Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

25.09
sanna-5=  tunrida-4  Scotie-4 ElMadziarra-4
Biegaaaać mi się chceeeee.

Trening siłowy mam pon, środa, pt. Czy mogę biegać we wt i czwartek? Czy to za dużo?

Właśnie zjadłam przepyszne spaghetti z cukinii na podwieczorek 🙂
Niestety chodzi za mną coś słodkiego.

Wczoraj świętowałam 6 wspólnych lat z moim tż i byliśmy w mega restauracji. Najadłam się jak prosiak, a na deser zjadłam przeboski fondant  😍 😍 😍

Teraz mi się śni...

Chyba sobie zmiksuję koktajl z bananem i płatkami orkiszowymi na noc. I dodam ociupinkę miodu, żeby zabić ochotę na słodkie.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
26 września 2017 18:51
Miał być dzień spisany na straty, tak na 2, góra 3, a wyszedł dzień na 5.
Dietowo miała być padaka, a wyszło idealnie.
Byłam na jeździe u kumpeli (bo znów pracuje jako instruktor) i tak się upchałam kobyły, że normalnie wyszedł trening siłowy extreme (bo wszak przepychałam dobre pół tony). Już czuję, że zakwasy będę miała mega.
Jak coś mnie jeszcze kiedyś pokusi źle się wyrażać o dziadku ogrze, to niech mnie trzaśnie.
Scottie   Cicha obserwatorka
26 września 2017 20:47
Meise, najlepiej zapytać trenera o to bieganie. Mój trener mówi, że 3 treningi siłowe + 2 cardio/interwały w tygodniu są ok.

ElMadziarra, piątka! U mnie też dziś dzień na 5. Co prawda dietowo jako-tako (posiłki niezbyt zbilansowane, natomiast mieszczące się w swojej kaloryczności), ale przed chwilą wróciłam z treningu na siłowni i tabaty, jedno po drugim. Jestem przyjemnie zmęczona, tym bardziej, że rano z mężem wybraliśmy się na grzyby i łaziliśmy ze 3 godziny po lesie. Ruchu dzisiaj aż nadmiar miałam 🙂
Meise, najlepiej zapytać trenera o to bieganie. Mój trener mówi, że 3 treningi siłowe + 2 cardio/interwały w tygodniu są ok.

ElMadziarra, piątka! U mnie też dziś dzień na 5. Co prawda dietowo jako-tako (posiłki niezbyt zbilansowane, natomiast mieszczące się w swojej kaloryczności), ale przed chwilą wróciłam z treningu na siłowni i tabaty, jedno po drugim. Jestem przyjemnie zmęczona, tym bardziej, że rano z mężem wybraliśmy się na grzyby i łaziliśmy ze 3 godziny po lesie. Ruchu dzisiaj aż nadmiar miałam 🙂


Fajnie, będę biegać, bo bardzo potrzebuję oczyścić głowę wieczorami  🙂
Zazdroszczę grzybów, to jeden z moich ukochanych sposobów na relaks! Po prostu kocham włóczyć się po lesie. Kiedyś jeszcze ostro rywalizowałam w trakcie zbierania, a teraz robię to na luzie i znajduję więcej niż kiedykolwiek. Stara grzybiara ze mnie (-:

Dietowo u mnie również tak o. Niestety nie trzymam się do końca godzin posiłków i zamiast 5-ciu, zjadłam dziś tylko 4-ry. Może jutro będzie lepiej.
26.09
sanna-5  tunrida-3  Scotie-5   ElMadziarra-5-
................
Na swoje wytłumaczenie mam @. Słabe to wytłumaczenie, ale zawsze jakieś. I dziś bez treningu, bo zaspałam. Ostatnio przez tę jesień ciężko mi wstać przed 6😲0 i często nie robię porannego treningu, wtedy kiedy bym mogła. Latem było fajniej.
Ja wczoraj na 4. Jedzeniowo byłoby ok, gdyby nie wpadła czekoladka. Spaliłam pewnie na ściance nadmiar kalorii, ale i tak jest to wpadka której nie powinno być. Forma się utrzymuje mimo wielkiego brzucha. Też wczoraj dostałam okresu, więc brzuch jeszcze bardziej wystaje niż normalnie i nie mam możliwości nic z tym zrobić.
Scottie   Cicha obserwatorka
27 września 2017 09:01
tunrida, aj aj aj!! Zapomniałam wysłać ocenę do tabelki. Zaraz Ci prześlę z wczorajszą datą, żebyś mogła uzupełnić przy okazji. A poza tym!! Okres to słabe wytłumaczenie, ja miałam go w ubiegłym tygodniu i zobacz- niemal cały był dniami na 5 😉 Da się! Ja uwielbiam pocisnąć dietę w okres, bo jak już zatrzymana woda zejdzie i przy okazji zrzucone gramy, to po @ wyłania się spod nich całkiem niezłe ciałko 🙂

majek   zwykle sobie żartuję
27 września 2017 11:23
jestem niemozliwa. Trzymam sie w miare z zarciem ostatnio. Jezdze dwa konie, wiec chudna mi nogi. Ogolnie wszystko bardzo ladnie.
Wczoraj pojechalam na zakupy glodna i nakupowalam rzeczy, na ktore mialam akurat ochote. Jakis losos wedzony, sledzie, jeszcze ciepla ciabatta, byly tez polskie parowki, na ktorych widok oszalalam. Wrocilam do domu i oczywiscie musialam wwszystkiego sprobowac. I to nie po kawaleczku. Nie moglam sie niczym nasycic. Rano obudzilam sie jednoczesnie przezarta i glodna zarazem.
Czy sa jakies tabletki, zeby nienawidzic zarcia? 
Czasami ludzie po przeciwdepresyjnej Fluoksetynie twierdza, że tracą apetyt. Ale to mały ułamek.  😉  Gdyby coś było nieszkodliwego od czego odechciewałoby się jeść, to już bym to łykała.  😉
majek   zwykle sobie żartuję
27 września 2017 11:37
podobno ziemniak przed snem czyni cuda....  😀iabeł:
Scottie   Cicha obserwatorka
27 września 2017 11:38
Ja straciłam zmysł smaku i apetyt po radioterapii. Więc uważajcie, czego sobie życzycie 😉 Smak odzyskałam dosyć szybko, ale z powodu mniejszej ilości śliny już mi tak wszystko super nie smakuje, jak przed operacją.

PS. Oczywiście na początku żarłam podwójnie- na przykład zjadłam pod rząd dwie tabliczki czekolady Milka, żeby się upewnić, że faktycznie nie jest słodka i smakuje jak tani i słaby wyrób czekoladopodobny 😉 A ostrość potraw czułam tylko po tym, że puchły mi usta.
majek- ale jak ziemniak ma działać?

Scottie- tfu, tfu, tfu...  weź przestań!
majek   zwykle sobie żartuję
27 września 2017 11:45
szczerze mowiac nie wiem....  😵
moze to ziemniak placebo.
efeemeryda   no fate but what we make.
27 września 2017 11:46
tunrida
ja po fluoksetynie straciłam apetyt... niestety już wrócił  😵

Nie odzywałam się bo posypała mi się tarczyca, waga żenująca... do natur house chodze ale mizerne są tego efekty i aż nie mam z czym się tu odzywać.
Mi się chce: 1) żreć!!!  2)palić !! 3) biegać!! I żadnej z tych rzeczy robić nie mogę. Myśle, że gdybym mogła już biegać, to byłoby mi łatwiej z dietą. Zawsze takie bieganie, to u mnie minus 800 kcal. Duuużo do podjadania i nadal byciu na minusie. Głupia kontuzja!
Pocieszam sie, że nawet jeśli na razie nie schudne, to przynajmniej nie tyję. Tak trwam i trwam i czekam.

edt- oglądam sobie odcinek Modelka size plus. Całkiem fajny program, bardzo sympatyczne dziewczyny i wcale nie takie tłuste jak myślałam! Dla zdrowia to bym je odchudziła, ale tak poza aspektem zdrowotnym, to .. nie jest tak jak myślałam.  I w programie nie ma zachwalania, promowania nadwagi czy otyłości. Jakiś taki fajny ten program mi się wydał.
Mi też chcę się jeść  😤 zima idzie  😤
Mój żarłok zluzował i nie żrę. Ale jeszcze trochę pokusom ulegam - wpadło rafaello dziś. Nie żałuję, zbyt smaczne jest! Spaliłam na ściance. Poza tym na 5-
27.09
sanna-4+  tunrida-3  Scotie-5  ElMadziarra-?
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
28 września 2017 19:25
Sorry tunrida, ale mąż przyjechał z delegacji na tydzień (po półtorej miesiąca) i nadrabiamy obowiązki małżeńskie na akord.
Wczoraj był dzień na 3. Masakra jeśli chodzi o jedzenie, za to duuuuuuuuużo kalorii spalone  😎

A dziś dzień na 4, bo za mało zjadłam, a dużo spaliłam i jeszcze będę spalać  😜
28.09
sanna-5=  tunrida-2  Scotie-5  ElMadziarra-4
......
Okres mnie chyba rozregulował totalnie. Ze 3- 4 dni żarłam. Nic nie ćwiczyłam. Gdyby ktoś stanął przed lodówka, to bym zabiła. NIC się nie liczyło poza żarciem. Żadne przemyślenia, tłumaczenia sobie. Nic. I głównie słodycze czekoladowe. Po sobie widzę, że to co uzyskałam dniami na 5, to chyba straciłam. Trudno. Czasu nie cofnę. To co mogę, to sprężyć się na nowo.
Wczoraj tak poległam że WSTYD!!! Poszłam do biedry i kupiłam syfne ciasto po czym zjadłam w całości je.  🤬 wyrzuty takie miałam że łojesu! Dziś wyjeżdżam, dyspensa wyjazdowa jak zwykle - pewnie mak po drodze, na miejscu mega wypasione owsianki na śniadanie, jakieś obiadki... byle syfów nie żreć!
Scottie   Cicha obserwatorka
29 września 2017 11:29
tunrida, o matko, kompletnie Cię przepraszam za kolejny brak oceny. Za chwilę wyślę ocenę z wczorajszą datą.

Ja się przeziębiłam znowu, wieczorem padłam- to dlatego brak oceny. Dzień dietowo na 5- nie mam apetytu z powodu kataru, w dodatku boli mnie gardło. Nie poszłam na siłownię, nie dałam rady- ciężko mi się oddychało 🙁 Jeszcze jutro robię wolne od siłki. A od wtorku wracam na dobre tory. Przez ten czas mam zamiar się pilnować z jedzeniem.

Od poniedziałku mój mąż też wraca do diety, będzie mi dużo łatwiej 🙂 Bo póki co to on przemyca słodycze i słone paluszki do naszego domu.
A nic nie mów... mnie dziecko zaraziło jakimś okrutnie zjadliwym wirusem. gardło boli, z nosa zaczyna kapać, słaba jestem, spać mi się chce, leżeć, zupełnie nie mam siły. A jak na złość od rana zaczęłam robotę i przez 2 doby robię ciurkiem. W domu będę w niedzielę rano.
Zeżarłam 9 rutinoskorbinów w dawce uderzeniowej rano, poję się cytryną, wapnem. Ale nie wiem, czy się nie rozłożę. Miałam ostre zacięcie psychiczne od rana trzymać diete idealnie, ale ja przy chorobie zawsze jem. Ale cóz zrobić.. zycie.
Spoko laski, byle nie rezygnować po tych potknięciach. Ja też miałam parę dni temu jakiś maraton żarła, nie mogłam się opanować. Teraz staję na nogi. U mnie najlepiej, gdy codziennie ćwiczę. Raz, że mam mniejsze wyrzuty, gdy coś zjem, a dwa - jem mniej bo szkoda mi moich hektolitrów wylanego potu na ćwiczeniach.

Właśnie też to zauważyłam. Najlepiej jest kiedy wstanę rano i zrobię ten trening. Wtedy i czuję się lepiej psychicznie i fizycznie. I szkoda żreć. I czuję się szczupło, zgrabnie i chcę to utrzymać.
Tyle, że ostatnio często za późno wstaję, po 6😲0 i nie wyrabiam z treningiem. A im więcej razy odpuszczę trening, tym bardziej nie chce mi się za niego zabrać. Zaczynam żreć i wtedy już wszystko traci sens i tak żrę.
Tak myślę, że chyba nawet jeśli rano zaśpię, to będę lazła na piętro na ten trening. Choćby durne brzuszki , pompki i takie tam ze 20-30 minut.
Scottie   Cicha obserwatorka
29 września 2017 17:32
A ja nigdy nie mam wyrzutów sumienia, że coś zjem- bo to zazwyczaj jest okrutnie pyszne!! Najbardziej żałuję wtedy, kiedy np. zaczynam paczkę czipsów i zaspokoję to swoje "chciejstwo" dwoma garściami, ale i tak zjadam całą pakę do końca. Pomimo tego, że pod koniec już nie mogę, to dalej w siebie wciskam, bo szkoda mi zostawić kilka czipsów.

Dziś na przykład zjadłam połowę mega tłustej, ale i przepysznej pizzy. I jak do końca dnia już nic nie zjem (a tak planuję właśnie), to i tak skończę dzień na 5 😉
Powoli ogarniam się po ostatnim tygodniu, przeżyłam zajęcia acca, przed chwilą zrobiłam ćwiczenie które, spodziewałam się, uziemi mnie na kolejne 2 dni, ale nie, wyszło mi, wszystkie cyferki pasują ufff ufff. Zaczynam urlop mrrow mrrow! Jutro rower, w niedzielę tak samo! Ale w międzyczasie acca..  😤

Tunrida, od poniedziałku do piątku będę bez netu, lecę do PL na chwilkę, do tabelki wrócę w piątek. O ile nie utknę  na lotnisku  👀
29.09
sanna-5-  tunrida-5  Scotie-5  ElMadziarra-4
Scottie   Cicha obserwatorka
30 września 2017 09:34
Właśnie jestem po pomiarach. Centymetry pięknie mi spadły w jednym ręku, wreszcie ruszyła talia, pas, biodra i oczywiście uda. Za to jeśli chodzi o wagę, to porażka- nic się nie ruszyło w pomiarach od ubiegłego tygodnia, a liczyłam na te niecałe 0,5 kg w dół. Myślałam, że skończę wrzesień na -2 kg, ale jednak nie 🙁 No trudno, trzeba się ogarnąć i mam nadzieję, że w przyszłym tyg będzie spadek.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się