Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

efeemeryda   no fate but what we make.
24 sierpnia 2019 12:46
yegua
nie, nie jest tylko po CC, poza tym nie jest nawet tylko po porodzie, ale też w każdej innej sytuacji gdy osoba bliska jest chora i potrzebuję opieki, nie trzeba być nawet po ślubie.
yegua, mojej przyjaciółce 😉 Na mnie to już raczej należy położyć kreskę.
Ale za to wprawiam się w ciociowaniu. Wczoraj po kilkudniowym pobycie wyjechała moja trójeczka blondasków (dzieci kuzynki) rozstrzał od 2,5 do 8 lat. Przytulasom na koniec nie było końca, bo ponoć taka fajna ciocia jestem.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
24 sierpnia 2019 13:51
Mąż mojej koleżanki dostał na nią po porodzie naturalnym. Co ciekawe lekarz pytał czy 14 czy 21 dni. To było z 7 lat temu.
Ascaia jak kompletowałam wyprawkę to szukałam tutaj pod hasłem "wyprawka".

Gdzie mogę kupić białe rajstopki w rozmiarze 54/56? Chętnie przez internet, bo nie po drodze mam do centrum handlowego. Albo może któraś z was ma zbędna parę w domu i chce odsprzedać? :kwiatek:
To mnie szukajka nie lubi. Próbowałam rano, spróbowałam teraz - wypluwa 30 wpisów, w tym z dzieciowego wątku dokładnie jeden, ten Twój teraz. 😉
Mam w pamięci, że w tym roku, któraś z Was zamieszczała taki długi, fajny post z listą w punktach.
Ascaia, fajne listy są u mamyginekolog, bo kilka różnych opinii 🙂
Wejdź na mamaginekolog.pl, wejdź w zakładkę blog i w wyszukiwarce wpisz ‚wyprawka’ 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
24 sierpnia 2019 20:00
to prawda mamaginekolog rządzi  💘- sama robiłam pod nią wyprawkę.
Dziękuję :kwiatek: , podeślę tę stronę przyjaciółce jako źródło wiedzy.
Chwale się że załatwiłam sobie na zaś doradce laktacyjne go do której mam dzwonić i każdej porze dnia i nocy po porodzie. A za tydzień  jeśli jeszcze będę mogła, mam podjechać na indywidualne zajęcia, aby zapobiec zmacerowaniu skutków w szpitalu i ew. problemom. Ufff..

Super! 😍 Jesteś bezpieczna! 😀

Ascaia, Tu masz bardzo fajną i prostą listę:
https://dziecisawazne.pl/wyprawka-dla-dziecka/

Osobiście, po dwójce dzieci, uważam, że wózki, monitory oddechu, misie szumisie, bujaczki itp... nie powinny być w czołówce rzeczy "must have". Albo niech będą, ale nie wyżej niż chusty i minimalistyczne rzeczy "bliskościowe".
Przed pierwszym dzieckiem myślałam, że trzeba mieć wózek i łóżeczko dla dziecka, koniecznie.
A nie trzeba. Można. 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
25 sierpnia 2019 00:44
Julie wszystko cacy ale te chusty...  😉 nigdy się chyba do nich nie przekonam, zbyt mało ogarnięta jestem w ich obsludze. 😁
A ja od siebie jako przyszła mama na pewno polecam przygotować listę na porządna apteczka dla siebie i noworodka- paracetamol czopki, Wit D, sól fizjologiczna, dla Mamy np. Tantum Rosa czy żel na ranę po cc. Oczywiście nie trzeba wykupywac całej apteki (matka ktora chce karmić mm nie potrzebuje maści na skutki) , ale  wydaje mi się że są pewne preparaty,, must have,, które warto mieć pod ręką. I ja się na tym skupilam.

A moim hitem na stan obecny są wkładki saguella, które odróżniają odejście wód plodowych od bezwiednego popuszczania moczu.
No niestety dużo zależy od mamy, dziecka i sytuacji. Dla mnie łóżeczko i wózek to totalne must have a chusty, nosidełka itp. to ewentualny dodatek (kupiłam nawet nosidełko ergonomiczne, bo wydawało mi się niezbędne, a leży jeszcze z metkami).

Monitora oddechu nawet nie kupiłam. Nianię używałam bardzo krótko, teraz używam raz na kilka tygodni (wg mnie dobrze jakby niania miała i baterię i akumulator. Moja ma baterie i możliwość podłączenia do gniazdka, ale brakowało mi możliwości ładowania). Szumisia oczywiście też kupilam jako niezbędny gadżet i poszedł zaraz do ogłoszeń 😁 za to bujaczek bardzo mi się przydał na czas, kiedy Mały jeszcze nie był zbyt mobilny.
I w ten właśnie sposób widać najlepiej ze co osoba to opinia, a pewnie i przy każdym kolejnym dziecku jest inaczej.
Ja tez wole chustę niż wózek - ale jakby mi się trafiło dziecko co lubi wózek to chętnie odciąże kręgosłup 😉
Niani używam cały czas, inaczej nie usłyszałabym ‚mama’ w nocy, mam poczucie ze nauczylabym dziecko ze jak się budzi musi krzyczec żebym je usłyszała, a tak to wystarczy mi ciche mruczenie 😉
Szumis ratował mi życie przez pierwszych dobrych kilka miesiecy, teraz chce kupić wersje bardziej wypasiona.
Nie ubrałam w życiu dziecku śpiochów ani polspiochow.
Itd, itp.....
Bez chusty byśmy nie przeżyły - tylko tak Lilka spała w dzień dłużej niż 15min, do tego komfort wolnych rak ogromny. Monitor i nianie miałam, raz włączałam raz nie, nie potrzebowalam bo pies okazał się mistrzem niańkowania i reagował na wszystko 🙂 miś Szumiś nie - Suszarka do włosów tak :p RoŻka nigdy nie użyłam. Kóz z dziurami na pasy do fotelika i wózka - mistrzostwo. Podgrzewacz do butelek - nie, czajnik ze wskaźnikiem temp - tak ....
No więc właśnie- ile mam tyle zdań. Kazda mama musi dopasowac wyprawkę pod siebie i swojego Maluszka. Niestety jakieś błędy zakupowe trzeba poczynić.

Ja przy niani nie mogłam spać, bo budziło mnie każde stęknięcie no i na początku latałam tak co chwilę sprawdzać, czg wszystko ok. Potem pozbyłam się niani i słyszałam tylko to co faktycznie trzeba
🙂

Chusty bym w życiu nie zawiązała. Nie mam cierpliwości do takich rzeczy. Nosidełko mierzyłam raz, ale nie podobało się ani mi ani Michałowi. Zupełnie nie był zadowolony, że jest tak do mnie przyciśnięty. Wózek dla nas jest zdecydowanie wygodniejszy.
Scottie   Cicha obserwatorka
25 sierpnia 2019 09:23
Idąc za tym, co napisała sienka- ile ludzi tyle opinii- ja na początku (do rozmiaru 62 włącznie) uzywalam tylko śpiochów- bo mojej kruszynie było po prostu cieplej w kilku warstwach. Tak samo łatwiej było mi założyć półśpiochy niż spodenki, bo rozbrykane nóżki co chwila uciekały z nogawek.
Chusta byłaby świetna na samym początku, ale ja za pozno się za naukę motania zabrałam (około 4 miesiąca) i niestety później było dużo ciekawszych rzeczy wokół, niż przytulanie do mamy 😉 a na plecy boję się sama ją wrzucić.
No i nie wyobrażam sobie funkcjonować bez łóżeczka (gdzie odlozyc śpiące dziecko w ciągu dnia? Zostawić na naszym, wysokim łóżku bez barierek bym się bała...) i wozka- Kinga spała po 3h na spacerach na początku, wyciągnięta na maxa. Nosić przez tyle czasu w chuście w zimie- no way 😉
Przy karmieniu butelką pokochałam podgrzewacz, przed pójściem spać wrzucałam do niego butle z wodą i trzymała temperaturę, wiec mleko robiłam na śpiocha 🙂 no i przydał się przy rozszerzaniu diety do podgrzewania słoiczków, a teraz podgrzewam w nim obiadki.
Z Szumisia tez nie korzystaliśmy- Kinga ma głęboko w nosie biały szum, poza tym pojawiły się badania, ze wcale nie wpływa dobrze na dziecko.
Zgadzam się, że kompletna apteczka- albo chociaż wiedza, jakie leki na co- żeby w popłochu nie szukać, co mozna dziecku dać na przyklad na katar.
U mnie się jeszcze super sprawdziła lampka reer (czy jakoś tak)- jest przypinana na klipsa i działa na baterie, super się sprawdzała przy KP, karmieniu butlą i do zmiany pampersa w nocy, a teraz przy niej usypiam Kingę. Bujaczek Tiny Love tez był niezastąpiony, kiedy musiałam umyć głowę albo zrobić obiad- ale sprawdzał się tez jako łóżeczko w nocy, kiedy mąż chrapał tak, ze spać nie mogłam i wyniosłam się z dzieckiem spać do pokoju dziennego 😉 Kinga do tej pory uwielbia zabawki do niego dołączone, jak go szykowałam do sprzedaży, to non stop bawiła się ślimakiem.
Monitor oddechu kupiliśmy, bo uważałam, ze to must have, ale w początkowym okresie Kinga więcej nie spała niż spała, a później spała tak głośno (nie wiedziałam, ze dzieci są takie głośne przez sen), wiec leży nieużywany.
Rogal do karmienia tez warto mieć, nie ważne, czy się karmi butla czy piersią- z nim jest zdecydowanie wygodniej.
Wiedziałam, że na Was można liczyć
:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
😀 😀 😀
Oj tak rogal używam cały czas. Jest mi z nim po prostu wygodniej, ale i tak dla mnie podstawą jest wygodny fotel.
A dla mnie kupowanie tony leków jest bez sensu, gdy przy niemalże każdym szpitalu jest działająca apteka, i zawsze są jakieś dyżurne - też nakupowałam nie wiadomo co i leży. Czopków nigdy nie użyłam.
My łóżeczka nie mamy, w ciągu dnia po prostu obkładamy dziecko kołdrą i poduszkami. Nie mamy ani monitora oddechu, ani niani, ani szumisia, ani bujaczka. Do 3 miesiąca moje dziecko było ubierane tylko w body i pajace, bo było mi szkoda na niego ubierać coś z gumkami, bo dzieci na początku mają takie "rozlane" brzuszki i wydawało mi się, że go to strasznie ściska (oczywiście bzdura, ale uznałam, że skoro ja śpię bez bielizny, bo niewygodnie z, to jemu też wygodniej leżakować bez gumek 😉).

I też żałuję, że wcześniej nie ogarnęłam chusty!
No i poduszka do karmienia to absolutny must-have - w szpitalu karmiłam na zwykłej (da się), ale ten rogal... to taki luksuuuuuus... Bez niego było mi ciężko dziecko trzymać w odpowiedniej pozycji, ręce się męczą i w ogóle jakoś tak ciężko 😉
Jak nasz sie urodził to było ciepło, więc spodenki i kaftaniki w zasadzie nam się nie przydały. Używałam tylko body, rampersy i pajace.

Z lekami się zgodzę. My mieliśmy tylko gaziki, coś do pępka, lek typu espumisan, sól fizjologiczną i coś na gorączkę. W okolicy domu mieliśmy tyle aptek, że bez sensu było robić jakieś wielkie zapasy.

Dla siebie z kosmetycznych rzeczy miałam tylko te jednorazowe majtki, wkładki i płyn do higieny intymnej.

Za to życia bez łóżeczka sobie nie wyobrażam. Misiek od pierwszego dnia śpi w swoim łóżeczku, w swoim pokoju. Mogę go bez stresu położyć na drzemkę i nie przejmować się, czy się sturla czy zejdzie z łóżka czy co (chociaż raz z łóżeczka wyskoczył :zemdlal🙂. Ogólnie dla nas spanie z dzieckiem jest mega niewygodne. Michał spał z nami raptem kilka razy, ale teraz jak jest juz w pełni mobilny to sobie tego nie wyobrażam- ostatnim razem dostaliśmy parę kopów i plaskaczy w twarz a rano po nas skakał 😜 ja to nawet nie lubię jak na wyjazdach Mały nie ma swojego pokoju, bo wybudza mnie każdy jego stęk.

Wracając do tematu zabawek to u nas hitem jest taka wielka ciężarówka wywrotka. Michał jeździ nią po całym terenie, ładuje na nią różne rzeczy, które znajdzie po drodze. Bardzo ją lubi.

Ostatnio dostal też od Scottie :kwiatek: taki superowy statek piracki dumela, ale jeszcze się nim dobrze nie nacieszył, bo wyjechaliśmy. Ogólnie jest to fajna zabawka, bo można wciskać różne elementy i jest muzyczka, sa figurki i statek ma kółeczka, co jest fajne, bo Michał lubi wszystko co jeździ.

Poza tym lubi rzeczy codziennego użytku typu plastikowe pudełka, futerał na szczoteczkę do zębów itd.
Scottie   Cicha obserwatorka
25 sierpnia 2019 11:49
Maea, ale jeśli do szpitala masz 15 km przynajmniej albo w pobliżu brak apteki dyżurującej w nocy (bo zazwyczaj w nocy jest największy problem z lekami), to jednak lepiej się zaopatrzyć wcześniej. Leki drogie nie są, jak się coś przeterminuje to można kupić nowe (albo i nie), a uważam, ze to jednak sporo stresu zaoszczędza.
Ja tez czopków nie uzywalam, wole jednak syropy. Są słodkie, wiec dzieci i tak chętnie je jedzą. Mam niechęć do wkładania czegokolwiek w odbyt dziecku.

No i jednak uważam, ze obkładanie poduszkami na łóżku ma sens tylko wtedy, kiedy dziecko się nie przemieszcza. Później to proszenie się o kłopoty.
Jak to jest że szczepieniem na rozyczke? Nie wiem czy mam to szczepienie, ponieważ zaginęła moja książeczka zdrowia. Doinformowalam się w przychodni że mogę złożyć wniosek o wyciąg z archiwum, ewentualnie zrobić badanie na przeciwciała itp. Ale co jeśli okaże się, że nie byłam szczepiona? W jakim okresie przed zajściem w ciążę powinnam się zaszczepić, a bardziej jaka musi być przerwa między szczepieniem a zajściem
Jest jeszcze jedna kwestia- moj nie zawsze zasypia przy karmieniu i przez to nie za każdym razem odkładam go śpiącego do łóżeczka. Bardzo często zjada, ale jeszcze nie śpi. Wtedy wkładam go do łóżeczka, daję zabawkę i lada momenr zasypia. Bez łóżeczka byloby to niemożliwe, bo z łóżka by zszedł i poszedł w siną dal 🏇
Scottie, jeżeli masz 15 km lub brak apteki dyżurującej to jest to inny przypadek niż pisałam :kwiatek: A dziecko z łóżka nam spadło zanim zaczęliśmy obkładać, bo właśnie jeszcze niby mobilne nie było 😉 Teraz wszystkie guzy to zasługa używania głowy jako piątej kończyny 🙂

Każdemu się sprawdza co innego. Niestety z tymi dziećmi i preferencjami jest tak, że ciężko to przewidzieć i trafić z wyprawką przy pierwszym, bo... jeszcze nie wiadomo. Ja też sobie nie wyobrażałam nie odkładać dziecka do łóżeczka, a teraz nie wyobrażam sobie nie spać bez dziecka w łóżku! Moje oczekiwania/przewidywania vs. rzeczywistość się dosyć mocno rozmyły po porodzie 🤣
U mnie w sumie dużo się nie rozmyło. Najbardziej przejechałam się na spaniu. Myślałam, że noworodek będzie mi więcej spał w dzień. A tak to nawet myślałam, że będzie gorzej i że będę miała duże problemy z obsługą malucha. Okazało się, że nie jest tak źle i nie jest to takie trudne nawet dla osoby, która nie miała o dzieciach bladego pojęcia[sub][/sub]
Po miesiącu życia z noworodkiem mogę powiedzieć, że dla mnie must have okazał się przewijak na łóżeczko. Bardzo ułatwia życie, a korzystam hiper często. Poduszka przydała mi się głównie w ciąży, teraz robię z niej kokon jeśli kładę dziecko na łóżku czy kanapie. Świetną sprawa jest też pojemnik do sterylizacji wkładany do mikrofali. Wyszło jak wyszło, kp się nie udało, jesteśmy kpi + mm więc gdzieś butelki sterylizować trzeba. Cieszę się że nie kupiłam podgrzewacza, bo od początku moje dziecko je mleko w temperaturze pokojowej. Oszczędność czasu. Z leków, przed porodem kupiłam tylko paracetamol i sól fizjologiczna. Ubranka jakie mi się najbardziej sprawdzają to oczywiście body i często spodenki/połśpiochy lub pajace. Śpiochy mnie denerwują, o kaftanikach nie wspomnę. Rozek to też coś, czego ciągle używam, szczególnie na noc. Kupiłam kilka spiworków myśląc że, to takie fajne rozwiązanie, a w efekcie używam ich tylko wtedy kiedy wszystkie rożki lub kocyki dające się przerobić na rożek, mam w praniu.
Z rzeczy do szpitala przydała mi się bardzo lanolina na sutki zajechanie laktatorem, majtki wielorazowe siatkowe, miałam z Canpola i podkłady z przylepcem. Żałuję że nie kupiłam więcej koszul do karmienia, w których chodziłam w szpitalu (i ciągle nosze), bo było tak gorąco że gdybym miała w co, to przebierałabym się ze 3 razy dziennie, a tak niemąż nie nadążał z praniem.
I jestem w szoku jak łatwo przyszło ogarnięcie takiego naleśnika. Ja antydzieciowa, a mam wrażenie że robię to od zawsze i jest to tak samo naturalne jak codzienne mycie zębów.
Oczekiwania vs rzeczywistość. Chciałam rodzic naturalnie i karmić piersią, a miałam CC i karmiłam modyfikowanym. Myślalam że będzie ciężko przez pierwszy rok, a Kuba okazał się być cudownie bezproblemowy do... 1 roku życia  😂
O tak bez przewijaka też sobie życia nie wyobrażam. Na wyjazdach radzimy sobie bez, ale z przewijakiem jest zdecydowanie wygodniej.

Podgrzewacza do butelek nie kupowałam. Urządzenie do sterylizacji kupiłam jak mały mial 3-4 miesiące, ale w sumie też dużo nie używałam.

Śpiochy to dla mnie tez tragedia. W ogóle nie używałam.

Rożka używałam trochę na początku. Od dłuższego czasu używamy śpiworków. Michał się wierci, więc przykrywanie się nie sprawdza a śpiworki tak.

Warto zwrócić uwagę na to z czego są wykonane koszule. Bardzo duża część tych tańszych jest jakaś sztuczna i są tragiczne. Byłam w nich momentalnie cała mokra:/ za to bawełniane były super, ale szybko się zniszczyły. Ja miałam te tańsze modele. Nie wiem jak się sprawdzają te po 100-200 zl.

Lanolina też bardzo mi się przydała, ale trzeba uważać, bo zostawia tłuste plamy.
Haha, czyli wynika, że każdemu przydaje się co innego, ładna lista 😀.
Najlepiej pewnie kierować się swoją intuicją i jak ktoś wspomniał, nastawić się, że może coś się nie przydać, a za to co innego trzeba będzie kupić na szybko. Dobrze, że takie czasy, że praktycznie w 24h wszystko kurier dowiezie. My tak zamawialiśmy wagę- schizowałam z przybieraniem małego po wyjściu ze szpitala i waga bardzo się przydała. Pozostałe must-have- rogale do karmienia- używam też do spania (już nie wyobrażam sobie bez nich). Za to kompletnie niepotrzebne u nas: łóżeczko, śpiworki, maść z lanoliną do sutków, butelki i smoczki (które zakupiłam zanim doedukowałam się, że szkodzą kp), albo takie okropne "podkłady poporodowe" będące wielkimi podpaskami bez kleju, wkurzam się na samo wspomnienie.
A najbardziej żałuję, że w pierwszych dniach nie miałam pod ręką odrobiny pewności siebie, żeby pogonić co niektórych z ich radami. 😉
Dokładnie. W dzisiejszych czasach z pewnymi zakupami warto się wstrzymać, bo praktycznie wszystko jest dostępne od ręki.

Świetną sprawa jest też pojemnik do sterylizacji wkładany do mikrofali. Wyszło jak wyszło, kp się nie udało, jesteśmy kpi + mm więc gdzieś butelki sterylizować trzeba.
Nie trzeba. 😀
W życiu ani razu Ignacowi nie wysterylizowałam butelki, czy smoczka. Nie wygotowałam też.
Płukałam bieżąca wodą, najczęściej bez płynu.
Żyje, nie choruje wcale.
Gabrysiowi na początku sterylizowałam / gotowałam, bo myślałam, że "trzeba".
No, ale to jest dokładnie tak:
https://teksty.jeja.pl/238,zachowanie-matki-przy-kolejnych.html
😁

Ps. Dla mnie koszule nocne i wszelkie specjalne bluzki do karmienia mogły by nie istnieć. W moim przypadku totalne nieporozumienie. 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się