naturalna pielęgnacja kopyt

Ja do takich czasami podchodzę tak, że ciacham ile się kruszy /myśląc, że jakby go puścić po kamieniach dotąd właśnie ściana by się wykruszyła/ i szczerze mówiąc, żaden nie macał nawet. Nie polecam oczywiście w tym przypadku, bo w rękach kopyta nie mam.
Dea za późno, trochę podcięłam, nie wiem czy dobrze zrobiłam, czy źle, koń potem szedł normalnie
dea   primum non nocere
30 czerwca 2014 21:43
Mówię, że bym się bała 😉 ale nie wiem co bym zrobiła, trzymając kopyto w garści. Pewnie też bym spróbowała choć raz. Jeśli nie chodzi gorzej, to bardzo dobrze. Może jeszcze cokolwiek się da z tym zrobić, choć cudów bym się nie spodziewała... ile on ma lat?

EDIT: Tak sobie myślę, że czasem trzeba może postępować wedle tego, co wisi na drzwiach pewnego zespołu w naszej korpo: "Niech ci, którzy myślą, że coś jest niemożliwe do zrobienia, nie przeszkadzają tym, którzy to robią". Pamiętam jak brałam Akorda i pytałam o niego doświadczonych na barefoothorsecare. NIKT w niego nie wierzył. Mówili, że to tylko skarbona i nie ma szans dla tego konia.
Dziś patrzę na niego... i myslę, że z jednej strony, tak, mieli rację 🙁 z drugiej, tych kilku przebieganych lat na względnie poprawnych nogach nikt mu nie odbierze. Przecież każde życie się kończy.
Nie wiem co bym zrobila, gdybym mogła zadecydować jeszcze raz. Pewnie to samo, co zrobiłam.

Mocno trzymam kciuki, żeby się udało jakoś temu zwierzakowi pomóc. Chociaż zaczęłabym pewnie od minerałów i ruchu 24h ze stadem po górkach 😉 bo jak niewiele sam nóż potrafi, to już mi doświadczenie moje skąpe pokazało nieraz.
cudów ja się też nie spodziewam, ma 15 lat, tylko może lepiej choć będzie mu się chodziło, choć wydaje mi się, że kon do takiej postaci kopyt już się przyzwyczaił
dea   primum non nocere
30 czerwca 2014 21:52
Myślę, że tak jak wyglądają, są znieczulone po prostu - "efekt podkowy". Kompensacja w krańcowym wydaniu. Dlatego obawiałabym się je uruchamiać przesadnie. Zdziwiłabym się, gdyby się jeszcze udało chociaż minimalnie tył kopyta rozwinąć...

Znam jednego konia z tylko minimalnie lepszymi kopytami - niestety postęp z nimi jest bardzo nikły, raczej zostaną już patologiczne. No ale tamten 24h na dworze nigdy nie dostał, trudno powiedzieć jak by na to zareagował.

Możesz coś o nim więcej napisać, czy nie bardzo? Co robił, co robi, jakie ma warunki i jak pracuje (jeśli w ogóle)?
myślę, że się nie da, trudno, nie pierwszy i nie ostatni taki kwiatek u ludzi

koń rekreacyjny, teraz mało robi (prawie nic) bo ma jeszcze problemy z układem oddechowym, 24/dobę na pastwisku w okresie wiosenno-jesiennym, podobno miał juz takie nogi jako czterolatek, jak przybył do obecnej stajni, no i tak tupta 11 lat

Edit: a mogłabyś mi Dea napisać coś o raku rzekomym? albo jakiś link podesłać? bo to inny przypadek (może bedzie to rak rzekomy, a może jednak nie, oby nie)
dea   primum non nocere
30 czerwca 2014 22:09
To niesamowite... znam dwa konie o podobnych kopytach, jeden z makabrycznymi podobnie jak ten z Twoich zdjęć, drugi z tendencją w tę stronę. Oba mają od lat problemy z układem oddechowym  😲  😲  😲
Teraz będę jeszcze jeden temat do przemyśleń miała - przypadek to?...

Z tym rakiem rzekomym bym się mimo wszystko do weta zgłosiła, nie podejmuję się tu "przez net leczyć" - może faktycznie wystarczy nadmanganian, jak tajnaa pisała, ale i tak bym to pod kontrolą weta robiła - bo to trzeba wypalić, nie tak se po prostu moczyć w różowym, jak zwykłą chorą strzałkę. A to już jest zabieg weterynaryjny, nie higieniczny zwykły. Może ja za bardzo cykor jestem - nie ryzykowałabym samodzielnego dłubania w tym i ewentualnych powikłań. Mozliwe, że jak się szybko złapie, to wystarczy jedna, prosta interwencja.

w tym przypadku i tak czekamy na weta, ja nie zamierzam w nich grzebać, dopóki nie będę wiedziała mw co to jest, ja tylko kompletnie nie mam doświadczenia z rakiem rzekomym i dlatego poszukuję informacji, nie wiem jak to to wygląda, skąd się bierze i w ogóle, a wszystko co mi znajduje w necie to artykuł z Akademii Rolniczej z Wrocławia
dea   primum non nocere
30 czerwca 2014 22:36
Osobiście nie mam żadnych głębszych doświadczeń, tylko "z daleka" znam tę przypadłość. Jedyne co mogę podrzucić, to angielskie określenie na to: canker. Pewnie po angielsku będzie więcej materiałów, jeśli językowo czujesz się na tyle pewnie, żeby z tego skorzystać. Mogę ewentualnie pomóc w tłumaczeniu jakichś fragmentów, jeśli coś znajdziesz ciekawego i nie do końca jasnego.
anyann    ,  znalazłam trochę informacji o raku rzekomym w książce "zdrowe kopyta nie są przypadkiem " Uwe  Lukasa . wrzucę je jak będę na kompie , z telefonu mi odrzuca :/
o dzięki, będę wdzięczna, może być na priv
trochę info o raku rzekomym :

http://document.li/b02h
http://document.li/a25X
http://document.li/8zEU

edit. druga strona jest do góry nogami  🙄
Drey :kwiatek:

właśnie nabyłam sobie tę książkę, tak na wszelki wypadek, będzie lektura do poduszki 😉
Będze to wymagało ogromnej determinacji i bardzo regularnego strugania ale poprawa jest do osiągnięcia 🙂

Strugałam bardzo podobny przypadek. Po niecałym roku kopyta nie do poznania.

Historia kopyt mojego ogiera
anyann jak jechałam transsudecki, to miałam okazję strugać identyczne kopyta. Koń stał niedaleko Lądka Zdroju....wiek podobny, nie kulał. Przez większość życia był kuty "ortopedycznie"  dla rozszerzenia kopyt 😵 Po ostruganiu przeskoczył ogrodzenie by dostać się do stada. Jak skończyła się ta historia nie mam pojęcia, możliwe, że po kilku dniach nie było tak fajnie....
Wczoraj strugałam konia, którego jedno kopyto wygląda podobnie, drugie jest rozczłapane od ciągłego noszenia ciężaru 😕 Niestety w tym przypadku trudno stwierdzić, czy struganie daje ulgę czy nic nie zmienia, bo stawy są tak zdeformowane, że niewiele można pomóc 😕
tuch zmiana ogromna! Czy dawałaś też suplementy? Jeśli tak to jakie?
kasik, to ten sam koń 😉

a dziś miałam kolejny ciekawy przypadek, otóż taki  😁
gnicie racic?
Robi się tak samo jak u koni, tylko bodajże opatrunek się zakłada.
Często stosuje się mocną chemię palącą niestety.
tu jak się okazało z racicami było wszystko w porządku, kulała przez uszkodzenie wyżej w stawie, ale to była moja druga krowa w życiu, a to to nie podaje tak ładnie nóg jak konie 🤔
Ja się krów boję jak diabli, nieprzewidywalne bestie i kopią w bok. Mój znajomy robi racice krowom i ma poskrom mobilny. Wiąże i działa.
bydle ma siłę, 2 osoby do trzymania nogi na drągu i jedna do trzymania za nos i głowę, masakra
anyann tak mi właśnie przeszło przez myśl, że to może być ten sam koń... ale ten świat jest mały  😀 Mam nadzieję, że dasz radę pomóc zwierzakowi. No i pozdrów serdecznie właścicieli, bo to cudowni ludzie 😍
dea   primum non nocere
04 lipca 2014 17:32
tuch - mnie to inaczej wygląda niż tamten przypadek. Bardziej poszło w górę niż wprzód - takie coś moim zdaniem lepiej rokuje... ale i tak szacun, ładna zmiana 🙂
To ja pokaże jedną nogę, jednego z moich koni, 1 struganie, pierwsze po zmianie kowala 🙂





Kopyto wygląda jakby nie robione nie wiem ile czasu, ale minęło tylko 6 tyg 😉
Ładne kopyto 🙂
[quote author=zielona_stajnia link=topic=1384.msg1978103#msg1978103 date=1389617518]
Ja mogę polecić ten suplement - bez żelaza, miedź, cynk i mangan częściowo chelaty, stosunkowo niedrogi i chętnie zjadany.

http://www.keko.pl/fitmin-horse-multi.html
[/quote]
Zielona stajnia Ile się tego daje dla jednego  konia . Jakie są widoczne efekty?
czy ktoś może wie, czy gdzieś jeszcze odbywają się kursy?
🏇
To jeszczę wcisnę się ze zdj Romka przed struganiem i po w całości ! 😀

przed:



po:



i różnica w wysokości piętek

cyga to zależy, jak kon jest jeżdżony? na jakim podłożu? wiek konia, co rozumiesz przez niezbyt dobrego kowala? dla niektórych wyrzynacze są wspaniali, dla innych pseudo naturalni, a niektórzy nawet maja genialne pomysły w stylu robienia samemu z kopytami

sprecyzuj prosze
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się