Perfekcyjna Pani domu. No,ostatecznie może być Pan;]

ja mam taki


poszukaj firmy Kalorik, ma ładne
A śliczne oba  😍 muszę teraz zdecydować czy bezprzewodowy czy indukcja. Ktoś wie coś o opłacalności?

Edit: znalazłam kiedyś taki, ale nigdzie nie jest dostępny

BASZNIA   mleczna i deserowa
20 września 2014 20:53
Róziowa waga, hmmm 😉
Dzięki dziwczyny. Westwing fajnisty, ale koszmarne terminy, zawsze tam tak 🙂?
Róziowa waga, hmmm 😉
Dzięki dziwczyny. Westwing fajnisty, ale koszmarne terminy, zawsze tam tak 🙂?
zawsze. I zdarza się że już czekasz w progu a tu tel że oddają kasę bo towaru niet....
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 września 2014 09:16
Macie jakies sposoby na pozbycie sie zaduchu w domu? Mamy stary budynek, bardzo wilgotny, okna sa calutki czas uchylone, w dzien sa tez otwierane na osciez na te 2-3h. A i tak wchodzi sie do domu... no i czuc ten zaduch, nieswiezosc taka :/ nie mam pohecia co z tym zrobic. Myslalam o zawieszeniu w kuchni(pierwsze pomieszczenie) czegos, co moze pochlanialoby ten zapach lub tlumilo, ale nie bardzo wiem co 🙁
A ja szukam sposobu na pozbycie się żywicy ze szkła. Niestety została mi na oknie pamiątka po choince i nie mogę tego domyć 🙁

BASZNIA   mleczna i deserowa
21 września 2014 09:31
[quote author=BASZNIA link=topic=183.msg2185994#msg2185994 date=1411242810]
Róziowa waga, hmmm 😉
Dzięki dziwczyny. Westwing fajnisty, ale koszmarne terminy, zawsze tam tak 🙂?
zawsze. I zdarza się że już czekasz w progu a tu tel że oddają kasę bo towaru niet....
[/quote]
Oj szlag...:-(
CzarownicaSa, po pierwsze pochłaniacze wilgoci w każdym pomieszczeniu. W niewidocznych miejscach poustawiaj talerzyki z kawą wymieszaną z sodą 1:1. No i odświeżacze powietrza, ja preferuję dyfuzory 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 września 2014 10:06
Dzięki :kwiatek: a cóż to te dyfuzory? 👀
Kawa zwykła rozumiem? A mocno będzie się jej zapach unosił?
CzarownicaSa, kawa zwykła, praktycznie nic nie czuć w mieszkaniu
a dyfuzor to coś takiego - szkalny pojemnik z olejkiem zapachowym i patyczki, które się nim nasączają i wydzielją ten zapach
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 września 2014 10:33
Ale fajne! A mozna samemu cis takiego zrobic? 👀 da sie kupic same patyczki? Bo olejki mam 👀
http://niebalaganka.pl/diy-zapachowy-dyfuzor/ 🙂 poszukaj w necie, pełno jest przepisów 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 września 2014 10:40
Bardzo, bardzo dziękuję! :kwiatek:
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
24 września 2014 18:39
czy ma ktos tez depresje sprzataniowa jak ja? no strasznie zapuscilismy chalupe przez ostatni czas i teraz nie moge sie dosprzatac  🙄 konca nie widze...a tak mi sie nie chce  😵 od nastepnego tygodnia bede miec tylko weekendy wolne, nie wiem jak sobie poradze zeby syfem nie zarosnac, bo przeciez ani ochoty ani sily na weekend nie bedzie zeby sprzatac. 🙇

jak ogarniacie chalupy pracujac zeby byly zawsze na tyle ogarniete, zeby goscie mogli wejsc? bo dla mnie to jest wyznacznik  🤣

chyba pierwsze co zainwestuje to w nowego Kobolda z Vorwerku co sam odkurza...na kogos sprzatajacego poprostu szkoda mi kasy, chociaz rozwazam brac raz na kwartal na wielkie porzadki.
oj pocieszę Cię, że ja po remoncie mam tragedię, wszędzie pył 🙁 Sprzątam warstwami, do świąt może się wyrobię. Z tym, że ja lubię sprzątać, np odkurzanie mnie relaksuje 🙂
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
24 września 2014 22:59
W piątek chwila prawdy. Wymiana pompy w mojej ukochanej zmywarce. Trzymajcie kciuki by się wszystko udało. Od zmywania ręcznego choroba zaczęła dawać znać o sobie. Nienawidzę tego choróbska. :-(

Gienia-Pigwa,  ja kocham sprzątanie ale też miewam przez chorobę depresję sprzataniowa.
A ja szukam sposobu na pozbycie się żywicy ze szkła. Niestety została mi na oknie pamiątka po choince i nie mogę tego domyć 🙁

Próbowałaś acetonu? Dobrze rozpuszcza żywicę.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
25 września 2014 07:44
CzarownicaSa, ja to bym zaczęła od usuwania wilgoci, żebyście grzyba nie mieli. Bo co innego zaduch, a co innego wilgoć.
Sa takie urządzenia do pochlaniania wilgoci, mozna kupic w marketach, które te wilgoc jakos wylapuja.

Mi sie sprzatac w ogóle nie chce. To znaczy chce mi sie, ale zaczyna to u nas przypominać przekladanie rzeczy z jednej na druga stronę.

Edit: Wlasnie prąd mi wyłączyli. A ja dzisiaj na wesele, oby wrócił bo pójdę z mokra glowa...
kocham moją pralkę 😍
pierze tak szybko! mogę tyle rzeczy ustawić! bajer!

po wyjęciu starej pralki znalazłam na boku naklejkę. okazało się, że miałam pralkę w klasie "A", z efektywnoscią prania C, efektywnością wirowania D i wsadem... 5 kg.
Nowa pralka wydawała mi się mała na początku. Wielkość bębna nie powaliła mnie jakoś specjalnie. Ale potem przy ładowaniu.... ładowałam, ładowałam, ładowałam i ... ciągle było miejsce 😉

Czy macie jakieś rady odnośnie detergentów? Polecicie dobry proszek i płyn? Czy może kapsułki? choć mam tego Ekobubla, więc nie będzie "spieniał" bąbelkami saszetki tak jak to robi z proszkiem. Teraz kupiłam żółtego Lenora. Raczej nie pierzemy białego, głównie kolor i czarne.
Raczej nie pierzemy białego, głównie kolor i czarne.

Przepraszam , że się czepiam słówek, ale białe wyrzucacie? 😁 😁

Co do detergentów to chyba indywidualny wybór. Ja bardzo cenię sobie niemieckie proszki i płyny - z racji bliskości granicy jeśli moge, to kupuję właśnie stamtąd. Są po prostu lepsze, chociaż marki te same , których używam w Polce (Persil, Lenor)...
_Gaga,  moja mama kupowała niemieckie. tylko też niemieckich jest dużo i nie wiem który wybrać.

Nie, my zwyczajnie nie mamy białych ciuchów. Dziecko ma może z 5 bodziaków białych, reszta jest z wzorkami mocnymi, wiec bardziej kolorowe. Mariusz ma chyba dwie białe koszule...
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 września 2014 09:27
Gienia-Pigwa, nie ogarniam :-( . Syf taki ze wstyd. Roboty kupa, a jak juz wolne to niemoc i Kindle-ina.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
25 września 2014 09:29
ja najbardziej lubie kapsulki z proszku Persil, ale one sa tylko do bialego. w ogole to jestem fanka proszkow. Lepiej piora i mniej obciazaja srodowisko. Do czarnego (ciemnego ogolnie) mam plyn do prania, tez z Persila. Ogolnie to uzywam glownie Persila a niekiedy Ariel. W czasach poczatku problemow skornych, gdzie nie wiedzialam co mi jest, to uzywalam plynow z Froscha. Bardzo fajne, ale jednak nie jest to Persil 😉 Plynu do plukania nie uzywam, bo to wg mnie niepotrzebna chemia na skorze. Na szczescie mam suszarke elektryczna, wiec tak czy siak pranie jest miekkie.

Z tym sprzataniem to pamietam, ze kiedys ktos tu pisal o jakims systemie czasowych, ze codzinnie iles minut sprzata. Pamieta ktos?
To sie moze sprawdzic. Poprostu daje sobie codziennie 20 Minut i "ogarniam" co zdraze. Do tego musimy sie nauczyc odkladac rzeczy na miesce i odrazu po sobie sprzatac  🙇
Gienia-Pigwa,  najgorzej z tym "odkładać na miejsce" i "od razu sprzątać". . .

nasze ciuchy często są jak decha 🙁 a już zwłaszcza spodnie, stoją na baczność 🙁

i po proszku (tylko nie wiem jaki to jest, bo przesypałam dawno do pudełka) ciuchy nie pachną tak fajnie. a i po płynie jakoś "czuję" że mogłyby być lepsze.

a ten "do czarnego" płyn ma jakiś proszkowy odpowiednik?
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 września 2014 09:35
Tak, ten system jest swietny. Kiedys robilismy 10 minut! z mezem we dwoje. Nie do wiary ile mozna bylo zrobic. Tylko zarzucilismy i nie mam sily znow wprowadzic ;-) .
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 września 2014 09:45
A ja Wam powiem, ze nic tak dobrze nie dziala na sprzatanie jak przyjazd matki-pedantki 😎 😁
No zasowam od kilku dni. I dalej mam kupe roboty 😵 Umylam wszystkie szafki w kuchni(z wierzchu i od srodka), framuge drzwi, parapety, kaloryfer 😵 , lodowke, blaty... w lazience lustro, zlew, pralke, toalete, kafelki, okno, drzwi...
I jeszcze musze wyszorowac okap, okna w kuchni i pokoju, szafki i witryne w salonie, podlogi... i sprzatac przy tym na bierzaco.
No cudnie. A wiem, ze mama i tak wpadnie... i stwierdzi, ze mam bajzel 😀
ALe przynajmniej dom bedzie na glanc(w mojej opinii 😁 )

Napiszecie cos wiecej o tym systemie? Ciekawie to brzmi. Z tego, co zrozumialam codziennie zbieracie sie i przez 10-20 minut sprzatacie, ile sie da? Ale to takie bardziej ogarnianie chyba? Bo np. u mnie 20 min samo mycie naczyn zajmuje. Ale to chyba jedyne takie czasochlonne zajecie, bo odkurzenie, umycie podlogi i pozbieranie rzeczy o wiele mniej zajmuje.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
25 września 2014 09:48
Isabelle, ja nie widziałam proszków do czarnego, wyłącznie płyny. Tez używam niemieckich, uwielbiam plyn do płukania żólty, ale nazwa jakas inna niz silan. Naklejka mi sie zdarza i żałuję, bo teraz nie wiem, co to bylo...
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 września 2014 09:54
CzarownicaSa, bierze sie budzik i 10 minut sie sprzata, albo 20. Obojetnie co, mozna skonczyc po budziku, a mozna zostawic 😉
Serio, niewiarygodne, ile mozna zrobic. Chociaz Twoje zmywanie faktycznie zezarlo by cay czas-kup se zmyware 😉.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 września 2014 10:24
Basznia myslimy caly czas nad nia, ale teraz mamy wazniejsze wydatki. Moja tesciowa jest mistrzem- kupili sobie pare lat temu zmywarke... i nigdy jej nie podlaczyli. Bo "e tam, to tylko kilka talerzy, umyje recznie". Ale jak Konrad kilka razy pytal, czy by nam jej nie odsprzedali to "nie, bo KIEDYS ja podlaczymy" 😁
Mi się nie chce sprzątać w tygodniu po pracy... W tygodniu jest program minimum: zmywanie w zmywarce, pranie bieżące w pralce. Plus ogarnianie zlewu, blatu kuchennego i kuchenki, kabiny prysznicowej, umywalki, toalety.

Większe czyny są w weekendowe przedpołudnia. Gorzej, jak jest lato i na weekend wybywam z domu 😉

Ale ogólnie u mnie rzeczy mają swoje miejsce - i szybko na nie wędrują. I staram się ograniczać ilość posiadanych przedmiotów. Jak mi w lecie okradli mieszkanie, to to doceniłam 😉 Wystarczyło włożyć rzeczy na miejsce. Wcale tak długo to nie trwało.

Zdecydowanie nie jestem perfekcyjną panią domu, nie prasuję na zapas, nie poleruję szafek codziennie, nie myję okien co tydzień. Ma być wystarczająco dobrze.

Dziesięciominutówki sprawdzają się nie tylko przy sprzątaniu 🙂 Jak się nie udaje zabrać do pisania czegoś, pracy, obowiązkowej lektury albo czegokolwiek innego, można włączyć budzik na za 10 minut i po prostu zacząć robić to, co jest do zrobienia. 10 minut to nie dużo, zawsze da się radę. A potem często okazuje się, że jak się zaczęło, to nie już chce się przerywać. Bo najtrudniej zacząć...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się