W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 czerwca 2018 07:24
Atea, 10 kilo?!  🤣 super wyglądasz!
Atea, zdejmij plecak 😉 To chyba jedyna Twoja nad-waga na tych zdjęciach.
Naprawdę świetnie wyglądasz. I w ogóle z tych fotek bije taka mega pozytywna energia, robicie tak wspaniale sympatyczne wrażenie całą rodzinką, aż by się chciało Was poznać w realu i spędzić wspólnie czas.
A tak w ogóle to wyobraziłam sobie spotkanie Twoje i Amnestrii i to już w ogóle... rozniosłybyście Tatry pozytywnymi wibracjami. 😉
Dobra, dobra, bo mnie tu czerwieni  😡

Serio, jestem dobra w chowaniu fałdek wobec tego  😂 Ale jak amnestria mówiła: co weekend góry i się szybko ich pozbędę  😀iabeł: Szkoda, że koni tak często zostawiać nie mogę  🤣

Ascaia Zaproszenie do nas i naszych wspólnych znajomych już masz, więc wiesz, czekamy 😀

Plecak, swoją drogą, pożyczyłam od teściów. Beznadziejny, niestety. Na takie spacerki jak nasze ujdzie, ale na pewno bym chciała zaopatrzyć się w coś lepszego. W jaką firmę celować?
Atea, napisz jakie masz wymagania dot. plecaka, doradzimy 😀iabeł: Ile chciałabyś wydać, jaki litraż, na jakie wycieczki (ilu-dniowe) itp.
Naprawdę mega super wyglądasz, mniej wątku odchudzaniowego, więcej górskiego, bo Ci się chyba Twój własny obraz wypaczył 😉 Jesteś śliczna i zgrabna 😀

Ja będę albo w Gąsienicowej, albo w Mięguszowieckiej. Będziemy "polować" na pogodę. Siadła by Zamarła Turnia (południowa wystawa, więc sucho i ciepło), ale już byłam tam wiele razy i to ściana, zaraz po Mnichu, najbardziej oblegana. Wolałabym trochę dziczy 😀 Okolice Morskiego Oka odpadają, bo jak dla mnie tam jest jeszcze za zimno, no i przeważają drogi trudne. W Gąsienicowej znowu dużo łatwego, ale nie wiem czy jeszcze nie jest mokro w ścianie. Będziemy decydować na bieżąco. Na razie plan jest prosty: kurs na Zakopane w piątek, po drodze będziemy się naradzać.


Ascaia, hahah o nie sądzę 😀iabeł: Ja w górach jestem żołnierzem 😀 Albo generałem wręcz 🤣 Strasznie jestem zołzowata 🤣 🤣 Mój kolega był w szoku jak ze mną był zimą na Pośredniej Turni, powiedział, że nie spodziewał się, że mam taki charakter. Normalnie jestem względnie miła, ale tak to nie może być głosu sprzeciwu (jeśli oczywiście jestem z gorszymi od siebie, lepszych się słucham). Może dlatego, że już parę razy byłam w niezłej "pupie" i byłam bliska zaliczania tzw kibla (czyli nieplanowanego nocowania w trudnych warunkach/ścianie) i wiem, że góry to żywioł (jak morze zapewne). I wszystko jest dobrze, dopóki jest pogoda, są siły, nikomu nic się nie dzieje 😉
Ooooook, to spotkanie w Murowańcu, a później każdy swoim szlakiem 😉
Zakochałam się z tym zdjęciach.  😍
Ja jadę w góry już za tydzień. Miało być na spokojnie ale już wiem, że nie skończy się na jednym "spacerze"  💘
Atea nie mamy jeszcze planu - pewnie ustalimy go krótko przed wyjazdem, własnie doszedł do tego wszystkiego pomysł odwiedzenia słowackiego Raju 😀
Averis   Czarny charakter
06 czerwca 2018 13:03
amnestria, nie przesadzaj, w górach jesteś słodkim misiem :**
Averis tylko dla Ciebie 😍
amnestria Brzmi świetnie, zapiszę sobie to na liście marzeń do zrealizowania  😜 Koniecznie daj znać jak będzie gdzieś relacja to polecę stalkować.

Jeśli chodzi o plecak to... sama nie wiem. Chyba najlepiej jakbym kupiła dwa - dla mnie i dla męża, i wtedy średnie, a nie o takim wielgachnym litrażu. W przyszłości planujemy chodzić od schroniska do schroniska, ale pewnie będzie to trwało 3 do 7 dni. Z wymagań to przede wszystkim wygodne, lubię jak jest sporo kieszonek i przegród (chyba, że w tych górskich to nie praktyczne?), ładne  😀iabeł: Jeśli chodzi o cenę to najlepiej za darmo  😂 Ale tak poważnie rzecz biorąc to podejrzewam, że celuję w średnią półkę cenową, bo kompletnie nie mam pojęcia ile takie plecaki kosztują. Także... wiem, szalenie jestem konkretna  😂
Averis   Czarny charakter
06 czerwca 2018 19:19
amnestria, awwwwwwwwwww! A żeby było na temat, to cisnę w weekend na Szpiglas 😀
Averis, O, liczę na relację, bo żałuję, że nam się nie udało.
Atea, ale świetne zdjęcia 🙂 widać że cała rodzinka tryska pozytywną energią  🙂

A mój pomysł na wyjazd w Tatry w październiku trafił szlag... i jadę w lipcu  🙂 Chciałam pochodzić po Tatrach Wysokich, ale niestety w Murowańcu i w Piątce nie ma już miejsc, a nie chce ryzykować brakiem pewnego noclegu. No i nie bardzo chce mi się dojeżdżać codziennie z Zakopanego, więc stanęło na schronisko na Chochołowkiej i Tatry Zachodnie 🏇  Jeszcze tylko zaplanować trasy i można powoli pakować plecak 😅  btw, przeszła któraś z Was grań Rochaczy? Trudna technicznie? Ekspozycja duża? Czy da się przejść bez większej spiny?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 czerwca 2018 11:39
Łooo, fajna ta Grań Rohaczy  😍
Atea, przyjrzyj się może ofercie czeskiej firmy Doldy. Będziecie mieli plecaki na lata, wygodne, za normalną cenę i fajnej jakości :kwiatek:
Super ta grań Rohaczy! Z tego co czytałam to dość trudna i raczej nie zaliczają jej do przejścia bez spiny 😉 W każdym razie my z małżem już się napaliliśmy  😂

fin Bardzo dziękuję! Przejrzałam już trochę i wyglądają fajnie 🙂 A jaki sugerujecie litraż na wyprawy 3+ dniowe?
Kittajka Rohacze są proste, moim zdaniem jednak łatwiejsze niż Orla Perć. Ja byłam zawiedziona 😉 bo właśnie spodziewałam się lufy pod nogami. Przy czym ja Rohacze, wstyd się przyznać, zrobiłam dopiero w ubiegłym roku, gdzie miałam za sobą już dużo trudniejsze przejścia stąd może taki pogląd. Ale jeśli nie robiłaś np Orlej to Ci się spodoba 🙂


A w ogóle to pozdro z Betlejemki 🙂 codziennie wstawać musimy o 4 żeby zdążyć przed deszczem
Amnestria, no właśnie na filmikach nie wygląda całkiem strasznie i jak pogoda dopisze, to chyba się skusze. Zwłaszcza, że to nie jest szlak jednokierunkowy i zawsze można zawrócić  🙂 a tak ogólnie, to zazdro z tą Betlejemką, Hala Gąsiennicowa to zdecydowanie moje ulubione miejsce w Tatrach  😍
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 czerwca 2018 21:11
amnestia, wróciłaś już czy łoisz jeszcze ściany? Czekam na relację  😍

Ja dziś sobie dałam, cóż, trochę za dużo jak na obecny stan. 1100m przewyższenia, w górę było ok (oprócz permanentnego zawału), ale pod koniec zejścia poczułam już to i owo... Rozum mówi, że czas odpuścić, ale naprawdę nie wiem, jak ja to przeżyję. Góry ładowały mi akumulatory, nie mam nic innego w zastępstwie 🙁

Chciałam zrobić jeszcze jedną górkę tuż obok, ale tam idzie się nieoznakowanym dwójkowym terenem, i na szczyt weszła straszna chmura, więc nie chciałam ryzykować zgubienia. Cóż, trzeba to będzie nadrobić. Już postanowiłam, że na emeryturze będę żyć w camperze, jeść zupę z pokrzyw i łazić po górach.













amnestia, jakbyś chciała kiedyś wpaść na szybkie łojenie, to polecam Wilder Kaiser. Bardzo kompaktowy masyw, szybkie podejścia, a ściany jak mini Yosemite 😉
Lotnaa siedzę jeszcze 🙂 codziennie są zlewy więc wspinamy się po mokrym i zaczynamy ok 5-6 (minus podejście). Do tego wspinamy się dużo, dziś zrobiliśmy 10 wyciągową drogę na Kościelcu, a ok 21 idziemy na Granata Skrajnego.
Ale to już opowiem w wątku wspinaczkowym jak wrócę 🙂

A plan na emeryture masz doskonały, też tak będę żyć 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 czerwca 2018 18:07
Aaaa, wczoraj umarłam i poszłam do nieba  😍 Ale pięknie było!
Znalazłam sobie górkę z małą ferratką i z raptem 700m przewyższenia, ale cóż, okazało się, że można tam iść dalej granią, i znów nic nie wyszło z bycia grzeczną  🤣 Wlazłam na 2500 i chciałam iść dalej, ale jakoś nieswojo się czułam w kruchym dwójkowym terenie, ludzi tam zero, więc uznałam, że jak spadnę, to mnie co najwyżej kruki zjedzą. Ale i tak było cudownie.

Górka nr 1



Grań






Brzuch  😉




Po lewej górka nr 2


Tyrol
omg, wlazlas na ta gorke nr 1?  👀 ja dostaje zawalu na widok samego zdjecia..  🤣
Poki dajesz rade to laz, najwazniejsze zebys dobrze sie czula.
Lotnaa ale przepiękne zdjęcia  😍 no i masz mega farta do spotykania zwierząt w górach. Ile razy bym nie poszła w góry, to zawsze trafiam jedynie na lisy. I nie pomaga wstawanie przed świtem, ani dźwiganie teleobiektywu. Ba, nawet jak specjalnie pojechałam na Rochers de Naye, żeby pooglądać świstaki, to łaskawie po trzech godzinach czuwania wylazł tylko jeden znudzony 😵 a znajomy tydzień wcześniej nie mógł się opędzić.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 czerwca 2018 20:42
nerechta, ta pierwsza nie była taka trudna, weszłam z drugiej strony, zeszłam z tej widocznej na zdjęciu, ale tam była ferrata, więc bez problemowo. Ta druga była o wiele bardziej tricky, bo skała bardzo krucha i już bez żadnych pomocy.

kittajka, dzięki! :kwiatek: A co do zwierzaków, kozic jest w Alpach bardzo dużo, prawie zawsze je spotykam. Z świstakami różnie, trochę zależy od ukształtowania terenu. Za to lisków nie spotkałam nigdy, ostatni raz to kilka lat temu w Pirenejach  🤣

Edit:


Takie wczoraj maleństwo spotkałam  😍


Ja w niedzielę wróciłam z Zakopca i chociaż pogoda nie dopisała to jestem jeszcze bardziej zakochana w górach.  😍

Skorzystałam z tras, które przeszła ostatnio Atea (dziękuję za wskazówki  :kwiatek: )

Pierwszego dnia ruszyłyśmy z Palenicy Białczańskiej, przez Dolinę Roztoki , Siklawę, Dolinę Pięciu Stawów do Morskiego Oka. Trasa przecudowna. Niestety była taka mgła, że nie miałyśmy żadnych widoków.  🙁 Na pewno w lepszą pogodę się wybiorę!  😍 Pokonałyśmy trasę w 7 godzin i chyba nie pamiętam żebym kiedykolwiek była taka zmęczona.  😂 Do tego przez pierwszą pogodę padał deszcz, było mega ślisko a trasa przez Siklawę i Świstówkę przy takich warunkach nie należała do najłatwiejszych.

Drugiego dnia obolałe ruszyłyśmy z Kuźnic przez Kalatówkę i Halę Kondratową na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Omaaaatko, jakie widoki.  😍 😍 😍 Nie mogłam się napatrzeć.  😍 Szłam i cieszyłam się jak nienormalna.  😁 Wejście baardzo wymagające... Bez przygotowania drugi raz bym się nie podjęła.
Niestety na górze pogoda była okropna. Gęsta mgła, bardzo silny wiatr i temperatura poniżej 0.  🙁 Doszłyśmy na Kopę Kondracką i wróciłyśmy tą samą trasą. Plan był żeby dojść na Kasprowy ale byłyśmy przemarznięte, zmęczone i i tak nie nic nie było widać. Zresztą sporo osób podjęło na górze taką samą decyzję.

Kolejny wyjazd planuję na wrzesień. Tym razem mam zamiar się solidnie przygotować fizycznie. Niestety kolano nie dało rady i od niedzieli chodzę w ortezie...  🙁

Jak będę miała chwilę to postaram się wrzucić jakieś zdjęcia!
Sonkowa O kurczę, przykro mi, że nie trafiłyście z pogodą! Wierzę, że byłyście zmęczone, bo to niezła trasa na początek (chociaż mój syn nie narzekał  :wysmiewa🙂. Koniecznie poproszę zdjęcia, ciekawa jestem Waszych "strzałów" na tych trasach.

Nas też nogi bardzo bolały po tych trzech dniach, kolana szczególnie przy schodzeniu, ale też daliśmy sobie ostro popalić, bo chcieliśmy jak najwięcej ogarnąć w trzy dni. Tyle, że my do samego chodzenia to jesteśmy przyzwyczajeni, potrafimy ukręcić 20+ km na samych jazdach i lonżach z naszymi końmi. Na szczęście po dwóch dniach odpoczynku przeszło.

Moja mama jedzie z moim synem do Norwegii na początku sierpnia, i tak strasznie mnie korci, żeby jechać. Ponoć mają przepiękne trasy w górach, ale mam taką zawieruchę finansową, że chyba nie mogę sobie na to pozwolić. Macie doświadczenia z górami w okolicach Oslo (chyba)?

Sonkowa, czekam na zdjęcia  🙂
Atea, co do Norwegii, to mi się marzy Trolltunga.

A ja już w najbliższy piątek (13go) wsiadam w pociąg i jadę w góry 🏇  W sobote planuje Halę Gąsienicową, a z niej na Kasprowy, o ile będę jeszcze w stanie po 12 h podróży 🤣 W niedzielę myślę nad Szpiglasowym Wierchem lub Kozim Wierchem. A od poniedziałku tydzień chodzenia po Tatrach Zachodnich.
Trolltunga jest czaderski, ale nie na wyprawę z synem. Chyba  😂 Kiedyś na pewno, mam rodzinę w Norwegii i zamierzam z tego korzystać.
Przeżyłam 😀
W Tatry udało mi się wyrwać tylko na dwa dni, nocleg mieliśmy pod samą Wielką Krokwią, więc pierwszego dnia poszliśmy na mały spacer rozgrzewkowy - Doliną Strążyską, do Sarniej Skały i powrót Doliną Białego pod skocznię.


Pod koniec trochę padało, jak wróciliśmy do pensjonatu to zaczęła się ulewa. Przeczekaliśmy najgorszy deszcz i poszliśmy jeść 😀

Następnego dnia świeciło słońce i tak zostało do końca, lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć 😀 Uparłam się by zjechać samochodem pod dworzec,a nie schodzić pieszo, co było bardzo dobrą decyzją bo jak wróciliśmy to ledwo przedreptałam z busika do samochodu. Ruszyliśmy z Kościeliska czerwonym szlakiem na Czerwone Wierchy, przez Przełęcz pod Kopą Kondracką, na Kasprowy. Schodziliśmy żółtym i niebieskim szlakiem przez Halę Gąsienicową  i Boczań. Na moją aktualną formę było to za dużo (niestety doprowadziłam się do stanu kuli ciasta bez kondycji) ale było tak pięknie i tak mi brakowało gór, że nie mogłam odpuścić.
Trochę spamu zdjęciami:








Na pierwszej trasie było zatrzęsienie ludzi w klapeczkach, sandałkach...jakim cudem oni się tam nie pozabijali to nie wiem.
Na drugiej za to (zwłaszcza na zejściu z Kasprowego) widziałam dużo smutnych obrazków typu rodzice na siłę ciągnący bardzo małe (takie 3-4 lata na oko) zaryczane i wołające, że nie mają siły dzieci. Noż k...a, tyle jest ładnych spacerowych szlaków.....ale mózg najwyraźniej został w domu.
Ale pięknie  💘

Byłam na innym wyjeździe i nie miałam jak wstawić zdjęć. Postaram się zrobić to dzisiaj albo jutro.
Ja ogólnie jestem sprawna fizycznie. Nie byłam jakąś mega zmęczona po tych trasach ale mam problem z kolanami od dziecka i niestety nie mogę uprawiać niektórych sportów. Niestety góry też je pokonały 🙁 mam nadzieję, że uda mi się to jakoś obejść.  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się