Jest takie powiedzenie ,że jak jak masz otwartą głowę na nowe idee , to uważaj, żeby mózgu nie zgubić . 😀iabeł: Coś w tym jest . 💡 Jak się człowiek nasłucha nowych idei i przemyśleń filozoficznych , teorii to rzeczywiście czasami można zgłupieć , jednak myślę, że dziewczyny to raczej łacha drą , a nie nowe idee wprowadzają . Ironia to jednak nie to samo co aronia . 🥂
melehowicz, Tania kiedyś założyła stosowny wątek. Jasno wywodzący, że uczłowieczanie zwierząt zmierza wprost do zezwierzęcenia ludzi. Gdy rozmywa się granica między gatunkami - rozmywa się w obie strony. Nie sposób temu zapobiec. Gdy ostro i jasno pomyśleć - wegetarianizm jest nieodległy od kanibalizmu.
Jak brak argumentu, zawsze można zbyć milczeniem 😉 Wszystkie źródła zgodnie twierdzą, że herpes to wirus bardzo "species-specific", czyli, w odróžnieniu od np. grypy, nie przenosi się łatwo między gatunkami. Dodatkowo - ospa wietrzna też jest powodowana przez wirusa z rodziny herpes. Bardzo zakaźna. To jak ktoś ma dzieciaka z ospą, to musi zawiesić jazdy? a jeśli ma półpaśca?... Staję na froncie obrony matematycznego podejścia do koni - jak ktoś ma potrzebę, to może chrapki całkować, a nawet różniczkować, o północy w bezksiężycową noc również, i klacz nie poroni - chyba że złapie herpesa końskiego od kolegi w boksie, który jest nosicielem.
Widzę że jednak potrzebny elementarz - szczepionki na herpesa podobnie jak na grypę są kontestowane ze względu wysoka zdolność wirusa do mutowania. Wirus w odróżnieniu od szympansa składa się głównie z kodu genetycznego (w osłonce) i mutacje go nie zabijają , a są źródłem przetrwania. W przypadku szympansa ( i innych ) tylko te mutacje przetrwają , które są źródłem lepszego przystosowania. Ze względu na gigantyczna wielkość jego kodu genetycznego w porównaniu z wirusem niezwykle rzadko dochodzi do mutacji przystosowawczych i do mutacji w ogóle. jeszcze raz wskazuję na błędne wnioski jakie wyciągnęłaś z przytoczonych artykułów. Zdaje się że ta dyskusja do niczego nie doprowadzi podobnie jak poprzednia o suplementacji mikro i nano- elementami. Wypadałoby rozumieć różnicę pomiędzy badaniami laboratoryjnymi a możliwością zastosowania ich wyników praktyce. Czepianie się literówek w takim stylu również nie uchodzi. Czy teraz wystarczająco uzasadniłem brak woli dyskutowania na forum publicum - trudno uniknąć argumentów ad persona, ale staram się. Odpuśćmy temat .... Dla jasności również jestem zwolennikiem naukowego podejścia do chowu i hodowli koni jednak zawsze zastanawiam się na możliwościami zastosowania i kontekstu interdyscyplinarnego.
[quote author=_Gaga link=topic=100373.msg2612198#msg2612198 date=1478363454] to czym się różnią te nasze ogony od niewolników? [/quote] Przynależnością do innego gatunku niż my. Zniewolić można człowieka, kogoś równego sobie. Jeśli używamy słowa "niewolnictwo" jako określenie sposobu użytkowania koniowatych, to konsekwencją tego jest nazwanie "kanibalizmem" tego jak traktujemy np. nierogaciznę. A tu już chyba każdemu (?) zapali się lampka obwodu logicznego. 😉 (Gaga, wiem że nie pisałaś na serio)
Co do luster i koni. Fajnie, że ktoś ma konia który w lustrze odczytuje jego gesty (jak jeszcze odwraca z prawego na lewe to już w ogóle respekt). Ja jednak miałam konia idiotę 😜 Zanim go wycięłam dwa razy rzucił się gwałcić coś, co nie było klaczą: - raz swoje nadobne odbicie w jakichś starych oknach opartych o ścianę, - drugi raz namalowany (i to dość nieudolnie w dodatku) na ścianie budynku wizerunek klaczy ze źrebięciem przy boku. Fakt, skala była 1:1 ale te proporcje, dobór palety - no znawcą sztuki to on jednak chyba nie był.
Julia wiesz faceci są wzrokowcami i łatwo podniecają się wizualnie . Stąd akty , porno i moda , ale empatią bym tego nie nazwał 😉 A jak ktoś na ścianach stajni maluję świerszczyki to niech pretensji niema do ogierów ,że podniecone chodzą 😀iabeł:
melehowicz - widzę, że faktycznie pragniesz czuć się lepszy.
Elementarz naprawdę mi niepotrzebny, mam dyplom z biotechnologii i rozumiem różnicę między wirusem a szympansem, jak również to, że nawet wirus nie zmieni się w inny wirus (!) tylko dlatego, że jest wielokrotnie mniejszy. Nadal ich odległość (ilość koniecznych mutacji) może być tak duża, że zmiana jest nieprawdopodobna. Dla wirusa "zmianą letalną" jest forma pośrednia, gdzie już nie może zakazić starego gospodarza a nowego jeszcze nie. Jak zapewne wiesz, wirus bez gospodarza się nie mnoży (i nie mutuje). Tę odległość, między receptorami, musi pokonać jednorazowym skokiem. Skoro wszędzie, nie tylko w tych dwóch artykułach, piszą, że jest duża swoistość gatunkowa, to pewnie ta odległość jest duża.
BTW. Z punktu widzenia genetyki, szympans to też "tylko DNA". Pomijając, że to była celowa groteska.
Tyle ode mnie, nie mój styl dyskusji. Strzeż się zatem dzieci z ospą oraz ludzi z poczuciem humoru. Ja wróce do moich koni z wieloletnim, bezobjawowym ochwatem od miedzi i cmoknę któregoś w chrapki. Wszyscy będą szczęśliwsi.
Dobra,znowu wyciągam stary wątek ale naprawdę nie wiem gdzie podpytac 🙂 Swoją drogą nie mamy rzeczowego wątku o języku/mowie ciała ❓ szukałam i nie znalazłam.Od pewnego czasu,pojawia się cyklicznie jedna rzecz u mojego konia,zwróciłam na to uwagę i zaciekawiło mnie powtarzanie tego gestu.Przy sprowadzaniu z pastwiska,gdy prowadze konia na uwiazie,wchodzi ZA mnie spuszcza głowę i opiera dalikatnie o mnie czoło,powiedzmy"o dolną część korpusu" 😎 Czasami czuję,ze ma pysk na poziomie lydki albo kostek.Nie popycha mnie mocno ale czuję jak opiera czoło.Mam to rozumieć,ze podąża za mną jako przewodnikiem?Moja nadinterpretacja?Nie chodzi mi o naturalsowe rozpatrywanie naszej więzi ale o sam gest. :kwiatek:
Gdybyś była koniem i miała ogon, to opędzałabyś go od much 🤣 Moja szefowa tak staje za którymś z poddanych regularnie. Łeb nisko, bo wtedy ogon tamtego najlepiej chroni. ...sorki 😉
😵 😂 Padłam dea🙂 no dobra zgodzilabym się bo ma to sens gdyby ustawial sie tak też w innych sytuacjach gdy jestem obok ale to się pojawia tylko jak go sprowadzam🙂 heh ale rzeczywiście na to nie wpadłam !Całkiem rozsądne.