Forum konie »

Kącik Rekreanta cz. X (2017)

Puma, wbrew pozorom wcale nie - w nas, w Polsce też są pensjonaty w których właściciel nie życzy sobie innych trenerów niż on sam, bądź x, y, z. Wolno mu? Oczywiście - wolność Tomku w swoim domku. A jak się nie podoba to tam są drzwi, nikt na siłę nie trzyma.
wątek zamknięty
🙁Dziękujemy wszystkim za kciuki. Niestety stan Sawy pogorszył się wczoraj na tyle, że została uśpiona...
wątek zamknięty
Atlanykowa bardzo mi przykro 🙁
wątek zamknięty
Wspolczuje... 🙁
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna, przykro mi 🙁. Trzymaj się ciepło.
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna ojej, przykro mi :przytul:
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna, przykro 🙁 wirtualnie przytulam!
wątek zamknięty
AtalantykowaPanna Ściskam serdecznie, bardzo mi przykro, trzymaj się.
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna bardzo mi przykro  😕
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna, przykro mi bardzo...
wątek zamknięty
Wszystkim dziekuje bardzo za te kciuki I wsparcie.. Widocznie tak musialo byc a ja odpuszczam z konmi. Widocznie nie jest mi to pisane.
wątek zamknięty
CzarownicaSa, to jedź z koniem na trening do kogoś 🙂 zresztą... dziwna zasada. A nie masz możliwości się przenieść gdzie indziej (czyt. do trenera)?


Puma wbrew pozorom jazda na trening nie jest taka prosta. Do mnie nie dojeżdża żaden sensowny trener ujeżdżeniowy. Oznacza to, że raz w tygodniu przychodzę do stajni, zawijam konia, pakuję do koniowozu, jadę 40 min w jedną stronę, wypakowuję, wstawiam do boksu, przygotowuję do treningu, trenuję, zawijam z powrotem, pakuję do koniowozu, jadę 40 min, rozpakowuję, rozwijam, padam na pysk .... dodam, że nie muszę płacić za transport, bo sama sobie szkapę wiozę. Następnego dnia i ja i koń mamy wolne.

Jak musiałam najmować transport, to koszt treningów robił się kosmiczny, brałam urlop i jechałam na 2-3 dni.

Jeśli chodzi o obcych trenerów, to nie dałabym komuś trenować na koniu będącym moją własnością z obcym trenerem.

AtlantykowaPanna, współczuję. Niestety czasem tak bywa po operacjach  😕
wątek zamknięty
Dance Girl, jeśli dzierżawa, to rozumiem, sprawa do dogadania czy można no i kto z kim, co, jak 🙂
Ale ja dalej nie widzę problemu w dojechaniu 40min do trenera na trening. W stajni spędza się więcej czasu przed/po.

AtlantykowaPanna, współczuję. Trzymaj się.
wątek zamknięty
Dance Girl, w przypadku Czarownicy brak zgody właściciela pensjonaty A nie właściciela konia.
Ja rozumiem gdy jakiś trener ma swój ośrodek i nie podoba mu się  aby inny trener zarabiał na jego terenie. Ale typowy pensjonat czy szkółka  z pensjonatem to trochę inna liga.

CzarownicaSa, czytać,  rzeźbić, nagrywać się i analizować błędy.  Ja na fotach wyłapuje sporo błędów i staram się poprawiać.  Jak moja trenerka przyjeżdża to podpowiada sposoby na poprawienie problemów i pokazuje nowe ćwiczenia. I tak sobie radzę  na razie.  Moim marzeniem jest pojechać na 2 tygodnie z koniem się potrenowac ostrzej, ale na razie nie ma opcji.
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna, bardzo mi przykro 🙁
Puma, paliwo też za darmo nie jest. Poza tym samo 40 minut, a podpięcie przyczepy do samochodu, ładowanie konia, sprzętu... to wszystko trwa. Ja na szybko spędzam w stajni 2,5-3h. Na wolno 5h...
wątek zamknięty
Strzyga, jasne, rozumiem wyższe koszty, ale trener za dojazd też sobie liczy. Mając zakaz ściągnięcia do stajni, w której stoi koń, osoby na której nam zależy nie widzę innej opcji po prostu jak dojechać do trenera albo przenieść konia 🙂 a przeniesienie w tym przypadku nie wchodzi w grę, bo koń dzierżawiony jak wywnioskowałam(?)
wątek zamknięty
AtlantykowaPannastrasznie współczuję, zrób sobie przerwę, tyle ile będziesz potrzebować, ale sądzę, że i tak do tego wócisz. :kwiatek:

A nam dzisiaj minął dokłądnie rok. Nie wiem jak to się stało tak szybko. 😲
Pamiętam, jak w sumie spontanicznie napisałam, że chcę przyjechać spróbować, w 5 minut byłyśmy umówione na następny dzień. Bałam się strasznie, bo wiedziałam, że nic nie umiem, a opinie o tym koniu znałam. Ale ku mojemu zaskoczeniu od razu była zgoda, wytłumaczenie co i jak. I ledwo nie minęły dwa tygodnie i zostałam sama z koniem. 🤣 Zero wiedzy, wiedziałąm tylko tyle, ile udało mi się wynieść ze szkółek, czyli niewiele. 😉 Dużo płaczu, nie rozumienia się nawzajem. A w tym roku nastąpił przełom, dograliśmy się, zrozumieliśmy, pojechaliśmy na zawody, które dużo mnie nauczyły mimo porażki. W ogóle ten koń przez rok dużo mnie nauczył, zwłaszcza cierpliwości i tego, że nic nie dzieje się od razu, tylko trzeba się spiąć i na to zapracować. Przypominam sobie, jak chodził pode mną jeszcze tak niedawno, zły, spięty, a teraz podróżujemy sobie wte i wewte na luzaku. 😍 Może uszy nie latają jak u Karego tulipan, ale są postawione do przodu, a kucyk sam się wyciąga w dół i do przodu. 💘 Miałam szczęśćie trafić na fajnego konia, super właścicielkę i wspaniałą trenerkę, aż mi ciężko w to swoje szczęście uwierzyć. 💃
I w dodatku akurat w ten dzień dostałam kolejne zdjęcia. 😜




I moje najulubieńsze. 😍 😍 😍





Proszę nie zwracajcie uwagi na moje ręce, robiły jakieś dziwne rzeczy na tym koniu przez jakiś czas. Trochę to było związane ze specyfiką konia, a trochę z moim nieogarnięciem, a wiadomo, zdjęcie to jednak tylko zdjęcie.😉
wątek zamknięty
Strzyga, jak się sprężę, to biorąc pod uwagę, że koń musi odsapnąć i zjeść obiad (ja już nie  😉) - wyjazd na trening zajmuje mi ok 6 godzin. Przy czym sprzęt mam zapakowany poprzedniego wieczora a mój koń wchodzi do koniowozu jak do boksu. Paliwo to ok 50 zł w dwie strony (jak nie masz własnego transportu to +400 zł za samochód z kierowcą).

Normalnie jak przychodzę do stajni to wyrabiam się w 2 godziny, no czasem 2h 15 min ... z czyszczeniem, jeżdżeniem 1 godzinę, smarowaniem kopytek i dawaniem marchewki .....

Ja jestem w stanie raz w tygodniu czy raz na dwa poświęcić tyle czasu, ale ja mam dzieci większe ode mnie, które nie wymagają specjalnie wiele uwagi. Nie wiem jaka jest sytuacja CzarownicaSa, natomiast "pojechanie na trening" to nie jest proste jak splunięcie ... prędzej jak pojechanie na jednodniowe zawody.
wątek zamknięty
Tak, koń dzierżawiony- przeniesienie to nie problem, problem w tym, że nie ma gdzie. Serio. Mieszkam na wsi zabitej dechami- mam w okolicy dwie stajnie, tę w której stoję i drugą, która ma tylko szkółkę i nie przyjmuje koni w pensjonat. Prywatna stajnia jest jedna, 1,5 mili od mojego domu, ale na nią nie zgadza się właścicielka konia ze względu na warunki(prywatne gospodarstwo).
Nie mam samochodu, więc na każdy trening musiałabym szukać transportu- to koszt minimum 20F w jedną stronę, plus koszt treningu plus koszt powrotu- czyli ok. 60-80F za jeden trening. I jeśli nie znajdę innej opcji to będę to rozważać, choćby raz w miesiącu- o ile znajdę transport, bo póki co ani właściciel stajni ani koleżanka(właścicielka konia) nie mogą mi go zapewnić. Babeczka którą znalazłam nie brała za dojazd, liczyła sobie tylko 20F za trening.
A najprawdopodobniejszy scenariusz jest taki, że mam nadzieję na zrobienie prawka w ciągu kilku miesięcy i przeniesienie się do stajni która jest w innym mieście.

Bera ja potrzebuję pomocy na bieżąco, bo na bieżąco wychodzą problemy 🙁 Takiej w stylu "oo, koń Ci teraz robi to i to, musisz zareagować tak i tak" bo póki co teoria pomaga mi tak 50/50 bo w wielu momentach jest tak, że teoretycznie wiem co zrobić- ale nie wiem czy wykonuję daną rzecz prawidłowo. Nagrywać się będę na pewno i wrzucać filmiki do wątku z interpretacją, ale nie będzie to to samo co pomoc z ziemi.
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna Bardzo współczuję, wiem, jak to boli. Ale nie odpuszczaj koni... Tak to niestety bywa, że nasze zwierzaki odchodzą.  😕
wątek zamknięty
Dance Girl, u mnie to sporo wychodzi, bo wyczyścić lubię dokładnie, robię bardzo długiego stępa przed i po, potem nóżki schłodzić 15/20 minut, wetrzeć, zawinąć, zaderkować, odłożyć sprzęt, wyczyścić ochraniacze... i schodzi. Ale sprzęt i koń nie mój, więc no też nie umiem zrobić po łebkach w 15 minut 🙂

Ale za to dziś jeździło mi się świetnie 😀 Zaczęłam się nawet cieszyć perspektywą pingwiniarstwa 😀
wątek zamknięty
AtlantykowaPanna A ja Ci powiem, że trzeba dać sobie tyle czasu ile człowiek potrzebuje. Najtrudniej jest zawsze uwierzyć w to co się stało. Ja po stracie konia myślałam, że nie będę mogła patrzeć na konie długie miesiące... Niewiele ponad miesiąc później w stajni stała już moja czarna bestia.  😉
wątek zamknięty
flygirl ostatnie zdjęcie fantastyczne!
wątek zamknięty
Puma, ale trener nie liczy sobie zwykle około 20% za dojazd tego, co bierze firma transportująca konie. Jak się nie ma prawa jazdy, auta do przyczepy i przyczepy to zaczyna się cała zabawa robić droga. W cenie jednego treningu wyjazdowego są 3 treningi u siebie. O ile jeśli ktoś trenuje sportowo i ma ambicje oraz zaplecze finansowe - ok. O tyle przy ambicjach typu: chcę być lepszym rekreantem (a to w końcu wątek rekreanta) to trochę droga sprawa.

CzarownicaSa, a próbowałaś zapytać właścicieli stajni czy jest jakiś trener, którego akceptują? Który mógłby dojechać do Twojej stajni? Pozostaje szybko robić prawko i  szukać stajni bardziej otwartej na pensjonariuszy 🙁
wątek zamknięty
Bera nie mogę wziąć ŻADNEGO trenera. Mogę jeździć tylko z tamtejszą instruktorką. A to zwyczajnie nie wchodzi w grę, bo nawet na poziomie rekreacyjnym to nie jest to, o co mi chodzi.
Będzie tak jak piszesz- zrobię prawko i się wynoszę :/

Flygirl ale fajnie 😍 Cieszę się, że Wam się w końcu współpraca układa, pamiętam jakie mieliście problemy i kibicowałam. Fajnie, że się udało 😀


Jadę dziś do stajni, ale jakoś tak... bez serca. Wsiądę pewnie na Stefana, pobawię się na drągach, może spróbuję coś poskakać... sama nie wiem.
wątek zamknięty
CzarownicaSa, a macie już nowe siodło?
wątek zamknięty
Nie, ma przyjechać pocztą. Dlatego na razie nie jeżdżę częściej niż 1-2 razy w tygodniu. Szkoda mi jego pleców, a rozluźnienia też to też ułatwia.
wątek zamknięty
CzarownicaSa, to wsiadaj na oklep 🙂 Możesz bawić się w stępie, w galopie jeśli koń grzeczny.
wątek zamknięty
CzarownicaSa, nie lam sie tylko rob prawko! Zawsze ci kibicuje po cichu jak czytam ten watek :kwiatek: Do pewnych probemow lepiej podejsc z dystansem, swiat nie jest jak pierdoly od internetowych coachow I czasem czegos fizycznie sie nie da zrobic tu I teraz; pomysl, ze chwilowe zrezygnowanie z ambitniejszej jazdy I skupienie na prawku/pracy dlugofalowo da ci szanse 1500 razy lepszego rozwoju jezdzieckiego niz szarpanie z ta durna instruktorka 😉 Been there, done that, moje przeprawy z okolicznymi stajniami rekreacyjnymi i nieudanymi dzierzawami (bo sie wlasciciel rozmyslil, bo sie przeprowadzil, bo kon okulal a wlasciciel ma to w dupie) to byla niezla telenowela, a teraz jest super 😀

Niestety nie mam zdjec, bo nie ma komu robic :/ ale zbiegem okolicznosci mam super stale konie zarowno na dresaz jak i na skoki (w najfajniejszej stajni swiata 😀 ), oba btw po Diarado (ale tam same holsztyny w rekreacji robia, glownie Diarado x Clinton, Diarado x Cassini, no generalnie z papierami takimi ze wyskakuja z biurka razem z szuflada 😉 ), takie sympatycznie elektryczne, poczatkiem grudnia mamy pierwsze zawody, 60cm pewnie 😁 ale i tak sie jaram
wątek zamknięty
Kokosnus
Diaradki sa fantastyczne do jezdzenia  💘 Tak jak napisalas sympatycznie elektryczne. Jestemmciekawa polaczenia Diarado z Clintonem
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.