xxagaxx, - ja mam teraz ślazaka 166 i jest zwyczajnie za niski, widocznie. Wagowo to mam zapas (mój w dobrej kondycji waży 630-640kg), ale nóg za dużo na niego. Nie puszcze swobodnie nogi w dół, lekko ją podciągam przy używaniu, bo koniec wypada już pod brzuchem. Są takie fazy na fotach, gdzie mam piętę u góry. No i nie przeskoczę tego. Dobrze siedzieć zaczynam na koniach od 170cm. Jak dzierżawiłam zwierzaczka 172cm to był taki w punkt 🙂 No momentalnie mój dosiad zyskiwał, znikało to wizualne podciąganie nogi, mogłam po prostu siedzieć i się nie przejmować.
W siodle skokowym nie byłoby to tak widoczne, ale przy ujeżdżeniu jest, dlatego też pisałam o dyscyplinie 😉
Z tym 7% to trochę przesada, chyba że do wyczynowego sportu. Trzeba też brać pod uwagę, że np fiord ważący 500 kg, z fajną muskulaturą, a suchy wysoki folblut 500 kg dają totalną różnicę. 7% z takiego fiorda 500 kg daje nam max 35 kg wagi jeźdźca, z takim myśleniem to tylko dzieci i osoby zmagające się z anoreksją mogłyby takiego fiorda dosiadać. W praktyce to wyglada tak, że ten opisywany fiord bezproblemowo może być dosiady przez osoby z wagą np 75 kg, czyli 15%. Także koń koniowi nie równy.
Evka, no to ja mam podobnie do Ciebie mam 51kg ale jestem wyższa niż Ty, a tak podpytuje bo bezskutecznie szukam kogoś do zajadki kuca, powoli widzę że to bd misja niewykonalna w naszym rejonie może prędzej znajdę kogoś za przeproszeniem z większym gabarytem kto bd stać z ziemi a ja swoje chude duspko tam wsadze
doloruu, oczywiście, zgadzam się. To samo w przypadku chorobliwie otyłych koni - nie można się kierować ich masą, skoro pewnie problem już stwarza im noszenie własnego nadbagażu. espérer, a ja znam osobę spod Wrocławia.