Cała prawda o pensjonacie

caroline   siwek złotogrzywek :)
13 lutego 2010 15:44
adrianna32,
😲 Kobieto przy tak skrajnych warunkach, gdy naruszany jest podstawowy dobrostan konia  ❗ powinnaś z dnia na dzień załatwić przyczepę, drugą stajnie "od jutra" i po prostu wywieźć małego, rozliczyć się i tyle-  a nie pisać x postów jak Wam tam źle jest.  🤔 Tym bardziej, że to już sporo trwa z tego co piszesz w różnych tematach na forum. Jak dla mnie to powinnaś dostać  🤬 , że jeszcze nie wywiozłaś małego .

boszzz.... czekałam aż ktoś to wreszcie napisze... brawo, Doro!
Problem w tym, że do Adrianny i tak nie dojdzie. Próbowałam z nią dyskutować kiedy się pojawiła pierwszy raz, w temacie o młodych koniach, to zaczęła mnie ignorować. 😉 Jak grochem o ścianę po prostu.

Ja to w ogóle czasami nie umiem uwierzyć w rewelacje naszej Adrianny. Gdyby na moich oczach ktoś uderzył MOJEGO konia w takiej sytuacji to momentalnie zostałby zrugany i pewnie sam dostałby w łeb, gdyby jakimś cudem doszło do sytuacji którą Adrianna opisuje. Pomijam już fakt, że do takiej sytuacji po prostu nie dopuściłabym, bo to jest mój koń i ja decyduję kto go będzie wprowadzał gdziekolwiek.
Jeszcze zastanawiam się, jak można nie zauważyć, tak oczywistych rzeczy jak wystające blachy w zasięgu konia czy kamienie na padokach, o które koń się potyka. Nawet moja mama, zupełny, koński laik, widząc np. wystający "szpikulec" z ogrodzenia spytała się czy takie coś może koniowi zaszkodzić.  😲

Inna sprawa, że jestem ciekawa, jaka jest wersja drugiej strony.... chyba tam nie jest tak źle, skoro Adrianna zostawia tam konia, nie?  😀iabeł:
A tylko nam Adrianna tutaj opisuje właścicieli jako wręcz krwiożerczych półgłówków, którzy się najwyraźniej jej boją.  😀iabeł:
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
13 lutego 2010 17:07
Caro
Pewnie sporo osób nie widziało postów adrianny32.  🤔  Ciemna strona zakładania ignorów - jak czegoś nie widzisz, nie znaczy, że tego nie ma .

Tak szczerze, to miałabym ochotę nawrzeszczeć dosłownie - ale się powstrzymałam, bo wiem, że wtedy nic nie dotrze (bo wywoła reakcje emocjonalną, bunt w stosunku do mnie) do adrianny32 i koń nadal będzie miał kiepski żywot.
Aż czułki opadają  😵
Jak czytam takie posty to myślę, że powinien powstać temat- cała prawda o właścicielach, bo w tym wypadku bardziej w dupsko powinien dostać właściciel który widzi jak jest koniowi źle- a jednak nie reaguje  🤔  🤔wirek:

adrianna32
Jesteś odpowiedzialna za życie, los, dobrostan tego zwierzęcia- weź to sobie do serca ! Jeszcze dziś złap za telefon i zareaguj!!!
Piszesz ciepło o tym koniu tak jakby Ci zależało na nim - a postępujesz jednak tak jakby był Ci zupełnie obojętny (marudzenie na forum i brak reakcji to jednak objętność jak dla mnie).
Dostałaś dar od losu - władzę nad istnieniem i bytem tej końskiej istotki - ale za to jesteś ODPOWIEDZIALNA za jej szczęście i podstawowy byt ! 

Spójrz na tą sytuacje z szerszej perspektywy, jakby chodziło o kogoś innego - nie jeden koniarz ma prawo nazwać takiego człowieka hipokrytą ( albo ostrzej i gorzej ) - z jednej strony taki człowiek się lituje nad koniem niedoszłym kabanosem- a z drugiej sam zapewnia mu nie wiele lepszy start.
Wiesz jak ważne dla zdrowia i rozwoju konia są regularnie podawane witaminy i odpowiednie minerały?
I tu chodzi o każdy dzień. Chcesz mieć zdrowego konia, pełnego radości z błyszczącą sierścią, dobrze rozwinętymi stawami? A jak kiedyś będziesz zmuszona sprzedać konia - kto kupi słabo rozwiniętego konia z bliznami i matową sierścią, kiepskim zdrowiem?  - odpowiem Ci , że pierwszy będzie handlarz koni na mięso.  ❗ Jeśli chcesz ratować konie- ratuj istnienie swojego młodzika , właśnie teraz  ! Kup witaminy, dodatkowe pasze - nie widzisz czy podają , podawaj sama a w między czasie obdzwoń pensjonaty z dnia na dzień, załatw transport i ZABIERZ KONIA  Z DNIA NA DZIEŃ !
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 lutego 2010 19:32
Dorotheah Ej przeciez konia mialam przenosic juz dawno temu, tyle ze poprostu jak mowilam nie bylo odpowiedniej stajni, ale takiej chwilowo nie było, kiedy stajnia się już znalazla z jakiś tydzien temu, byl problem z transportem, kiedy zalatwilam transport to wyszlo to co widac. To nie bylo tak ze ktos mi konia bil a ja nic! Poprostu walnal go w zad zeby go pogonić do produ, a skoro byl mi polecony to chyba normalne ze nie mialam obaw? Jak nic nie zrobilam?
Najpierw przez chwile mnie zamurowalo jak widzialam co się dzieje, przerwalam tą farse i facet dostal opiep... Kazalam wracac mu do domu, co moglam jeszcze zrobic?

W ogole sytuacja z tym ze sa wystające blachy na padoku, Twoja mama się spytala? Ja tez dostalam odpowiedz ze nic im nie bedzie inne konie tez tak stoją, poza tym to pierwszy moj kon, pierwsza stajnia, skad mam wiedziec na co zwracac uwage?
Teraz ja już tez jestem mądrzejsza. 😀
Teraz napewno nie wziela bym sobie tak mlodego konia bo wiem z czym to się wiąże nie mowie ze to nie moja wina, tyle ze mowie wszystko po raz pierwszy do wszystkiego dochodzilam sama, tera juz wiem.
Sankatarina ignorowalam Cię? Nigdy w zyciu.  :kwiatek:
Aaaaha....
To nie bylo tak ze ktos mi konia bil a ja nic! Poprostu walnal go w zad zeby go pogonić do produ, a skoro byl mi polecony to chyba normalne ze nie mialam obaw? Jak nic nie zrobilam?

No to, droga Adrianno :kwiatek: jeśli gościu RAZ uderzył konia otwartą dłonią w zad to jeszcze nie jest powód do lamentowania. Sama powinnaś konia wprowadzić, no ale jak gościa polecili, doszło do takiej sytuacji, no to cóż, trudno, trzeba jakoś sytuację przedstawić. Czytając Twoją wypowiedź, dokładnie tę:
[quote="adrianna32"]a ten typ zaczal sie odpychac od przyczepy i ciagnac go, maly sie przewrocil ten go bil po zadzie.....[/quote]

odniosłam wrażenie, że ten gość, który miał Ci pomagać pakować konia przylał koniowi co najmniej batem, bił go po zadzie leżącego i to przynajmniej kilka razy. Tłumaczyłaś już kiedyś, że masz problemy z językiem polskim, [w Holandii siedziałaś czy coś], ja to wszystko rozumiem, przynajmniej w miarę, ale nie wyolbrzymiaj sytuacji i postaraj się pisać logicznie, bo ktoś może po prostu nie zrozumieć co chciałaś przekazać.
Teraz tu wyszło na to, że facet-przewoźnik to jakiś sadysta koński.

Widzisz różnicę pomiędzy agresywnym biciem, takim, naprawdę biciem, w którym np. jakiś Stefan trzyma baciora dwa razy dłuższego niż on sam i leje konia po zadzie ile wlezie, a sytuacją, w której inny powiedzmy Waldek raz czy nawet i dwa trzepnie ręką konia, który odmawia pójścia w przód?

Fakt, ja nie chcę przyklaskiwać metodom "po łebkach", ale często, a nawet i bardzo często, bywa tak, że nikt konia do bukmany nie uczy wchodzić. Pół biedy, gdy nie ma jak nauczyć, bo nie ma bukmany, ale nawet jeśli bukmana stoi na podwórku to rzadko kto tak naprawdę podchodzi z koniem i uczy go wchodzić. W końcu, koń rzadko jeździ i nie ma jakoś potrzeby nauczenia go wchodzenia. No i w tym momencie, kiedy wychodzi sytuacja w której trzeba konia przewieźć - jest zonk, bo koń nie wchodzi, czas ucieka, przewoźnik cały dzień stał nie będzie. W takiej sytuacji potrzeba odrobiny cierpliwości, nie wolno konia bić, ale z drugiej strony w niektórych przypadkach pomaga pomachanie ręką czy batem z tyłu, żeby ten koń stwierdził, że ta rzecz z tyłu jest groźniejsza niż bukmana z przodu i jednak do tej bukmany wlazł.

To jest najzupełniej normalne, że Twój koń nie wchodzi do tej bukmany. Jest młody, nienauczony, nie uczyłaś go jak się wchodzi do bukmany [chodzi mi o takie nauczenie, że nauczenie, bez pośpiechu, w momencie kiedy się nigdzie nie jedzie... a nie "uczenie" w momencie, kiedy zaraz wszyscy mają odjeżdżać i trzeba konia zapakować, a nikt nie ma całego dnia na to] i puki się go nie nauczy, może mieć opory przed wejściem do bukmany.
Konia który do rzeczonej bukmany nie wchodzi, można albo żarciem zachęcać albo mu stawiać nogi krok po kroku albo próbować go wciągać na lonżach, jeżeli inaczej się nie da, a wcześniej nie było możliwości go tego nauczyć.
Adrianna - myśl, analizuj, wyciągaj wnioski i zastanów się, zanim zaczniesz krzyczeć na ludzi i lamentować. Na spokojnie skombinuj przyczepę, pogadaj z przewoźnikiem i powiedz, że koń ma lat tyle i tyle, do bukmany nie wchodzi, miał lekki wypadek przy bukmanie, bo sie przewrócił, więc może być problem i prosisz, by to załatwić jak najspokojniej i jak długo będzie potrzeba, żeby się nie spieszyć. Konie wybaczają i on wejdzie do tej przyczepy, więc jeśli po 10 minutach nie wchodzi, to jeszcze nie katastrofa. Mojego pakowaliśmy za drugim razem prawie 2 godziny, ale w końcu wszedł. Byłam wtedy święcie przekonana, że wejdzie, a tu figa z makiem.😉
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 lutego 2010 21:30
Sankatarina No w sumie powiem tak ja tą moją wypowiedz rozumiem bardzo wyrażnie tzn. mozna ja przedstawic na 2 sposoby na agresywny i troche mniej.  😉
Chcial wziąsc bata ale nie pozwoliłam, nie byl tyranem ale delikatny tez nie byl, czas mial ale zaluje ze nikt tego nie nagral to naprawde, nie wygladalo na cos dobrego młody, rozwalil mu lampe, chcial wejsc spokojnie ale nie wejdzie jak facet sobie mysli ze jest silniejszy od niego.  🙄

Ja się poplakalam nad nim jak on tak lezal i calowalam go jak glupia po kopytkach, plulam sobie w twarz ze tak zdembialam ze nie przerwalam tego wczesniej.
On zaczal skakac po tym podescie pol biedy, ale on normalnie stanal z boku przyczepy ten facet go ciągnal, on sobie rozwalil noge o ten podest, przewrocil się 2 razy byl naprawde bardzo wystraszony nie chcialam ryzykowac ze np. zlamie sobie noge.

Bo co wtedy? Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła, pewnie za mocno się tym przejmuje, myslalam ze straci do mnie zaufanie ale wręcz przeciwnie, faktycznie popelnilam bląd wzielam mlodego konia nie majac pojecia o takich akcjach, ale on juz jest nie sprzedam go, naprawde staram sie jak najlepiej moze zbyt genialnie mi to nie wychodzi, ale mam konia dopiero 2,5 miesiąca, to ogier i dzisiaj mu odwaliło jednak juz potrafie pokazac kto tu rządzi, małe kroczki ale duzo pomogła re volta,. Przepraszam za nieskładne pisanie i za.  🚫
A gdzie go ładowaliście? Bo nie wiem w końcu czy pisałaś? Spróbuj następnym razem żeby podjechać przyczepą pod korytarz stajni, tak by jak ktos z tyłu podgoni konia nie miał gdzie uciec - ma mieć jedną drogę - do przodu, do przyczepki bez możliwości ucieczki w bok. Najlepiej żeby w przyczepce były jakieś końskie zapachy - można wrzucić kupę z boksu, poscielić trochę, włożyć siano - niech to wygląda miło dla konia. Zadzwoń następnym razem po kogoś innego i weź jeszcze kogoś do pomocy jak masz kogoś zaufanego. I lepiej zapłacić więcej za transport ale mieć kogoś doświadczonego. Jak będzie chciał od razu lac, to podziękuj takiemu panu i szukaj następnego.
Tylko pilnuj tym razem, żeby nie było straszenia i lania konia. Trzeba przy ładowaniu cierpliwości, czasem lepiej ładować 3 godziny dłużej, a nie poranić konia i nie zrazić na zawsze. Owszem trzeba byc konsekwentnym - np nagradzać każdy krok do przodu bez wyjątku albo pokazując koniowi, że do tyłu nie ma drogi, odciąć mu ją zdecydowanym zachowaniem - ale brutalność nigdy nie popłaca. Nie chodzi o to, by go wgonić do środka serią batów, bo sie konisko jeszcze połamie i będzie zawsze bac jeżdżenia - mój koń był tak 'nauczony' i do dziś jak widzi przyczepke to sie trzęsie. Owszem, wchodzi grzecznie, z czasem też zrozumiała, że jej tam nic nie zje, nie poci sie, je spokojnie siano itp - ale mimo wszystko pierwsza reakcja to jest silny stres i telepawka. Szkoda, żeby i twój konio tak miał, już i tak pewnie będzie zestresowany po tym co sie wydarzyło.
Konsekwentnie, ale spokojnie i wejdzie.

Czy ja dobrze widzę, czy mam przywidzenia? Koń dwa razy się przewrócił, a Ty  piszesz, że facet go po prostu walnął w zad, żeby go pogonić?  Jak pierwszy raz się przewrócił, nic nie zrobiłaś, żeby to przerwać? Przecież to jakiś horror. 

Koń leżał, a Ty go całowalaś po kopytkach? 
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 lutego 2010 23:00
Ile razy mam tłumaczyć że mnie zamurowało, ja nic nie mogłam z siebie wydusić po raz pierwszy w zyciu, jedyne co mogłam zrobić to dotykiem uspokajać, nie wiem czemu tak wyszło bo ja zawsze najpierw reaguje, a potem przezywam niestety teraz wyszlo odwrotnie.

Ciekawe czy kady z was nie majac wlasnego mlodego ogiera na ktorego temat mało się wie (to moja wina fakt) bez osob ktore moga pomoc w czym kolwiek, zrobila by coś. Bo mi wszyscy powiedzieli ze zle zrobilam, facet się znal, tyle ze mam to gdzies on nie bedzie sie tak męczyl bo komus sie niechce, albo nie ma czasu mało, tym bardziej ze mało nie zaoferowałam za dobre fachowe podejscie, więc ze swojej strony zrobilam naprawde nie malo. I to nie jest powód zeby się teraz mnie czepiać i8 wydawać osąd 3 dni chodzilam do tyłu, tez spokojna nie byłam. Ja naprawde wiem ze to nie tak.

I raczej jak by mi sie nie chcialo reagowac i miala bym to gdzies, to bym patrzyla do konca na to co się dzieje, więc Pani z postu wyżej niech się trochę wyluzuje. 🤔
dempsey   fiat voluntas Tua
13 lutego 2010 23:08
no i co?
co z tym zrobic?

radzi się "na odległość"- to adrianna32 probuje po swojemu wprowadzić rady w czyn (o ile nie ignoruje prób pomocy..). w połączeniu z tzw. czynnikiem ludzkim jakoś zawsze wychodzi to ze szkodą dla konia.
cud, że to tej pory szkoda jest tak niewielka... cud!

nie wiem, co mogłoby pomóc, oprócz przekazania tego konia w fachowe ręce na powiedzmy rok.
może coś w rodzaju nadzoru zewnętrznego - pomoc i obserwacja przy każdym najmniejszym działaniu z koniem...tylko kto by się tego podjął?

i dziwisz się adrianno32, że bardziej doświadczeni od Ciebie grzmieli na widok Twojego nieobeznania i Twojej decyzji zakupu

uwierz, że gdyby koń trafił w choćby przeciętnie doświadczone ręce, nie przeżywałby ryzykownych dni w pseudo-pensjonacie i nie trenowałby na nim swych możliwości pseudo-przewoźnik. zostałby zapakowany w ciągu kilku godzin, do bezpiecznej przyczepy, z nogami zabezpieczonymi w transporterach, z normalnym łagodno-stanowczym podejściem. śmiem twierdzić, że mógłby zapamiętać transport jako coś całkiem znośnego.

krótko mówiąc:  koń miałby lepiej.
sorry ale taka jest prawda.

niech to będzie przestroga dla tych, co chcieliby poznawać ten gatunek kopytnego ssaka od zera na przykładzie własnego nabytku.
najpierw rekracja, dzierżawa, obóz letni - cokolwiek. potem zakupy..
Met   moje spore
13 lutego 2010 23:16
pamietam, jak dostalam maila z prosba o rozeslanie ogloszenia o tych koniach. byly to chyba 3 roczne ogierki. z informacja, ze idealnie nadaja sie do rekreacji, dla laika. odpisalam, co sadze o tym. niestety ogloszenie poszlo w niezmienionej formie w swiat. mamy wyniki
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 lutego 2010 23:41
To ze nadają się do rekreacji i dla laika, to takiego ogłoszenia nie widziałam nigdzie.
Wyslalam Ci ostatnio ogłoszenei wlasnie o tych ogierkach mowilas ze też zostalas poproszona, o rozeslanie ogloszenia.
Tyle ze tam nie bylo niestety takiej wzmianki.  🙄
dempsey nie wysilaj się jesteś ignorowany więc nawet nie wiem co piszesz, wiem tylko że piszesz. 🤣
Ciekawe czy kady z was nie majac wlasnego mlodego ogiera na ktorego temat mało się wie (to moja wina fakt) bez osob ktore moga pomoc w czym kolwiek, zrobila by coś.
Wbrew pozorom... tak, coś można zrobić. Przeczytać porządne książki przede wszystkim.😉 No i później -  porządny instruktor/trener z którym się rozmawia grzecznie i porządne rady znających temat ludzi, z którymi też się rozmawia grzecznie, wprowadzane w życie... A nawet jeśli rozmawiamy z nieznającymi się ludźmi, szczególnie jak trzymamy u nich konie, przynajmniej chwilowo, to warto się nie zacietrzewiać, nie denerwować, nie stawiać się na piedestale, bo nikt nie lubi, jak się go uważa za głupiego 😉 Źródła informacji są, tylko trzeba się na nie otworzyć.
No i trzeba 2 razy pomyśleć zanim się coś zrobi.

[quote="adrianna32"]Bo mi wszyscy powiedzieli ze zle zrobilam, facet się znal, tyle ze mam to gdzies on nie bedzie sie tak męczyl bo komus sie niechce, albo nie ma czasu mało[/quote]
Z takim podejściem daleko nie zajedziesz. Wierz mi, to nie przewoźnik, chociaż byłby nie wiadomo jaki, ma w interesie uczyć konia wchodzić do bukmany tylko właściciel.  A jak właściciel nie nauczył, to trzeba znaleźć cierpliwego przewoźnika, który ma dużo czasu, żeby stać i tego konia spakować pomału. Trzeba powiedzieć "Panie, koń nie wchodzi, proszę o dużo czasu" i grzecznie, nie na zasadzie "Panie, ja tu panu płacę, a pan mnie olewasz, wypchaj się pan".

[kurde.... jak tak to czytam to dochodzę do wniosku, że nade mną, znajomą i naszymi końmi Opatrzność czuwała. 😁 Załatwiłyśmy nieznajomego przewoźnika, z neta, który wiózł nam konie z mazowieckiego w śląskie, czekał cierpliwie, aż się młode załadują, pojechał godzinę wcześniej sam "żeby się konie nie stresowały", a my..... godzinę później goniłyśmy gościa 140 km/h po autostradzie plując sobie w brodę, jak już doszło do nas, co zrobiłyśmy 😵 i co się okazało? Gość poczekał na nas, okazał się naprawdę mega-spokojnym i rewelacyjnym człowiekiem, jechał bezpiecznie, koni nie miał zamiaru wywozić, dojechały bezstresowo na miejsce no i po prostu.... Ach, głupi to ma zawsze szczęście. 😁 ]
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 lutego 2010 09:13
Książki czytam, jest o ładowaniu koni, dlatego przerwałam akcje bo nie można robic nic na silę.
Z trenerka tez gadałam, mały ma tam jecha no ale musze go najpierw wykastrowac.
Panie wypchaj się pan. 😂
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 lutego 2010 10:10
adrianna32,- chcesz powiedzieć, że w efekcie NIE załadowaliście Twojego źrebaka do przyczepy?
Averis   Czarny charakter
14 lutego 2010 11:28
ms_konik, z tego co mi wiadomo, to nie.

Ciekawe czy kady z was nie majac wlasnego mlodego ogiera na ktorego temat mało się wie (to moja wina fakt) bez osob ktore moga pomoc w czym kolwiek, zrobila by coś. Bo mi wszyscy powiedzieli ze zle zrobilam, facet się znal, tyle ze mam to gdzies on nie bedzie sie tak męczyl bo komus sie niechce, albo nie ma czasu mało, tym bardziej ze mało nie zaoferowałam za dobre fachowe podejscie, więc ze swojej strony zrobilam naprawde nie malo. I to nie jest powód zeby się teraz mnie czepiać i8 wydawać osąd 3 dni chodzilam do tyłu, tez spokojna nie byłam. Ja naprawde wiem ze to nie tak.

I raczej jak by mi sie nie chcialo reagowac i miala bym to gdzies, to bym patrzyla do konca na to co się dzieje, więc Pani z postu wyżej niech się trochę wyluzuje. 🤔


No cóż, jesteś wielka, że nie patrzylaś do końca, co się dzieje z koniem. Powinnaś chyba nagrodę za to dostać, a wszyscy z podziwu powinnii paśa an twarz.

Nie masz doświadczenia, myślałaś, że facet załaduje konia.  Ale  skoro koń przewrócił sie dwa razy, najpierw musiał być pierwszy raz. Po którym dopuściłaś, żeby to sie powtórzyło.  To, że Cię zamurowalo nie jest żadnym wytłumaczeniem.  Jesteś po prostu nieodpowiedzialna. Wg mnie poważnie powinnaś zastanowić się nad znalazieniem temu koniowi dobrego domu, zanim stanie mu się krzywda. Bo jak na razie na wszystko masz wytłumaczenie - w stajni tragicznie i kradna jedzenie, ale do innej nie wywieziesz - bo nie ma innej; jak juz sie jakaś znalazła, to nie ma transportu  (faktycznie, usługa tak rzadka, że znalezienie to noewatpliwy sukces); jak transport przyjechal, to chłop dwa razy konia wywalił.  Wszyscy wokół winni, a Ty biedna niewinna, "zrobiłaś niemało" , a wredni ludzie wydaja teraz osąd.

Zamiast chodzić 3 dni do tyłu (co to znaczy?) zastanów sie, czy temu koniowi nie będzie lepiej u kogos odpowiedzialnego i myślącego.  A  sobie kup konia na biegunach.

 
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 lutego 2010 16:42
trusia
Akurat Twoich negatow czytac mi sie nie chce, wiem co zrobilam i czego nie robilam. A Ty nie jestes od osadzania. Konia nie oddam czy komus sie to podoba czy nie, ja prynajmniej nie ujezdzam zrebaka jak co niektorzy!!!  😀iabeł:
vissenna   Turecki niewolnik
14 lutego 2010 17:03
ja prynajmniej nie ujezdzam zrebaka jak co niektorzy!!!  😀iabeł:


No doprawdy, i co? Medal za to trzeba Ci kupić?  🙄

adrianna nikt tu nie jest przeciw Tobie! Przeciwnie, wszyscy chcą dla Ciebie i (przede wszystkim) konia jak najlepiej.
Może warto czasem ich posłuchać?

Być może zahaczam o drażliwy temat, ale być może chęć zostania w tym "pensjonacie" i niemożliwość załatwienia ludzkiego transportu wynika z braku pieniędzy?
Ja nie chcę nikomu do portfela zaglądać, ale jeśli Twoja motywacja trzymania się tego miejsca ma charakter stricte finansowy to powinnaś się zastanowić nad sprzedażą konia.
Jazda konna i utrzymanie konia to sport drogi. Ty na razie masz młodziaka, wydatki zaczną się jak zaczniesz go brać pod siodło.
Półśrodki i pozorne przyoszczędzenia na pensjonacie na pewno będą generowały tylko większe wydatki (szwy, weci, przyszłe problemy ze zdrowiem).
Przemyśl to proszę i pamiętaj, w żadnym razie Cię nie osądzam. Przyznałaś, że jeszcze jesteś trochę zielona i to szanuję ale NAPRAWDĘ opłaca się słuchać ludzi z większym doświadczeniem.
Nie da się rozmawiać z kimś kto nie akceptuje zadnej krytyki...
Owszem nikt nie lubi być krytykowany, pamiętam jaka byłam zła kiedyś jak w jakimś innym wątku kilku uzytkowników po mnie jechało. Ale skoro więcej niż jedna osoba na coś zwraca uwagę, to chyba cos w tym jest? i chyba warto przemyśleć swoje zachowanie, to co sie napisało?
adrianna Jak piszesz na forum to musisz sie liczyć z tym, że inni będą to komentowac - jeśli ci sie to nie podoba i nie możesz znieść krytycznych słów i nie chce ci sie czytac negatywów to nie pisz tu. A jeśli szukasz porady i pomocy to musisz się też liczyć z tym, że niektórzy mogą cię potraktować ostro. Tak jest na forum, tak jest i w życiu. Jeśli szukasz kogoś kto cie będzie głaskał po głowie, to raczej tu takich osób nie znajdziesz, chyba że w jakimś innym wątku, typu 'nic mi nie wychodzi czyli dla zdołowanych'.
oczywiście nie musi być tak, że cała krytyka czy komentarze będa trafione, ale ty póki co odpierasz wszystkie komentarze, w których piszący ma jakieś zastrzeżenia... a nie wszyscy mają tyle cierpliwości i dobrej woli by pisać sztucznie miłym tonem, tylko po to żebyś się nie obraziła.
karesowa   Rude jest piękne!
14 lutego 2010 17:20
vissenna święte słowa! I jeszcze ode mnie, sama mam niespełna trzyletniego ogiera, w moich rękach od prawie roku, zanim Go kupiłam długie lata jeździłam konno, pracowałam w stajni i miałam z końmi wiele do czynienia, wydawałoby się że jestem przygotowana na posiadanie konia, ale nie masz pojęcia ile razy radziłam się kogoś mądrzejszego, ile wykonałam telefonów, ile przeprowadziłam rozmów i dyskusji gdy miałam jakieś wątpliwości. Tobie radzę to samo-posłuchaj mądrzejszych od siebie. Wszyscy tutaj życzą Tobie i Twojemu koniowi jak najlepiej. Ja stałam w cudownej stajni, nowoczesnej, bezpiecznej, pięknej, z padokami i wszystkim czego koniowi do szczęścia było potrzeba, ale gdy odeszła osoba która końmi się zajmowała i dbała o nie a ja zobaczyłam że bez Niej mój koń nie będzie miał należytej opieki, w trybie pilnym zaczęłam szukać nowego domu dla konia i Go zabrałam, co okazało się i tak być na rękę właścicielom bo rezygnowali z działalności pensjonatowej, ale gdy pojawiła się wątpliwość o dobro mojego konia po prostu Go wzięłam. U Ciebie to nawet nie przypuszczenia że coś może się źle dziać jak w naszym przypadku a fakty! Zabieraj konia! Póki co ta dyskusja jest bez sensu bo Ty swoje, reszta swoje a koń gdzie stał tam stoi.
Adrianna32 - ja nie wiem o co chodzi, rozumiem, że jesteś zielona w sprawach końskich, ale do jasnej ch...y, dziewczyno, ty się zachowujesz jak jakaś nastolatka. Przepraszam, ale już naprawdę nie wyrabiam - trusia ma całkiem sporo racji - otrząśnij się albo sprzedaj konia, bo szkoda. Od wielu dni toczą się dyskusje na temat obecnego pensjonatu i innej stajni - i to wszystko to jest jakiś śmiech na sali - nie wmówisz mi, że nie ma innych stajni, transportu, możliwości. Po prostu tego nie ogarniasz i tyle - i nie przyjmujesz też tego co ludzie tu piszą - a skoro nie ogarniasz, to naprawdę lepiej dla konia, jak sprzedasz. A jeśli nie chcesz sprzedawać, a co gorsza dokupujesz drugiego (swoją drogą wiesz, że z dwoma końmi często trudniej znaleźć pensjonat i częściej trzeba się godzin na ustępstwa?????????) to choć przyjmuj to co CI ludzie tu piszą!!! Bo jak na razie to na każdą bardziej krytyczną uwagę to się obrażasz i fochem rzucasz... To wszystko to są sprawy podstawowe (odpowiednie warunki dla konia, transport, żywienie odpowiednie, obsługa codzienna) - i albo to migiem ogarniesz, albo kłopoty będą coraz większe...
BASZNIA   mleczna i deserowa
14 lutego 2010 17:23
Sankaritarina, oczywiscie ze jest kwestia do dogadania jesli kon nie korzysta np ze slomy, a ma kupowane przez wlasciciela trociny. Ale wiadomo, ze cena samego " towaru" to tylko niewielka czesc oplaty za pensjonat.

karesowa,  dokladnie mysle jak Ty, jakos nie chce mi sie wierzyc ze ktos notuje miarki owsa, ktore kon skonsumowal co do jednej....

Generalnie jestem zdania, ze wlasciciel stajni w cenie pensjonatu ma zapewnic dobrostan zwierzat, czy ja dokonuje tego owsem zima czy np trawa latem- coz, taka moja metoda na zarobienie na oplate za konia.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 lutego 2010 19:00
z braku srodkow finansowych?  😁  😵To jest najlepszy tekst,  👍 Tak dokladnie i dlatego wlasnie kupuje drugiego konia, bede placic za dwa pensjonaty, tak dokladnie  braku kasy, bralam sobie konia a teraz drugiego mam dwa amstaffy, kota dziecko i 2 domy.  🙇 Uwielbiam robic sobie Zoo z domu i zyc nie wiem za co.  🙁
Rozumiem ze mozna nie wiedziec ale tekst jest bynajmniej nie na temat, osobe ktora tych pieniedzy nie ma moglo by uraic.
Mowilam ze oddaje konia na trening ale musze go wykastrowac za to tez sie placi naprawde. 😁
Co do krytyki to napisalam ze wiem doskonale we to moja wina, ale nikt nie musi mi tluc tego co sama mowie ciagle w glowe przeczytajcie kilka postow wczesniej sama to pisze!!!
A co do transportu to zaplacilam naprawde nie malo, ale mialam to gdzies byle wszystko dobrze przebieglo jak nalezy, skoro ktos poleca mi osobe to chyba ją biore co ja poradze że rozne rzeczy wychodzą w praniu?  🤦 🤔wirek:
Owszem zagladasz komus w portwel!
co ja poradze że rozne rzeczy wychodzą w praniu?


No właśnie najgorsze jest to, że nic nie poradzisz.
Adrianno, chyba najwyższy czas, żebyś w końcu sama przed sobą przyznała, że nie dorosłaś do tego, żeby mieć konia (nie mówiąc już o dówch). Bo koń to odpowiedzialność, na nic się zda rozkładanie rąk i całowanie kopytek.
Może wolisz wierzyć, ze masz wyjątkowego pecha, że te "różne rzeczy" tak Cię i twojego konia prześladują, ale to nieprawda. To ty sama jesteś ich źródłem i ty sama je prowokujesz, jeśli nie działaniem, to jego zaniechaniem.
Dziewczyny mają rację. Najlepiej by było dla konia, żebyś go sprzedała. Czasem nie ma innego wyjścia, jak przyznać się do własnej niewiedzy, i wyciągnąć z tego wnioski. Niestety, raczej nie wierzę, że to zrobisz 🙁
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 lutego 2010 21:00
Jak powiedezialam konia nie sprzedam, owszem to jest moja wina i nie mowie ze jestem bez winy nie rozkladam rak i się njie poddaje.
Faktem jest jednak to ze dopiero teraz widze jak bardzo swiat koniarzy jest falszywy (nie mowie o wszystkich) Owszem moim bledem jest rowniez to ze najpierw cos robie a potem mysle.
Obcowalam kilka lat z konmi, nie tak mlodymi mialam to doswiadczenie jednak nikt nie uczyl mnie jak uczyc konia wchodzenia do przyczepy i podstawowego zakresu wychowania mlodego konia.
Konie z ktorymi obcowalam byly choc troche ulozone, a ludzie mieli w mozgu wiecej poukladane niz Ci z ktorymi obcuje teraz.

Potrafili tłumaczyc, pokazac i wyjasnic na czym to polega a nie brac sie za cos o czym sami nie mają pojecia.
Staram sie troche pozno bo dopiero jak mam konia widze co sie z tym wiąze, ale ja sie nigdy nie poddaje i nigdy nie przegrywam zawsze walcze tak samo bedzie teraz, jestem zla na siebie przyznam bo nie wiem nawet co mna kierowalo w chwili kupna tak mlodego konia!

Nie jestem bez winy moja jest tu najwieksza, ale druga strona jest to jacy sa ludsie i co mowia, teraz sie nauczylam dopiero ze w tym swiecie nikt nie umie powiedziec prawdy w oczy a jedyne co lubia to to zeby rabac ja po katach. Trudno sie mowi teraz juz wiem jaka bede.
Nie jest tak ze nie robie nic czytam ksiazki robimy postepy, zmieniam stajnie jak tylko trafi sie normalny przewoznik, bio nie pozwole zeby malemu stala sie krzywda, wysylam go na trening razem zemna z reszta zeby sie czegos nauczyc.

Za bardzo go kocham ale nie bede go trzymac jesli uznam ze to naprawde nie tak on tu się liczy, ale zanim tak zrobie postaram uzyc wszystkich mozliwych sposobow na to by polepszyc to co sie teraz dzieje!
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 lutego 2010 22:09
adrianna32 - musisz koniecznie pamiętać o tym, aby konsekwentnie
każdą sprawę z koniem doprowadzać do końca (=uzyskanie efektu zamierzonego),
każda sytuacja która zakończy się rezygnacją z celu - jest krokiem w tył 🙁
Ileś kroków w tył i będzie Ci bardzo ciężko 🙁
Następnym razem weź prawdziwego fachowca, który ma duużo czasu
i koń ma wejść, choćbyście mieli dobę go wpychać wszelkimi możliwymi sposobami, agresję wyłączając rzecz jasna
A od książek dużo lepsza będzie pomoc doświadczonej osoby, która wesprze Cię
wiedzą w momentach trudnych.Koniecznie takiej poszukaj.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 lutego 2010 22:17
ms_konik wiem ze nie wolno odpuszczac tylko ja naprawde bylam w szoku nie potrafilam ogarnac co sie dzieje, a po takim podejsciu proba z mojej strony zalatwienia tego spokojem, byla by bzdura tak mi sie wydaje.  😫
Teraz wlasnie szukam takiej osoby choc bym miala zaplacic 5 razy tyle dokladnie zrobie tak, tylko ja nie chcialam naraac go na taki stres z mojej winy, to byla masakra nie wiedzialam co zrobic jak mu wytlumaczyc ze to nie tak mialo byc i ze nic mu nie grozi.  😎
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu kompletnie nie ma o to do mnie urazy wrecz przeciwnie ma do mnie jeszcze wiekszy szacunek. Jednak ze nigdy nie bede uwazala ze to nie moja wina i naprawde bardzo tego zaluje nawet nie po to by gadac tu na forum, ale chodzilo mi o niego.

Gdy bym wlozyla w to wiecej pracy i mozgu napewno by tak nie bylo.
Dziekuje Ci bardzo za zrozumienie oczywiscie ze tak zrobie treraz juz nie pozwole na takie cos.  😕
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
14 lutego 2010 23:13
- zmieniam stajnie jak tylko trafi sie normalny przewoznik

Nie czekaj, aż "się trafi "przewoźnik - bo sam to "się trafi" może za miesiąc, a może za rok lub za 5 lat !.  Obdzwoń dziś wszystkich znajomych i znajomych znajomych - zbierz poprzez nich kilka numerów do przewoźników. Może napisz tu z jakiego regionu jesteś - może ktoś z re-voltowiczy będzie mógł Ci polecić kogoś naprawdę zaufanego.
Tak samo ze stajnią.
Skoro już rozumiesz, że odpowiadasz  za obecną sytuacje, to zrozum też, że sporo osób chciało  dla Ciebie dobrze, choćby wesprzeć Cię dobrą radą - więc jak poprosisz o dobre namiary przewoźników/stajni też jest potężna szansa, że dostaniesz podpowiedź. Możesz też napisać w ogłoszeniach, że szukasz kogoś kto "możliwie bezstresowo" i bezpiecznie zapakuje i przewiezie Ci konia na danej trasie.

Wstrzymaj się na razie absolutnie z drugim młodzikiem - do puki się nie uporasz z zapewnieniem dobrego miejsca wychowu jednego konia., do puki sama nie nabędziesz szerszego doświadczenia. Teraz już wiesz, że do koni prócz empatii, potrzebny jest odpowiedni charakter - musisz wykształcić w sobie większą stanowczość i konsekwencję, szybkość reakcji i zapanowania nad stresem (także do kontaktów z ludźmi którym się powierza własnego konia) itp. Bo to pomoże Ci uchronić konia przed kiepskimi warunkami, przewoźnikami, oraz "trenerami",...  Przygarnąć/kupić konia zawsze można- sprzedać  ciężej (a dla niektórych wręcz nie możliwe, choćby przez kwestie emocjonalne).
Po za tym radzę nie całować przerażonego /leżącego konnia po kopytkach  ! - Aż mi się słabo zrobiło jak to przeczytałam  🤔wirek: 😲  Czy wiesz z jaką siłą kopów masz do czynienia, choćby u kilkumiesięcznego źrebaka ? A jakbyś dostała kopa w czaszkę ? - spanikowany koń w amoku może nieźle nabroić... Dbaj o bezpieczeństwo - ZAWSZE w pierwszej kolejności  dbaj o bezpieczeństwo człowieka, a dopiero konia ( - jak właściciel cały i los konia jest pewniejszy !).

Dorotheah Podziwiam  🙇 Mieć tyle wiary w ludzi  😀 ( w tę kobietę, dokładniej).
Fakty: adrianna planuje  ❓ wykastrować konia w tym syfie!  🤔
Komentarze: wg. adrianny nikt! nie mówi prawdy (a gdy mówi - to A. włącza ignora  😀iabeł🙂.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się