PSY

Jakaś ładna nerka zawsze na propsie :P
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 marca 2024 08:38
budyń, No właśnie myślałam o nerce, ale kurczaki moja siostra raczej nerki nie ubierze. Dama pełną gębą, nawet na spacer z psem po plaży w płaszczu chodzi 😉
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
15 marca 2024 08:46
Nerka spacerowa (edit: dobra już widzę, że nie 😉 ) albo po prostu bon do "psiego" sklepu? Może jakiś karnet na treningi? Są też skarpetki z podobizną jej psa albo poduszka do złudzenia go przypominająca (robiona na podstawie zdjęcia zwierzaka), ale to już taki wyższy level "odpieskowego zapalenia mózgu" 😉

Z takich "rzeczy", które ja jako paniunia zakochana do szaleństwa w swoim piesku bym chciała to sesja u jakiegoś psiego foto (coś na kształt Jessici Boroń & spółki z końskiej działki) albo np. rysunek przedstawiający mojego psa 🙂
20230816_192252.jpg 20230816_192252.jpg
20230819_122739.jpg 20230819_122739.jpg
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 marca 2024 08:56
martva, Siostra ma 48 lat... żeby nie było 😅 wiec coś potrzebuję chyba innego niż skarpetki i albo poduszka. Full galmour typ kobiety 😝 Choć dostali jakiś czas temu portret psicy jako wiktoriańskiej damy i byli zachwyceni 🤔
Choć po namyśle... gdzie znajdę taką poduszkę? Popatrzyłabym może na to.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
15 marca 2024 09:15
No tak, to może być nieco, nazwijmy to, kontrowersyjne w takim razie 😉 Ale jakby co to moja jest z https://pawillows.com/pl/.

Naszło mnie jeszcze, sprawdź sobie filiżanki https://studiomagenta.pl/ - też robią z pieskami, bo aż sama sobie zrobiłam zrzut ekranu "na później"
WhatsApp Image 2024-03-15 at 09.12.55.jpeg WhatsApp Image 2024-03-15 at 09.12.55.jpeg
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 marca 2024 09:42
martva, Urocze te kubki! Teraz już kryzys zażegnany, po konsultacji z drugą siostrą, zdecydowałyśmy się na zestaw ołówków do szkicowania. Ale taką filiżankę wykorzystam przy jakiejś okazji 😁
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
15 marca 2024 10:25
Są cudne, sama szukam okazji żeby ktoś mógł mnie takim obdarować 8)

Teraz mi się przypomniała jeszcze jedna rzecz, która również może być fajnym pomysłem na prezent dla psiarza (i nie tylko!) 😉 Mianowicie takie urocze zakładki do książek: https://panpelican.pl/zwierz-czyta-tez/. Wrzucam, może akurat się komuś przyda na przyszłość 🙂
No hej!
Pamieta ktoś jeszcze moje chodziaczki? 😀
20240122_141527.jpg 20240122_141527.jpg
20231008_132250_007_saved.jpg 20231008_132250_007_saved.jpg
20231014_113623.jpg 20231014_113623.jpg
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 marca 2024 17:11
Hiacynta, ja pamiętam! Nawet rozważałam chodziaka z Twojego powodu, ale wzięłam tego białego debila xd
Co u Was? Jaka siwa mordka już
Hej!! U nas bardzo dobrze, Szardi leci już 12 rok, a "maluszkowi" 10 🙈
Ogólnie to miewają się doskonale, tylko w listopadzie Szardi miała zabieg usunięcia śledziony - sprawa nienowotworowa na szczęście, także pies jest obecnie zupełnie zdrowy.
Po większości życia na barfie jesteśmy teraz na "barfie" gotowanym, bo jakoś oboje zaczęli mieć przewlekłe problemy trawienne na surowym.
A poza tym to żyjemy spokojnie, piłeczka nadal dobrem najwyższym 🙂
A jak u Was?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 marca 2024 19:46
O kurcze, to super forma jak na taki wiek!

U nas spoczko. Aura już 6 lat w tym roku. Humor dopisuje, chcę wrócić do startów i ogarnąć parę egzaminów, bo czas ucieka 😉
Czy ktoś tu z obecnych miał u psiaka podawaną chemioterapię?
Czeka nas to z powodu nowotworu wątroby, potrzebuje się chociaż minimalnie przygotować jak to wygląda, więc będę bardzo wdzięczna za odzew
Piaffallo, u kota, ale to tak samo.
Zwykła kroplówla i tyle w sumie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
30 marca 2024 16:17
Piaffallo, miałam. Chemioterapię i radioterapię jednocześnie.

Podana kroplówka i tyle.
Jak zwierzaki Wam to znosiły?
Piaffallo, mój kot słabo, chyba że w domu robiłam kroplówki odżywcze pod skórę to po nich w miarę jakoś.
Miała chłoniaka jelita. Niestety przerzuty aż do mózgu wykazała sekcja po uśpieniu kotki. Chemię wzięła 3 razy zaledwie.
Z perspektywy czasu żałuję że nie uśpilam od razu, bo kupa kasy i cierpienia kotki.
Perlica właśnie tu mam cały dylemat... Chce uniknąć cierpienia zwierzaka niepotrzebnie. Teraz czuje się z grubsza dobrze, ale wiemy, że w środku jest źle i pozostało bardzo mało czasu jeśli nic nie zrobimy. Mamy biopsje w środę, po tym będziemy decydować co dalej. Jak łagodny to chyba zaryzykuje chemię, ale jeśli okaże się złośliwy to myślę odpuścić... dać jej jeszcze kilka dni ze mną jak coś i jak będzie źle to to zakończyć humanitarnie
Piaffallo, ja bym tak zrobila jak piszesz.
Kotka po usunięciu chłoniaka miala 2 tygodnie super życia, czuła się top. A potem zaatakował ze zdwojoną siłą ...
Trzymam kciuki za łagodną zmianę 💗
Dziękuję, USG pokazuje, że jest źle. Zobaczymy co będzie jak otworzą.
Już tu mi się włącza uruchamianie jej cierpienia, bo muszą otworzyć powłoki brzuszne by pobrać wycinki z wątroby. Nie zaryzykują laparoskopowo bojąc się o krwotok i problem z zatamowaniem.
Powiem Wam, że chyba nigdy w życiu nie staram przed trudniejszym wyborem. A już w środę biopsja a teraz ją przygotowujemy całodniowym przetaczaniem płynów by oczyścić wątrobę na maxa by nie zrobić jej krzywdy narkozą więc nawet nie mam jak porządnie skonsultować z większą ilością weterynarzy. Ehhh święta🙁
Piaffallo, a w jakim wieku zwierz ?
Ja bym usypiała jak w usg slabo... strasznie się na patrzyłam na cierpienia zwierząt znajomych co robili chemię..
9 lat, parson russell terrier, wiec niby one żyją dużo dłużej.
Na ten moment do uśpienia się nie nadaje, jest żywotna, radosna, jedyny objaw to bardzo szybko chudnie
Piaffallo, nie powiem ci co robić ale jestem akurat po usypianiu mojego psa. W październiku dowiedzieliśmy się, że ma mięsaka histiocytarnego (ognisko w stawie kolanowym, wyszło przy okazji operacji zerwanego więzadła krzyżowego). U flatow to dość popularny rodzaj raka, odchodzą szybko i jest ból. Szybko to znaczy kilka tygodni od diagnozy. Weci sugerowali obcięcie tej łapy (lewy tył) i chemię. Po rozmowach z osobami, które zdecydowały się na chemię u psów uznaliśmy, że nie ma mowy. To samo z amputacją łapy. To duży pies, którego całe życie to ruch. Postanowiliśmy, że ustawiamy na lekach do momentu kiedy, będą działać i dajemy maksymalny komfort. Dał nam 5.5 miesiąca i serio cieszył się życiem. Leki modyfikowaliśmy raz plus 1.5 tygodnia temu przeszliśmy na plastry z fentanylem. Założenie było, że ma nie cierpieć więc jak zobaczyłam, że na tym fentanylu jest jakiś niewyraźny to podjęliśmy decyzję o uśpieniu.
Chemii nie podjęliśmy ze względu na to, że oboje z mężem uznaliśmy, że lepiej jak będzie miał miesiąc super życia niż kilka miesięcy bez komfortu a i tak koniec będzie jeden. Ale nasz rak nie dawał żadnych szans na przeżycie, szczególnie że od początku był niewielki co prawda ale jednak przerzut do płuc.
Biję się z myślami, że też tak to chyba zrobię, lepiej miesiąc okey niż dalsza wspólna masakra 😞
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
31 marca 2024 19:02
Piaffallo, pies mojej przyjaciółki ma mastocytomę skórną o wysokim stopniu złośliwości. Jest już po chemii, wyniki ma całkiem dobre (jak na wiek i rozpoznanie), ale to jest naprawdę jedyny przypadek pośród moich znajomych, gdzie chemia dała dobry wynik.
epk, mega to przykre…
Ale serio weci mieli pomysł amputacji łapy? U tak ruchliwego psa…

Dla mnie to jest znęcanie.
Perlica, tak, serio. I byli zdziwieni, że nie chcemy, bo może dłużej pożyje. Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać - przecież bieganie to był sens jego życia. O ile jeszcze Porto jest taki bardziej tuptający a biega tylko czasami o tyle Nero był wiecznie w ruchu, wiecznie biegł. On nawet po ogrodzie głównie biegał.
epk, no ja właśnie obserwuje takie trendy, ale to chyba sobie tłumaczę,że w celach naukowych chyba czy co?
Bo też widzialam pomysł przy raku kości obciecia nogi borzojowi i to przedniej.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Jeszcze jakaś malutka rasa, że są leciutkie to może probować, ale duże ciężkie psy…
Co za pomysł
Perlica, no dr Niedzielski w sumie był dość oburzony, że nie chcemy w ten sposób działać. Na moje pytanie co z płucem w takim razie bo tam jest przerzut plus jest dodatkowo guz na przedniej łapie tylko rozłożył ręce. Wiem, że jest taka tendencja i też mam wrażenie, że to w celach badawczych - jak ktoś na to idzie to zawsze dodatkowy przypadek do analizy.
U Borżoja to jakiś obłęd...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
31 marca 2024 21:14
Leonbergerów trzyma się osteosarcoma i ludzie tną te łapy. Przeczytałam ostatnio sporo takich wątków na grupie i chyba bym się nie zdecydowała, zwłaszcza, że mój jak nie odpoczywa, to biega i skacze. Czasem żyją jeszcze rok, dwa po amputacji, ale to maks jaki widziałam.
madmaddie, we flatach w ostatnich latach to wiem chyba o 1 takim przypadku albo 2, gdzie ktoś się zdecydował na amputację łapy i te psy przeżyły około 1.5 miesiąca. Generalnie jak wychodzi rak u flatów to w ostatnim stadium - zazwyczaj pies pokazuje gorsze samopoczucie, zazwyczaj nagle przestaje jeść (to straszne żarłoki) i ląduje u weta gdzie okazuje się, że jest już za późno na cokolwiek. One niespecjalnie pokazują ból - jak go pokazują to jest bardzo źle. U nas to był czysty przypadek - po USG myśleli, że to stary krwiak po zerwaniu więzadła a wyszło co wyszło...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się