ash,
ale jak? Oczywiście nie neguje powagi sytuacji, ale ktoś chyba musiał ją do tego źrebaka dopuścić? Przecież nie weszła na pastwisko/padok?do boksu i nie obsługiwała go sama?
ancyk0991, no przyjechała do stajni, zadzwoniła do właściciela pensjonatu a ten powiedział gdzie jest koń.
Pomijam już że właściciel stajni to baran, bo nie powinien nikomu konia wskazać ale to co zrobiła ta pani to zlamanie prawa.
Obsługiwała go sama, nikt jej nie towarzyszył.
Nikt z pzhk do mnie nie dzwonił żeby się umówić na wizytę.
Pani stwierdziła że nie mogła się dodzwonić….
ash, fakt faktem było to w 2009r., ale gdy złożyłam wniosek o wyrobienie 3-letniemu koniowi paszportu (poprzedni właściciele nie dopilnowali tego), to przyjechała osoba z WZHK bez wcześniejszego telefonu pod adres utrzymywania konia i sama weszła na pastwisko opisać konia (tak mi powiedział wujek, u którego stał koń). Nie wiem, czy miał wszczepiony wtedy czip (nie zwróciłam uwagi w paszporcie, bo koń i tak był jako NN), jednak gdy szukałam informacji na temat dalszych losów tego konia, okazało się, że miał transponder, ale możliwe, że osoba nabywająca przed wywozem za granicę musiała to uzupełnić.
A co można zrobić w Twojej sytuacji? Myślę, że chyba zostaje tylko złożenie zawiadomienia do prokuratury, bo policja nic z tym nie zrobi. Można spróbować złożyć skargę do WZHK na osobę, która zaczipowała konia bez zgody właściciela (ale może bronić się, że posiadacz wyraził na to zgodę). Nie wiem, czy PIW może coś zrobić, bo też kontrolują związki hodowli koni.
ash, ja bym im nie odpuscila. Dwa transpondery? A przy sprzedaży kto uwierzy w tak absurdalna historie ze pani z pzhk potraktowala konia jak swojego? Niech teraz wyciagaja na swoj koszt albo pokrywaja utrate wartosci zrebaka.
karolina_,Karla mój umysł tego nie ogarnia. Serio.
W poniedziałek mam rozmowę z panią dyrektor biura pod które podlega ta pożal się Boże inspektor. Będę nagrywać.
Czekam na odpowiedź od oldenburgow co oni na to 🙄 melehowicz, Polska… to chyba tylko u nas możliwe.
Nie ukrywam, że osobiście to widzę jako działanie celowe- żeby opisać konia w pzhk.
ash pisz albo dzwon w poniedziałek do Thomasa Rädela, Julia to to nie jest jesli chodzi o ogarnianie ale powinien dać radę. Jeśli faktycznie wpiszą w paszport dwa czipy to by bylo najlepiej. Albo przejmą ten czip pzhk, chociaż oni przysyłali swoje jesli nie mogli dojechać, z niemieckim kodem ISO zeby sie zgadzał z paszportem
ash, już rozmawiałyśmy o tym.
Jeśli skargi to oficjalne na piśmie.
Wlasciciel stajni burak czy nie, wedle ustawy musi udostępnić konia - odmowa to ryzyko nałożenia kary za niewykonanie obowiązku ustawowego.
Cała ta ustawa jest o kant d rozbić.
Jakim prawem ten czy inny posiadacz może dysponować nieswoje rzeczą?
Pisz do Ministerstwa rolnictwa, to oni ulepili tego gniota, to nich go poprawiają.
Bardzo kompetentni ci inspektorzy… bardzo. A my oszuści ze związków zagranicznych (sic)
Iskra de Baleron, Dla wyjaśnienia: pracownik związku nie ma prawa wejść do stajni i podejmować czynności zootechnicznych bez zgody właściciela obiektu i właściciela konia. Często jest tak że 10 razy wszystko się odbyło na zasadzie wzajemnego zaufania a 11 raz się skuepściło. Nie przesądzam żectak było w tym przypadku. Niestety takie historie się zdarzają, każdy z nas popełnia błędy. Najczęściej powstają przy zbiegu wielu drobnych "odchylek" np błąd przy rejestracji źrebaka w URZplus, rejestracja on line źrebaka przez związek zagraniczny bez opisu i chipa fizycznie implementowanego- obecnie dość powszechna praktyka, nadgorliwa chęć wyjścia na przeciw oczekiwaniom hodowcy i weryfikowanie źrebiąt bez paszportu. Jak wszystko jest jak balety to takie afery nie mają prawa się zdarzyć.
melehowicz, co to jest rejestracja online źrebaka bez opisu?
Mówisz o zgłoszeniu w zagranicznym związku urodzenia źrebięcia po którym odbywa się identyfikacja, opis, chipowanie i wystawienie paszportu?
Iskra de Baleron, w zwiazku zagranicznym masz naszykowany UELN zanim zrebie sie urodzi. Potem w systemie zaznaczasz czy sie urodzil, czy poronila, czy zrebie zmarło. Czyli ten kon juz jest "przypisany" do danego zwiazku. To byl tez klopot jak przenosiłam sie z old do han, ogarneli miedzy soba.
Iskra de Baleron, nie tłumaczę Ci tylko pisze jak ja rozumiem wypowiedź melechowicz - bo tak jest, rejestrujesz zrebaka online bez opisu (przed opisem). Jak jest urodzony w styczniu czy lutym to w polskich warunkach robisz to dobre x miesięcy przed opisem. Czyli w tym czasie kon nie ma czipa ale juz jest przypisany do danego związku. To oczywiście nie usprawiedliwia najazdu PZHK na cudzą nieruchomosc... Dla mnie zachowanie właściciela pensjonatu tez pozostawia duzo do zyczenia. W zyciu bym do konia ktorego mam w stajni nie dopuścila obcej osoby bez wyraznego polecenia właściciela.
W ogole to dla mnie nie sa zarzuty. Po prostu inny sposób ogarniania tematu niż np. PZHK. Czy lepszy? Zostawia mniej pola na zmianę zdania co do zwiazku, przypomnienia automatyczne o zgłoszeniu zrebaka tez nie należą to przyjemnych jak trzeba zgłosić martwe urodzenie/poronienie. Ale poza tym bardzo sprawnie to idzie z punktu widzenia hodowcy, 5 minut i zrebaki zgloszone.
karolina_, no i czym to się różni od rejestracji w PZHK?? wpisujesz do IRZ do 3 mcy po urodzeniu a inspektor musi przyjechać przed ukończeniem roku przez źrebaka.
Przecież to jest to samo.
Co do błędów przy wpisywaniu do IRZ źrebiąt zagranicznych to jest to nadal tak nieprzyjaźnie skonstruowane że aż śmieszy...
Iskra de Baleron, pzhk nadaje ueln po opisie juz, czyli jak zmienisz zdanie co do zwiazku to Twój kon nie ma dwoch tożsamości w bazie. To kwestia tylko administracyjna.
karolina_, po pierwsze primo nie każdy związek zagraniczny przydziela UELN na etapie krycia.
Po drugie primo 😉 przeczytaj co i w jakim kontekście napisał melehowicz, rejestracja on line źrebaka przez związek zagraniczny bez opisu i chipa fizycznie implementowanego- obecnie dość powszechna praktyka 🤷 tego nie rozumiem i uważam że procedura rejestracji w zagr związkach jest taka sama jak IRZ dla koni z polskim paszportem… nadgorliwa chęć wyjścia na przeciw oczekiwaniom hodowcy i weryfikowanie źrebiąt bez paszportu 🤷 to jak rozumiem dot działania PZHK względem źrebiąt zarejestrowanych w zagranicznych związkach - potwierdza jedynie brak znajomości przepisów czy też niekompetencję osób dopuszczających się takiej czynności - realnie łamania prawa 🤷
ancyk0991, no przyjechała do stajni, zadzwoniła do właściciela pensjonatu a ten powiedział gdzie jest koń.
Pomijam już że właściciel stajni to baran, bo nie powinien nikomu konia wskazać ale to co zrobiła ta pani to zlamanie prawa.
Obsługiwała go sama, nikt jej nie towarzyszył.
Nikt z pzhk do mnie nie dzwonił żeby się umówić na wizytę.
Pani stwierdziła że nie mogła się dodzwonić…. ash,
Korzystając z okazji opiszę mój jakże podobny przypadek 🤣
Do mnie inspektor zadzwonił w sprawie weryfikacji nie mojego źrebaka (koń sprzedany, właściciel wskazany w IRZ) więc uprzejmie powiedziałam że nie widzę takiej możliwości.
Mijały miesiące i odezwał się do mnie PIW w związku pismem z PZHK o odmowie czyli z niewywiązaniem się z obowiązku ustawowego jakim jest umożliwienie weryfikacji 😂
Odpowiedziałam PIW że w rozumieniu prawa KOŃ JEST RZECZĄ (dodajmy że często drogocenną) i nie mam żadnego prawa dysponować nieswoją rzeczą 🤷
Jak pzhk chce weryfikować cudzego źrebaka który stoi u mnie na odchowie to niech ustali to z WŁAŚCICIELEM i jak właściciel przyjedzie to sobie konia udostępni.
I teraz - jaki szanujący się podmiot pisze "donos" bez wysłania kopii do strony tegoż "donosu" 😁
Iskra de Baleron, Wyjaśnienie karolina_, jest dokładnie zgodne z moja intencją. Związki zagraniczne ostatnio wysyłają paszporty dopiero w lutym następnego roku więc hodowcy się niecierpliwią. Nie każdemu chce się pisać do Niemiec czy Belgi z wnioskiem o przyspieszenie "bo coś tam". Gdyby związki zagraniczne spełniały swoje obowiązki na terenie Polski w zakresie rejestracji koni i ich przemieszczania zgodnie z obowiązującym na terenie UE prawem to nie byłoby problemu wieszania psów na PZHK. Nie zmienia to oczywiście faktu, że skoro PZHK przyjęło na siebie ten obowiązek i bierze za to kasę to powinno to robić rzetelnie. Raczej nie rozstrzelałbym nikogo za to, bo błąd może popełnić każdy. Nadawanie numeru ULEN na etapie ciąży też jest przewałką mająca utrudnić hodowcy zmianę związku. Teraz rozumiem dlaczego tak trudno uzyskać w Z dokumenty do opisu w innym związku.
melehowicz, oldenburskie z opisów w domu zawsze przychodzily w lutym, z premiowan duzo szybciej. Ale to jest nic, nadal nie mam paszportu ZTwP dla zrebaka urodzonego w kwietniu... ale 2024.
melehowicz,Związki zagraniczne ostatnio wysyłają paszporty dopiero w lutym następnego roku więc hodowcy się niecierpliwią.
Chyba zbyt duże uogólnienie 😉
Błędów nie popełnia tylko ten który nic nie robi, prawda. Jednak wmawianie komuś nieprawdy strasząc niejednokrotnie przy tym karami to już deko żenada.
Wydaje mi się że związki mają swoje procedury i systemy działania takie a nie inne i oparte na swojej praktyce. Czy któryś jest lepszy czy gorszy nie mi oceniać.
Do tej pory jedyne problemy jakie miałam to były niestety z pzhk - ot taki niefart 😉 przyciągam pecha 😆
Od nadawania imienia choć nie trzeba było, po identyfikację konia tuż przed ukończeniem przez niego roku.
karolina_, Nic na to nie poradzę. Zdaje się że przegrzali z tą inicjatywą i nie są w stanie ogarnąć obowiązków wynikających z prowadzenia księgi. Szkoda, że nie zbudowano tej księgi w oparciu o Liski i Rzeczną - byłoby to trwalsze. Prywatny mały hodowca jest podatny na mody i przez to nie może być podstawa do utrzymania księgi. Temat ma szersze reperkusje, bo zahacza o istnienie wlkp i program POZG.
melehowicz, moim zdaniem rowniez prowadzenie równolegle dwóch ksiąg dla tak malej populacji jest bez sensu. To samo robią Amerykanie (TANA i ATA) bo sie nie umieja dogadać. My etap trakenski zamykamy całkowicie, także to raczej ostatni paszport trakenski u mnie, byle w końcu dotarł.
PS. Rzeczna czystych trakenow to juz dawno nie ma. Te geny sa obecnie głównie w Sokolniku.
karolina_, Dawno - to rzecz względna . jeszcze parę lat temu kupiliśmy dla szwagra ogiera trakeńskiego po ZT, z Rzecznej teraz to już hodowla na bazie matek trakeńskich, a w zasadzie na bazie ich potomstwa.
Czy ktoś z Was posiada jakiś kontakt mailowy do działu arimr zajmującego się identyfikacja? Lokalny oddział terenowy nie wie o co chodzi, dla lokalnego PIW konie to tez nowosc. Potrzebuję się z nimi skontaktować w oficjalny sposób, tak, zeby zostal ślad ale jeszcze nie przez pismo od prawnika.
karolina_, Jqak chcewsz urzędowo to musi iść na oddział w Lublinie lub centralę w Warszawie. Lublin e- mail: lubelski@arimr.gov.pl
e-Doręczenia: AE:PL-91762-64070-TDTIV-25;
Nie istnieje dostęp osób z zewnątrz do działów merytorycznych. Na poziomie powiatowym można się zgłosić do recepcji (BOK) i tam wezwą pracownika merytorycznego by załatwił sprawę osobiście jeśli przekracza to kompetencje BOK. E- doręczenie działa tylko gdy nadawca ma skrzynkę e-doreczenie.
melehowicz, u mnie to jest oddział w Chełmie, gdzie powiedzieli mi ze oni nie rozumieją o co chodzi i mi nic nie poradzą, moga mi dac numer do OZHK w Lublinie. Skoro nie ma możliwości kontaktu z kims kto ogarnia to trudno, skopiuje po prostu lokalny oddział w mailu i jak nie będzie efektu w ciagu paru dni to następne pismo pójdzie przez kancelarie prawna.
E doręczenie nie, bo dla arimr to jest tylko do wiadomosci, odbiorca jest inny i nie wiem czy ma skrzynke e doreczen.