kuć czy nie kuć?

dea no wlasnie niestety jest troche po ptakach  🙁 nie zrobilam zdjec kopyt po tym jak konia kupilam, te zdjecia ktore wam pokazywalam to juz sa po roku. ale zrobie inna rzecz, pokaze ci ksztalt pierwszej podkowy, ktora byla u mnie przybita (niestety ta, ktora zostala zdjeta jak on przyjechal tez mi gdzies zginela) i takiej ktora sciagnelam ostatnio. a;e to wieczorem.
Ja czekam niecierpliwie do wieczora, nie zapomnij 🙂.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 października 2009 16:01
Mój zasuwa bez podków od marca (po latach w 4 podkowach) i szczerze mówiąc jestem zachwycona - bez problemu łapy znoszą nasze dość intensywne treningi ujeżdżeniowe, małe skoki i tereny. A portfel jaki zadowolony 😉
ostatnio aparat mi nieco strajkuje, wiec sory za jakosc. znalazlam tez jakies bez podkowy, ale tez malo ostre  🤔
wtawiam co mam:



Ja najchętniej bym nie kuła,ale w sezonie otwartym gdy sporo startów jest na trawie(często po lub w czasie deszczu) to hacele mi się przydają.Zimą rozkuam,bo lepiej mi tak jeździć w teren,haceli na halę i tak nie używam no i portfel zadowolony.
dea   primum non nocere
16 października 2009 22:51
katija - szkoda, że nie masz wcześniejszych fotek, kopyto wygląda nienajgorzej 🙂
strzalka nadal jest za waska, ale i tak 2x szersza niz po przyjezdzie. pracujemy nad tym.
wy po prostu nie mozecie uwierzyc, ze sa dobrzy kowale i kucie nie tylko zle  😉
Nie chodzi o dobrych/złych kowali. Tylko o to, że jak koń ma podkowe kopyto sie nie może rozszerzac jak powinno. Więc nawet najlepszy kowal nic nie poradzi na to, że kawałek metalu sie nie będzie odkształcał. I że nie będzie amortyzował na betonie/kamieniach co powoduje ogromne obciążenia stawów. Bo owszem ludzi emi wysyłają różne zdjecia kopyt i widzę, że niektórzy kowale robią całkiem fajnie, ale fakku że większośc podków jest z metalu sie nie przeskoczy. I to widać też po kopytach tego konia co wstawiłas zdjęcie - kopyto jest mocno zawężone. Owszem, widziałam dużo gorsze i to także ze względu na wysokośc kątów wsporowych itp - tu jest nieźle, ale kopyto jest bardzo wąskie i będzie, bo kuciem go nie rozszerzysz, t jest fizycznie niemożliwe i jak kowale mówią, że sie da, to gadają głupoty - zreszta oglądam tych koni sporo i jeszcze nie widziałąm konia z szerokimi kopytami, który jest kuty - jeszcze takei co mają przerwy w zimie sa w miarę, ale takie co cały rok to jest bardzo niefajnie. A najgorsze jest to, że właściele tego nie widza, bo nie wiedzą jak patrzeć - ja zresztą tez swego czasu nie widziałam, bo ufałam kowalom. Dlatego na przykładzie kopyt zrozumiaam, że warto sie interesowac wszytskim - troche żywieniem trochę podstawami weterynarii itp - żeby móc dyskutowac z lekarzem jak si enam coś niepodoba i nie zostać zagiętym po pierwszym zdaniu. No akurat kopyta to prostrza sprawa nniż cała weterynaria(choć i kopyta to duza dawka informacji), ale warto coś wiedzieć o tym i o tamtym...
branka tak, tylko jak wyjasnisz fakt, ze moj kon, przyjechal do mnie z fatalnymi, zaciesnionymi kopytami, i te kopyta pomimo kucia sie rozszezyly?  podkowa pierwsza, ktora byla u mnie przybita, ktora kon sobie sciagnal ma w ramionach 7cm, a ostatnia 10.  nastepne kucie bedzie juz na rozmiar wieksze podkowy bo w trojki miesci sie na styk, a wlasnie o to chodzi, zeby podkowa umozliwiala rozrost kopyta. a odkad kopyto jest szersze, kon przstal sobie sciagac pdokowy, a byl czas, ze na padok chodzil w kaloszach, bo potrafil sobie zdjac obydwie.
Do pewnego stopnia przy lepszym kuciu się mogą poprawić - ale nie beda tak szerokie jak być powinny. Te kopyto na fotce jest bardzo wąskie tak czy tak - może się poprawiło, ale wąskie jest - jak ja moją rozkułam to kopyto się rozszerzyło duużo  bardziej, a tez było wąskie.
Ale prowadź dokumentacje zdjeciową, ja bym się ucieszyła jakbym widziała że kopyta sie fajnie poszerzają przy kuciu. Ale póki co to nie widziałam kopyt kutych i odpowiednio szerokich 🙁 A trochę tych kopyt oglądam...
katija, pamiętam wstawiane przez Ciebie zdjęcia przodu kopyt i wyglądało to gorzej niż to, co można się domyślać po podeszwie, jest teraz z przodu. Pokusiłabyś się o zdjęcia z boku i z przodu kopyta? Proszę 🙂.
Aquarius kochana, bardzo chetnie, ale nie teraz. musialabym najpierw konia umyc po pachy, a potem klasc sie na mokrej myjce  😉 obiecuje w przyszlym tygodniu, jak sie pogoda poprawi, zrobic zdjecia takie jak kazalyscie (ktos linkowal taka stronke). jak bede przekuwac/ rozkuwac, zrobie rowniez bez podkow.
Nie ma sprawy 😉, nigdzie nam się nie spieszy.
dea   primum non nocere
18 października 2009 11:52
katija, jak mogę pomarudzić, można prosić o foty z jakiegoś aparatu obsługującego makro?..  :kwiatek: ciężko się patrzy na takie "mgliste wizje" 🙂

Swoją drogą - szamańsko-fanatyczny wtręt - jeżeli ten koń się poszerza w podkowach, wyobraźcie sobie, jak wyglądałby poprawnie prowadzony boso  😀iabeł:

Co mi się podoba w tym kopycie, to kształt samych piętek. Wrzucę coś w tym temacie, ale muszę mieć chwilę, żeby zrobić ładne porównanie dwóch upatrzonych fotek...
dea a teraz to juz marudizsz, bo nie wiem skad mialabym ci takie cos wziac  👀 postaram sie, zeby bylo dobre oswietlenie i moim na ostro to zrobic  😉
dea   primum non nocere
18 października 2009 12:25
Jak ni masz trybu makro to pewnie znów będzie widać wyraźnie każdy kamyczek na podłożu 😉 już się nie czepiam 😉
Jestem jeszcze przed wizytą kowala i właśnie zaczynam sie zastanawiać czy rozkuwać konia na zimę... Koń jest kuty na przody ze względu na przykurcz ścięgna który miał za źrebaka. Teraz noga wygląda już dobrze ale kiedy nie był kuty to zimą kiedy podłoże robi się twardsze koń zaczyna znaczyć na nogę w której ma sztorcowe kopyto. Od prawie roku opiekuje się nami kowal z którego jestem bardzo zadowolona i moim zdaniem jeden z lepszych na pomorzu(od tamtej pory widzę poprawę stanu kopyt i większe podkowy i co ważne koń przestał sobie ściągać podkowy)
mi sie zdaje, ze jesli ma znaczyc, to nie rozkuwaj. albo sprobuj, jesli nie bedzie to ok, jesli bedzie, to okujesz spowrotem.
moj tez przestal sobie sciagac podkowy, wlasnie jak sie powiekszyly/poszerzyly te kopyta. a specjalista byl wysokiej klasy, potrafil sie z dwoch przodow rozkuc nawet czesciej niz raz na tydzien...
dea   primum non nocere
20 października 2009 09:43
Jeśli znaczy na sztorcowe kopyto, to moze ono jest niepotrzebnie podcinane z przodu przy rozczyszczaniu? Kowale często to robią. To może być powód.. ale to tylko taki strzał w ciemno 😉
dea no jak? przeciez sztorcowe wybiera sie z tylu, zeby poprawic kat?  🤔
dea   primum non nocere
20 października 2009 11:29
No właśnie katija, nie wszyscy tak robią. Niektórzy wbrew pozorom (albo raczej wbrew logice) robią wręcz odwrotnie - piętki zostawiają tak jak je zastali, a przód kopyta tną od spodu - zostawiając uciakający w przód pazur. Ponieważ ten uciekający pazur wygląda jakby leżał, to kopyto się próbuje stawiać - zostawiając max piętki, itp... Ramey opisuje ten mechanizm i wspomina, że gdyby tylko to kowale przestali robić, to on mógłby już iść na emeryturę 😉

przeciez to jest bez sensu  🤔wirek: nawet dla mnie.  🙄
dea   primum non nocere
20 października 2009 12:04
No widzisz, a moja kobyła była tak robiona. Efekt?..


Dobrze, że ona nie miała prawdziwego sztorca i mocno się sciana trzymała, to się udało szybko to obniżyć i pazur nie był bardzo ucieknięty do przodu (cofnął się tylko ok. pół centymetra).
Po obniżeniu piętki pazur był uniesiony nad ziemię kilka milimetrów.

To musi wynikać z tego, że (moje obserwacje i domysły):
- kowalom się mówi, że piętki są jakąś świętością (zgadzam się, są bardzo ważne, ale to nie znaczy, że nigdy nie można ich dotknąć tarnikiem/cęgami!)
- uczy się ustawiania "osi pęcinowo-kopytowej" do przedniej ściany kopyta, która praktycznie ZAWSZE jest chociaż trochę naderwana => zafałszowany kąt...

Z serii: ciekawe zdania, które słyszałam od kowala - spytałam kiedyś co sądzi o lądowaniu z piętki - a on na to (wg mnie jeden z lepszych w okolicy), że poprawne jest lądowanie płasko lub lekko z palca a żeby koń lądował na piętkach, musiałabym mu zahodować właśnie wysokie piętki i to jest bzdura (tzn. hodowanie wysokich piętek)  🤔 Naprawdę, specjalista, którego cenię, a kompletnie nie rozumie, co kieruje ruchem i lądowaniem z piętki/palca... załamała mnie ta odpowiedź - wtedy jeszcze tylko pokiwałam głową i zapamiętałam, potem zaczęłam czytać w tym temacie.

Pan kowal podobno na to forum zagląda 🙂 Mnie na pewno kojarzy z rzeczywistości, więc przy okazji serdecznie pozdrawiam 🙂 i dzielę się swoją nabytą w międzyczasie wiedzą:
- na lądowanie z piętki wpływa skrócony pazur (długi ogranicza długość wykroku, a krótki wykrok ma większą szansę skończyć się "palcem"😉 => z długim pazurem nie będzie lądowania z piętki
- na lądowanie z piętki wpływa wygodna tylna część kopyta - czyli nie moze być gnijącej strzałki (proszę, zawodowcy, mówcie swoim klientom, żeby dbali o strzałki!! i nie mówię tu o dziegciu... uświadamiajcie na przykład, że nigdy nie jest normą rowek centralny sięgający 2cm w górę kopyta między piętki!), nie moze być wysokich ani położonych pod kopyto kątów wsporowych, bo na tym się zwyczajnie niewygodnie ląduje. Musi być płaska strefa lądowania ze zdrową strzałką w środku, kąty wsporowe kończące się przy najszerszym miejscu strzałki. Wtedy jest szansa, że koń będzie chodził z piętek...


EDIT: obiecywałam, że wrzucę coś w temacie kształtu piętek i ich związku z zacieśnieniem kopyta.
Porównajcie sobie dwa zadnie kopyta (żadne nie jest 100% zdrowe 😉)
Jedna z fotek pozyczona od tajnej za jej zgodą 🙂 Dzięki.
Druga - to moja Brytania (poczatek rehabilitacji, dlatego kopyto prawidłowe nie jest*, ale akurat ten aspekt ma w porządku). Wzięłam dwa kopyta zadnie, żeby nie było, ze przednie i zadnie mają różną budowę (bo troszkę mają).

Żeby się można było przyjrzeć, jak już wiadomo na co patrzeć, zdjecia niepomazane 😉

Teraz dwa słowa: prawidłowe piętki zdecydowanie nie przypominają literki W albo M, nie przypominają nawet 3. Im bardziej szpiczaste, wystające, im głębszy rów między nimi, im bliżej siebie, tym gorsza forma tyłu kopyta. Prawidłowy tył kopyta to szeroka "fala", nie odstająca wyraźnie do tyłu. Jeżeli widzisz wyraźną (przepraszam za określenie) dupkę w tyle kopyta, to lepiej się bierz za rehabilitację i leczenie strzałki... kuty czy nie kuty.

Na to chciałam popatrzeć na tych fotkach - tzn. jak się zmienił "kształt dupki" u Twojego konia, katija - o tym podkowa nic mi nie powie 😉

* - dla ciekawych co jest nieprawidłowego w tym kopycie - jest trójkątne - porozciągane w ścianach przedkątnych i na czubku pazura, w tej chwili po prawie roku (rok będzie w styczniu) kopytko ma bardziej okrągły kształt. Jak zrobię wreszcie te nowe zdjęcia, to podmienię 🙂
no i pochwalilam sie, ze juz nie sciaga, i dzis sciagnal  😉  ale byla okazja do zrobienia zdjec. lepszych nie potrafie:

pietka

przod beeez 😉

przod zzzz

tylik

i drugi
dea   primum non nocere
21 października 2009 10:03
Ej no, takie zdjęcia to mogłaś zrobić i zzzz.... :P

Od spodu żadnych ujęć?..
zrobilam, ale nie laduje sie na fotosika  😡 nie wiem czemu  🤔
Wczoraj jeździlam na naszym trawiastym parkurze, jakbym miała podkowy to bym się ślizgała a ponieważ nie mam dałam radę  🏇
dea   primum non nocere
21 października 2009 10:12
zrobilam, ale nie laduje sie na fotosika  😡 nie wiem czemu  🤔


cenzura nie puszcza :P może się uda w końcu 🙂
dea ja tu liczylam, ze mi cos o puszce, o katach napiszesz....  🙁 czekalam na ciebie od wczoraj a ty mi tu znowu z marudzeniem  😕
dea   primum non nocere
21 października 2009 12:43
Już pisałam, że tragedii nie ma, prawda? To teraz czas się przyczepić nieco 😉

Przód zzz:
co to tam jest takie brzydkie na ścianie przedkątnej? Wygląda mi na obłupany kawałek ściany. Ogólnie ten rejon ściany wyglada na nieco "odstający" - ale to typowe przy kuciu, bo przy kuciu ścianę robi sie na płasko, nie można zrobić tego odcinka krótszego (to jedna z "religijnych zasad" poprawnego werkowania bosego). Jakąś cenę musisz płacić 😉 Kopyto jakoś samo sobie z tym radzi, przyglądnijcie się tylko z kowalem czy w tym miejscu ściana nie jest potrzaskana i się nie kruszy/proszkuje - to sugeruje infekcję grzybiczną i trzeba uważać na to - jak dla mnie, taka infekcja to wskazanie do rozkucia i szybkiego leczenia, bo moment i koń zaczyna nie wiadomo dlaczego gubić podkowy z kawałkami kopyta. Przy normalnej, zdrowej ścianie to sie nie powinno zdarzać.
Jeśli infekcji ściany nie ma, to pewnie nie ma się czym martwić.

Przód bezzz:
Tutaj popatrz na koronkę: widzisz odgięcie w górę? W tym miejscu regularnie zostaje odrobinę za dużo ściany. Od dołu ta ściana się pcha do góry, podpycha koronkę i fałduje się po drodze (widzisz fałdki?) Po angielsku to miejsce ściany nazywa się "toe pillar".

Piętki być może mogłyby być odrobinę niższe (ale tego się nie da stwierdzić bez zobaczenia kopyta od spodu i przejechania go solidnie drucianą szczotą).

Takie sobie pierdółki 😉 ale sama chciałaś.

A poza tym wyglądają ogólnie ładnie. Na tyle ładnie, że aż mi szkoda, ze jeszcze nie są bose. Byłyby bliskie idealnym wtedy 😉
Właśnie, jakoś mi umknęło - czemu Twój koń jest kuty?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się