faith nie dzierżawię już Samuara 😉
lardia noo miałam misję, żeby go zdążyć doczyścić do zawodów, zwłaszcza, że on padokowany prawie 24h/7 i bez derki, więc z futrem jak u niedźwiedzia polarnego. Ale łatwiej mi poszło niż rok temu, bo obyło się bez spędzania naprawdę długich godzin na doszorowaniu go, a potem czekaniu aż mu to mamucie futro wyschnie. Wtedy stał dłuuugo pod solarką i zużyłam dwie, czy trzy polarowe derki. 😜 W tym roku tylko jedną, a na solarce spędził około 20 parę minut, więc no. 😎
Wrzucam dwie foty i pewnie większą ilością już się tu nie podzielę, bo wstyd. 😂 Siedzę jak worek kartofli, a do tego moje ręce, które już na treningach żyją własnym życiem i mam wrażenie, że nie są moje, na zawodach to wrażenie pogłębiło się jeszcze bardziej, nie wiem czyje to ręce, ale nie moje. 🥂


Ale jak jeszcze ręce miałam podłączone do swojego mózgu, a nie czyjegoś, to wyszły mi całkiem zacne koreczki i byłam z nich niezmiernie dumna. 😎