednego malutkiego elementu. Rozumiem, ze trzeba szanowac opinie osoby, z ktora sie jest, ale jakby mi facet laskawie dawal pozwolenie, to bym mu powiedziala, ze chyba sobie zartuje.
Ostatecznie, tatuaz zostanie ze mna na cale zycie, facet niekoniecznie, wiec jak sie nie moze pogodzic z moja decyzja odnosnie mojego ciala - no coz 😉
No chyba, ze sie wie wczesniej, ze facet jest kategorycznym przeciwnikiem tatuazy, to bym sie z nim nie zwiazala, albo by musial odpuscic. Inna sprawa, ze ja mialam juz tatuaze, kiedy sie poznalismy, wiec sprawa byla jasna od poczatku 😉
Mój twierdzi, że woli mnie bez (jeszcze nie mam), ale nauczona życiem, jak będę mieć kasę i ochotę to robię. Za dużo decyzji uzależniałam od facetów do tej pory... 😉
zadzwoniłam do studia. powiedzieli, że najwyżej odczuwanie bólu może być większe 😉 miałam wątpliwości, ponieważ niektórzy mówią, że spadek odporności itd.
czucie bólu to też sprawa indywidualna. Ludzie mają różny próg bólowy. Aczkolwiek są miejsca na skórze bogate w receptory bólowe, a są takie, gdzie jest ich mniej. Mi tatuażysta precyzyjnie zapowiadał kiedy będzie prawie miło, kiedy zaboli, a kiedy zobaczę świeczki w oczach z bólu. Idealnie wiedział w którym punkcie będzie naprawdę bolało ( robił mi dziarę na kręgosłupie) I to nie były obszary...to były dosłownie prawie że punkty!
ja zbieram hajsy, pomysł jest, postanowienie mocne jest. tylko nie wiem czy zrobić to w poprzek czy wzdłuż uda. ciężka sprawa. wzdłuż wyszczupli, ale w poprzek łatwiej zakryję, a lubię spódniczki przed kolano. ale mam dużo czasu, bo w obliczu wydatków zrobię go najprędzej w przyszłym roku 😂
Pewnie, że każdy odczuwa ból inaczej ale skóra na żebrach jest jednak cienka i może boleć. Bo to w ogóle miejsce takie, że się skulić nie można tylko być dzielnym. Tak jak z pobieraniem krwi - jakby pobierali mi dosłownie z ręki, bez konieczności obracania jej to ok, ale jak trzeba trzymać i pokazywac żyły to już gorzej 😲
Wszystko zależy od progu bólu, każdy ma inny. Znajoma "hardo" przyjmowała tatuaże, aż w końcu naszedł moment, w którym na całej długości boku miało powstać pióro. Nie wymiękła, ale płakała.
Szukam dobrego studia w Warszawie, polecacie cos? Mam w planach prosty wzor, ale chce zeby byl zrobiony porzadnie. No i powiedzcie mi jak to wyglada z terminami, bo ja jestem zupelnie zielona w tym temacie :kwiatek:
Dziabnij sobie coś na pół nogi/ręki,pleców to zmienisz zdanie 🤣
dokladnie 😉
Prog bolu progiem bolu, ale no powiedzmy sobie - inaczej sie odczuwa bol na samym poczatku dziarania, a inaczej po 5 godzinie 😉 dlatego, mimo bolesnego nawet miejsca, duzo latwiej jest wytrzymac maly tatuaz, bo zwyczajnie skora jeszcze nie jest tak zmeczona i opuchnieta 🙂
Aczkolwiek kwestie osobnicze są istotne. Mi koleś powiedział, że "mam warunki do tatuowania", bo widać, że mało mnie boli i znoszę to dużo lepiej niż inni. Poza tym, skóra mi się goiła jak na kocie. Jak chodziłam na kontrole, to był zachwycony szybkością i jakością gojenia. W zasadzie nie miało co się goić. Śmiał się, że powinnam się tatuować cała, bo mam warunki. 😁