Nasze dziwactwa ;)

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 marca 2009 22:40
Mnie właśnie wzieło na sprzątanie...
Sprzątam w kompie, sprzątam aktualnie na regale, a zaraz potem biurko.... 🤔wirek:
Notarialna ja dzisiaj jako, że chora trochę jestem zostałam w domu. Z nudów też wzięłam się za sprzątanie. Zrobiłam wreszcie prasowanie (czekała góóóóra rzeczy, bo zawsze tylko to prasowałam co aktualnie mi było potrzebne), zrobiłam 2 prania i  posprzątałam całe mieszkanie... 😉 ojj daaawno tak czysto i takiego porządku nie miałam 😉 Zwolnienie się jednak na coś przydaje 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 marca 2009 23:45
W moim pokoju przydałoby się odgruzowanie i to nie małe.
Uporałam się już z regałem, teraz biurko idzie w ruch 🤔wirek:
A ubrań z szafy do wydania jakieś dwie duże torby... o.0
Manta   Tyłkoklep leśny =)
28 marca 2009 16:00
Z tym trzesieniem nogami to ja też mam, z tym, że robie to ponoć prawie bez przerwy  - ja na to nie zwracam uwagi, inni owszem.

A z innych...
- mogę mieć całe włosy rozczochrane, nieułożone itd - ale grzywka zawsze musi być wyprostowana =)
- w pokoju mam nieopisany bałagan zawsze, czasem w ogóle syf, że szkoda gadać, ale zwierzęta mają zawsze posprzątane, czysto i w jak najlepszym porządku =)


z jedzeniowych:
- gdy tylko zaczynam się nudzić muszę jeść, co niestety nie jest dobre ;-)
- uwielbiam jeść chleb lub makaron z ketchupem
- zestaw kiełbasa wiejska, ogórek kiszony, pepsi i kakao to standard =)
- wszystko wącham (ale widze, że sporo osób tak ma ;-) )
- jem albo wszstko pokolei tj surówka, mięso, ziemniaki - albo odrazu rozpaćkuje to na talerzu, ze wygląda jak rzygi (tj wszyscy mi tak mówią ;P ) nigdy jak normalny człowiek =)

i to by było na tyle co teraz napisze, choć jest tego w ... no dużo =)
zwierzęta mają zawsze posprzątane, czysto i w jak najlepszym porządku =)

z jedzeniowych:
- gdy tylko zaczynam się nudzić muszę jeść, co niestety nie jest dobre ;-)
- wszystko wącham (ale widze, że sporo osób tak ma ;-) )
- jem albo wszstko pokolei tj surówka, mięso, ziemniaki


Co do tych zwierzaków - to akurat dobrze o tobie świadczy 🙂 Co do jedzenia na nude, przyznaje się, też to mam 😡 i podpisuję że na dobre to to nie wychodzi 😁
Z wąchaniem, wolę nie opisywać 😀iabeł: Też jem wszystko po kolei, od kurdupla 😁 Mama zawsze się dziwiła, co jej rodzona córka robi z jedzeniem, twierdziła że się bawie... 🤔 Ale jak to? 🤣
Bischa   TAFC Polska :)
28 marca 2009 19:59
Ja uwielbiam wąchać nowiutkie książki  🤔wirek:
Mam obsesje na wnętrzności  :oczopląs: Nie moge nawet myśleć o rozjechanych żabach, jaszczurkach, kotach, psach... o ludziach których rozsadzono na wojnie, bleeee... Wczoraj jak w jakimś filmie jeden żołnierz powiedział że wojna jest piękna, a drugi odpowiedział: Piękna?! jak ci się flaki nawiną na gąsiennice to to nie bedzie piękne!, to myślałam że zwymiotuje  🤔wirek:
nie moge...!!
oj, zapach nowej książki jest super  😜
i jeszcze labu fotograficznego 😉

natomiast w mięsnym mnie mdli  🙄 zapach sklepu mięsnego to dla mnie zapach śmieci
fin, a ja przeciwnie, nie ruszają mnie takie rzeczy. Moja koleżanka ma np. coś takiego że jak się mówi o żyłach, krwi (?) to się aż wzdryga, a ja nie. Mi to, że tak to określę, zwisa/dynda, na szczęście. Niektórzy na widok krwi np. mdleją a mnie to nie tyka, a w d... z tym itd. ;P Oczywiście wszystko ma swoje granice. Nie interesują mnie horrory, w których leje się krew i jedno drugiemu coś odcina/podcina/urywa itd. 🙄
Gozya zazdroszczę... co ja bym dała, żeby nie przeżywać cały dzień jakiegoś zdjęcia czy wydarzenia 🙄 przez ten film nie spałam całą noc i dzisiaj znowu mnie męczy  🙁 prooosze powiedzcie, że ludzi się czołgami nie rozjeżdża i to tylko tak było powiedziane w filmie...  😵
Nie fin, ludzi się czołgami nie rozjeżdża, to był TYLKO film 😉
Ja przeżywam duchy 😁 Ale też dużo zależy od tego, czy sobie wmawiasz czy wyrzucasz to z głowy. Ja potrafię sobie nieziemskie rzeczy powmawiać 🤔
Co, nawiasem mówiąc, czasem staje się dość uciążliwe 🙄
Dzięki!
Przed chwilą idąc do sklepu rozmyślałam właśnie nad tymi czołgami i doszłam do wniosku, że po pierwsze nie ma powodu martwić się non-stop problemami świata, a po drugie to tylko narządy, tkanki - czysta biologia. Nic poza tym. Tak jak krew to tkanka w podręczniku, tak i w rzeczywistości. I tak samo nerki, serce, płuca - tylko narządy! A że rozgniecione czy coś, nawet w medycynie zdarzają się przypadki, że jakiś narząd pęknie w człowieku... Poza tym ludzi się nie rozjeżdża, to był tylko film, II WŚ już nie ma i obozów jenieckich też nie. Koniec tematu...  🙄

Będąc w tym sklepie przyłapałam się na istotnym moim dziwactwie: data ważności. Miałam kupić 4 rzeczy, na wszystkich sprawdziłam datę. Nawet na tym, co wiem na 100%, że jest ważne kilka lat i na pewno nie jest przeterminowane...

Myślałam też nad tym, o czym rozmawiałyście kilka stron wcześniej - mówienie "taaaak?" albo "nieee?". Bywam kilka razy do roku w Trójmieście. Tam wyłapałam coś, co nie rzuca się od razu w oczy, ale można usłyszeć. Gdańszczanie (nie wszyscy oczywiście!) mówią tak: jakieś zdanie, tak? np. Misia idź się przebrać, tak? (w celu uzyskania potwierdzenia od dziecka, że zrozumiało i to zrobi) albo Kochanie, już wychodzimy, tak?
Z kolei u nas, przy wschodniej granicy (lubelskie, podlaskie) jest inny zwyczaj. Mówi się np. Musiałam oddać książkę dla Ani, gdzie normalnie powiedzielibyśmy: Musiałam oddać książkę Ani. Teraz to już raczej zanika, ale zawsze mnie to trochę denerwuje...
fin, jesteś bardzo spostrzegawcza. Jako trójmieszczanka, zapewne sama tak gadam, nie zauważam tego. Ale nienawidzę jak ktoś mówi: "żal", "lol", "co nie?" - to mnie strrrasznie irytuje. 🤔
Dobrze czytam, przemyślałaś moje słowa? 🙂
Przemyślałam, dobrze czasem wyrzucić z siebie problemy, tym bardziej jak jest ktoś, kto pomoże  :kwiatek:  Nie ma się co przejmować, jeszcze niejedna obrzydliwa rzecz mnie w życiu spotka  😉 Następnym razem postaram się wyrzucić z siebie te myśli  😉

Co do tego żalu to u mnie w szkole jest bardzo popularne mówienie: jaaaaki żal albo żal.pl... strasznie tego nie cierpię  😤
fin nie ma sprawy, polecam siebie na przyszłość 🙂
chyba we wszystkich szkołach to jest popularne... I jak jeżdżę skm to praktycznie zawsze stoję przy drzwiach, tak samo w busach, też zawsze stoję, jak jest tłum - przy drzwiach 🤔 Boje się, że pojadę dalej bo mnie ludzie przetrzymają? 😁
Lov   all my life is changin' every day.
29 marca 2009 18:52
Gozya, mam tak samo, zawsze się boje że mnie nie wypuszczą 😁
-nie lubie jak ktoś patrzy jak jem
-mam takie wizje w głowie tzn.wyprzedzenie faktów, np. czyszcze konia i w głowie mam taki obraz jak zaraz dostane kopa !  🤔wirek:  😂
Fin ja kiedyś kupilam wodę mineralna przeterminowaną więc też sprawdzam datę ważności. I mam bzika na punkcie czystości ale niestety tylko w samochodzie bo dom raczej mnie nie interesuje za specjalnie i tu robię bo muszę
-nienawidze jak ktos przy mnie pluje i mlaszcze  😲
a ja jak jadę sama busem to siadam z przodu bo boje się,że nie zdążę wysiąść i pojadę gdzieś dalej 🤔
Seksta   brumby drover !
20 maja 2009 20:34
Malaa
ja nigdy nie siadam na totalnym poczatku autobusu ( bo wtedy zawsze stoja nade mna jakies mamroczace babcie. Jesli widze,ze naprawde kobieta potrzebuje pomocy to bez gadania ustepuje ale jesli jakas stara baba stoi nade mna na wysokich obcasach i sapie mi swoim nieswiezym oddechem nad glowa to siedze twardo ) ale zawsze gdy zbliza sie moj przystanek a ja siedze gdzies wcisnieta to mam wrazenie, ze jak bede chciala wstac to akurat wszyscy mnie zaslonia, nie beda chceli ustapic mi miejsca i kierowca mnie nie zauwazy.... 😂


z kolei  jak jade autem to jestem wgnieciona w fotel- ciagle mam wizje ze wjedziemy komus w tylek albo ktos wjedzie w nas ( pewnie dlatego ze pare wypadkow przezylam ). No i jak siedze na fotelu pilota to "wduszam"pedal hamulca w sytuacjach kryzysowych (czesto)  Mimo,ze wcale nie prowadze.
Poza tym jak wieczorem biore prysznic, moge wyjsc i sie cala pobrudzic ale twarz musi byc czysta. Zawsze wieczorem biore z kuchni jakies zarelko dla szczurow zeby mieli co podgryzac w nocy,zanosze do pokoju, potem sypie im karmy ale tak...zeby nie pobrudzic rak bo jak dotkne  twarzy to bedzie brudna :P  wiem, nie jestem normalna.
Poza tym nienawidze odglosu PRZEŁYKANIA u ludzi, mlaskania, odglosu gdy ktos pije cos goracego i biorac lyk robi charakterystyczne "siuuuur".AAAA do szalu mnie to doprowadza i wtedy najczesciej wychodze wraz ze swoim talerzem z kuchni. Mistrzem w tego typu technikach jest moj brat.  🤔wirek: BLE.

Poza tym moim dziwactem jest to, ze gdy  w nocy slysze trzaski i huki u szczurow w klatce ( dobrze wiem, ze sie gonia, gryza, bawia etc ) to niewazne ktora to jest godzina-  wstaje, zapalam swiatlo,podchodze do klatki i sprawdzam, czy te downy sie nie pozabijaly, przemawiam im do rozumu i ide spac.
Potrafie rowniez pare razy w nocy obudzic sie, zapalic lampke nocna i sprawdzic czy aby na pewno szczury maja zamknieta klatke.

Pewnie cos sobie jeszcze przypomne...
Uwielbiam jeździć samochodem, dostaję wtedy jakiegoś szału jeśli chodzi o jedzenie. Potrafię przez całą podróż non stop jeść  🤣
Seksta

a co do wciskania hamulca to też tak robię, albo jak jadę szybko i siedzę z przodu jako pasażer to potrafię się przechylać w tym kierunku co skręcamy i "naciskać" hamulec  🤔

kiedyś jak byłam mała (4-5lat) potrafiłam wstać o jakiejś 3 nad ranem poprosić mamę o kanapkę,zjeść ją ledwie widząc na oczy i dalej pójść spać 🤔wirek:
Nie zjem kiedy w okół mnie jest 'cos nie na miejscu' tzn. niepotrzebne rzeczy na stole, ciuchy na kanapie... zanim zacznę jesc musze to wszystko uprzatnąć.
Dodatkowo jak jem nie denerwuje mnie telewizor (chyba, ze ogoladam jakis bardzo ciekawy film  :respect🙂 wiec tez raczej musi byc wyłączony.
a jesli słucham radia to zdecydowanie nie moga leciec reklemy (to nie tylko wtedy kiedy jem  :hihi🙂 z mety przełączam
Nie zjem kiedy w okół mnie jest 'cos nie na miejscu' tzn. niepotrzebne rzeczy na stole, ciuchy na kanapie... zanim zacznę jesc musze to wszystko uprzatnąć.

ja tez i dodatkowo wyjadam wszystkie okruszki z talerza, no nie moge wytrzymac jak zostanie chocby jeden 😡
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
21 maja 2009 20:34
ostatnio odkryłam w sobie zamiłowania do kur 🤔wirek: 😁
uwielbiam je łapać i nosić na rękach albo głaskać i słuchać jak fajnie gdakają 😁
Strucelka  👍 ;d ja nie lubie kur, bo zawsze mnie ganiają  🤬 i mam uraz do indyków bo jak chodziłam gdzieś do 1 klasy to pojechałam z siostrą cioteczną na wieś i poszłyśmy do wc na dworze które było zasłaniane firanką😀 i jak chciałyśmy iść do domu to nas indyki zaczęły gonić  😤 i musiałyśmy się schować do wc i babcia po nas przyszła z kijem  🤔wirek: 😁
Ja ciągle zapominam i w końcu mi się udało.
Zawsze wieczorem spędzam w łazience (prysznic itp.) 19 albo 21 minut, nigdy 20! Nie wiedzieć czemu.
Jem śniadanie o 7 rano i tak idę do szkoły, najczęściej na 6-7h, co najdziwniejsze - wcale nie jestem głodna. Dopiero wchodząc do domu, czuję głód. 🙂

jak siedze gdzies wcisnieta to mam wrazenie, ze jak bede chciala wstac to akurat wszyscy mnie zaslonia, nie beda chceli ustapic mi miejsca i kierowca mnie nie zauwazy.... 😂

Haha, też tak mam.

Kolejna "schiza":
W stajni, jak przechodzę przez tor, to zawsze rozglądam się jak (powinno się) przed przejściem przez ulicę. Mam wrażenie, że jak nie spojrzę to mnie jakiś pędzący koń grzmotnie. Naturalnie przechodząc przez ulicę niespecjalnie dopatruję się samochodów.
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
22 maja 2009 11:55
ostatnio odkryłam w sobie zamiłowania do kur 🤔wirek: 😁
uwielbiam je łapać i nosić na rękach albo głaskać i słuchać jak fajnie gdakają 😁


Strucelka  👍 ;d ja nie lubie kur, bo zawsze mnie ganiają  🤬


Ale nie biorą Cię na ręce i nie głaszczą?  😁 😀

Nie lubię głośno mówiących ludzi, od razu mam nerwa! Przecież stoję obok, nie trzeba kalafy drzeć!
Nienawidzę, kiedy przy rozmowie z kimś ta osoba ciągle potakuje "No no no, uhm uhm", wydaje mi się, że nie słucha w ogóle!
Jak ktoś weźmie swoim widelcem, którym coś jadł przed chwilą coś ze wspólnego talerza, zamiast specjalnie do tego przygotowanym sztućcem, to ja już nie wezmę nic z tego talerza...masakra!  💃

Mazia   wolność przede wszystkim
22 maja 2009 13:45
Mam schiza na pukcie dotyku!!!  nienawidzę jak ktoś np. w autobusie albo w kolejce mnie dotyka, opiera się , albo pyrga... Normalnie dostaję szału! Brrrrrrrrr.........

A drugie odkryte nie dawno to coś takiego, że jak się czymś stresuję to mimowolnie napinam mięśnie ud, do tego stopnia że na drugi dzień ma zakwasy! staram się to kontrolować, ale nie zawsze wychodzi, czy ktoś z Was też ma z czymś takim problem, czy jest to mój odosobniony przypadek??? Bardzo jestem ciekawa.....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się