rozbudowa mięśni- cwiczenia, itd

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
13 marca 2009 18:33
[quote author=_kate link=topic=1042.msg200533#msg200533 date=1236941784]
autorka wątku zapytała jak wyrobić mięsnie zadu, a Darolga odpisała, że trzeba poprawnie wykonywać ćwiczenia, bo inaczej nie dadzą takiego samego efektu.
Z całą pewnością jest to post absolutnie na temat. Gdzie ona pisała o kupowaniu hantelków?
Gdzie tu są jakiekolwiek truizmy?
Proponuję najpierw PRZECZYTAĆ, a potem komentować. Zwłaszcza jeśli wpadam w jedyny słuszny gniew...  🙄

[/quote]z całą pewnością  niczego nie napisała na temat, ponieważ nie napisała niczego, co by było charakterystyczne wyłącznie do treningu siłowego. truizm polegał na tym, że "rady" Darlogi można stosować w każdej pracy- siłowej, wytrzymałościowej, technicznej,gibkościowej, czy szybkościowej- a przecież wymienione cechy buduje się zupełnie różnymi metodami i często są one sobie przeciwstawne.
Ktoś Co Ty wypisujesz? Sorry, ale ciągle mam wrażenie, że wiesz, że gdzieś dzwonią, ale... Owszem, od ilości włókien zależy siła mięśnia, tylko - ilości włókien nie da się zwiększyć! Można tylko zwiększyć ich przekrój. Skąd wiem które mięśnie? A anatomii pouczyć się to nie łaska? No ale po co? Skoro wystarczy tylko jeździć, nieważne jak tylko po czym  🤔
może najpierw sama się poduczysz, zanim zaczniesz strofować innych-poczytaj np o włóknach satelitarnych, no i nadal nie napisałaś jak separujesz mięśnie u konia, tak aby rozwijały się tylko "potrzebne" 😁
. Z drugiej strony cieszę się, że wreszcie pojawiły się wpisy dotyczące meritum , a nie tylko "dobre rady"
Niestety albo raczej stety natura komórek mieśniowych jest taka że podczas treningu czy wysiłku ich liczba nie wzrasta lecz ich objetość ( brzydko mówiąc puchną ) a komórki satelitarne są komórkami macierzystymi które wspomagaja przyrost lub regenaracje tkanki mięśniowej ale ważniejsze z praktycznego punktu widzenia jest jakość treningu , otóż w przyroście tkanki mięsniowej chodzi o to aby dane ćwiczenie było wykonane opytmalnie długo ( oczywiście bez przesady) ALE i też dokładnie a nie szybko i po łebkach moze ludzki przykład jak robimy brzuszki czy tez inne ćwiczenia na mieśnie brzucha to wązne aby robić je wolno, a nie szybko wtedy uzyskamy najlepsze efekty.
[quote author=Ktoś link=topic=1042.msg200828#msg200828 date=1236969182]
nadal nie napisałaś jak separujesz mięśnie u konia
[/quote]
Wycinam skalpelem 😀iabeł: Jak miło nagle znaleźć się w lucernie 🤣 (co do satelitarnych). To żarty.
Poważnie uważam, że od pytań co? jak? a nawet dlaczego? ważniejsze jest pytanie po co? Po co z konia robić kulturystę, skoro nie wykorzystujemy całej jego siły? Skoro z predyspozycji psychomotorycznych najważniejsza w jeździectwie jest koordynacja ruchowa? Skoro nadmierny i szybki przyrost masy mięśniowej (i to bez "sztucznego" rozmnażania włókien) i tak wywołuje masę kłopotów ze stawami, więzadłami, ścięgnami? Skoro gdyby siła i masa mięśni były takie ważne, to ZK biłyby na głowę pólkrewki, o folblutach nie wspominając. Kluczem jest pytanie po co? Po co ktoś chce rozwijać mięśnie? Podejrzewam, że cele ktosia i autorki wątku mogą się różnić 😀
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
13 marca 2009 21:32
[quote author=Ktoś link=topic=1042.msg200828#msg200828 date=1236969182]
nadal nie napisałaś jak separujesz mięśnie u konia

Wycinam skalpelem 😀iabeł: Jak miło nagle znaleźć się w lucernie 🤣 (co do satelitarnych). To żarty.
Poważnie uważam, że od pytań co? jak? a nawet dlaczego? ważniejsze jest pytanie po co? Po co z konia robić kulturystę, skoro nie wykorzystujemy całej jego siły?
[/quote]Odpowiadam za siebie, bo intencje autorki wątku nie są mi znane. Robię trening siłowy zawsze po okresie roztrenowania-wypoczynku, po to ,aby odbudować aparat, niezbędny do powrotu konia w trening techniczny.
Skoro już znasz odpowiedź na nurtujące Cie pytanie, to może wreszcie serio mi odpowiesz, zamiast znowu pisać żarty, lub odpowiadać złośliwościami.Przypominam, że pytanie brzmi: skoro trzeba budować siłę tylko potrzebnych mięśni,to jak u konia separujesz mięśnie w treningu siłowym, tak aby budować tylko właściwą muskulaturę? Bardzo proszę o rzeczową odpowiedź,ponieważ sama postulowałaś rozwój tylko właściwych mięśni, pośrednio sugerując , że ja tego nie robię i jest to poważny błąd!
[quote author=Ktoś link=topic=1042.msg201067#msg201067 date=1236979952]
Robię trening siłowy zawsze po okresie roztrenowania-wypoczynku, po to ,aby odbudować aparat, niezbędny do powrotu konia w trening techniczny.
(...)
postulowałaś rozwój tylko właściwych mięśni, pośrednio sugerując , że ja tego nie robię i jest to poważny błąd!
[/quote]
Ktoś Naprawdę staram się Cię zrozumieć, ale... Skoro napisałaś jak powyżej (pierwszy część cytatu) to na huk Ci rozmnażanie włókien mięśniowych?
Nie sugerowałam, że nie rozwijasz właściwych mięśni.
ale żeby wyrobić te mięśnie, o które z nam chodzi, trzeba zwracać uwagę na sposób wykonania ćwiczenia
jakkolwiek wykonywane (tak jak już halo i aurelia pisały) wyrobimy mięśnie, ale niekoniecznie te, które byśmy chcieli, bo przecież na wiele różnych sposobów (czyt. z użyciem różnych mięśni) można wykonać ten sam element
a więc logiczne: jeżeli chcemy mieć prawidłowo rozwiające się mięśnie - musimy zwracac uwagę na sposób jego wykonania.

Zgadzam się z Sosi. Ty nie?
Skąd wiadomo, które mięśnie są "właściwe"? To trudne i ciekawe pytanie. Stale uczę się końskiej anatomii i jeszcze pewnie wiele lat się będę uczyła. Na razie najbardziej interesuje mnie rozwój mięśnia najdłuższego grzbietu (od czaszki do ogona). Zależy mi na tym, żeby konie nie były "trzyczęściowe": "osobno" przód, środek, zad, tylko "zintegrowane". Mięśnie grzbietu muszą być mocne i elastyczne, falujące. Nie interesuje mnie rozwój mięśni z dołu szyi, popularnie zwanych "mięśniami oporu". Osobna sprawa to zad. U części koni trudno jest sprowokować rozwój "góry". Podciągają pod środek ciężkości jakby samą nogę, nie obniżając zadu. Budują pośladki a nie grzbiet. Czasem na jeździe kładę rękę na grzbiecie (nawet na zadzie), żeby sprawdzić, czy pracuje. Ogólnie mam wrażenie, że to, które partie mięśni jak pracują - czuje się, tak jak przez wodze czuje się, co dzieje się w pysku. Tak jak czuje się na którą nogę się anglezuje, z której galopuje, czy koń stanął równiutko na czterech i czy ma "podciągnięty" zad. Na górkach też czuć np. którą nogą koń próbuje odpychać się słabiej, kiedy nawet minimalnie, ucieka zadem w bok, "wypacza się" w boku, próbuje "krzywić się" na różne sposoby. I kiedy próbuje zmianą tempa "pomóc" sobie w pracy. Jazda konna IMO to taka gimnastyka, jakby się glinę wyrabiało 🤣 "Czuć" gdzie są "grudki". 🤣
Polecam Witamina E + Selen jako dodatek wpływający na budowę mięśni i komórek.

Właśnie planuje kupić..
darolga   L'amore è cieco
15 marca 2009 13:39

Cytat: _kate  Marzec 13, 2009, 11:56:24
autorka wątku zapytała jak wyrobić mięsnie zadu, a Darolga odpisała, że trzeba poprawnie wykonywać ćwiczenia, bo inaczej nie dadzą takiego samego efektu.
Z całą pewnością jest to post absolutnie na temat. Gdzie ona pisała o kupowaniu hantelków?
Gdzie tu są jakiekolwiek truizmy?
Proponuję najpierw PRZECZYTAĆ, a potem komentować. Zwłaszcza jeśli wpadam w jedyny słuszny gniew... 


z całą pewnością  niczego nie napisała na temat, ponieważ nie napisała niczego, co by było charakterystyczne wyłącznie do treningu siłowego. truizm polegał na tym, że "rady" Darlogi można stosować w każdej pracy- siłowej, wytrzymałościowej, technicznej,gibkościowej, czy szybkościowej- a przecież wymienione cechy buduje się zupełnie różnymi metodami i często są one sobie przeciwstawne.


Ej, taki mały off topic... To Dolqa się wypowiadała, nie ja 😉
o widzisz, ale ja nawet myślałam o Doldze. Nie wiem, dlaczego tak napisałam.  :kwiatek:
Jak "zabudować" zagłębienie przed kłębem, jakie ćwiczenia pomagają w rozroście tego mięśnia (romboidalnego?)?
caroline   siwek złotogrzywek :)
27 marca 2009 07:55
Jak "zabudować" zagłębienie przed kłębem, jakie ćwiczenia pomagają w rozroście tego mięśnia (romboidalnego?)?

najpierw trzeba ustalic dlaczego w ogóle tam jest dziura. bez tego ani pół kroku do przodu nie da się zrobic.
zapewne z złego sposobu jazdy, większośc czasu jeździłam bez kontaktu, na szczęście od kąd przyjeżdza do mnie instruktorka zmieniłam sposób jazdy i zaczynamy coś niecoś pracować. Ponadto klacz ma tendencję do chodzenia z głowa w górze, ale nad tym też pracujemy.
Co w takiej sytuacji może pomóc w zlikwidowaniu tego zagłębienia? Zgięcia boczne szyi? Może czambon?
Mazia   wolność przede wszystkim
27 marca 2009 08:37
xyz
praca w niskim ustawieniu, najlepszy będzie chambon.
caroline   siwek złotogrzywek :)
27 marca 2009 09:21
Co w takiej sytuacji może pomóc w zlikwidowaniu tego zagłębienia? Zgięcia boczne szyi? Może czambon?

tak jak pisałam - w pierwszej kolejności - najbardziej może pomóc odnalezienie przyczyny problemu.

twój koń wyglada z profilu podobnie do tego?





bo wg. mnie styl jazdy ma daleko mniejszy wpływ na stan muskulatury w tym miejscu - bo nawet jesli bediesz jezdzic konia do dolu, lonzowac miesiącami na czambonie, to nic ci to nie da jesli kon bedzie pracował w źle dopasowanym siodle.
a te "zagłębienia", o ktorych piszesz, to jeden z niezwykle często powtarzających się objawów źle dopasowanego siodła.


Loss of muscle at the base of the wither secondary to a tight saddle.


poczytaj: http://www.spinalvet.com.au/saddles_errors.htm
oraz: http://www.spinalvet.com.au/spinal_horses_causes.htm
Jazda bez kontaktu nie jest wystarczającą przesłanką do dziury przed kłębem. Jazda z wklęsłym grzbietem, głową w górze - dużo bardziej. W zasadzie powinno wystarczyć, żeby siodło było dopasowane, jeździec w miarę zborny, a jazda zawsze z nastawieniem na jakość (rozluźnienie, raczej do przodu i w dół, grzbiet pracujący), niezależnie od tego, jak podstawowe sprawy się na koniu robi.

Swoją drogą  budowa konia też ma znaczenie, dużo więcej mięśnia  trzeba, żeby "otulić" z natury wysoki kłąb.
Choć i tak ogólnych wytycznych to nie zmienia.
xyz pyta chyba o zagłębienie "przed kłębem"? Wklęsłości tam są zazwyczaj sprzężone z "mięśniem oporu" pod szyją. Trzeba doprowadzić do choćby wstępnej akceptacji kontaktu, nastawić konia na pomoce - wtedy proces kształtowania mięśni szyi zaczyna się odwracać we właściwym kierunku. OC dopasowanie siodła ma duże znaczenie.
Samba Bati   ...jeszcze słychać śpiew i rżenie koni...
27 marca 2009 15:42
Ktos, pewnie wiesz lepiej co autor watku mial na mysli, prawda? Nie widze tam nigdzie pytania jak wyrobic mase. Nie uwazam, ze moj post jest nie na temat. Zeby wyrobic mase, praca z koniem rowniez musi byc poprawna, kon rozluzniony i pracujacy. Tak jak napisalam, mozna sobie przez nastepne 10 lat jezdzic po gorkach i dolkach, sens ma to tylko wtedy, kiedy jest wykonane dobrze. Technika ma w jezdzie konnej ogromne znaczenie, bez wzgledu na to co probuje sie zrobic.
Absolutna prawda!Gdy kupilam konia i po 30 latach(No niestety,tak sie zycie potoczyło!)zaczęłam jeździć nie mając pojęcia o prawidłowej jeździe,to dwa lata szwedalam sie po lasach,codziennie prawie i nierzadko po dwie godziny,i nic z tego nie wynikalo,zero szyi u konia i żadnej pracy zadu choć  kondycje miał super.Po roku prawdziwych treningów i co za tym idzie coraz bardziej świadomej i poprawnej jazdy koń zmienił sie nie do poznania.Wstawię fotki w odpowiednim wątku jak tylko opanuje technikę. 😡
Ale czy do kształtowania mięśni jest potrzebna akceptacja kontaktu i w ogóle jazda na kontakcie?
Ja zauważyłam, że u mojego konia mięśnie się rozbudowują, ale nie jeżdżę na kontakcie, albo tylko w krótkich nawrotach. Na ogół mam luźne wodze, ale konia w pozycji jak na chambonie. Koń ma wtedy wysklepiony grzbiet, lekko zaokragloną, swobodną szyję, lekko zaangazowany zad i głowę skierowaną w dół i przód i jest rozluźniony. Nie jest co prawda tak, że cały czas jade w jednej pozycji, robię przerwy kiedy koń łazi sobie jak chce(czyli np patrzy się na coś, podnosi sobie głowę, albo wyciaga szyję tak, że pa pysk przy samej ziemii itp)  momentami jeżdżę trochę wyżej, a momentami troche niżej, ale wodzy nie mam napiętych, nie mam bezpośredniego kontaktu swojej ręki z głową konia poza jakimiś momentami, bo chcę by koń szukał sam  równowagi, rytmu i rozluźnienia i uważam, że dopóki koń sam nie zaczyna się wpisywac w zakręty, przenosic ciężar na zad, iść w rytmie, to nie ma go co brać na kontakt(nie wiem juz czy to się zgadza z klasyczną szkoła jazdy czy z jaką, bo się pogubiłam w wszelkich szkołach, to moje własne przemyślenia, ale zapewne skądś się wykluły, musiałam gdzieś to wszytsko wyczytac czy zobaczyć czy cuś - w każdym razie rezultaty są fajne) - czy wtedy mięśnie się nie wyrabiają? Moim zdaniem wyrabiaja się czy koń jest na kontakcie czy nie, ważna jest ta określona pozycja konia - oczywiście do niej prowadzi odpowiednia jazda - zazwyczaj wskazuje się rozluźnienie konia i akceptacja ręki jeźdzca, podążanie za ręką w dół, do góry, ale bez jazdy na kontakcie mozna chyba osiągnąć to samo(ale też trzeba tej pozycji konia nauczyć, pokazac mu ją!). Wiem o co wam chodzi jak piszenie o akceptacji kontaktu, ustawieniu na pomoce, tzn rozumiem dobrze różnicę w koniu który "pracuje" i "nie pracuje", odpowiada lub nie na sygnały jeźdzca, ale zauwazyłam, że jak nie ma kontaktu takiego fizycznego z pyskiem, to praca może być równie owocna, jak z kontaktem, pod warunkiem że nauczy się konia przybierania pozycji, tej która gwarantuje pracę wielu mięsni. (poza pozycją musi byc tez jakieś tempo, jak koń będzie sobie bimbać snując się noga za nogą,nieangazując się w ćwiczenia, to ich efekt będzie marny - jak będzie leciał na łeb na szyje to też).

Zanim zaczęłam tak jeździć pracowałam nad mięśniami grzbietu, zadu i szyi z ziemii i zaczęłam tak, że brałam ją na lonżę i ćwiczyłam swobodne bieganie z głową w dole, z okrągłym grzbietem wkoło mnie(jak tego uczyłam to nie na ten wątek, jak ktos jest ciekawy jak szybko nauczyć konia by bez wypięcia tak łaził to mogę na PW podsłac filmik albo opisac jak ja uczyłam, ale można też samemu pokombinowac jak ktoś ma czas, najprościej wykorzystać kliker i smakołyki w ogóle, albo wypiąć konia np na chambonie i nauczyć go na nim poruszać sie odpowiednio, jak ktoś się nie widzi w roli klikerowca 😉 ).
Potem brałam ją na 2 liny na kantarze i chodziłam za nią na spacery za jej zadem i też wskazywałam drogę w dół likami jak tak chodziła, ale tez i do góry na kilka sekund(tak, że była zganaszowana lekko, choć bez jakiegoś przyciagania jej głowy) i w dół i do góry i w dół.... Wykorzystywałam nierówości terenu na początku bardzo, tak by skojarzyła swoją określona pozycję z okreslonym działaniem lin - tak miałam dużo czasu i mi się nudziło i sie w takie rzeczy bawiłam, hehe 😀. Wtedy robiłam tez różne ustępowania, cofanie, małe skoki przez jakieś nierówości - wszytsko co mi przyszło do głowy, że wzmocni mięśnie. Schudłam też 5 kilo bo sie nie oszczędzałam i maszerowałam żwawo za koniem po różnym terenie - także jak ktoś chce tez siebie wzmocnic to bardzo polecam, początkowo praca na 2 linach sie może wydawać trudna, ale konie z reguły to błyskawicznie łapią i można bardzo fajnie trening prowadzić, jest to super urozmaicenie!
No i potem zaczęłam taką jazdę jak opisałam oraz spacery w siodle po wszelakich nierównościach jakie moge koło siebie znaleść, oraz po lekko grząskim podłożu stępem i kłusem w krótkich nawrotach(to bardzo dużo daje!). Tak to po kolei wyglądało i twa od jesieni, bo w lecie koń miał kilka miesięcy przerwy(w miarę regularnie jeżdżę od początku tego roku, wcześniej siadałam tylko na oklep na trochę, czyli były ze 3-4 miesiące pracy z ziemii i potem ze 3-4 miesiące pracy z siodła i z ziemii).
Ja zmianę widzę ogromną w tym jak koń wygląda, siodło też stało sie za wąskie, więc koń musiał sie rozbudować, choć dalej jest trochę flakiem i będę ćwiczyc dalej, teraz bardziej regularnie 🙂. Koniowi wzmocniła się szyja,  która zawsze była wąziutka, taka folblucia(hehe bo ona jest folblutka), teraz wygląda inaczej, jak ją widze z boku to jestem dumna, choć chciałabym więcej 🙂 Zad też jest pełny i mocy, ogólnie koń wygląda na zwartego i mocnego, pomimo że zawsze była drobnym folblucikiem(ostatnie 2 lata jest ogólnie mocniejsza jak zmieniłam styl jazydy, ale po wakacyjnej przerwie, kiedy leczyła kontuzje a potem się pasła na trawie nic nie robiąc była kompletnym flakiem z wielkim brzucholem). Nie wiem czy moje cwiczenia były trafione do końca, bo trochę z różnych źródeł korzystałam szukając czegoś na wzmocnienie głównie grzbietu, ale może się komuś to przyda to co opisałam 🙂 W każdym razie pracę a 2 wodzach polecam, choć z siodła można robić to samo, ale ja jakoś z ziemii widze więcej i nie musze się przynajmniej martwic moim marnym dosiadem.

Popieram też, że chambon jest skuteczny, wodze pessoa oraz jazda po górkach i nierównościach.
W skokach siłe i moc mięśni wyrabia się wysokimi skokami z kłusa, dużo dają też np skoki szerokich okserów  czy jazda po odpowiednich szeregach. Kawaletti też dużo dają, najlepiej jak jest ich z 8 czy 10.

Aha - pamiętajcie o przerwach 🙂 Nieraz widze jak jeźdzcy przesadzają z jakims ćwiczeniem i robią je za długo i z fajnie pracującego konia robi się jak ja to nazywam "jeż". Ja jak jedżę w tej pozycji co powiedzmy wygląda podobnie to takiej, jaką koń przybiera na chambonie, to daję przerwy na luźnej wodzy co 2-3 minuty(z  pozoru może się wydawać, że jest to coś takiego samego, ale jazda w dole gdy koń pracuje a jazda na lużnych wodzach, kiedy koń odpoczywa, to dwie różne sprawy, pomimo że w obu przypadkach szyja jest w dole). Myślę, że im lepiej rozwinięty koń tym przerwy moga być rzadziej, ale nie wolno ich zaniechać.
Ale czy do kształtowania mięśni jest potrzebna akceptacja kontaktu i w ogóle jazda na kontakcie?
Koniowi wzmocniła się szyja,  która zawsze była wąziutka, taka folblucia (hehe bo ona jest folblutka), teraz wygląda inaczej, jak ją widzę z boku to jestem dumna, choć chciałabym więcej 🙂

No i właśnie chodzi o to "więcej"  🤣 Nie wiem, z "kiedy" jest zdjęcie na awatarze, ale szyja mocno "do poprawy". 😉
A intensywną pracę z ziemi, gdy ktoś chce schudnąć... baaardzo polecam!
caroline   siwek złotogrzywek :)
28 marca 2009 01:09
wiecej szyi mówisz??
a tyle wystarczy?

 

😉

(różnica między zdjęciami to rok i trzy miesiące)


tak, tak, wrzuciłam te fotki dla śmiechu (smiech to zdrowie 🙂😉 - już mozna wracać na właściwe tory dyskusji 🙂
caroline  😀
Branka Bo wiesz, zależy na czym komu zależy  😉. Tu już było, że ważne jest pytanie o cel danej "zabawy". Ty chcesz chyba sprawdzić, ile Ci się uda Twoimi metodami osiągnąć, sprawdzasz relację z koniem, testujesz pracę "na miękko".
Komu innemu zależy na mięśniach do wyczynu sportowego. Jeszcze kto inny nie chce tylko "źle wyglądać". Mnie np. interesuje wizerunek konia jako "happy athlete" wg definicji FEI. Bez subtelnego kontaktu w ogóle sobie nie jestem w stanie tego wyobrazić (np. hackamore - to już zupełnie nie to). To jak grać na organach tylko przy pomocy pedałów, bez klawiatury. To mój pogląd. Znam sporo jeźdźców, którzy twierdzą, że subtelny kontakt jest mitem. Inni, raczej nie sportowcy, uważają, że kontakt "krzywdzi" konia  ❓ (jak łapa lata, albo jest drewniana - to na pewno). Ale ja nie rozumiem, jak mam pracować nad pełnym rozwojem możliwości ruchowych konia nie czując ręką (palce mamy o wiele bardziej czułe niż d**ę) w jaki sposób impuls od zadu przechodzi, gdzie zwleka, gdzie się blokuje? Kantar - to już zupełnie nie to. Ponieważ wędzidło i prawidłowy kontakt są najlepszym (i błyskawicznym) źródłem informacji, co się dzieje z koniem, to gdy ktoś umie z tych informacji korzystać -  praca nad rozwojem aparatu ruchu bardzo się przyspiesza.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
28 marca 2009 10:15
wiecej szyi mówisz??
a tyle wystarczy?

   

😉

(różnica między zdjęciami to rok i trzy miesiące)




🙇
a to jes wogóle możliwe? wyrazy podziwu  🙇. Jak ja uwielbiam takie okrągłe rozbudowane szyjki. Marzy mi sie taka u mojego ogona.
że też ja nie mam jakiegoś porządnego instruktora  🙁 , do wszystkiego musze sama dochodzić metodą prób i błędów. 😫
A czy szyja zaokrągli się od wypracowanych mięśni czy musi mieć taką budowę .
U mojego ogona doszłyśmy do takiej szyjki

czy to się da wypracować tak aby było podobnie jak u twojego?
Zaznaczam, że było dużo gorzej .
gracja03, da się, tylko musisz uruchomić górę szyji, te mięśnie które powinny być uruchomione
Ponia   Szefowa forever.
30 marca 2009 15:39
Caroline  😲

Po roku prawdziwych treningów i co za tym idzie coraz bardziej świadomej i poprawnej jazdy koń zmienił sie nie do poznania.


Należy pamiętać,też ze pracę nad rozbudową muskulatury u konia trzeba permanentnie kontynuować.
Bo nawet jak wypracuje się część mięśni prawidłowo a potem zaprzesta dalszej poprawnej i prawodłowej pracy to te mięśnie prędzej czy później może nie zanikną ale napewno zmniejszą się.
Tylko takie już łatwiej odbudować. Mój koń po przerwie też stracił mięśnie ale zdecydowanie szybciej poszło nam odbudowanie ich niż jak na samym poczatku trzeba było je "stworzyć" :P
Ponia   Szefowa forever.
30 marca 2009 19:43
Tylko takie już łatwiej odbudować. Mój koń po przerwie też stracił mięśnie ale zdecydowanie szybciej poszło nam odbudowanie ich niż jak na samym poczatku trzeba było je "stworzyć" :P

Jasne oczywiście masz racje, nie miałam na myśli  przerwy spowodowanej kontuzją, tylko takim widzi mi się,że z dnia na dzień przestaje się trenować z kimś kto ma pojęcie, zaczyna się jeździc samemu i widac jak pogarsza się motoryka konia i jego umięśnienie.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
04 czerwca 2009 11:17
a jak rozbudowac te gorne miesnie szyi?aby wygladalo to tak jak u konia caroline?rozumiem ze na zdjeciu ktory umiesila gracja03 jak pokazane rozbudowywanie miesni szyi ktore nie sa pozadane?
ja zastanawiam się jakie jeszcze ćwiczenia mogę stosować na rozbudowę grzbietu i zadu u konia. Jeźdźę ją w dole, jeździmy przez drążki, na lonże biorę ją 2-3 razy w tyg. też w dole, dużo wolt i zatrzymań, jakiś łopatki itd.

przede wszystkim zależy mi na grzbiecie, no a że koń jest mocno przebudowany przodem to niezaszkodziło by wziąć się też za zadek  😉

incognito
caroline napewno takiej rozbudowie poświąciła duża czasu, napewno nie miesiąc czy 2  😉
myślę, że poprawne ustawienie, jazda w dole, rozciąganie i wyginanie konia dobrze wpłynia na szyję, zmaina ustawiania-wyżej, nizej itd, drążki

😉
korsik myślę, że mądrze ją jeździsz z tego, co piszesz. Efekty na pewno będą, tylko może wolniej.

Co do wypracowywania górnych mięśni szyi - mój koń jest idealnym przykładem jak praca wpływa na te mięśnie - u niego akurat błyskawicznie.
Dzionek w czasie kontuzji:

Dzionek po 3 miesiącach regularnej jazdy:


Na początku naszej pracy w ogóle:
(matko, jaki on był brzydki  😁 )
I po 3 miesiącach pracy:


Chodzi mi o te mięśnie zaraz nad kłębem - Dzionek ma tak WGŁĘBIENIE
korsik Jeżeli mięsień najdłuższy grzbietu jest już wzmocniony i elastyczny, to czas na przejścia! przejścia! i jeszcze raz przejścia! Chyba nie ma lepszego ćwiczenia na zad, niż zakłusowanie ze stój (a później z cofania). Koń musi nadać impet całej swojej masie - sam jest dla siebie "hantlą"  😁. Ale jakość przejść jest bardzo! istotna - i ktoś patrzący z ziemi staje się bardzo potrzebny.
z osobą z ziemi będzie trudno, ale jak uda się załatwić to raz w tyg. u nas zawita.

a co do zakłusowań ze stój, to mam pytanie:

nie udaje nam się to, bo nie umiem przygotować konia tak aby na najdelikatniejszy znak był gotowy do dynamicznego przejścia do wyższego chodu, żeby już w stój miał w sobie na tyle skumulowaną energię, żeby mogła ją uwolnić podczas zakłusowania

u nas wygląda to tak, że koń zakłusowywuje nierozluźniany a ja muszę się trochę namęczyć...
i czy to przyjdzie z czasem, czy muszę zwrócić na coś szczególną uwagę??

no i co do mięśni grzbietu, to nie są rozbudowane tak jak powinny dlatego jeźdżę w dole i do przejść ją podnoszę, dobrz robie? czy powinnam zmieniać chody w niskim ustawieniu? wtedy byłoby trudniej o podstawienie, o które u nas i tak przychodzi w wielkiem trudem..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się