hucuły.

Alicja_8   Z pasja...z miłością...
17 grudnia 2012 10:09
esef ale rudo się u Ciebie zrobiło 🙂 no hucek jak nie hucek. A jakie ma pochodzenie? I widać w nim taką czupurność mimo wieku na który nie wygląda 😉
Moje kobyłki nie mają kompletnie nic z hucuła, a też im brzuchy rosną po sianokiszonce i każdego dnia mają nowy pomysł, aby narozrabiać. Gdy śnieg przykrył łąki, skończyło się skubanie ziółek i krzaczków, więc uznały, że trzeba znaleźć sobie coś ciekawego i urozmaicić zajęcia  🙄 Najpierw obgryzły stajenny parapet i kilka desek na stajni, następnie przedziurawiły pojemnik na wodę, a na koniec rozwaliły drewniane ogrodzenie i same poczęstowały się sianokiszonką, bez problemu otworzyły nowego balota  🤔
E, to tylko moja huculasta jest taką lalencją co płoty szanuje? No ładnie, ale to chyba własnie wyjątek który potwierdza regułę 😉
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
17 grudnia 2012 14:12
Midnette mój Magnaś płoty szanuje, pastucha też 🙂 ale może tylko dlatego że jest strasznie bojący i sam nic nie kombinuje...ale za stadem pójdzie 🙂
Mój ogrodzenie szanuje i to bardzo. 🙂 Kiedyś drugi hucuł i małopolak rozwaliły drewniane ogrodzenie i do sąsiada na trawe  🤦 a mój grzecznie czekał przy bramie, aż pańcie przyjdzie  💘 Ujeżdżalnię mamy ogrodzoną taśmą, taką, że małe dziecko sobie z nią radzi, a koń mimo to w nią nie wejdzie 🙂

Z dzisiejszej lonży 🙂 Konik współpracował genialnie ! I mimo, że gumy cały czas luźno chodził ładnie z główką w pionie albo przy ziemi.  😜


Tak wiem, jakoś obłędna... mój telefon na zimnie nie daje sobie rady  😂
a moj dziś był grzeczny i nic nie zepsuł. Miałam go wziąć na lonże ale nie zdążyłam, a jutro będzie dziewczyna żeby wsiąść 🙂
pampera ty to masz fajnie, Pampek grzeczniutki z tego co zdążyłam zauważyć.
U nas hucułki to buntowniczki i płochacze 🤣
Hah, Pampek to taki... hmm... harmonijny jest, moja to ma zad wielki, praca pod siodłem w kłusie, żeby to było podstawione to katorga... 😉 czy na lonży tym bardziej
ale jak tu takiego zwierza nie kochać, jak to samo przyjśc potrafi się poprzytulać, albo zasypiać przy drapaniu po szyi... 😀
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
17 grudnia 2012 20:38
hhe z moimi to latem koszmar bo przepływają jeziorem ogrodzenia ( tak to jest , jak się nauczy konia pływać) i heja  na wioskę , albo na pole biwakowe , potem ludzie przychodzą na jazdy i musze wysłuchiwać ,że komuś tam zjadły ziemniaki i kanapki,bo zostawili przed namiotem a rano wstaja  a tam tylko ślady kopyt i gówienka  😡 , (oczywiście ,żeby nie było , idę potem z łopata i sprzątam )dzieciaki mają frajdę ,bo coś  się dzieje a rodzice juz mniej 😉 ale ogólnie ludziska pozytywnie nastawieni , zawsze pytaja  "co to za takie małe koniki" i zdjęcia sobie robią 🙂
zdażaja się tacy co nawet pomogą zaganiac 🙂  🏇

koniki na bolu biwakowym ( po za sezonem ,tez je odwiedzały)






i juz  z powrotem u siebie :




a jesli chodzi o ogrodzenia,to mamy juz dość czasami ,dołem nie przejdą ,bo nie mają jak się  zmieścić , ale zawsze znajdzie się jakiś cwaniak który "przez przypadek" wypchnie deskę , albo połamie i uciekają. i mam dwie takie zdolne co przeskakują każde ogrodzenie , ostatnio Bori skoczyła mi główna bramę do pastwiska (132 cm)  🤔wirek:  tata widział jak z miejsca sobie na luziku przeskoczyła.
Najgorzej mam z Pełnią , jak jadę  gdzies  z ludziskami w teren , to zawsze przeskakuje ogrodzenie , ludziska  się śmieja i mają radochę a mi do śmiechu raczej nie jest i tak do 3 razy , ledwo wsiądę  na koń i  wyjadę z podwórka  a ona juz  przy nas ,kończy się na tym ze zamykam ja w stajni.


teraz mamy takie ogrodzenie z desek  i juz sie trzyma 3 rok i nie uciekaja 🙂


w tym roku nawet nie uciekały z pastucha nie wiem ,co im sie stało🙂
załamujecie mnie!!
Ja mam takie z desek jak pokazuje Huculska Ostoja na ostatnim zdjęciu. Tylko trochę wyższe (a więc dolna decha też wyżej). Poza tym mam sad ogrodzony siatką, i pastwisko które zwykłam w tym roku grodzić pastuchem i to bez prądu.. Ale chyba te czasy się skończyły....
Co do skakania to mi kobyłka (duża, nie hucka) za drugim koniem przeskakiwała  wyjście z padoku, jakieś 1,4 m i to metalowe! Też z miejsca i na luzie.. Nie zostawiam jej teraz samej na padoku bo płoty z siatki mają "tylko" 1,5 m...
Huculska Ostoja    ale skubańce, już je lubię 😁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 grudnia 2012 12:12
esef, trzeba było do wątku zajrzeć zanim hucuła kupiłaś 😀 Pokonywanie ogrodzeń to nie wszystko, hucuły potrafią też inne rzeczy robić 😉 Po raz kolejny wspomnę serię świetnych artykułów p. K. Żurawicz w Koniu Polskim. Opisywała w nich historie swoich koni. Wyłam czytając. Nie mam skanera, bo chętnie bym to tu wrzuciła.
Wasze hucułki też lubią stać w największy mróz albo deszcz pod gołym niebem? Bo ja poprzednią zimę nieźle się denerwowałam, -30 stopni było, a one heja na dwór, jako że nie są nigdy zamykane, i dalej stać na odkrytym polu, gdzie zimno i wieje... a potem stały z takimi sopelkami wszędzie 😉

My na pastwisku w ulubionym miejscu do przechodzenia mamy 5 taśm, w tym jedną kopiącą od pastucha... i już nie wychodzą 😉

edit: literówka...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 grudnia 2012 13:01
Gdy jest mróz, to nasze konie stoją na dworze, ale np. wczoraj było ok. 0-1 stopnia i padał deszcz, więc konie siedziały w stajni. Jeśli pada śnieg nie zamykamy.
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
18 grudnia 2012 13:27
Ja tam swoje trzymam przez cały rok na dworze,część na noc zamykam do stajni
a rano ledwo otworze boks a one wybiegaja  na dwór 🙂
Jak im wieje  albo  jest  zimno to maja  na dworze wiate  więc  zawsze mogą  się  schowac 🙂

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 grudnia 2012 13:29
Zazdroszczę wiaty 🙁 My niestety nie mamy takiego luksusu, więc jak pada deszcz, a jest zimno, to konie musimy chować, bo same nie mają takiej możliwości. Ale wiata to coś co mi się marzy i kiedyś pewnie się tego cudu dorobimy 😉
U nas tylko wiata jest, ale nie zamykana, a konie praktycznie z niej nie korzystają, szczególnie właśnie w czasie deszczu, czy mrozu, śniegu... raczej podczas upałów, jak za bardzo słoneczko dopieka... 🙂 Ale się o nie nie martwię na razie, bo zdrowe, silne i nie widać, żeby im to szkodziło... 😉
Melduję, że pierwsza lonża i jazda już za nami. Dodam, że kupując miałam świadomość, że jest to 10-letni, zepsuty kucyk, ale że było tanio a ja odważna...
No więc tak.
Pesymistycznie mówiąc:  😵 załamka. Woził nas nawet w stępie, na bacika oddawał, a na lonży jak mu się znudziło chodzić (a wie dziad dobrze o co kaman) stawał przodem do mnie i nie pogadasz.
Optymistycznie mówiąc: Mamy przed sobą nie lada wyzwanie 🙂

Poradźcie. Przyjęłam taktykę jak na mojego wałaszka, bo to chyba ten sam typ. Czyli - robię swoje, nie przesadzam z karami, bo to chyba taki koń co ma w d***e karanie byle było tak jak on chce. Raczej staram się być uparta, upierdliwa i jak on się stawia to ja spowrotem swoje, do znudzenia. Bardzo chwalę jak coś jest ok, nawet raz po raz jakąś marchewę dam.
To dobre podejście na huculski charakter?
esef jak ja miałam do czynienia z takim uparciuchem, i to jeszcze szkółkowym huckiem to jedyne co na niego "działało" to była powolna praca, taka, żeby koń aż za wyraźnie wiedział o co chodzi. Bo on potrafił z galopu na bata do stój przejść (O.o) i tak stać. Nic nie działało, a szkółkowe dzieciaki to różnych mało humanitarnych sposobów próbowały... Za to jak się odpuściło, ale tak zupełnie, wszystko, zero sygnałów, niczego... policzyło do trzech.. dało łydki... i koń szedł! (tylko że zaraz po ruszeniu znów trzeba było odpuścić wszelki nacisk na niego... bo inaczej zwalniał) Dało się tak dojść nawet do szybkiego galopu 😀 Uparciuch był niesamowity i działał na zasadzie "nie chcę czegoś robić, to stanę, i tak mnie nie ruszysz". I z ziemi to samo, nawet przy prowadzeniu...
Za to jak dziewczynki szkółkowe na oklep wsiadały, albo coś innego "nowego" wymyśliły to konio słuchał, wyglądało tak, jak by go to ciekawiło i przez to by był grzeczniejszy.
no właśnie tak chcę. Nasz głównie z wad to jest uparty + zaciągnięty w pysku (widziałam na jakim wędzidle chodził, to się nie dziwię..). Kupiłam mu normalne, łagodniejsze wędzidło i dziewczynie która jeździła (ja nie wsiadam - ciąża) mówiłam żeby właśnie w tym pysku jak najdelikatniej, a już na pewno bez stałego nacisku, bo jak ty ciągniesz to on ciągnie bardziej. I jak coś się totalnie nie udaje to stanąć, 3 oddechy i jeszcze raz od nowa. Na łydki o dziwo ładnie reaguje.
No nic, może dam radę..
Ja wyznaje zasadę: "Do konia miej twardą rękę i łagodne serce" (oczywiście nie chodzi tu o bicie konia 😉 )
Ja swojemu nigdy nie odpuszczam aż zrobi coś poprawnie o co go proszę. Jeśli trzeba to dostanie batem, krzyknę (a głos mam donośny), ale ZAWSZE za coś co zrobi dobrze dostaje nagrodę 😉 Czy to głaskanie, poklepanie i czy smakołyk 😉
Tak jak pisze Almira małymi kroczkami do celu 😉
esef jednym słowem - powodzenia! 🙂

pampera ale czasem się nie da, jak koń zepsuty, bo to się uprze i stoi... i na prawdę nic z takim nie zrobisz, a instruktorzy i sfrustrowane dziewczynki szkółkowe na prawdę próbowali chyba wszystkiego... krzyczenie to była najdelikatniejsza forma, baty, różnego rodzaju a raz nawet zafundowali mi atak śmiechu... jak instruktor starał się konia.... przepchnąć 😀 ręcznie 😉 ale nie wyszło
esef powiem Ci tylko, że jak miałam hucuła [masz ze 2-3 strony wcześniej Pilota] to niestety czasami się człowiekowi odechciewało.
Nie mogę narzekać, bo w całkiem krótkim czasie doprowadziłam go w stałej konsultacji z moją trenerką [byłyśmy w innych miastach więc konsultacje raz na jakiś czas, a w międzyczasie 'ustne'] do fajnego poziomu, łącznie z niektórymi trudnymi elementami- piaff i początki pasażu. Ciągi w galopie i lotne [ale nie np co 3 tempa, tylko na zmianach wolt, takie np winogronko przez cały czworobok- z lini środkowej wolty w galopie na obie strony ze zmianą lotną w środku]. Ale ponieważ miałam też inne konie do jazdy i widziałam ogromną różnicę w chęci do pracy i nauki to w końcu Pilot poszedł do moich b dobrych znajomych, którzy mają hodowlę hucułów, a znajoma- właścicielka zawsze mojego konia kochała i on teraz głównie się pasie i sobie raz na jakiś czas pochodzi lekko na jakieś wycieczki, spacery, czasami wsadzą na niego jakiegoś dzieciaka na ujeżdżalni. Brzuch ma do ziemi i jest mu super z kumplami na łące.
To nie są łatwe konie do szkółki, one są najlepsze dla jednego jeźdźca, do którego się przywiążą, do rekreacji. Jest to wtedy prawdziwy koń- przyjaciel. Gdzieś był nawet jakiś tekst o hucułach u Hucułów 😉 , gdzie najłatwiej ponoć konie te dawały się ujeździć gospodyniom i dzieciom, właśnie z ugłaskania i nakarmienia i delikatnie.
Z kolei gdzieś jakiś ułan pisał o hucułach, że jak im się trafił w wojsku to trzeba go było zabrać na pielgrzymkę do Częstochowy i z powrotem przy boku innego konia, luzem i dopiero tak umęczone mozna było dosiadać 😉
Może ktoś z obecnych tu hucularzy ma gdzieś te teksty, fajne były. Może gdzieś też na forum http://huculy.phorum.pl/ były, nie pamiętam.

Huculska Ostoja świetne Twoje zdjęcia! a to gdzie maluch przeskakuje ogrodzenie- najlepsze 😀
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji - post pod postem
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
18 grudnia 2012 17:37
Huculska Ostoja ale fajne pływaki...i jakby nigdy nic wracają grzecznie do domu 🙂
Almira to brzmi jak opis do ruszenia mojego Magnasia  🤣 😀 im bardziej chcesz tym dłużej on niechce  😀
esef dasz radę 🙂 niebawem bedziesz się chwaliła jakiego to masz cudownego hucuła i nie zamienisz na innego 🙂
pampera twój jak zwykle fajowy...jest moim idolem 🙂
A ja dziś zamiast zdjęć filmik z porannego padokowania. Przyjechałam do koni i aż sie prosiły żeby na dwór wyjść a właściciel stajni jak zwykle nie miał czasu. Więc mój Magnaś i wielki Sułtan razem buszowali na śniegu.
Nafukane 140 i rozbrykane 170 cm 🙂


Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 grudnia 2012 17:45
esef, bo widzisz, to jest tak, że są konie i... hucuły. 😀 Cierpliwości. Nie odpuszczaj mu, kary nie wiele dadzą, ale upór już tak. Hucuł jest zawzięty i Ty też bądź. Kończ pracę czymś pozytywnym i nawet jeśli będziesz miała chwilę załamania, to nie kończ pracy dając hucułowi postawić na swoim. Tak jak pisze kasiakliczkowska, z tymi końmi dużo trudniej osiąga się wiele rzeczy i nie dlatego, że one są głupie, wręcz przeciwnie! One są niesamowicie inteligentne i lubią kombinować. Czasami jest tak, że 10 razy hucuł zrobi coś idealnie, a za 11 będzie udawał, że w ogóle nie wie o co Ci chodzi. To takie konie i albo się je kocha takimi jakimi są, albo nie powinno się mieć hucuła. Czy Twój koń chodził w szkółce? Trzymam kciuki, żeby Wasza współpraca zaczęła się układać, a Tobie żeby starczyło cierpliwości do tego rudzielca 😉
spoko spoko, nie oceniam po 1 razie 😉 Jak za miesiąc nie będzie ani ciut postępu to się zacznę zastanawiać 😉
Druga sprawa, że nie mam możliwości poświęcić mu niewiadomo ile czasu :/
Z tego co wiem nie chodził w szkółce, chodził oprowadzanki w hipoterapii.
Mój hucuł jak przyjechał do nas to uciekał skacząc przez 1,4m. ogrodzenie... teraz potrafi tylko rozwalać górne belki w ogrodzeniu, czasem czai się przy bramie i próbuje uciec na wieś i muszę przyznać, że 2 razy jej się udało. Ogólnie jest kochana dosłownie jak pies! 😀 Strzela fochy jak nie mam czasu dla niej w jakiś dzień i mści się na mnie poprzez całkowitą ignorancję. Upust jej psotom daje jej porządny trening 😀
Zdjęcie z 2010r. z próby crossowej, szykowaliśmy się żeby na 2011r. spróbować sił w eliminacjach do oom w wkkw, ale niestety kucyk doznał kontuzji i dopiero od tego roku znowu zaczyna treningi 🙂
jezu, jak mój przeskoczy cokolwiek innego niż płot to ja będę w siódmym niebie!! 🙂
Muszę przyznać, że przez te parę dni odkąd u mnie jest chyba trochę odpuścił, zrobił się milszy, nic już nie rozwala, daje się grzecznie prowadzić do i z padoku.  A ktokolwiek go widzi to się ROZPŁYWA jaki on ładny, jaki on słodki i kochany. Bo mordkę ma faktycznie misiowatą. A to taka zmyła  😀iabeł:
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
19 grudnia 2012 19:59
Huculska Ostoja świetne Twoje zdjęcia! a to gdzie maluch przeskakuje ogrodzenie- najlepsze 😀
hhe to właśnie Pełnia,nasz kochany skoczek(to poniekąd moja wina , bo to był taki okres , że wszędzie za mna chodziła , jak piesek , ja przeszlam ogrodzenie i  zawołałam Pasi i odeszłam kilka kroków , patrze a ona hop i juz do mnie )ogrodzenie miało wtedy 132 cm
a ona 130 cm.ogólnie skacze wszystko co się da 🙂  czasami chyba jej się nudzi wiec dla sportu przeskakuje 🙂
ale nigdzie nie ucieka , i zawsze sama wraca z powrotem  na pastwisko 🙂

a Wilkus ma dzisiaj swoje pierwsze urodziny 🙂
kilka chwil po ur.




szczęśliwa Wiesia 🙂


z lipca 2012


i z grudnia  2012 , jak widac troszku nas zasypało 🙂
A nam się ostatnio udało załapać na zimowe fotki  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się