"Elektryczne konie"?

Dempsey porównanie może i fajne. Dla takich jak Treser /nigdy nie jest ZA SZYBKO,ani ZA WYSOKO/ .
Mnie się zwizualizował sztorm i tonący żaglowiec zaraz.
😵
Trenerom odradzam stosowanie porównania dla osób o słabych nerwach i żywej wyobraźni.
A "elektryczny" a "na guziki" -jest ciekawym spojrzeniem na sprawę.
Rodzi się "elektryczny" i szkoli się go "na guziki"?
Taki ideał, do jakiego się zmierza?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2010 10:05
"elektryczny" to wynik błędnego szkolenia

"na guziki" to wynik prawidłowego szkolenia
..moj malolat tez jest elektryczny..: Przyjdzie, da Ci buzi buzi..a zaraz jak lekko musniesz miekka szczotka tam gdzie akurat ma laskotki, to Ci zostawi pieczatke w postaci 2 kopyt na czole  😁  😁
..ale juz powoli z tego wyrasta..teraz czasem sie zastanowi zanim odbije stempel 🙂
Jest bardzo wrazliwa i delikatna, szybka, wszystko bserwuje, ale sie nie ploszy..wrecz jest to dziwne, bo ona sie niczego nie boji, a ma niecale 11 miesiecy  😅
Felinka   z niejasnych przyczyn zajmuję się niczym
17 maja 2010 10:17
Mi się wydaje, że "elektryczny" - to energiczny, temperamenty, takie "żywe srebro". Chętny do pracy, odpowiadający aktywnie na pomoce, delikatny, czuły na sygnał, ambitny, nie lubiący porażek. Wiem, przesadzam te cechy wydają się aż nadto ludzkie, ale tak to sobie wyobrażam - i taki jest mój koń. Wszystko chce robić najlepiej, niemożliwie się stara, w stadzie "pcha się" do rządzenia - jednak czasem te cechy są wadą, bo w sytuacji stresującej koń "elektryczny" zaczyna się gotować, czasem bać niektórych oczywistych rzeczy... A czasem jest idealny, jak koń profesor, który widział już wszystko. Dla mnie elektryczny koń to trochę jak człowiek z ADHD - chodzi o to, że przerażająco kreatywny, żywy, wesoły i nie wiedzący gdzie zużytkować energię  😎
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 maja 2010 10:20
ElaPe bardziej skłaniałabym się do porównania Tani:
A "elektryczny" a "na guziki" -jest ciekawym spojrzeniem na sprawę.
Rodzi się "elektryczny" i szkoli się go "na guziki"?
Taki ideał, do jakiego się zmierza?

Niż do
"elektryczny" to wynik błędnego szkolenia

"na guziki" to wynik prawidłowego szkolenia


Optuję, że elektryczny koń jest z charakteru, z temperamentu, a potem trzeba tą jego elektyczność ubrać w przysłowiowe guziki. Choć bardziej niż na guziki pasuje mi - koń na dotyk. Do włączenia guzika, też trzeba czasami użyć siły, zależy od jakości sprzętu, a taki dotykowy, to już wypas.

Mój łoś na szczęście jeśli przejawia się naładowaniem elektrycznym, to tylko pod siodłem, z ziemi w obsłudze raczej osiołek.
No nie do końca. Panikarz przy zabiegach medycznych. Ale do opanowania.
A taki koń,co to nie ustoi w miejscu,capluje, tańczy w drodze na pastwisko, rży=kwiczy non stop,
w boksie sam nie zostanie,na jeździe stale nasłuchuje, rozgląda się i żyje własnym życiem- to jaki?
Histeryczny?
Zauważyłam,że właśnie takie konie nazywa się "elektrycznymi".
"elektryczny" to wynik błędnego szkolenia

"na guziki" to wynik prawidłowego szkolenia

Cooo? Absolutnie się nie zgodzę. Elektryczny to też wynik prawidłowego szkolenia!
Taki to ma moze za malo zajec, albo nieodpowiednio dobrana diete  😉


A taki koń,co to nie ustoi w miejscu,capluje, tańczy w drodze na pastwisko, rży=kwiczy non stop,
w boksie sam nie zostanie,na jeździe stale nasłuchuje, rozgląda się i żyje własnym życiem- to jaki?
Histeryczny?
Zauważyłam,że właśnie takie konie nazywa się "elektrycznymi".
dempsey   fiat voluntas Tua
17 maja 2010 10:31
chyba jednak "elektryczny" odnosi się do pracy pod siodłem
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 maja 2010 10:35
A taki koń,co to nie ustoi w miejscu,capluje, tańczy w drodze na pastwisko, rży=kwiczy non stop,
w boksie sam nie zostanie,na jeździe stale nasłuchuje, rozgląda się i żyje własnym życiem- to jaki?
Histeryczny?
Zauważyłam,że właśnie takie konie nazywa się "elektrycznymi".

Dla mnie histeryk, to na pewno nie elektryk. Elektryk (zrobiony na dotyk) na delikatne pomoce do zatrzymania powinien stanąć i stać, choć czujesz pod tyłkiem przepływający w nim prąd, czujesz tą energię i wiesz, że na kolejny "dotyk" będzie w stanie ruszyć w nanosekundzie choćby z kopyta galopem.
[quote author=ElaPe link=topic=23879.msg588932#msg588932 date=1274087123]
"elektryczny" to wynik błędnego szkolenia

"na guziki" to wynik prawidłowego szkolenia

Cooo? Absolutnie się nie zgodzę. Elektryczny to też wynik prawidłowego szkolenia!
[/quote]
paa, popieram Cię w 100% i uważam, ze każdy jeździec powinien w treningu dążyć do konia elektrycznego na panel dotykowy, lub guziki, w zależności od temperamentu nie tylko konia, ale i jeźdźca 👀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2010 10:38
Dla mnie histeryk, to na pewno nie elektryk. Elektryk (zrobiony na dotyk) na delikatne pomoce do zatrzymania powinien stanąć i stać, choć czujesz pod tyłkiem przepływający w nim prąd, czujesz tą energię i wiesz, że na kolejny "dotyk" będzie w stanie ruszyć w nanosekundzie choćby z kopyta galopem.

to co opisujesz to jest dla mnie "koń na guziki"

Ela, ale koń na guziki nie musi być elektryczny. Guzik może wymagać mocniejszego naciśnięcia 😉 i jeszcze poczekania moment, żeby zadziałało.
Felinka   z niejasnych przyczyn zajmuję się niczym
17 maja 2010 10:45
A taki koń,co to nie ustoi w miejscu,capluje, tańczy w drodze na pastwisko, rży=kwiczy non stop,
w boksie sam nie zostanie,na jeździe stale nasłuchuje, rozgląda się i żyje własnym życiem- to jaki?
Histeryczny?
Zauważyłam,że właśnie takie konie nazywa się "elektrycznymi".


Mój posiada(ł) niektóre te cechy w wyniku paru ciężkich przeżyć w wieku źrebięcym, ale powoli je eliminujemy, elektryczny na jeździe jest z natury.  😉
Ja jednak nazwałabym go elektrycznym panikarzem na panel dotykowy .  😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 maja 2010 10:47
edit./ do Eli

dla Ciebie na guziki, a dla mnie z panelem dotykowym  😀

Tak, czy tak, bez elektryki wg mnie ani rusz   😎

Ela, ale koń na guziki nie musi być elektryczny. Guzik może wymagać mocniejszego naciśnięcia 😉 i jeszcze poczekania moment, żeby zadziałało.


Mechaniczny na guziki, to prawie jak do pchania, aby zadziałało trzeba użyć dużej siły przy dociskaniu guzika  😁
Elektryczny - to moim zdaniem koń nadpobudliwy , przeczulony na pomoce , nerwowy , taki szybko się bulwersujący, i raczej ciężki w prowadzeniu... ale ambitny ,w dobrym prowadzeniu i  z odpowiednim jeżdzcem -złoto 😍

  edit. lit.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2010 11:11
jak widać każdy co innego rozumie pod tym pojęciem.

Akurat dla mnie "koń elektryczny" ma wydźwięk lekko negatywny i niepożądany i kojarzy mi się z taką sztucznie utrzymywana u konia nerwowością. To koń owszem reagujący teraz natychmiast ale też jest to zarazem koń na granicy popalenia obwodów mózgowych.

jedym słowem nie dla każdego i niekoniecznie łatwy w jeździe.

natomiast "na guziki" to ja to rozumiem jako ucieleśnienie konia-profesora, idącego do przodu,  ale zarazem odpowiadającego spokojnie ale zarazem od razu na pomoce jeźdźca. Jak mu się zada galop to w jednym tempie będzie sobie galopował aż do następnego polecenia.

Czyli łatwy prawie dla każdego do jazdy.
[quote author=Ktoś link=topic=23879.msg588896#msg588896 date=1274085674]
są konie z natury "żywe",jak i po przejściach reagujące nerwowo na każdą niedogodność...
ale to tak jak z ludźmi,są tacy lelum-polelum i tacy,którzy mówią zbyt szybko i zbyt szybko reagują...

czasami połączenie leektrycznego konia z elektrycznym jeźdzcem nie jest dobre...bojedno drugiego nakręca niestety...
[/quote]

ktoś, albo jest na odwrót elektryczny koń + elektryczny jeździec, powoduje u elektrycznego jeźdzca uspokojenie się, większe opanowanie. Znam to z autopsji, ja nerwus kupiłam elektrycznego konia który mnie wyciszył. Chcąc jeździć na nim musiałam się wyciszyć bo inaczej leciałabym co jazdę z siodła 😉

Elektryczny - to moim zdaniem koń nadpobudliwy , przeczulony na pomoce , nerwowy , taki szybko się bulwersujący, i raczej ciężki w prowadzeniu... ale ambitny ,w dobrym prowadzeniu i  zdpowiednim jeżdzcem -złoto 😍


O! to jest właśnie to! Dodałabym jeszcze, że koń elektryczny może dawać zewnętrzny obraz konia niezrównoważonego psychicznie. Jednak w środku to bardzo inteligentna bestia 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 maja 2010 11:29
Elu, tylko że jeżdżąc na koniu na guziki, trzeba wiedzieć jak mocno, w jaki sposób, kiedy i które guziki poprzyciskać i jeszcze w jakiej sekwencji, no i gdzie te guziki koń ma, a na koniu na panel dotykowy zawsze "dotykając" uzyskasz jakiś efekt, choć nie zawsze zamierzony.

Gdy się uczyłam, na samym początku mojej przygody z jeździectwem miałam przyjemność jeździć na kobyle profesorce na guziki. Gdy się na niej nie zrobiło wszystkiego książkowo, gdy się nie wiedziało jak te  guziczki przyciskać, to człowiek nie był w stanie jej ruszyć z miejsca. Było to bardzo uczące, ale jakże frustrujące przeżycie, ta jazda na niej. Za to na koniku elektrycznym człowiek zaliczył parę nieplanowanych galopów, ale przynajmniej jakiś efekt jego starań był. To mimo wszystko bardziej napawało optymizmem początkującego adepta sztuki jeździeckiej.

Poza tym, z tego co piszesz, "Twój koń" na guziki jest bardzo zrównoważony, opanowany, usłuchany, wręcz wytresowany, taki koń programowany komputerowo, a ja osobiście takich koni nie lubię. Ale to oczywiście rzecz gustu.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2010 11:40
Gdy się na niej nie zrobiło wszystkiego książkowo, gdy się nie wiedziało jak te  guziczki przyciskać, to człowiek nie był w stanie jej ruszyć z miejsca.

to w takim razie nie spełnia teń koń warunków do zakwalifikowania go jako "na guziki" chodzącego pod wszystkimi.

Ja miałam do czynienia z dwoma takimi końmi spełniającymi kryteria "koni na guziki" . Jeden z nich to znany pewnie kilku forumowiczom koń Czarf z rekreacji legijnej. Koń odkupiony gdzieś od chłopa od woza (tak przynajmniej nam mówiono) od początku był niesamowicie jezdny, przez nikogo specjalnie nie tresowany czy szkolony. Jak przyszedł  mial 4 lata i jeździły na nim ze 2 miesiące 2 dziewczynki lepiej jeźdżące. Potem już w zasadzie wszyscy. Był ulubieńcem wielu właśnie z tego powodu że był na guziki i tak nawet trener o nim mówił, z czym ja się jak najbardziej zgadzam.
O tak, z tym staraniem się jest coś na rzeczy.
Moja kobyła: na pewno na guziki. Ci, którzy na niej jeździli potwierdzą. Tylko nigdy nie zareaguje w ułamku sekundy (to nawet nie chodzi o siłę pomocy)- trzeba dać chwilę impulsowi na pokonanie drogi. A jak właściwy guzik nie zostanie naciśnięty, to ona nie będzie specjalnie się domyslać, o co jeźdźcowi chodzi. Poczeka (nawet w bezruchu 😉 na prawidłowy sygnał.
Romek: każde zadziałanie powoduje reakcję na-tych-miast. Czasem wystarczy pomyśleć. Za dużo powtórzeń elementu spowoduje "zgadywanie". Popełnienie błędu- frustrację. Sygnał nieczytelny- poszukiwanie rozwiązania.

Po przeczytaniu postu Eli:
moje rozróżnienie: na guziki=czeka na naciśnięcie właściwego, elektryczny=sam powłącza wszystkie funkcje, żeby niewprawny jeździec wybrał cos dla siebie 😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 maja 2010 12:07
Romek: każde zadziałanie powoduje reakcję na-tych-miast. Czasem wystarczy pomyśleć. Za dużo powtórzeń elementu spowoduje "zgadywanie". Popełnienie błędu- frustrację. Sygnał nieczytelny- poszukiwanie rozwiązania.
Portek ma podobnie. Nie zawsze, ale przeważnie 😁

Lubię takie konie. Nie zawsze wychodzi, ale chcą współpracować, aż się palą do tej współpracy.

Po przeczytaniu postu Eli:
moje rozróżnienie: na guziki=czeka na naciśnięcie właściwego, elektryczny=sam powłącza wszystkie funkcje, żeby niewprawny jeździec wybrał cos dla siebie 😉


Koń na guziki jest jak symulator. Co powciskasz, to się stanie, niezależnie od tego co się zamierzało zrobić. WAŻNE - należy trafić w jakikolwiek guzik, żeby otrzymać jakąś reakcję, jednak ponaciskanie zbyt wielu guzików może skutkować zawieszeniem systemu.
Koń elektryczny odpowiada zawsze, nawet gdy trafimy palcem w obudowę, a nie w guzik, a co nie zrozumie sam se dopowie.
Natomiast koń o którym pisała Ela, to koń, który robi to, co się od niego oczekuje, a niekoniecznie to, co wynika z użytych pomocy. Nie wiem nawet jak takiego nazwać. Prorok  🥂
Moim zdaniem "koń elektryczny" to dobre określenie na konia, który całym sercem i ciałem rzuca się wykonać polecenie jeźdźca. Mój staje się taki po rozgrzewce. Początkowo trudno go skupić na sobie, jest bardzo zainteresowany otoczeniem. Po galopie następuje "klik" i koń zaczyna zgadywać, prosić o zadania, wręcz krzyczy "powiedz!powiedz, co mam zrobić!" 😉 Nie można się w siodle niemal poprawić, bo on już robi chody boczne, zagalopowanie, wygina się, chce zrobić WSZYSTKO! i to najlepiej na raz 😉 Trochę sama na razie nie umiem tego ogarnąć, ale i tak jest to bardzo słodkie, ta jego chęć zrobienia dla jeźdźca wszystkiego o co poprosi i jeszcze o 100% więcej i że mimo mojego beztalencia jeszcze go nie popsułam, nie oduczyłam. Myślę, że taki chętny koń to złoto i kiedyś do niego dorosnę... 🙂 Płoszy się/zwraca uwagę na otoczenie w dużym stopniu na początku jazdy i na końcu, kiedy daję luźną wodzę i cała jego uwaga, podczas pracy skupiona na jeździe, zostaje rozproszona ponownie na otoczenie. Po chwili stępa widać jak się wycisza i "osiołokowieje" 🙂 Jeśli elektryczny koń ma zrównoważoną psychikę, nie jest histeryczny, szybko wraca do równowagi po spłoszeniu lub niepowodzeniu (a nie przeżywa pół jazdy), to jest to ideał konia. Nienawidzę tego początku jazdy, kiedy mam wrażenie, że on jest niechętny, wszystko robi na "odwal się" i najchętniej poszedłby do stajni. Na szczęście na KAŻDEJ jeździe zmienia się po rozgrzewce i mam tylko nadzieję, że jeśli będę na nim regularnie jeździć ten okres będzie się skracał.
Na koniu na guziki też miałam okazję jeździć i zgadzam się z paa - koń elektryczny sam zgaduje i dopasowuje sobie, bierze WSZYSTKO za sygnał do.., natomiast koń na guziki wykonuje polecenie tylko i wyłącznie wtedy, jak otrzyma prawidłowy sygnał. I bardzo się denerwuje, kiedy sygnały są niejasne albo nieprecyzyjnie przekazywane.
Bardzo mnie zaciekawiła ta dyskusja. Wychodzi na to, że cały czas błędnie rozumiałam słowo "elektryczny". Dla mnie był to do tej pory oznaczało to konia bardzo żywo idącego do przodu, nerwowego, caplującego, reagującego na wszystko z otoczenia, uszy nastawione, gotowy do spłoszenia, chętnie ponoszącego, a jednocześnie żywo reagującego na polecenia "w górę". Koń na guziki według mnie, to natomiast koń reagujący szybko i chętnie na delikatne pomoce jeździeckie, ALE wszystkie- te "w dół" również.
Jak widać będę musiała zmienić swoją definicję.
"Mój" koń jest prawie identyczny pod tym względem jak koń kenny. Staje się (według wymienionych wyżej definicji) elektryczny po rozgrzewce/pierwszym galopie. Staje się uważny, żywy, chętny do wykonania każdego polecenia (w miarę możliwości), uważny, czekający na sygnał. Czyli do tej pory uważałam, że jest to właśnie koń na guziki. Wcześniej jest jednym wielkim "oporem materii" do wypchania, skupionym na otoczeniu, nie ma pracy. I identycznie jak koń kenny staje się taki ponownie przy końcowym stępie.
W terenie natomiast jest "elektryczny" według mojej dawnej definicji (wyżej). Z tego wynika, że jest po prostu nabuzowany i... nieposłuszny.
W Hubercie jest jeden taki koń (po sporcie)
Na każdy sygnał reaguje błyskawicznie, nawet jeśli człowiek przypadkiem machnie łydką czy lekko się pochyli to on odpowiada od razu. Jest bardzo delikatny na pomoce - prowadzi się jak ferrari  🤣
Gdy po galopie człowiek chce przejść do kłusa i ten kłus stopniowo zwolnić to stosowane przez wiele osób pochylanie się i ściąganie wodzy (ja się powoli oduczam x_x ) skutkuje u niego tylko spięciem i maksymalnym przyspieszeniem a próba zwolnienia na kole ze ściągniętymi wodzami wygląda "zabawnie" bo koń bardzo ładnie potrafi się wyginać

Dobrze mi się na nim jeździ właśnie dlatego. Uczę się stopniowania pomocy, nie trzymania za ryj i rozluźniania się stopniowego. Skupiam się na sobie  a nie pchaniu konia żęby szedł jak kolwiek.
Ten konik nie pędzi jak wariat do przodu, daje się opanować (zazwyczaj xD) ale zawsze jest zwarty i gotowy

Można go nazwać elektrycznym?
dla mnie kon elektryczny to kon nadpobudliwy a przez to klopotliwy w obsludze i pod siodlem...
lostak   raagaguję tylko na Domi
17 maja 2010 12:45
W Hubercie jest jeden taki koń (po sporcie)
Na każdy sygnał reaguje błyskawicznie, nawet jeśli człowiek przypadkiem machnie łydką czy lekko się pochyli to on odpowiada od razu. Jest bardzo delikatny na pomoce - prowadzi się jak ferrari  🤣
Gdy po galopie człowiek chce przejść do kłusa i ten kłus stopniowo zwolnić to stosowane przez wiele osób pochylanie się i ściąganie wodzy (ja się powoli oduczam x_x ) skutkuje u niego tylko spięciem i maksymalnym przyspieszeniem a próba zwolnienia na kole ze ściągniętymi wodzami wygląda "zabawnie" bo koń bardzo ładnie potrafi się wyginać

Dobrze mi się na nim jeździ właśnie dlatego. Uczę się stopniowania pomocy, nie trzymania za ryj i rozluźniania się stopniowego. Skupiam się na sobie  a nie pchaniu konia.
Konik nie pędzi jak wariat do przodu, daje się opanować (zazwyczaj xD)

Można go nazwać elektrycznym?


który?
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak reakcji na prośbę o usunięcie reklamy z podpisu
Mam na myśli Solero (Solera? nigdy nie wiem jak to odmienić)
Chess, wg mnie, po prostu dobrze ujezdzonym.
dla mnei kon elektryczny to taki jak pisze ElaPe,- nerwowy, przeczulony na pomoce. przewrazliwiony na bodzce , zwlaszcza dotykowe- problem przy czyszczeniu, odpalanie od lydki. to konie, ktore na bodzce reaguja tak, jakby kopal je prad.
O! chyba muszę wyjaśnić, co mnie "wkurzyło". Dokładnie chodziło o określenie "mega elektryczny".
Zostało użyte kilka razy przez osobę (odezwała się w tym wątku) jako "usprawiedliwienie" kłopotów przy obsłudze konia.
Właśnie to mnie wkurza - "mega elektryczny" i wszystko wyjaśnione, i jeszcze ten... no, bardzo mi nie odpowiadający, odcień "dumy" - że koń świruje. I jeszcze drugie określenie-klucz: "po torach" i już jesteśmy w domu. Wychowywać konia nie trzeba? Wszystko gra?

"Elektryczny" zapewne można używać w pozytywnym sensie, reaktywności na pomoce, ale szczerze mówiąc - rzadko się z taką interpretacją spotykam, najczęściej w sensie, że koń powinien być bardziej elektryczny - coś w tym guście. Dużo częściej jet to negatyw - że koń reaguje jak porażony prądem - niewielki bodziec, a konia telepie i długo wygasza.

Natomiast ludzi, którzy celowo! utrzymują stan pobudzenia konia typu "och, ach, wiuuu..." - szczerze nie cierpię (w tym zakresie
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2010 15:38
celowo powodować żeby koń był nadpobudliwy? Po co to komu ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się