Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 maja 2017 09:46
Mnie w końcu udało się wyskoczyć w góry, choć dopadało dużo śniegu i musiałam zrezygnować z czegoś ambitniejszego, bo w Tyrolu lawinowa trójka.
Ale i tak było ciekawie, momentami w śniegu po pas, więc zabawa przednia i sympatyczna grań zaliczona 🙂





A wczoraj w wydaniu rodzinnym 🙂


A wy coś gdzieś działacie majówkowo?
zdjęcia zapierają dech, cudownie  😍
Ja działałam ale luzaczo-końsko 😉 teraz mam tydzień na wspin i potem tydzień bez ruchu zupełnie i miesiąc oszczędzania się. Mam nadzieję że wytrwam. Ostatnimi czasy udaje mi się chadzać na zajęcia do kumpla - ćwiczymy chodzenie z dołem, loty... Szkoda tylko że zajęcia są na ściance, gdzie nawet na wędce mam problemy z przejściem dróg o trudności IV+! Jakieś kompletnie nieadekwatne wyceny są.
amnestria   no excuses ;)
10 maja 2017 15:15
Ło jezusicku! Byłam wczoraj na panelu 🏇 Pierwszy raz od urazu.

No i tak - bieda 😀 mój max na prowadzeniu to było 5c 😵 ale nie chciałam się szarpać, bo bałam się, że przesadzę. Na wędkę 6a spoko, 6b+ dramat, ale tak samo spróbowałam troszkę i od razu odpuściłam. Ręka po wczoraj ma się super, na razie odpuszczam w tym tygodniu. Idę następny raz dopiero za tydzień. 2x w tygodniu zacznę chodzić pod koniec maja 🙂 Na sekcję póki co nie wracam, nie ma sensu 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 maja 2017 15:56
amnestia, fajnie, że łapka działa! A jakie w ogóle masz plany w tym sezonie?

My w poprzedni weekend wybraliśmy się do Wilder Kaiser, dość nieduży i nie za wysoki masyw (max 2350m), ale za to zupełnie niesamowity i miejscami mocno przypominający mi Dolomity.
Pierwszego dnia wybraliśmy się do legendarnego rejonu wspinaczkowego przy Schleierwasserfall, mąż mógł sobie powzdychać, gdzie to się znów nie powspina...



A drugiego dnia doszliśmy raptem nieco ponad 1600m, śniegu bardzo dużo mimo południowej ekspozycji i szlaki przysypane lawinami. Ale i tak było pięknie, a Hania bardzo dzielnie siedziała w nosidle. Ogólnie jestem oczarowana i chcę tam koniecznie wrócić latem, bo większość szlaków jest bardzo ciekawa, częściowo z ferattami, częsciowo bez, ale ogólnie dość ambitnie, a jednocześnie wysokości pozwalają wejście i zejście w jeden dzień.
Kilka fotek, żeby już nie dublować z fb i wątkiem dzieciowym.



amnestria   no excuses ;)
10 maja 2017 16:44
Lotnaa ależ pięknie!

Ja w tym roku mam w planach ino Tatry 😡 We wrześniu mam kurs taternicki i mam nadzieję od tej pory ze skał przenieść się w góry 😀 myślę tez o wspinaczkowym wypadzie w jakiejś cieplejsze rejony Europy ale to palcem na wodzie pisane, bez konkretów 🙂
amnestria, daj znać co z naszym wyjazdem!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 maja 2017 09:37
amnestia, a może masz ochotę na kurs turystyki alpejskiej? Wiem, że z Twoimi wszystkim kursami to już pewnie mało ciekawe, ale gdybyś rozważała, to daj znać. Próbujemy zebrać ekipę, żeby w Austrii coś podziałać z jakimś polskim instruktorem. Nie wiem, jak moje dziecko przeżyje rozłąkę (ja też), ale mąż wstępnie za, więc może się uda.
amnestria   no excuses ;)
19 maja 2017 11:03
Lotnaa, finansowo nie wyrobię raczej 😉 No i ja takie szkolenia (bardzo proste) w sumie już miałam. No, a teraz mam taternika, kupiłam autko, trochę wydatków jest. Ale dziękuję za pamięć :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 maja 2017 15:26
amnestia, ok, rozumiem 🙂 Pomyślałam właśnie, że pewnie już wiele więcej umiesz.
A na jakim autku stanęło? 🙂
amnestria   no excuses ;)
22 maja 2017 10:30
Lotnaa, a pochwalę się jak już sfinalizuję transakcję i odbiorę autko! Póki co nie chcę zapeszać 😀 ale jaram się mega "moim nowym mobilnym życiem"

Ale żeby nie offtopować, byliśmy z Matem w skałach. Szalony 1 dzień 😂 Ale nie mogłam dłużej. No w każdym razie same sportowe drogi, bo na trad to nie mamy sprzętu. Pierwsze wspinanie w skałach od zeszłego roku (a w ubiegłym wspinałam się tylko raz i był dramat). Znaleźć wolne proste drogi to wyzwanie przy ładnej pogodzie. W końcu udało nam się znaleźć jedną skałę, przy której działało 5 zespołów i udało nam się dogadać i z nimi zamieniać. Głównie wstawialiśmy się w V+, ale ja spróbowałam też VI, która imho było prostsza od V+, którą wcześniej przechodziłam. Jak na pierwszy raz, uważam że poszło super 🙂
Szlag mnie trafi z tym umawianiem się na wspinanie! Po raz kolejny wspin odwołany, więc nie mam z kim jechać w skały  😤 Przysięgam że jak mi się nie uda parę razy pojechać w tym roku na wspin to sprzedaję szpej i rzucam to w cholerę!!!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 maja 2017 09:50
Ja ostatnio jestem wyrodną matką, ale jako, że mąż nie protestuje (ma do "odrobienia" bardzo wiele swoich nieobecności), łażę ile się da. Śnieg w końcu odpuszcza, można łazić bezpiecznie 🙂




A w lipcu jadę na kurs turystyki alpejskiej, jestem przeszczęśliwa a jednocześnie przerażona, jak to przeżyje Hania  😲 Ale raz się żyje, będzie już miała 1,5 roku, więc mam nadzieje, że da radę z tatą.

Edit:
Pierwsze przymiarki  😍
Dziewczyny. Potrzebuję porady. Mogłabym trzepać jakieś strony internetowe w poszukiwaniu odpowiedzi, ale na takich stronach, to ja nie wiem kto pisze. A tutaj Was kojarzę i bardziej ufam. 🙂
Koniec czerwca, początek lipca chcemy z mężem jechać w góry. Mąż nie był nigdy w Tatrach i chce to nadrobić. Chce pochodzić po szlakach. Nie mamy pojęcia co wybrać.
Zależy nam, by
-nie było zbyt wielu turystów, więc te najbardziej znane szlaki odpadają
-nie były zbyt długie ani zbyt trudne ( mąż nie jest w najzarąbistszej kondycji) Nie muszą to być szlaki pełne wyzwań, gdzie trzeba się non stop wspinać po kamieniach w górę. Ale też i nie jakieś szlaki dla starych emerytów.
-nie muszą same Tatry- Tatry, że start z Zakopanego ( bo wiadomo, że tam będzie stonka)  Mogą być jakieś okolice.
Możecie coś polecić?  :kwiatek:
Był jakiś wątek dla górołazów, może tam wrzuć te pytania, bo pewnie jest bardziej popularny.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 czerwca 2017 09:16
tunrida, jedźcie na Słowację. Po polskiej stronie wszędzie będzie latem tłum.
tunrida, latem w Tatrach zawsze jest tłum ludzi. Na każdym szlaku, niestety. Zresztą taternicy na popularnych drogach (prstych :hihi🙂 też muszą liczyć się z tym, że jak podejdą pod ściane to będą czekać w kolejce. Tatry Słowackie to chyba dobry wybór, jest znacznie mniej ludzi, ale oznakowanie szlaków nieco gorsze i baza turystyczna również. Słowackie znam tyle o ile, bo ja zawsze w Moku albo Murowańcu siedzę, ale chyba uderzałabym tam.

Widziałyście? Masakra...
https://ratownictwogorskie.pl/dramat-w-alpach/

A ja wracam za 20 dni na sekcję! Kwiatek wraca na 2 miechy do Warszawy, ja już wreszcie czuję się ok, więc mogę trenować. Jejejej! 🙂 Tatrzański już pod koniec lipca! 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 czerwca 2017 12:31
Ja polubiłam słowackie Tatry, choć są nieco bardziej surowe niż ta polska strona. A różnic w oznakowaniu szlaków nie zauważyłam szczerze mówiąc.

amnestia, a w jakiej szkole robisz kurs? Kurcze, na ja sobie w brodę pluję, że nie ogarnęłam pewnych tematów przed dzieckiem. Chociaż z czasem zawsze było krucho :/
Ale myślę, że może co roku spróbuję zrobić coś, to do czasów starości nieco liznę tematu  🤣

Wlazłam ostatnio na niespełna 2.6k, i teraz aż lipca przerwa z górami, bo wiecznie gdzieś w rozjazdach będziemy. Słabo trochę, kurs na koniec lipca, zostanie mi po pobliskich górkach z Hanką w nosidle pomykać.


Lotnaa, babolu, a ja Ci tylko przypomnę jak gadałaś, że "teraz to przerwa od gór na wiele lat" 😉 😉 A napierasz cały czas! :kwiatek:

Idę do Piotrka Sztaby- uwielbiam gościa. Plus moje KW na obozie powiedziało, ze to dobry wybór. 2 lata musiałam się wstrzymać, żeby udało mi się do niego zapisać. Ma mega obłożenie. Piotr ma swoją szkołę, ale dogadał się z Waldim i teraz szkoli przez Kilimanjaro. To faktycznie masówka jest, ale ja ileś kursów u nich robiłam i jeśli wybierze się zawczasu instruktora to jest naprawdę mega. Na partacza można trafić wszędzie. W Betlejemce takoż. Jak trafisz na Krzyśka Tretera to będziesz mieć fajny kurs, ale jak na Pana P. to już gorzej 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 czerwca 2017 12:48
amnestia, no, bo mój mąż jest przekochany i robi za nianię. Ale brakuje nam wspólnych wypadów, szkoda, że te babcie tak daleko...

Ja też w Kilimanjaro, ale o ile na początku myślałam, że to właśnie z Waldkiem będzie, to z ostatnich maili wywnioskowałam, że jednak nie. No cóż, zobaczymy, ja jestem taki amator, że od każdego pewnie mogłabym sporo się nauczyć. Oby tylko totalnej pogodowej zlewy nie było.
Ten "Alpejski" tak? To może i nawet z Piotrem 😉 Możesz spytać, aż jestem ciekawa.
Waldek to mało szkoli, czasem jeździ na Kalymnos, czasem prowadzi zimowe taternickie. Ja gościa lubię, wiele razy mi pomógł, i - cóż za romantyczna historia - gdyby nie to, że uczył mnie i Mateusza pić po podhalańsku (i spił nas okrutnie!) to nie wiadomo czy bylibyśmy razem 😉 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 czerwca 2017 13:13
Hehe, no to grubo 🙂 W górach to w ogóle pewne rzeczy ciekawie się toczą, wiem z autopsji  🤣 😉

Kurs raczej nie z Piotrkiem, bo mój w terminie 23-27 lipca, więc chyba się nakładają.
amnestria, a ty dotarłaś w końcu w sokoły? żałowałam że nie pojechałam siedzieć w bazie, taką ładną pogodę mieliście...
No ja niby zaczynam 29 lipca, ale tak sobie teraz myślę, że nie wiem czy by się podjął, jeszcze trzeba jakoś stamtąd wrócić 😀

Magda, niet! 🙁 miałam już umówionego partnera, ale nagle przestał się odzywać i jak już wracałam do Wawy to jakoś zdawkowo napisał, że "coś mu wypadło". Inna sprawa, że typ się trochę we mnie podkochuje, a jest do tego dość... emocjonalny, więc nie wiem czy coś mu się na mózg nie rzuciło 😉 Ale dobrze sie wspina, więc go nie skreślam z listy znajomych 😀iabeł:

Ja w bazie nie byłam, nie kręcą mnie takie rzeczy, ani trochę 😀 (tak jak mojego Mata nie kręcą koffisie  😀) Robiłam za kierowcę,a  nocleg miałam w "cywilizacji" 😉

Ale Sokołów mi żal, bo ja tam nigdy nie byłam!
Tam fajna wesoła ekipa była akurat :P
Dawaj w przyszłym tyg w sokoły  😎
Ale ja nie znam środowiska i jakoś mi nie zależy, żeby je poznawać 🙂 Trudno nie-rowerowej osobie rozmawiać z entuzjastami tego sportu 😉 Z Mateuszem mamy te swoje dwa oddzielne światy: koński i rowerowy. Wspólny to wspinaczka, i tego się trzymamy!


Nie ma szans, nie mam urlopu 🙁 Wszystko zużywam na taternicki 🙁 Więc tylko weekendy zostają, ech...
amnestria, to na weekend dawaj :P
Nie wiem czy będę jeszcze w weekend, bo w piątek muszę pracować, ale póki co plan jest taki że siedzę tam do niedzieli.
Magda, jak tam w Sokołach? Widzę, że napierasz? 🏇
Życiówka padła 😉 cuuuuudowny wspin ogólnie!  Wrzucę foty skał jak wrócę.

Prawie wróciłam 😉 Wspin rewelacyjny, najlepszy ever. Partnera miałam z fejsa, okazał się doświadczonym i miłym gościem. Pierwszego dnia trzasnął życiówkę... VI.3 OS!
Ja starałam się chodzić z dołem ile się dało. Padło kilka dróg, z dwóch się wycofałam. Na jednej przeraziła mnie odległość od wpinki w parze z trudniejszym miejscem i niefajną skałą do latania, na drugiej stanęłam przed trawersem który też by był daleko od wpinki. Ale w drugim przypadku szłam drogę OSem i jestem dumna. Patentowałam też m. in. kancik Jastrzębiej i stwierdzam, że jest to moja ulubiona droga póki co. Z dołem nie poszałm, miałam zamiar przejść ją na wędkę parę razy i wtedy próbować sił, ale się zbyt niepewnie czułam i zostawiłam na następny wyjazd. Z klasyków wędkowo poszłam Nitówkę.
Wyjazd cudowny, czekam z niecierpliwością na kolejne! 😀
Zielona płyta

Filarek stodoły (prawie jak OS 😉 bo zupełnie nie pamiętałam tej drogi)

No i Sukiennice ogólnie - powinnam prawy komin próbować iść z dołem, ale jakoś wyjątkowo sporo ludzi było i wolałam uciec w inny rejon 😉
ha, my sprzedalismy wczoraj dziecko i pojechalismy powalczyc  💃 Mam niezle zakwasy, bylo super! Przystawilam sie do 6.1+, poszlam ja z dolem (a przed ta droga mialam lek zeby isc z dolem 4+ lol - miala trudny poczatek, z ktorym Radek moj walczyl z 30 min, musialam wiec wskoczyc i zrobic 2 pierwsze wpinki ale balam sie isc dalej) i az bylam w szoku jak sprawnie mi poszla! Uwielbiam techniczny wspin! 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się