Zapiaszczenie

Jak podawać pectosylium z OH żeby koń to zjadł i nie zżelowało za szybko? Wet zalecił odpiaszczanie, ale tym razem coś mi nie wychodzi. Podawałam do pudełek z paszą, to po całym dniu syf w żłobie, proszek jest wszędzie. Po dodaniu do meszu/wysłodków też słabo, bo żeluje za szybko i klei się koniowi do paszczy.
Chyba, że można wcześniej to namoczyć? Ale czy ma to w tedy sens?
Pomocy 🙁
Trzy dni temu moja kobyłka wróciła z kliniki po walce z kilkudniową kolką. Dzisiaj pierwszy dzień na padoczku. Niestety zauważyłam, że zjada piach.
Czy ktoś robił analizę włosa w takim przypadku (zjadanie piasku-ziemi)? Niedobór czego wyszło?
Trzy dni temu moja kobyłka wróciła z kliniki po walce z kilkudniową kolką. Dzisiaj pierwszy dzień na padoczku. Niestety zauważyłam, że zjada piach.
Czy ktoś robił analizę włosa w takim przypadku (zjadanie piasku-ziemi)? Niedobór czego wyszło?

Ja nie robiłam, ale na pierwszym wyjściu po kolce na padok dosłownie stanął i zacząć jeść grudki ziemi... Następnego dnia już nie próbował. Kolka każdego konia rozregulowuje trawiennie. Przecież w piasku nie ma nic, czego mógłby potrzebować, bo czego, kwarcu? Po prostu wie, że coś jest nie tak i próbuje coś z tym zrobić.
O ile nie będzie się to powtarzać, to nie ma co histeryzować, po kolce większość koni ma jakieś dziwne pomysły jedzeniowe.
Doktor kazał mi natychmiast zamknąć konia w boksie albo założyć kaganiec (którego nie posiadam) i że jeżeli nażre się piachu to może już nie zdoła jej odratować. Faktycznie nie ten koń do mnie wrócił  🙁
Doktor kazał mi natychmiast zamknąć konia w boksie albo założyć kaganiec (którego nie posiadam) i że jeżeli nażre się piachu to może już nie zdoła jej odratować. Faktycznie nie ten koń do mnie wrócił  🙁

Znaczy ja swojemu wtedy też przerwałam oczywiście, nie stał i nie żarł. Powiesiłam od razu siano w siatce i zajął się sianem i już następnego dnia nie próbował, specjalnie 2 dni stał dosłownie na podwórku, żeby być na oku, czy na pewno je siano, a nie piach.
Żreć piachu stanowczo nie może. Niedobory po kolce ma większość koni, ze stresu, pocenia się, bólu, leków. Ale jeśli ma poprawną dietę, to powinien szybko wrócić do siebie. Jasne, możesz zrobić badania, nie mówię, że nie. Ale po kolce mogą w nich wyjść naprawdę dziwne rzeczy, kompletnie niezwiązane ze stanem konia.
Nie ten koń w sensie tego, co chce jeść, a czym gardzi?
Siano miała na padoku jak jadła piach. Wolno je i na raty, co do niej nie podobne bo to żarłok był. Od wczoraj w małych ilościach wdrażam to co wcześniej czyli owies z sieczką z lucerny, makuch lniany i marchew -to je z chęcią. I mimo, że ma siatkę z sianem zbiera słomki z ziemi jak ją oprowadzam i rzuca się na pieńki, korę z drzew i gałęzie z krzaków stąd ta myśl o braku włókna w przewodzie. W klinice dostała kroplówkę z elektrolitami ale to pewnie mało  🤔
Monikimiki, to wszystko jest jak najbardziej normalne. Po kolkach konie często łapią a to gałęzie, a to drągi czy słupki od ogrodzenia. Albo jedzą rośliny, których wcześniej nie chciały - mój np. jak wyszedł na trawę następne kilka razy, to olewał tę najpiękniejszą, która zawsze była pycha i żarł babkę lancetowatą. I to dosłownie chodził i szukał babki. Wybieranie ze żłoba też jest normalne po kolce.
W granicach rozsądku niech sobie to podjada, ale piachu jej nie pozwalaj.
Dałam na padok gałęzie brzozy, sosny i stare żerdzie do ogryzania. Pierwsze dni jak słomy do boksu dostała to nacieszyć się nie mogła. Ale niestety widziałam znowu, że wgryza się w ziemię ;( Teraz wreszcie odżyła, więc zamawiam łuskę od podkowy. Dawkowanie opisane, ale czy podzielić dawkę dzienną na części czy podać jednorazowo np. rano?
Koń po kolce je glebę bo w glebie są potrzebne mu bakterii i mikrorganizmy.
Z tego samego powodu konie się tarzają- aby zasiedlić skórę pewnymi pasażerami, którzy pomagają rozkładać pot ( są antagonistami złych bakterii i spocony koń tak nie śmierdzi i go nie swędzi).
Odbudowuje sobie biogen po porostu.

Warto wtedy rozważyć różne probiotyki do żarcia i drożdże.
Czym odpiaszczyć konia wrzodowego? Czy ma to w ogóle większe lub mniejsze znaczenie?

Możecie polecić jakieś specyfiki na czasie? Najlepiej coś łatwego w zastosowaniu, co nie sprawi problemu stajennemu i będzie chętnie zjadane. Mój koń obecnie mocno grymasi przy wszystkim, bo dostaje pasze bez melasy z min. il. cukru i skrobi.
Meise - przekopałam niedawno temat i wyszło mi (zresztą potwierdzone przez dobrego weta), że najlepiej odpiaszcza...siano :kwiatek: Wszelkie badania, jakie znalazłam na to wskazywały.
Meise, ma znaczenie. Dr Biazik polecała odpiaszczanie babką płesznik przez naprawdę długi czas. I testy rękawiczki.
Meise my odpiaszczaliśmy się w konsultacji z Dr. Biazik, babką płesznik w ilości 1g/1kg masy ciała. Oczywiście koń 600g(nawet podzielone na 3x 200g) babki nie dawał rady przejeść, ale jak najbliżej tej ilości starałam się zadawać. Na wieczór dobrze popychało się meszem 😉.

Test rękawiczki aż do zniknięcia piasku i kontynuacja babki minimum tydzień (najlepiej dwa) po czystej rękawiczce.

Babka, której używałam i wyszła mi najbardziej "ekonomicznie" : https://www.mksklep.pl/eclipse-loppfro-psyllium-25-kg-p-17023.html

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
06 listopada 2020 11:01
A jeśli chodzi o test rękawiczki 🙂 Kuca odpiaszczałam w zeszłym roku, jakoś w tym okresie. We wtorek sprawdzałam z tą rękawiczka i nie znalazłam piasku, możliwe? W zeszłym roku faktycznie piasek był.
W takim przypadku odpiaszczać profilaktycznie czy nie?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 listopada 2020 11:07
A po co fundować koniowi rozwolnienie za friko? 😉
Dziękuję wszystkim, już wszystko wiem, co i jak dawkować i jak przystąpić do testu  🙂 :kwiatek:

Robaczek M., test rękawiczki ma sens po ok tygodniu terapeutycznej dawki psyllium. Teraz nic nie znajdziesz. Podawaj w dawce 0,5-1[s]kg[/s]g na masę ciała przez tydzień i wtedy będzie wiadomo co i jak.

Wy po terapii robiliście testy i w końcu wyszły na czysto? (pytanie do wszystkich)
Używaliście tych długich rękawiczek rektalnych od weta, czy jakichś zwykłych z gospodarstwa domowego? 
Meise, 1 kg babki to chyba największy żarłok nie zje
Tak się zastanawiam - skoro podobno podaje się 1 gr na 1 kg masy ciała, czyli średnio 500 - 600 gr na konia, to dlaczego preparaty na odpiaszczenie, składające się w 50 - 100 % z babki płesznik - mają dawkowanie 100 g / dzień / 5 dni? 🙁
Jezus, mi o gramy chodziło, przepraszam  😡

Gadałam o tym wczoraj z wetem (który nawet jest tu u nas na forum, ale nie wiem, czy chce się z tym tak ujawniać  :kwiatek🙂 i w sumie nie wiadomo dlaczego producenci tak się boją i obcinają to dawkowanie. Ale z pewnością to podane u większości jest dużo za niskie (mówię o dawce terapeutycznej), żeby skutecznie zadziałało.
Meise, tyle, że moje wszystkożerce tych 200 gr na posiłek też chyba nie zjedzą... Aktualnie są na 100 gr dziennie, przemyconych w meszu. Po namoczeniu to już sporo wychodzi. Zwiększam, ale czy przejdzie - nie wiem...
No właśnie to jest duży problem, żeby te konie to zjadły. Ktoś ma doświadczenie z tym psyllium smakowym? Np o smaku jabłka?
Ja chcę podawać min 300-400g przez pierwsze 7 dni.
Ale mój koń okropnie grymasi ostatnio, bo stoi pełnoporcjowo na paszy dla wrzodków, która zapewne nie jest najsmaczniejsza na świecie jak wszystko co zdrowe...
A nie ukrywam, że wolałabym żeby zjadał tą dawkę na raz, bo nie chcę angażować wszystkich dookoła jeszcze w to (wystarczy już podawanie leków 4x dziennie o stałych porach).
No właśnie to jest duży problem, żeby te konie to zjadły. Ktoś ma doświadczenie z tym psyllium smakowym? Np o smaku jabłka?



Mój koń to żre tylko jak dam do tego tyle musi, że ledwie to czuć🙂
.. a imho pachnie cudownie!

Trochę sobie nie wyobrażam dać tego tyle ile mówicie- to by wyszło wiadro żelu.
Ale można też normalnie suche ziarna dodać do żarcia z tego co się zorientowałam.

Zjada to jak dodasz musli tak? S zjadło?

Mój koń nie dostaje już ani musli, ani wysłodków, ani nic co mu smakuje... W czy mogę to przemycać, co będzie odpowiednie dla wrzodowca?
Irish Mash będzie ok?
Meise, niby można dawać na sucho, ale i niektórzy ostrzegają, że na sucho może przytkać... chyba wolę nie ryzykować.
Można ponoć, pytałam weta, nie ma znaczenia.

Tak sobie jeszcze pomyślałam, że skoro można na sucho, to możnaby rozdzielić te np. 300 g po 100g na posiłek, można też namoczyć paszę (moja daje taką możliwość) i wtedy walnąć tam to psyllium. Pytanie czy można podawać zanim spęcznieje tak fest?
Ktoś tak podawał?
I czy ktoś podawał na sucho całkiem?
Meise, wiem, że są mieszanki odpiaszczające które mają wręcz zalecenie podawania na sucho, ale nie powiem teraz które, bo nie pamiętam.
Może te smakowe? Np to: https://www.mksklep.pl/eclipse-loppfro-psyllium-2500-g-p-17022.html

Tylko to sporo drożej wychodzi niż "łyse" psyllium.... a żeby odpiaszczyć skutecznie to trzeba naprawdę sporo tego.
ja daję na mokro... w sensie do żarcia dodaję dwie garście tego  zalewam woda i po minucie dosłownie jest musli z żelem.

I dziś nawet mam wrażenie, że kobyła ze smakiem zżarła.
Jezus, mi o gramy chodziło, przepraszam  😡

Gadałam o tym wczoraj z wetem (który nawet jest tu u nas na forum, ale nie wiem, czy chce się z tym tak ujawniać  :kwiatek🙂...

Jestem, jestem😉 żadna tajemnica z tym, że w ostatnich czasach rzadko mam czas śledzić forum więc zaglądam raczej okazjonalnie do wybranych wątków.

Nie mam pojęcia skąd się biorą te śmieszne, małe dawki podawane na opakowaniach - w literaturze i książkach jak byk jest wszędzie dawkowanie 0,5-1 g/kg m.c. i nie jest to niczym dziwnym.
Niestety konie nie chcą tego jeść i to jest największy problem, dlatego trzeba podawać psyllium jakkolwiek - by koń to zjadł. W klinikach jest ten plus, że się je po prostu wlewa przez sondę, bez wcześniejszego namaczania - zarówno w Polsce jak i zagranicą i nigdy nie spotkałam się z problemami z tego powodu. Tak na prawdę babka robi się 'oleista' i glutowata praktycznie od razu po połączeniu z wodą więc odstawienia tego i czekanie na napęcznienie nie bardzo ma sens.
Oczywiście najlepiej byłoby podać całą dawkę terapeutyczną na raz, ale jak się nie da to można kombinować z dzieleniem jej na kilka posiłków, no bo co innego można w warunkach stajenych zrobić.
kotbury, właśnie  te dwie garści to - z tego co piszą - raczej nic nie dadzą...

Magdzior, pytanie tylko, czy jeśli konie są karmione siemieniem lnianym w formie meszu przez okres zimowy codziennie, poza tym mają olej (latem), makuch lniany (latem) i czysto teoretycznie nie wykazują żadnych objawów problemów z trawieniem - czy jest sens stosować dawkę terapeutyczną , czy wystarczy np połowa tej dawki? Ja doszłam na razie do 150 g na posiłek i nie wiem czy to nie jest ilość graniczna. Konie 500 i 600 kg (około), karmienie 2x dziennie (taka stajnia). Te 150 g już ledwo przechodzi, a są wszystkożerne na serio.
Gaga Niestety nigdzie nie ma doniesień, że siemię działa odpiaszczająco pomimo, że wizualnie jest podobnie glutowate jak babka. Oczywiście podawanie w mniejszej dawce nie zaszkodzi, psyllium ma też dobre działanie na jelita (szczególnie okrężnicę).
Na pewno warto oczywiście w miarę możliwości byłoby po prostu zrobić kiedyś test - podawać przez tydzień w dużej dawce i sprawdzić w teście z rękawiczką czy piasek jest. Jeśli cokolwiek będzie no to przynajmniej będzie wiadome, że jednak konieczne będzie odpiaszczanie 'do oporu' bo coś tam jest, a jak nic nie będzie no to na spokojnie można podawać w mniejszej dawce albo i nie podawać wcale.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się