Ochraniacze

To o czym  piszesz to są ocieplacze takie jak te  http://arcus-konie.pl/equitheme-ocieplacze-stajenne-fir-p-1233.html
lub te  http://sklep.caball.pl/ochraniacze-i-ocieplacze/84-ocieplacze-stajenne-profilowane.html
ochraniacze, jak sama nazwa wskazuje, są po to aby chronić
rudziczek   Małe i duże.
29 marca 2017 09:50
Gaga Z tymi urazami, to się jednak nie zgodzę. Może Ty konkretnie zakładasz ochraniacze stajenne z wymienionych przez Ciebie powodów (ja robię tak samo), ale mam wrażenie, że dużej części użytkowników jednak chodzi o ochronę przed kontuzjami.

Widziałam kilka sportowych koni, mają zakładane ochraniacze stajenne zawsze, niezależnie od okresu treningowego i o takie sytuacje pytam. Właścicielki rumaków tłumaczyły mi, że trzeba, bo koń kuty i strach, że sobie nogi porozwala. Te konie miały pod ochraniaczami taką zmacerowaną skórę i "kręconą" sierść. Nie jest to jeszcze odparzenie, ale świadczy chyba o wilgoci i cieple. Wiem, że była tu poruszana kiedyś kwestia, czy ochraniacze transportowe nie przegrzewają nóg i czy takie wysokie temperatury są zdrowe dla ścięgien. Poddano wtedy pod wątpliwość zasadność ich stosowania- że może chronią przed urazem mechanicznym, ale wysoka temperatura wyrządza więcej szkód. Moim zdaniem ochraniacze stajenne grzeją równie mocno. Dlatego zastanawiam się czy w ten sposób (ochraniacze zakładane co noc na min 8h niezależnie od okoliczności, bez wskazań typu opoje, leczenie kontuzji itp) nie robi się więcej szkody niż pożytku.

Widziałam kilka sportowych koni, mają zakładane ochraniacze stajenne zawsze, niezależnie od okresu treningowego i o takie sytuacje pytam. Właścicielki rumaków tłumaczyły mi, że trzeba, bo koń kuty i strach, że sobie nogi porozwala.


Znając życie, to był sport na poziomie L/P?
Naoglądałam się koni startujących w GP 5* czyli w najtrudniejszych zawodach skokowych. I nie, te konie nie mają ochraniaczy na nogach 24 h. A jedna ich noga zapewne jest warta więcej, niż wszystkie "konie sportowe" przez Ciebie opisane. I tak - przegrzewanie nóg "bo tak" może wyrządzić szkodę.
rudziczek   Małe i duże.
29 marca 2017 10:32
Gaga Te, jak to ujęłaś "konie sportowe", były warte kilkadziesiąt tys euro i chodziły w mazowieckim konkursy C w ujeżdżeniu z apetytem na GP w przyszłości, choć pewnie nie były tak wiele warte jak konie w GP5* o których Ty pisałaś. To nie jest tylko wymysł kuniareczek na zastodołowych zawodach na kawałku łąki. Ja raczej przesadną troskę obserwuję wśród nastolatek z drogimi (jak na polskie warunki) końmi, z regularnymi treningami z dobrymi trenerami, uczestniczących w szkoleniach i konsultacjach jeździeckich. Znam też trenera ujeżdżenia, który dla odmiany nie używa ochraniaczy na bosych koniach w ogóle (ani w transporcie, ani na treningach, ani na wybiegach, ani w boksie). I rozwieję Twoje obawy o moje autorytety, to zawodnik z pierwszej 10 w mistrzostwach pl w ujeżdżeniu. Wiem, że ma swoje powody, chociaż ja na trening i transport ochraniacze jednak zakładam.

Wiem, że więcej niż ja widziałaś, więc zapytam konkretniej: w jaki sposób szkodzi?
rudziczek, wg badań (bodaj austriackich) długotrwałe przegrzanie ścięgien powodować może m.in. niedotlenienie komórek i sprzyja mikrourazom.
rudziczek   Małe i duże.
29 marca 2017 11:47
Gaga Jeszcze dopytam, czy przez długotrwałe rozumiesz:
a) klika tyg nałogowego zawijania konia na całe noce,
b) kilkunastogodzinny transport (w nawiązaniu do wcześniejszej dyskusji o ochraniaczach transportowych)
Widziałam kilka sportowych koni, mają zakładane ochraniacze stajenne zawsze

To uważam za długotrwałe - tj trzymanie konia w ochraniaczach 24 h na dobę ze zmianą jedynie z treningowych na stajenne i z powrotem
Pytanie co to znaczy zawsze. Mój też od jakiegoś czasu ma ochraniacze stajenne "zawsze ubrane". Czyli po jeździe, po południu ma ubierane i rano ściągane. Nie znam przypadków żeby koń stał w ochraniaczach 24h (na zasadzie stajenne-->na jazdę/padok/karuzele-->stajenne bez przerw)
xxagaxx, również nie widziałam koni w ochraniaczach zawsze, ale takie coś wynika z zacytowanego posta rudziczek, , chyba że ją źle zrozumiałam...
_Gaga, może żeśmy mało w życiu widziały :P
rudziczek   Małe i duże.
29 marca 2017 22:33
Napisałam ochraniacze zakładane co noc na min 8h niezależnie od okoliczności oraz klika tyg nałogowego zawijania konia na całe noce. Nigdzie nie napisałam, że 24h na dobę. "Zawsze" rozumiem tutaj jako "zawsze na noc".

Swoją drogą znajomi mi opowiadali o ciekawym przypadku podczas pracy w Anglii. Konie kilku pensjonariuszy miały cały czas w coś zawinięte nogi i koledze pół dnia zajmowało przebieranie w sumie 4 wierzchoców. Każdy rumak miał osobny zestaw ochraniacze+derka na wszystkie możliwe okazje i warunki atmosferyczne. Inny zestaw na padok, do stajni, na karuzelę, na lonżę, w teren, trening skokowy, trening ujeżdżeniowy itp. Nogi były gołe tylko przy okazji kąpieli i przy zmianach jednych ochraniaczy na drugie. Jednak to były konie nawiedzonych rekreantów warte więcej niż moje mieszkanie, samochód i obie nerki razem wzięte i nigdy nie traktowałam tego poważnie- ot fanaberia i tyle.
rudziczek, dla mnie zawsze, to zawsze, nie tylko w nocy. Posta edytowałaś, nie zauważyłam późniejszego dopisku o zawijaniu na noc.
Nie widzę nic dziwnego w zawijaniu koni (szczególnie w treningu) na noc, chociaż - jak pisałam - nie przemawia do mnie ochrona przed urazami, raczej to , o czym pisałam, czyli regeneracja. Sama zawijam 19 letnią klacz na noc w okresie zimnych nocy. Zwierz ma już lekkie opoje, zawijanie zdecydowanie je zmniejsza a nawet likwiduje.
A czy to nie jest tak ,że jak powstają opoje tzn. iż krążenie zawodzi? A zawijanie uciska tkanki wiec tym samym utrudnia krążenie. Na moim przykładzie,  moja klacz biegając na padoku nadwyrężyła sobie nogę,  powstał krwiak w torebce stawowej, przyjechał wet , wykonał usg powiedział , że może zostać juz na zawsze, ale może się też wchłonąć,  dostałam heparynę, która smarowałam bez zawijania.Po nocy w boksie krwiak był większy , a po całym dniu na wybiegu zmiejszał się do prawie niezauważalnych rozmiarów. Wg weta tak długo jak krew może swobodnie przepływać istnieje szansa na wchłonięcia krwiaka,  a zawijanie utrudnia to wchlanianie czy w ogóle prawidłowy przepływ krwi, a jak wiadomo krew odżywia wszystkie tkanki,  co przy procesie gojenia jest bardzo ważne. Oczywiście duże znaczenie ma tu ruch. Minęło kilka tygodni krwiak wchlonął się. Bez zawijania. Ja nie jestem zwolennikiem zawijania całodobowo,  jeśli koń ma złe krążenie to najlepszym rozwiązaniem jest zapewnienie mu odpowiedniej ilości swobodnego ruchu.Ochraniacze stajenne zakladam gdy istnieje szansa urazu, w celu zapobiegania. No ale każdy ma swoje powody i piorytety.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
30 marca 2017 08:03
Myślałam, że świadomość się zwiększa,  ale to chyba moje pobożne życzenie.
Amelia, dobre zawijanie nie uciska tkanek. I tak, opoje mogą być wynikiem problemów z krążeniem, które u starszego konia nie są niczym nadzwyczajnym.. I ja widzę sporą różnicę u mojej 19 latki. Zimą przy nogach zawiniętych (z ochraniaczami, nie owijkami) mam mikroopojki jedynie rano. Przy niezawiniętych nawet po południu nogi są lekko nabrane (a koń chodzi na pastwisko).

lusia722 a konkretnie o co chodzi?  🤔
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
30 marca 2017 08:17
O to całe zamieszanie ze staniem cały czas w ochraniaczach,  że zawijanie utrudnia krążenie.
Co ja czytam...
lusia722, a podkowy powodują gnicie wątroby... 😁
i nie - to się nigdy nie skończy 😉
Gaga, może trzeba potrafić zawijać,  ja nigdy nie stosowałam i pewnie nie umiałabym dobrze zawinąć,  możliwe,  iż są przypadki gdzie zawija nie sprawdza się. Jak mówi się w mojej pracy "Proszę każdy przypadek traktować indywidualne "  😉

Nie, od podków nie gnie wątroba,  podkowy upośledzają funkcjonowanie nogi, w niektórych przypadkach mogą wesprzeć konia w pracy, ale nie pozostają obojętne na organizm , myślę,  że jako wytrawny koniarz wiesz o tym.

Luisa,  jeśli wiesz coś czego my nie wiemy, to podziel się z nami


(ups, chciałam  dopisać,  ale nie udało mi się za pierwszym razem )
Amelia, nie wiem czy jest sens ci odpowiedać, ale spróbuję. O ile nie zawiniesz nogi konia jak baleron, nie wiem, owijkami elastycznymi, bez podkładek to ABSOLUTNIE nie będzie żadnego UCISKU, nie dopływania krwi czy cokolwiek tam sobie wymyślisz. Coraz więcej osób zamiast owijek, stosuje ochraniacze stajenne, nie trzeba byc orłem aby zapiąć 4 rzepy. Opoje mogę powstawać na skutek problemów z krążeniem i właśnie dlatego nogi się zawija, aby zwiększyć temperaturę, ułatwić przepływ/dopływ krwi, gdyż "nogi końskie" są bardzo słabo unaczynione.
Oczywiście,  że jest sens pisać,  jeśli w to wątpisz to również wątpisz w to o czym piszesz.
A zatem jak stwierdziałaś,  że nie ma absolutnie żadnego ucisku? Jakieś pomiary, badania kliniczne? jak się w takim razie te ochraniacze, owijki czy co tam innego trzymają na nogach?  Ja rozumiem robienie wcierki rozgrzewającej,  działanie solarium czy innych urządzeń które emitują ciepło,  podwyższa temp. ciała i wpływa na lepsze przepływanie krwi. Ale jeśli założysz cos na nogę to ucisk będzie zawsze, nawet najlżejszy. Stwierdzenie" coraz więcej ludzi.." nie przemawia do mnie, gdyż coraz więcej ludzi wyjeżdża za chlebem do Anglii lub coraz więcej ludzi wyjeżdża na wakacje do Egiptu i oznacza to , iż wszyscy mamy tak robić? Wiele naszych czynności wynika z przyzwyczajenia, mody bądź lenistwa. No i pytanie dlaczego powstają opoje,  tu się zgadzamy zle krążenie,  ale czy założenie owijek ochraniaczy wypłynie na przyczynę? W stajni , w której stoi mój koń,  są dwie klacze jedna 25 druga 28 lat, obie w b.dobrej kondycji i jedynie ta druga ma lekko nabrane nogi w sezonie zimowym , w sezonie pastwiskowym są niemalże idealne. Mój koń ma 17 lat i nie ma najmniejszych i nigdy nie byla zawijana.Jeśli koń ma opoje to nie ochraniacze są tu potrzebne ale dużo swobodnego ruchu, odpowiednia praca i dieta. Ale dyskusja wywiazala sie od pytania o ochraniacze stajenne , polecilam swoje gdyz uwazam ze są warte, a jakie Wy polecacie, które nie uciskają i pozwalają się końskim nogom zregenerować? Swoją drogą ciekawe czy konie dziko żyjące mają opoje?



Pytasz o badanie kliniczne na temat ucisku, a sama wnioskujesz na podstawie trzech koni, że ruch i dieta wystarczą do tego, żeby koń miał absolutnie suche nogi. Pogorszenie krążenia na skutek wieku, przebytych chorób/urazów czy nawet stanu kopyt (nie wszystkie stare błędy, np. niedobór ruchu w okresie źrebięcym, da się wyprowadzić) jak rozumiem nie ma wpływu na powstawanie opojów... Jak założysz czapkę, to też Ci coś uciska? Do tego stopnia, że upośledza krążenie?
A badania były, i owszem.
Amelia, piszesz jakbyś z tęczy spadła, gdzie konisie biegają po zielonych pastwiskach.... dlatego zastanawiam się czy jest sens pisać cokolwiek, bo mam wrażenie że ty masz swoją najprawdziwszą prawdę i żadne argumenty do ciebie nie przemówią.

Nie rozumiesz tekstu pisanego? Co ma moda, czy wyjazdy gdziekolwiek do tego, że większość koniarzy korzysta z nowych rozwiązań, jakimi właśnie są ochraniacze stajenne i jak to moze do ciebie nie przemawiać? To było  a propos tego co napisałaś "ja nigdy nie stosowałam i pewnie nie umiałabym dobrze zawinąć". Odpowiadam ci, faktycznie, zawinąć konia owijkami trzeba umieć. Tak żeby owijka przez noc nie spadła, nie zsunęła się itp. Ale są ochraniacze, które ubiera się prosto łatwo i pewnie średnio ogarniętego szympansa by dało się nauczyć.

Nie wiem czy masz jakiekolwiek pojęcie o przyczynie powstawania opojów ale to odpisała ci już sumire,. Ludzie posiadają konie w TRENINGU. Od koni wymaga się DUUUUUUŻO więcej niż zwykłe tuptanie po lesie czy placu. U takich koni pojawiają się z biegiem lat opoje (nie u wszystkich, ale u niektórych tak), ścięgna podczas treningu dostają w kość i właśnie dlatego konie się zawija. Żeby umożliwić tkankom lepszą i szybszą regenerację po wysiłku. Żeby poprawić dopływ krwi, która jak sama napisałaś przenosi substancje odżywcze.

Przykład z czapką sumire,  trafiony, jak potrzebujesz kolejnego to powiedz mi, czy ci skarpety, ubrane na 8-10h odcinają czy upośledzają dopływ krwi? Tak samo, dobrze zawinięta owijka (na podkładki) czy ochraniacz stajenny nie ograniczają dopływu krwi, a wręcz przez utrzymanie wyższej temperatury polepszają go.

Owija się GŁÓWNIE konie starsze, konie będące w treningu czy chore (mówię o problemach oczywiście z nogami). Nie widziałam żeby ktoś zawijał sobie konia bo będzie fajnie, ale może spotykałam tylko osoby myślące 😉
Aga, Napisz to jeszcze raz ale bez zbędnego jadu ale za to z szacunkiem do rozmówcy . W rozmowie interesują mnie  argumenty nie Twoje humory.To jest forum, każdy ma prawo do wypowiedzi, nie wiem dlaczego piszesz tak jak byś pozjadała wszystkie rozumy. Moje zdanie może Ci nie odpowiadać,  tak jak Twoje mi i nie widzę powodu aby Ciebie przekonywać czy traktować jak debila. Oczywiscie to co było najważniejsze w mojej wypowiedz ,  tego nie zrozumiałaś,  prawda? (miło?)
sumire,  A na jakiej podstawie sadzisz, iż opieram swoje zdanie na przykładzie trzech koni? Oczekujesz, że wymienię wszystkie konie jakie w swoim życiu, nie krótkim zresztą  , znałam czy widziałam? I nie wiem dlaczego porównujesz nogi do glowy 🤔
Oczywiste,  że innym obciążeniom poddawane są konie sportowe od rekreacyjnych, ale największa różnica leży w ich właścicielach .
A teraz do rzeczy , proszę polecić mi jakieś ochraniacze stajenne, które pomagają regenerować nogi konia czy to sportowego czy każdego innego.
Przeczytałam podlinkowany tekst,  tylko ze on traktuje o bandażach a  nie o ochraniaczach stajennych, no chyba że jest niepełny.
Amelia, to jest problem forum, ze każdy ma prawo do wypowiedzi, nawet jak plecie głupoty. Zdania można mieć różne, ale na tematy subiektywne. Możesz twierdzić że Rutinacea jest lepsza niż Rutinoscorbin, że wolisz Veredusy od Prestigów, a pasze Hippolyta szkodzą twojemu koniowi.
Jak ktoś pisze, ze ochraniacze stajenne czy owijki utrudniają dopływ krwi, a konie z opojami wypuśćmy na łąki to im na pewno przejdzie to ja nie mam pytań. Trudno podchodzić poważnie do takich ludzi....
A więc jednak pozjadałaś wszystkie rozumy, no dobrze, skoro to owijanie,  czy zakładanie ochraniacze tak pomaga na opoje to ile razy musisz wykonać ta czynność aby zniknęły?  Przez cały czas użytkowania konia czy tylko dwa tyg., miesiące i juz nie wracają ? Bo to owijanie w celu zmiejszenia nacieków na nogach to przypomina mi maskowanie pryszcza pudrem..no ale co kto lubi.
No i jak z tymi ochraniaczami,  polecisz mi jakieś?  Nie żebym była złośliwa ale skoro masz taką dużą wiedzę to chętnie z niej skorzystam.Ja używałam do tej pory tylko jedne,  ale może są inne, lepsze, chętnie się dowiem.
Oczywiście,  że jest sens pisać,  jeśli w to wątpisz to również wątpisz w to o czym piszesz.
A zatem jak stwierdziałaś,  że nie ma absolutnie żadnego ucisku? Jakieś pomiary, badania kliniczne? jak się w takim razie te ochraniacze, owijki czy co tam innego trzymają na nogach? 

Link do badań był odpowiedzią na ten fragment, bardzo przepraszam, że nie przeszukałam całego PubMedu w poszukiwaniu czegoś, co będzie dotyczyło również ochraniaczy stajennych (ale wydawało mi się logiczne, że "ucisk" spowodowany ochraniaczami jest mniejszy, bo nimi nie zawijasz, tylko nakładasz i zapinasz rzepy - z siłą tylko taką, żeby ochraniacz nie zjechał :icon_rolleyes🙂.
Nie porównuję nóg do głowy, tylko zakładanie jakiegoś dość przylegającego "ubioru" na ciało. Ale fakt, generalnie pewnie głowa ma pewnie struktury lepiej ukrwione niż końska noga... To nie wiem, może rękawiczki? Porównanie służyło zobrazowaniu siły rzekomego ucisku - przy założeniu, że jeśli chcemy pobudzić krążenie poprzez grzanie (choć w przypadku owijek to nie jest jedyna funkcja!), to przecież nie zawijamy konia elastyczną owijką, tylko jak już, to polarową (zawiniętą na podkładkę, która dodatkowo rozkłada nacisk) albo zakładamy ochraniacz... Co tam ma uciskać do tego stopnia, że aż upośledza krążenie krwi? Już pomijając nawet to, że kompresja jako taka jest jedną z metod wspomagających terapię obrzęków pochodzenia limfatycznego - odpowiednio dobrany ucisk to krążenie poprawia, nie upośledza.
W temacie "jak długo musisz używać ochraniaczy, żeby opoje zniknęły na zawsze" - jeśli krążenie jest z jakiegoś względu trwale nieprawidłowe (nie wiem, uraz=>blizna tkanki, przebyta flegmona, cokolwiek), to... założenie ochraniaczy nie usunie przyczyny problemu. Wypuszczenie konia na padok też tego nie zrobi - tzn. jak konia postawisz w boksie, to też opoje wrócą. To też jest maskowanie pryszcza pudrem? Czy jednak próba poprawienia tego krążenia na tyle, na ile się da?
Mam pytanie kupiłam ochraniacze BR jakoo, ze koń mój chyba band na hali nie widzi i ciągle trzaskał po nich nogami. Ale ona maja ku mojemu zaskoczeniu  z tyłu takie ciasne zgrzanie, czy one sie rozbijają i dopasowują? bo wyglada to mega ciasno.
anil22, czyli ochraniacze są za wąskie, tak?
Bo to owijanie w celu zmiejszenia nacieków na nogach to przypomina mi maskowanie pryszcza pudrem..no ale co kto lubi.


Przyczynę opojów należy zdiagnozować, ale nie zawsze da się ją usunąć. To co - nie należy koniowi przynosić ulgi w postaci wcierek i zawijania na noc? Bo?
Bo to owijanie w celu zmiejszenia nacieków na nogach to przypomina mi maskowanie pryszcza pudrem..no ale co kto lubi.

Ok, skoro tak twierdzisz to doradź proszę jak zapobiegać opojom zastoinowym u 19 - 20 letniego konia z problemami z krążeniem - zimą? Chętnie skorzystam z porady w zimie 2017/18 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się