Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

  albo sforę bezpańskich psów, które stwierdziłyby, że zapolują na konika.😉


🤣

Biada takim psom - moje polują na  bezpańskie psy z upodobaniem.
Zresztą w obronie jamnika, który z nami chodzi w tereny i daje sygnał do ataku - sam nie startuje, jest zbyt mądry 😀

Spotykamy też quady, motocykle , samochody.
To są rzeczy, których moje konie zupełnie nie boją się


Moje konie są zupełnie normalne - dużego Kubę można teraz nazwać miśkiem.Kuca miśkiem z całą pewnością nie nazwałabym - wbrew pozorom 🙂
Ja rozumiem, że większość amazonek jeździ na smokach- ale warto spróbować jak jeździ się na normalnie wyszkolonych koniach  💘

Ale znam też inne konie- sportowe, skaczące parkury i jeżdżące amatorskie krosy

I trudne tereny nikt nawet nie pomyśli o wypięciu w terenie 😲 , a ja ( w czerwonej kamizelce) nawet jeżdżę na ogowiu bez wędzidła- obcy , szybki i wspaniale skaczący koń .
Tu na wysokości ok 1000 m n.p.m

Na ogierze też można jeździć w teren bez żadnego wypięcia.
To zdjęcie z rajdu w Bieszczadach -ten koń przodem to ogier w towarzystwie 4 klaczy.
I jedynym problemem  była konieczność pilnowania stada w czasie popasu 🙂
[quote="guli"]ale warto spróbować jak jeździ się na normalnie wyszkolonych koniach [/quote]
Faktycznie, koń na którym wtedy jechałam, profesor po karierze sportowej w skokach i ujeżdżeniu, spokojny, jest na pewno nienormalnie wyszkolonym koniem, skoro raz odpalił takie wrotki w terenie, że musiałam się ewakuować. Nie pamiętam już czego on się tak wystraszył, ale się wystraszył, on, koń zrównoważony. Konie to tylko zwierzęta, one nie analizują sytuacji, tylko w razie niebezpieczeństwa robią to, do czego ich natura stworzyła - uciekają i nie jesteśmy w stanie przewidzieć CO się konkretnie stanie. Ile jest przykładów, gdzie spokojny koń nagle się płoszy, nagle wysadza jeźdźca z grzbietu i ucieka do stajni. Czy taki wybryk świadczy o nienormalnym wyszkoleniu konia? No proszę Cię!
I nie udowadniaj jakie to Twoje konie są super, naj i w ogóle, że możesz jeździć na nich bez żadnego wypięcia -> zapewniam Cię, że 90% ludzi stąd jeździ bez wypięcia w teren, ale w jednym przypadku na powiedzmy sto zdarzy się koń-wariat, na którym jeździ się na wypięciu i do którego Ty się przyczepiłaś.
Swoją drogą, mówiłam o sforze bezpańskich psów, która bywa czasem naprawdę niebezpieczna, nie o jednym czy dwóch pieskach. Wybacz, ale nie wierzę, że Twój koń za formę obrony przed powiedzmy 10 psami wybrałby atak.
Konie to tylko zwierzęta, one nie analizują sytuacji, tylko w razie niebezpieczeństwa robią to, do czego ich natura stworzyła - uciekają

No jasne, że tak.
Tylko po to się pracuje z końmi , pobudza ich lewą półkulę, żeby nie ponosiły z każdego "strasznego " powodu.
I zapewniam Cię, że to można wypracować- choć oczywiście nie do końca.
Ale uzyskuje się to, że koń nawet jak zacznie uciekać , to jednak jest sterowny i po pewnym czasie uspakaja się.
I moje konie nie są wspaniałe , zwłaszcza kuc jest słabo wyszkolony i zdarzają mu się ucieczki.
Ale nie są to biegi bezrozumne , zawsze jednak uważa i na otoczenie  i na jeźdźca.
Ale to nie jest powód, żeby demonizować konie.
 
ale w jednym przypadku na powiedzmy sto zdarzy się koń-wariat, na którym jeździ się na wypięciu i do którego Ty się przyczepiłaś.
 


Rozumiem, że  Ty znasz tego konia osobiście więc jesteś pewna, że to wariat i nie można nic z nim zrobić?

p.s

Nie tylko psy są pod "ostrzałem".
Kuc nawet zaatakował kiedyś krowę- na szczęście była na łańcuchu.
Ale on jest koniem-wojownikiem - czasem zdarzają się takie konie , kiedyś zresztą hodowano konie , biorące udział w bitwach.
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 09:39
Ale koń to tylko zwierzę i nie można mieć zaufania 100%-ego, skoro ktoś stosuje wypięcie to wg mnie ma ku temu powód, moje bezpieczeństwo i ekipy za mną jadącej jest najważniejsze i nie zamierzam ryzykować - głowę mam tylko jedną, życie tak samo.

Moja znajoma czasem bierze w teren czarną i chwała jej za to, bo jej misiek na maneżu jest oazą spokoju, koń po sporcie i jak na 13 lat to energii mógłby mu pozazdrościć niejeden 5-latek. W terenie, jeżeli koń nie był regularnie jeżdżony i ma nadmiar energii w tyłku to czarna jest i ZAWSZE próbuje wyciąć jakiś numer. Nie wyobrażam sobie jechać wtedy z kimś, kto nie siedzi pewnie w siodle, czy boi się szybkich galopów i stopki dopiero po tym jak się niuniek wybiega, bo oni są wtedy znikającym punktem i pozostaje tylko wysiedzieć to szaleństwo.

guli, ja mam kobyłę po rekreacji 10-letnią, spokojna, generalnie woziła dzieciaki, "pewny koń", po ostatnim przewiezieniu mnie pełnym galopem po lesie, bo "przy drodze leżała straszna foliówka koniożerna" stwierdzam, że nie ma "pewnych koni", są tylko jeźdźcy, którzy są zbyt pewni siebie i swojego konia.

Trzeba być odpowiedzialnym za siebie, za konia, za swoje otoczenie, które może też przy okazji ucierpieć.  🤬

Czy możemy już zakończyć tą dyskusje w takim razie i powrócić do tego, o co w tym wątku chodzi?

Każdy ma swoje zdanie czy się to komuś podoba, czy nie. Jak dla mnie to możecie jechać w teren nawet tyłem, czy leżąc głową na końskim zadzie jeżeli potraficie i sprawia Wam to przyjemność, byle nie powodowałoby to zagrożenia.  🙄
kiedyś byłam na młodej folblutce w terenie, która zaoferowała mi cwał przez las. Sterowna była- mogłam wybierać trasę, którą leciała. Tylko nie mogłam zmienić galopu na niższy chód.

Wydaje mi się, że trochę operujemy tu półprawdami. Wypięcia też są dla ludzi i po coś. Jeżeli ja się poczuję na wypięciu lepiej, to i dla mojego konia milej będzie nosić rozluźnionego jeźdzca.
Poza tym Barki na placu jest sterownym, posłusznym koniem, który bez problemu dodaje, skraca, ale w terenie- niestety- styki nie łączą. Ma takiego stresa, że tylko by zapitalał. Chciałabym jeżdzić w tereny, ale nie mogę, bo to jest niebezpieczne i dla mnie i dla niego.
Choć się zastanawiam, czy mu czarnej nie wpiąć...?
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 10:25
_kate,  🙂 spróbuj, sama zobaczysz, czy szkoda, czy pozytek dla Ciebie i dla konia  😉
Mój znajomy miał kiedyś kobyłę też po sporcie, która na maneżu mogłaś wszystko, że tak powiem z palcem w d***e i na pędzącym jeżu, a w terenie piana się z niej lała, każde chociażby poprawienie wodzy to łeb w górę, świeca i rura. Pracowano z nią długo i solidnie próbując sprawić, że teren będzie dla niej przyjemnością i dla jeźdźca, ale nic, no i kobyła w tereny nie jeździ, poszła dalej do sportu,a  teraz znajomy ma wałaszka, po sporcie i jedną ręką w terenie trzyma konia, a druga nam fotki strzela - w galopie będąc prowadzącym  😎 Są konie i konie jak widać  😅
on chodził rajdy i chyba las mu się po prostu kojarzy z dużym wysilkiem. Denerwuje się aż tak, że po 15 minutach stępa jest mokry  🙄
po iluśtam miesiącach chodzenia do lasu codziennie na stępa doszliśmy do tego, że jest sztywny i zdenerwowany, ale nie odwala.
Przejście do wyższego chodu-masakra. 🙄
jak byłam z moją trenerką w jednej stajni, to razem jezdziłyśmy. Ona miała swoje konie perfekcyjnie opanowane, więc nie było strachu. Trochę go pod włos brałyśmy, galop pod górkę- nie dawał rady ponieść i inne tego typu chwyty.
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 11:18
_kate, aaa... no widzisz, ja z koleżanką jeździłam kiedyś do stajni jej znajomego, przywiózł raz dwa piękne konie, kobyła i wałaszek - oba jak smoła, piękne, zadbane. Powiedział, żebyśmy pojeździły w teren, bo miały się zapoznać z okolicą i otrzaskać z maszynami rolniczymi itp., pierwszy galop i pofrunęłyśmy obie jak papier toaletowy na wietrze.
stopka, ale tylko i wyłącznie poprzez wjechanie na koło na polu. Kłus-stęp, patrzymy na siebie, no to co... następna próba, może się czegoś wystraszyły, nowy teren... no to sru... stęp, żeby się oddech wyrównał, kłus kłus i już nas nie było, więc znowu na koło, trzeci raz nie próbowałyśmy! Gnały jak demony, wracamy do stajni (o dziwo tylko w galopie takie przeciągi, bo tak to luzik), właściciel wychodzi i z zabójczym uśmiechem na ustach - "Dobre co? W rajdach długodystansowych chodziły cholery!" - normalnie szczęki to zbierałyśmy z ziemi - od tamtej pory ostrzega nas przed nowymi nabytkami co to za ziółko nowe pod tyłki bierzemy.
Grunt, że konie były wygodne niesamowicie, nie brykały, szły równym tempem, ale cholernie szybko, bo nie wyobrażam sobie tego wysiedzieć na jakimś okrutniku niewygodnym. Na nieszczęscie tam górek nie ma żadnych, pola, łaki, pola i namiastka lasu. Jeździłyśmy potem tam na nich, ale baaardzo długo kłusowałyśmy, pod koniec doszłyśmy do tego, że nie byłyśmy jedynie smugami na polach w galopie, dużo przejść, konie tez zobaczyły, że to nie żadne wyścigi i się uspokoiły, ale przeżycie niesamowite!
kiedyś podczas takiego przeżycia niesamowitego zgubiłam kask- nie wytrzymał prędkości.  😉

wygodny diabeł jest, ale lubi czuć wiatr w uszach i głuchnie na pomoce. Liczy się prędkość i szał ciał. Zaliczyłam takie pędy i skoki w ujezdzeniówce, że nic mi nie jest już straszne, ale obawiam się, że kiedyś coś się stanie.
i nie jestem fanką prędkości.  🙂
a ja lubie szybkie galopy, ale pod warunkiem, że są kontrolowane! jak wróce to wyprubuje hackamore w terenie, a jak nie zadziała toto to może właśnie czarną, bo tereny uwielbiam (hmm, kupujac konia, zalozenie bylo ze bedziemy parą leśno-polno-terenową), ale ten mój sztan jest tak, a nie inaczej nauczony... jak myslicie, wroci mu kiedyś normalność?
Problem z końmi chodzącymi rajdy jest zazwyczaj taki, że są NIEUJEŻDŻONE. Przyjęły jeźdźca i tyle. Jak kłus to kłus typu konkret (zmierzyłam raz prędkość w kłusie arabka na którym jeździłam - leciał "kłusikiem 35 km/h  🙂 ), jak galop to znaczy, że się ścigamy z kimś, a więc rura. Jazda na ujeżdżalni na takim koniu niczym się nie różni od jazdy na 3-latku, który tydzień temu przyjął siodło.
Tak więc wcale się waszym historiom dziewczyny nie dziwię, bo sama byłam w ciężkim szoku jak zaczęłam na koniach rajdowych jeździć - albo się dostosujesz do jego tempa, albo zmień sport  😁
zazwyczaj, ale nie zawsze, znam sporo rajdowych koni tak świetnie ujezdzonych, że tylko zazdrościć.
Problem z końmi ... jest zazwyczaj taki, że są NIEUJEŻDŻONE. Przyjęły jeźdźca i tyle.



To samo można powiedzieć o większości koni , które nie dają sobą sterować .

I jak zwykle kłaniają się podstawy , czyli wyszkolenie- nie tylko fizyczne.
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 12:28
_kate,Nirv, ja niekontrolowanych galopów też nie lubię, chociaż ta moja torpeda czasem ponosi, ale jak jest niewybiegana lub jak ktoś tu napisał, wiosna w tyłek gryzie, aczkolwiek jest to galop w kierunku, który sama wybiorę - i nie bryka, a i wygdna jest całkiem.
Jak zrobi taki galop to po wychamowaniu staram się porobić parę ćwiczeń, przejść trochę, skracam ją, patatajka maneżowa i jeżeli widzę poprawe to odpuszczam w ramach nagrody, żeby widziała, że jej się takie coś nie opłaca, bo potem robote miała i jakoś się dogadujemy.
Jutro jedziemy w 4 konie na babski teren szwędaczy, zobaczymy :-)
Generalnie się dogadujemy, teraz za to ćwiczymy włażenie do wody, bo i na myjce mamy problem i z wejściem w kałuże, o brodzie już nie wspomnę - tragedia i aligatory wszędzie!

Ale bym sobie teraz pojechała - marzy mi się taka długa prosta i te mięśnie pod siodłem... mmm... aż mam dreszcze, oj tak, lubimy galopować!
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
26 czerwca 2009 12:31
guli to nie jest powiedziane, że koń nie jest wyszkolony. są konie, które ciągną za innym i nawet jakbyś mu drut kolczasty włożyła w pysk to i tak gnają do przodu. uważam, że źle jest ocenianie ogółu, każdy koń to osobny przypadek, bardzo indywidualny. sama wiem coś o tym, bo mój koń, swoje pierwsze tereny (wtedy 3 latek) przejeździł na wypięciu. praca się kłania, ale właśnie wypięcie też pomaga i kształtuje. teraz jeździmy w tereny na luźnej wodzy i zaczynamy zabawę ze sznurkami. uważam, że nie można powiedzieć, że Ci co jeżdżą na wypięciu w tereny są źli, niedobrzy i molestują zwierzęta. naturalni mogą powiedzieć tak o tych co jeżdżą z wędzidłami, rekreanci o tych, co jeżdżą sportowo, trenują konie na czarnych wodzach itp, a ci ostatni, mogą powiedzieć, że reszta to idioci, bo bawią się zamiast jeździć. na wszystko trzeba patrzeć OBIEKTYWNIE.
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 12:34
Bee., no i amen! :-)
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
26 czerwca 2009 12:40
właśnie chciałam to napisać ;p
guli to nie jest powiedziane, że koń nie jest wyszkolony... uważam, że źle jest ocenianie ogółu, każdy koń to osobny przypadek
...
  nie można powiedzieć, że Ci co jeżdżą na wypięciu w tereny są źli, niedobrzy i molestują zwierzęta. ...idioci


A gdzie ja napisałam coś takiego?? 😲 🙄

Napisałam wyraźne w poprzednim poście, że większość koni- czy ja piszę niewyraźnie?

Skoro ludzie mają swoje opinie o terenach i wypięciu, to ja mogę mieć tez prawo do odmiennego zdania?

Czy nie? 🤔
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 12:44
No pewnie, że możesz :-) Eh... niech ktoś da fotkę z terenu, nooo 🙂
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
26 czerwca 2009 12:54
guli oczywiście, że możesz, ale krytykowanie kogoś to już nie jest wyrażanie własnej opinii. zakończmy tego oftopa, bo kłótnie w tym wątku nie mają sensu. każdy pozostanie przy swoim zdaniu i tak.  🙄
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 12:56
No włacha Babeczki, buzi na zgodę i już koniec, okeeej?
To ja wrzucę takie sprzed roku. Przepraszam za jakość, ale skanowane z książki, bo niestety w pliku nigdy nie dostałam, choć uważam, że jako model powinnam  😉
Co do braku kasku, to zdjęcie jest robione na Pustyni Błędowskiej, na miękkim piaseczku. Zwykle nawet kamizelkę w tereny zakładam.

Edyacja:
Moze teraz widać? dałam zdjęcie do załacznika
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 13:21
izydorex, nie widzę fotkiiii... czy tylko ja?
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 13:39
Widać, super :-))))
Mazia   wolność przede wszystkim
26 czerwca 2009 14:11
Sorry, że wracam do kwestii wypięcia w terenie, ale popieram Guli
Są inne sposoby zabezpieczenia się przed krnąbrnymi końmi, a mam tu na myśli wytok czy ostrzejsze wędzidlo, np. pelham.
A jeżeli konia nie można zatrzymać na pelhamie i z wytokiem to nie ma sensu jechać na nim dalej niz za bramę ogrodzenia.
No i żeby nie bylo off jedno z moich ulubionych zdjęć, powrót z terenu, klacz niestety juz nie żyje, a na zdjeciu miala 20 lat, super kobylka...

Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
26 czerwca 2009 14:13
Mazia, aj aj Mazia, jakie ładne skarpety! A piechol zawsze jedzie z wami?
[quote="guli"]I zapewniam Cię, że to można wypracować- choć oczywiście nie do końca.
Ale uzyskuje się to, że koń nawet jak zacznie uciekać , to jednak jest sterowny i po pewnym czasie uspakaja się.[/quote]
Ależ w tej kwestii ja się z Tobą w 100% zgadzam, tak się powinno robić z każdym jednym koniem!🙂 Tylko jednocześnie dopuszczam do siebie przypadki koni "niereformowalnych". [fakt, istnieje wiele koni-wariatów, które mają za nieszczęście niereformowalnych właścicieli, ale bywają i konie niereformowalne same w sobie. Dobra, za dużo słowa "niereformowalne". 😉

[quote="guli"]Rozumiem, że  Ty znasz tego konia osobiście więc jesteś pewna, że to wariat i nie można nic z nim zrobić?[/quote]
Tego nie powiedziałam, nie znam konia, nie wiem co można z nim zrobić a czego nie można, ale nie jestem tutaj od oceniania efektów pracy bądź ich braku w jakimś koniu, dopuszczam tylko do siebie tereny na wypięciu.🙂

[quote="Mazia"]czy ostrzejsze wędzidlo, np. pelham.[/quote] Peeewnie. 😉 Osobiście twierdzę, że wypięcie jest mniej szkodliwe niż ostrzejsze wędzidło, no, ale, ja pewnie jakaś inna jestem.
A w ogóle to bardzo sympatyczne zdjęcie. Też bym chciała mieć pod nosem podobną łączkę. :P

izydorex, ha, niczym koń na prerii 😉
W oogóle z tego wszystkiego zapomniałam o zdjęciach, które wstawiła my_karen praktycznie na moją prośbę :kwiatek: No suuuper! Jeszcze raz - gdzie to jesteś, że takie ładne przejażdżki sobie urządzasz? ^^

dzizas, a co za różnica czy mu włożę ostrzejsze wędzidło czy patent?  🙄 jedno i drogie źle użyte może zrobić krzywdę.
żeby nie było. Mój reformowalny Złoty w terenie
nad pamiętnym jeziorkiem- czyste przerażenie konia

na leśnej ścieżynce

przyczajka







Manta   Tyłkoklep leśny =)
27 czerwca 2009 11:52
Kate - super fotki =) fajny lasek.

Dworcika, to pierwsze foto to wygląda jakbyś była na niemieckiej autostradzie  🤣


Ten trakt u góry, to trasa średnicowa 😉

Powiem krótko - nie mam 100% zaufania do tego konia. To typ kombinatora (nawet nie wypłosza, chociaż ma momenty, że się boi-wtedy wystarczy dać mu psychiczne wsparcie i pójdzie), ma momenty, że mu zwyczajnie odbija i leci sobie strzelając przy tym z 4 😉 Zawsze na początku idzie na wypięciu - dość luźnym, żeby miał swobodę ruchu, ale nie pozwalającym mu zadrzeć głowy w ten sposób, żeby całkowicie wyrwać się z jakiegokolwiek kontaktu. Po pierwszy galopie wypięcie jest ściągane lub zapinane całkiem luźno (tyle, żeby widział, że jest). Zapinamy go też na drogę powrotną wzdłuż szosy.
Nie wydaje mi się, żeby działa mu się krzywda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się