Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 lutego 2019 11:20
Zmieniając temat, bo wiosna za oknem  😉 Potrzebuję nowej liny - ot zwykła w skały, 60m, bez szaleństw  😀 co polecacie żeby nie przepłacić, ale żeby było w miarę solidne? 😉
Temat mnie ostatnio dotyczy, więc się wypowiem 😀iabeł: Rozmawiałam z Trenerem i mówił mi, że do 300/400 zł to nie ma znaczenia 😀 Wszystkie jakoś tam parametry spełniają i wszystkie są równie bez szału. Czy to Tendon czy Roca czy Beal. Fajnie, żeby nie ważyła 100kg, więc szukaj czegoś co ma grubość między 9.4 a 9.6.
My teraz mieliśmy Roca Shark i straszny badziew, tzn oplot bardzo szybko się przesunął i lina się dziko skręcała.

Jak masz większe fundusze te celuj w Mammuty, Sterlinga. Ale na nasze polskie skały kupiłabym jednak coś co po prostu jest w fajnej cenie 😀 Może Tendona na metry?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 lutego 2019 11:32
amnestria dzięki  :kwiatek: chcę coś taniego, bo czuję że będzie musiała przeżyć teh wiosny wędkowanie (chłop dopiero zaczyna, w skałach nie był i jestem pewna, że z dołem na początku nie pójdzie). Także szkoda mi czegoś "lepszego" skoro i tak szybko będzie do wymiany. Na dwie też mnie niestety nie stać  😂 A polecasz jakieś konkretne miejsca, gdzie można nabyć linę w dobrej cenie, czy po prostu szukać okazji w sklepach?  🙂
Wiesz co ja kupuję liny przez Kwiata 😡 Ale w Alpinie na pewno da się na metry. Szukaj w necie promek :kwiatek: :kwiatek: W fajnych cenach można dorwać. Jak chcecie wędkować to olej też impregnaty, na ściankę Ci potem ta lina najwyżej zostanie. Nie ma co inwestować faktycznie w coś top.


Super wywiad, widziałyście? Fajnie pokazuje czym się różni trening himalisty od wspinaczkowego. Ludziom często się wydaje, że da się trenować nie wiem, himalizm, biegi górskie i wspin, i być we wszystkim na super poziomie. Zresztą sam fakt, że Urubko pisze, że jest na poziomie 7a wskazuje, że nie jest wybitnym sportowym wspinaczem (bo to jest poziom, do którego dochodzi dużo ludzi jednak), ale jest wybitnym himalaistą.
https://wspinanie.pl/2019/02/jestem-juz-tym-zyciem-wyprawowym-bardzo-zmeczony-rozmawiamy-z-denisem-urubko/
smarcik, ja mam tendona ambition 9,8 complete shield. Jestem bardzo zadowolona, lina tyrana w sokołach a wygląda super. Nie do końca się zgodzę z amnestrią, że 9,4 to dobra opcja - zależy od róznicy wagi, ale jak chłop jest początkujący to może być mu łatwiej na grubszej linie. Miałam w ręku 9,4 i była baaardzo szybka. Fakt, wchodzi w druciaki jak masło, ale jednak trzeba uważać. Również nie zgodzę się że impregnacji nie warto brać - wzięłam, mam porównanie do nieimpregnowanych lin znajomych. Moja się aż tak nie brudzi i jest generalnie w lepszym stanie. Z racji bycia turbo cykorem to ja jednak sporo wędkuję, a lina serio wygląda super.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 lutego 2019 17:55
magda dzięki  :kwiatek: do tej pory miałam beala bez impregnacji i w sumie był spoko, ale 10mm to dla mnie za grubo  😉 widzę że ta Twoja lina z impregnacją jest w wersji 9,4mm w niezłej cenie, więc chyba na taką się skuszę, skoro mówisz, że jest trwała  🙂 chłop początkujący ale cięższy ode mnie raptem 15 kg więc myślę, że z asekurowaniem mnie sobie poradzi, a w drugą stronę to generalnie nie ma problemu, bo mój życiowy partner wspinaczkowy (jakkolwiek to brzmi  😁 chodzi o kumpla, z którym zrobiłam najwięcej najdziwniejszych i najbardziej ekstremalnych rzeczy wspinaczkowych) jest ode mnie cięższy niemalże 40 kg 😉 więc tych 15 niemal nie odczuwam.

Chyba będzie tendon  🏇 choć nadal nie chcę o tym myśleć bo mam żałobę po przemijającej zimie  😂
smarcik, ja bym celowała w 9,6, ale skoro uważasz że 9,4 będzie ok to Twój wybór 🙂 impregnowane liny są bardziej śliskie, więc miej to też na uwadze.

Żałoba po zimie? Mnie cieszy wiosna :P tylko że zdałam sobie sprawę że od początku grudnia nie robię nic (do świąt jeszcze coś tam czasem robiłam próbując oszczędzać rękę, ale to i tak tyle co nic), a sezon za pasem. Tak więc zeszły sezon zaczęłam od niskiej, ale jednak formy, potem była tylko równia pochyła, a ten zacznę od totalnego zera. Ani siły ani kondycji ani wytrzymałości nie będzie. No cóż. Przynajmniej ostatnio serio nic nie robię ręką (3 tygodnie?) więc może w końcu pomału dojdzie do siebie. Wspomagam ją jeszcze zabiegami fizjo, więc światełko w tunelu jest 😉 Swoją drogą to nawet mnie nie ciągnie do wspinu, jedynie jak zobaczyłam zdjęcia z jury sprzed tygodnia to mi się zatęskniło i lekka zazdrość się włączyła...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 lutego 2019 19:02
Dla mnie sezon to zima  🏇 ale wiem wiem, to wątek o wspinaniu a nie o nartach  😁 niemniej jednak mam nadzieję że jeszcze zaliczę kilka wypadów na tury w najbliższym czasie.

A jak tam Twoja ręka - kiedy będziesz mogła wrócić do wspinania?
Ciężko stwierdzić... Na co dzień mnie nie boli, ale bardzo ją oszczędzam (nie dźwigam nic, nawet w tramwajach jak nie muszę to się nią nie trzymam). Chodzę na zabiegi do fizjoterapeutki, co chwilę znajduje mi punkty że jak przyciśnie to mi się słabo robi... Wspinać się wolę nie próbować jeszcze. Fizjo mówi że widzi poprawę. Póki co i tak jestem zajęta mocno, więc niespecjalnie mam czas nawet myśleć o ściance. Się uspokoi w moim życiu to pewnie zacznę pomału się ruszać, ale tak jak już gdzieś pisałam - chciałabym z głową, czyli na początek dużo kondycji ogólnej, praca nad słabymi punktami, próba mobilizacji tego co mi się za słabo zgina 😉 a ścianki mało. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak ręka pozwoli to wrócę do roweru, a wtedy będę mieć do pracy 10 km z górki, czyli powrót 10 km pod górkę - ładny dystans do robienia kondycji, prawda? 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 lutego 2019 09:41
Super, że fizjoterapeuta widzi poprawę, zatem trzymam kciuki za szybki powrót do wspinania!  🙂 a 10 km pod górę to faktycznie niezły trening, podziwiam! Ja mam do pracy 16, ale raczej po płaskim  😉 poza tym już kolejny dzień z rzędu pada deszcz  😡


Zamierzam dziś wypróbować na ścianie endomondo. Myślicie że mogę włączyć i zostawić telefon w szatni? Zbieramy kalorie w pracy więc chcę zobaczyć jak to działa, ale średnio wyobrażam sobie wspinać się z telefonem w kieszeni  😁
Nie wolno się wspinać z telefonem w kieszeni, więc nawet o tym nie myśl 😀 :kwiatek: A tak serio, widziałam jak wypadł gościowi i prawie uderzył asekuranta w łeb 🙁
Gdzie będziesz? My o 18 na obozowej!


Dla mnie sezon jest cały rok 💃 Na wspinanie 💃 Teraz jeszcze luty/marzec dociskam (teraz wspinamy na słowacji, za tydzień narty-zjazdówki i pierwszy raz mojego chłopa, a potem albo skitury albo wspin - nie mogę się zdecydować). Muszę jakiś 1 weekend pewnie przerwy zrobić, a już 30 marca - GRECJA! 😍 😍 😍 Powiem Wam, że czuję się dużo silniejsza, ale dalej się nie umiem podciągnąć, no co za..! Magda ja Cię rili podziwiam, że Ty umiałaś!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 lutego 2019 10:23
Ja mam taki fajny worek na magnezję z dodatkową zapinaną kieszenią  😜 Ale i tak nie widzę sensu we wpychaniu do niej telefonu. Z resztą już jeden rozwaliłam, jak w Czechach będąc na spacerze znalazłam fajne skały i chciałam sobie potrawersować na dole  😂 (telefon w przedniej kieszeni - teraz już wiem, że to głupota).

Z innych ciekawostek to widziałam kiedyś jak na Okienniku dziewczynie wypadł ogromny friend i spadł z samej góry (nie wiem jak, bo była w trakcie przewiązywania się do zjazdu). Cud, że nikogo nie zabił  🙄

Będę dziś na nowowiejskiej  🙂 zapewne 18-23.
To masz mały telefon, też mam woreczki z kieszeniami i nihuhu się nie mieszczą 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 lutego 2019 10:30
Przyznam, że jeszcze go tam nie wpychałam, zrobię dziś przymiarkę  😁 ale cały worek mam wielki, bo szyty na zamówienie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 lutego 2019 11:29
Free solo z Oscarem, wow!  😅 jakie są Wasze odczucia odnośnie tego filmu? Dla mnie był lekko przydługi i osobiście bardziej podobało mi się Dawn Wall - ale oba filmy są nakręcone w bardzo zbliżony sposób, czasami człowiek traci orientację, co ogląda  😉 no i dla mnie to co robi Honnold nie jest takie super godne podziwu (oczywiście podziwiam jego poziom wspinaczkowy, ale sama idea free solo nie jest bliska mojemu sercu  🙂😉. Niemniej jednak bardzo się cieszę, że jest głośno akurat o filmie wspinaczkowym!  😀
Nie widziałam jeszcze, ale zamierzam 😅 Z Oscara się oczywiście cieszę z tego względu, że może wspinanie (a nie himalaizm, który jest dość medialny) się rozpromuje. Choć wspinanie free-solo to też nie moje klimaty 😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 lutego 2019 12:38
A ja tak się zastanawiam, czy to na pewno dobrze, żeby wspinanie się rozpromowało. Ale fajnie, że jest ten Oscar. Filmy pewnie zobaczę za czas dłuższy dopiero, bo w kinie nie byłam kilka lat  🤣

smarcik, i gdzie jedziesz na weekend?

amnestia, co tam złoiłaś?

Kurcze, u nas się taki beton zrobił, że hej. A o mnie, po wczorajszej wycieczce można powiedzieć tyle - gdyby głupota potrafiła latać, szybowałabym ponad chmurami. Nie zabrałam ani harszli, ani raków  🙄 😡 No i walczyłam jak ta lala, lód był rano straszny. Raz zaliczyłam zjazd głową w dół, dobrze, że tam ekspozycji nie było. Ale przynajmniej na zjeździe nie zaliczyłam gleby, może to już jakiś postęp.




U nas w piątek zeszło sporo lawin, w tym jedna w paśmie, gdzie byłam tydzień temu. Zginęły tam dwie osoby, jedna poważnie ranna. A wszystko przy lawinowej jedynce! Jakoś mi ciarki po tym przeszły, kurcze, słabo. Do teraz mnie trochę paraliżuje. I chyba nie byli to totalni malkontenci, bo jeden koleś pochodził z Garmisch 🙁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 lutego 2019 12:44
Lotnaa chcesz film?  🙂

A właśnie nie wiem gdzie się wybrać, szukam inspiracji  👀 druga połowa chce jechać w Tatry bo niby warun najpewniejszy.. Ale ja bym chyba wolała jakieś możliwości porządnego zmęczenia się na długiej trasie i długiego ale niezbyt wymagającego zjazdu - w Tatrach te łatwe trasy mamy zjeżdżone, żeby nie są na nasze umiejętności, i tak w sumie nie wiadomo gdzie iść. Kusi mnie Radziejowa, ale tam z kolei może w ogóle nie być śniegu  🙁

P. S.
I chyba nie byli to totalni malkontenci, bo jeden koleś pochodził z Garmisch 🙁


Ja wiem, że to przejęzyczenie, ale uroczo wyszło  😍
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 lutego 2019 12:48
A masz gdzieś online z bezpiecznego źródła? U DE to potrafi sporo kosztować...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 lutego 2019 12:49
🤣 🤣 🤣 to już nie będę zmieniać. Chyba czas się porządnie wyspać  😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 lutego 2019 13:06
Lotnaa napisałam pw, mam nadzieję że doszło bo coś mi telefon szwankuje  🙂
Lotnaa, żal gadać. Same taternickie nauczki. W sobotę było -20 (odczuwalna to nawet nie wiem ile), startowaliśmy na żebro Puskasa na Tępej (słowackie III/IV - czas przejścia NIE WIEM DLA KOGO 🤣 ja 500 metrach przewyższenia nie umiem zrobić w 2h, nawet w I terenie :hihi🙂. W opisie: logiczna linia, pierwsze wyciągi na lotnej. Serio? 😁 Potem porównałam z opisem z taternika (tej strony) i imho ta ekipa, co opisała przejście nie szła Puskasem, tylko czymś innym. Ten łatwy II-kowy teren to w naszej ocenie nie jest droga. Niemniej znalezienie startu, w ogóle tego konkretnego żebra zajęło nam dużo za dużo czasu, byliśmy w plecy parę godzin (1 błąd: późna pobudka; 2 błąd: brak znajomości drogi; start widać było z dolinki rumanowej, co oznaczało, że warto było przygotować się dzień wcześniej lepiej i obczaić linię; 3 błąd: drugi dzień okresu niszczy :hihi🙂 i wycofaliśmy się po 3 wyciągu. Niemniej lekcja niezła, znajomi robili proste II na tępej i tak zlekceważyli swoją drogę, że skończyli ją po 13h wspinania (zgubili się w ścianie).

Natomiast dzień kolejny to było już miłe wspinanie na Adin Usmev z psychicznym, czujnym 3 wyciągiem, gdzie całość odpadała (krucho; z uwagi na zimno). Słowacki zespół urwał połowę drogi, ja za punkt honoru przyjęłam sobie, że poprowadzę tak, żeby zrzucić jak najmniej. Nie zrzuciłam NIC! Mój trener wspinania lodowego byłby ze mnie dumny. Zespół niżej, który ostatecznie się wycofał przed kluczowym wyciągiem, bardzo mnie pochwalił, mówiąć, że było to bardzo estetyczne wspinanie. Co mnie cieszy, bo dobrze czuję się na drogach lodowych i cieszę się, że poprawiłam technikę 🙂



EDIT: relacja kolegi klubowego (Klimasa) dot. lawiny, o której pisał swego czasu TOPR:
https://kw.warszawa.pl/biala-krolowa-smierci
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 lutego 2019 18:45
amnestia, dzięki za link, świetny tekst! Czyta się jak thriller. Mieli chłopaki szczęście.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 lutego 2019 18:52
Mi też bardzo podoba się ten tekst. Zastanawiam się czy rzeczywiście on coś przeczuwał czy to tylko po wypadku mózg robi takie projekcje (trzeba by zapytać psychologa  😉). Myślę, że wiele można się z tego nauczyć i wyciągnąć wnioski. Aż nabrałam ochoty na kolejny kurs lawinowy..

Swoją drogą widziałam już na facebooku negatywne opinie o tym tekście, brak słów  🤔
Lotnaa, ale widoki 😍
amnestria, tekst świetnie napisany, mieli dużo szczęścia. Za to mam pytanie tak odnośnie lawin, jak ktoś spowoduje lawine (mniej lub bardziej umyślnie), a ktoś inny w niej ucierpi, to grożą za to konsekwencje prawne? Jak to u nas wygląda?
Smarcik, co do przeczucia, to jak regularnie jeździłam, to zawsze jak coś się miało stać, to od rana czułam jakbym miała kule ołowianą zamiast żołądka. I zawsze wtedy coś się działo, niekoniecznie mi. Z drugiej strony, to również mogło w jakiś sposób wpływać na moje zachowanie, czy np spięte i ciało i w konsekwencji powodować wypadki. Ogólnie ciekawy temat z tą podświadomością.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 lutego 2019 19:32
smarcik, moja znajoma, która bardzo dużo chodzi po górach, mówiła kiedyś o czymś takim. Szli z kumplem w Pirenejach, mieli jakiś tam plan, a ona nagle stanęła i powiedziała "nie podoba mi się to". Zatrzymali się i zostali na noc na biwak, następnego dnia zobaczyli, że po ich trasie zeszła lawina właśnie. I nie miało to związku ze strukturą śniegu itd, tego nie byli wówczas w stanie zobaczyć.
Ja wierzę w take przeczucie. W końcu jesteśmy zwierzętami, odbieramy bardzo wiele informacji, które na świadomym poziomie ignorujemy czy których nie jesteśmy w stanie przerobić. Taki gut feeling został nam po przodkach.
BTW, kiedyś byłam na rozmowie o pracę, przy szwajcarskiej granicy niedaleko Zürichu. Babka bardzo miła, wszystko cacy, obiecała mi cuda na kiju. I coś mi nie grało, ale nie potrafiłam uchwycić co, logika podpowiadało, że będzie fajnie... Przyjechałam tam z Francji, wielka przeprowadzka, i zostałam 1,5 dnia. Do tej pory żałuję, że nie pojechałam prosto na policję, ale bałam się zaszkodzić pracującym tam dziewczynom ze Słowacji. Jestem na 99% pewna, że ta "miła" właścicielka była psychopatką 🙁
Sorki za  🚫
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 lutego 2019 09:06
kittajka a jak udowodnisz, że to dana osoba spowodowała lawinę? Z powództwa cywilnego to możesz sądzić się o wszystko, ale w polskim prawie mamy domniemanie niewinności.

Lotnaa ale akcja, dobrze, że szybko stamtąd uciekłaś!

W sumie to studiowałam psychologię, więc aż chyba popatrzę czy ktoś z dawnych znajomych nie zajmuje się takimi sprawami żeby pogadać  😁
Jadę na skitury na dzień kobiet łiii, na coś w rodzaju kursu, ale to kurs moich dobrych znajomych, w bardzo dobrej cenie. I będziemy cisnąć technikę 😀
Cieszę się w opór! A w ten weekend na rozruch - Białka i narty zjazdowe 🙂 Przy czym po tym drugim weekendzie chyba sobie zrobię przerwę od gór, bo zaczynam czuć potężne zmęczenie. Treningi codziennie + weekendy w rozjazdach i czuję, że mam trudność żeby się zregenerować.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 lutego 2019 11:14
Zdradzisz co to za kurs? 🙂
To nie jest do końca kurs, idę do znajomego skialpinisty 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się