Sprawy sercowe...

Ja nie wiem czy leciałabym z zupą, ale na bank bezpiecznie jest zadzwonić i zapytać czy nie potrzebuje leków/zakupów/książki itp. Nie wychodzi namolnie i łatwo z tego wybrnąć, gdy koleś nie był zainteresowany. Jak zgłosi potrzebę czegokolwiek to oczywiście oprócz zapotrzebowania dołożyłabym od siebie coś ekstra (choćby tą zupę)
Ja bym nie pytala, bo co koles odpowie kolezance z pracy? "Tak, zrob mi zakupy!" 😉 Na pewno nie, bo to nie ten etap. Odpowie, ze nic mu nie trzeba, a maddie znajdzie sie tym samym punkcie i bedzie musiala drugi raz zdobyc sie na inicjatywe. Poczekalabym az wyzdrowieje i wtedy zaprosila na kawe/drinka/kino/whatever zupelnie na luzie.
Być może odważyłabym się z zakupami/zupą etc gdybym miała z kimś jakąś prywatną relację. Tzn poza pracą widzielismy się chociaż raz, albo przynajmniej wymieniamy jakies wiadomości. Tzn ja jednak potrzebowałabym choć drobnych przesłanek, że ktoś jest mną zainteresowany nie tylko jako koleżanką z pracy. Być może gdyby to był ktoś, kogo nie będę musiała po ewentualnej wtopie oglądać 5 razy w tygodniu to bym bardziej zaszalała. Ale w tej sytuacji jednak byłabym ostrożniejsza 😀
madmaddie, a nie możesz po prostu napisać pytania, jak się czuje? i może rozmowa sama się potoczy. nie jest to nachalne, nie zobowiązuje do niczego, a już pokaże, że zauważyłaś jego nieobecność w pracy.
Słuchajcie kiedyś popisałam chwilę z typkiem z aplikacji randkowej i wydawał się sympatyczny, uznałam że nie ma sensu pisać w nieskończoność tylko lepiej się w miarę szybko spotkać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Popisalismy w tygodniu i uznałam że nie zaszkodzi umówić się na spontaniczny obiad na mieście. Przynajmniej sobie zjem w towarzystwie.  Pierwsza czerwona lampka zapaliła mi się jak dzień przed spotkaniem zapytał czy umiem ścinać włosy

Edycja: Zeżarło mi 3/4 posta i to był opis dramatycznego przebiegu "randki", ogólnie źle poszło wszystko co tylko mogło. Już mi się nawet nie chce znów tego pisać.
Ale serio? Usługi fryzjerskie na pierwszym spotkaniu?  😂
majek   zwykle sobie żartuję
07 lutego 2019 18:08
Madmaddie, cała revolta czeka na info, jak się czuje Pan na L4  😁

ashtray, jak chciałby się spotkać to może poprosić o porzucenie pieczywa/mleka/owoców.  Serio nawet jak facet oleje i powie, "nie dziękuję " to nie ma w tym nic złego.  Ot koleżeńska przysługa.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 lutego 2019 06:41
Majek, powiem jak wróci, bo poszłam na urlop :P
Jestem zdziwiona w jakim kierunku potoczyla się ta dyskusja  😀
dea   primum non nocere
08 lutego 2019 06:43
Tym razem chociaż nikt nie wyciągnął kasztanów 😉
emptyline   Big Milk Straciatella
08 lutego 2019 06:51
I gołąbków nie ma. No chyba, że mu wyślemy a L4. 😁

Averis   Czarny charakter
08 lutego 2019 09:03
dea, ojezu! I liści 😀
dea   primum non nocere
08 lutego 2019 11:24
Gołąbki wysłały rosół na zastępstwo 😀
Mnie to zawsze zastanawialo co dziewczyny maja z tym gotowaniem dla facetow...

Jak mi kiedyś znajoma poradzila z dobroci serca zebym upiekla potencjalnemu-niedoszlemu babeczki w celu podrywczym to zapytałam czy od razu podanie na gosposie i praczkę dołączyć 😀
w sumie każdy pretekst na poznanie jest dobry, ale kulinarny zdecydowanie mniej podejrzany niż, np luźna wizyta w celu naprawy facetowi samochodu  😁
faith, - ja ciągle słyszę, że jak nie będę facetowi robiła obiadów, kolacyjek, sprzątała itd. to mnie zostawi, dla takiej co zrobi. Zawsze odpowiadam, że droga wolna, jak mnie przez to zostawi, to jeszcze kopa na rozpęd dostanie 😁
Mamy podział obowiązków, który nam działa, pozwala żyć 🙂 Nie zawsze mam czas na obiad, ale P. to nie jest 5 latek i da sobie radę. Nie cierpię robienia z facetów upośledzonych dzieci, mój wcale nie chce być tak traktowany 😉
I to samo jest z dzieckiem - "inna mu da". No to niech da, żyjemy w wolnym kraju.
Ja kiedyś gotowałam... A po ślubie nie gotuję wcale 🙂
Sama bym zupy nie niosła, ale już bez przesady to tylko miły gest, chęć jakiegoś zaczepienia a nie stawianie się w pozycji kury domowej co to obiadki robi. Nie popadajmy w paranoje.
Averis   Czarny charakter
08 lutego 2019 14:12
Najważniejsze to się dobrać. Są kobiety, które jako pani domu i matka dzieciom będą szczęśliwe i spełnione. I one szukają pewnie takich mężczyzn, którzy biorą utrzymanie rodziny na siebie. Są takie (jak ja), które nie mają potrzeby zakładania rodziny i lubią włóczyć się po świecie. Dlatego nie szukam domatora, a domator i fan domowego ogniska nie szuka mnie 😉 Podobnie jak nie dogadałabym się ze zwolennikiem  tradycyjnej wizji rodziny. Wiele rzeczy można dogadać, ale ogólne podejście do życia jest równie istotne co np. religia. Grunt, by obie strony były szczęśliwe, a nie robiły coś, bo tak wypada.
Mnie to zawsze zastanawialo co dziewczyny maja z tym gotowaniem dla facetow...


W sumie pozytywny gest jak wiele innych 😉 Tak ewolucyjnie calkiem logiczne, ze dzielac sie z kims cennym zasobem jakim jest jedzenie, wysylamy sygnal, ze ten ktos nas obchodzi, troszczymy sie o niego etc. Od upieczenia komus ciastek do podzialu obowiazkow w zwiazku to jeszcze spory dystans. Nie kazdy traktuje te ciastka jako cyniczny test na gosposie, niektorym jest zwyczajnie milo 😉

Osobiscie zawsze lubilam karmic ludzi z milosci :P a do perfekcyjnej pani domu pilnujacej ogniska to mi sporo brakuje 😁
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 lutego 2019 15:03
kokosnuss, same here, uwielbiam gotowac 'dla kogos', sammeu sobie nie gotuje bo to zadna frajda. Pani domu ze mnie beznadziejna xD
Mi raczej chodziło o to, że ciągle są osoby i ciągle są poglądy, że kobita ma w obowiązku i powinna to robić, bo tak, bo inaczej facet jej ucieknie 😉 I tak jest zawsze! 😉

Ja bym w życiu "wyzwolonej" koleżance nie poradziła robić ciastek. Mimo, że sama lubię gotować i piec, tylko nie zawsze mam czas, chęci - tak samo wolę robić dla kogoś i wielu znajomych płci męskiej karmiłam, często bez podtekstu 😉 Mnie boli ten mit i presja społeczna, nie sam fakt robienia jedzenia.
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 lutego 2019 15:59
Ja tam nie wiem co jest złego w upieczeniu komuś ciastek (kto nam się podoba). No kwiatow facetowi nie kupisz xD on kobiecie może.
No nie wiem, moze gotowanie jest dla tak oczywiste, ze nie rozumiem jak mozna to zle odbierać :p
keirashara chyba pisała bardziej ogólnie, o sytuacji jak juz sie z kimś jest. Rozumiem o co Ci chodzi, bo sama byłam świadkiem rozmowy koleżanki z matka, która proponowała w ramach poprawy atmosfery w domu żeby ta koleżanka np czekała na partnera z obiadem, robiła mu coś ekstra do jedzenia na weekend, piekła ciasta i ogólnie dbała o taka domowa atmosferę. W zasadzie nie mam nic przeciwko jeśli taki jest podział obowiązków czy tez wola kobiety, ale akurat w tamtej sytuacji mnie to wpienilo. Bo brak zainteresowania byl akurat po stronie partnera (przynajmniej z relacji koleżanki wynikało, ze to on sie przestał starać) wiec trochę nie wiem czemu partnerka ma zacząć sie starać za siebie i za niego, w dodatku w taki sposób.
Co do pieczenia ot tak dla kogoś to nie mam nic przeciwko, sama jak juz pieke to zwykle dla kogoś, lubię komuś robić w ten sposób przyjemność. Ale nie chciałabym żeby tego zaczęto ode mnie oczekiwać
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 lutego 2019 16:19
Dziewczyny się chyba bardziej odniosły do posta faith 😉

Mnie to zawsze zastanawialo co dziewczyny maja z tym gotowaniem dla facetow...


Ja absolutnie nie mam problemu z gotowaniem. Ugotuje obiad, nałożę, podam pod nos talerz, sztućce, naleje wody czy zrobię kawę. W ogóle mi korona z głowy nie spada, ani nikt mnie nie nazywa gosposią. W zamian mam nadal śniadania i kolacje do łóżka, co tylko sobie zażyczę. Śniadania i obiadki pakowane do pracy. Herbatki z pomarańczą 😉 Niektórzy uważają, że u faceta przez żołądek to najkrótsza droga do serca. Ja uważam, że szybciej jest ostrym nożem przez klatkę piersiową 😉
JARA, tak, faith pociagnela temat rosołu czy babeczek, keirashara poszła bardziej ogólnie.
Dla mnie każdy układ jest dobry póki głowni zainteresowani są w nim szczęśliwi
Alez ja tez lubie i gotowac i karmic!
Przyjaciol i rodzine 😉

Natomiast wolalabym, zeby nowo poznawany facet lubil we mnie co innego niz gulasz i babeczki 😀
Ale no dokladnie - co komu pasuje 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 lutego 2019 18:52
No chyba że tak 😉 chociaż ja akurat szybko coś ugotowalam - ot, jestem w tym calkiem niezla i gotowanie to cos, czym mogę zaimponowac. No i zadzialalo 3🙂 czesto słyszę, że ale przeciez nie musze gotowac obiadu, on zrobi, on pomoze.
Ale tez czesto slysze, ze kacze udka w orzechach ktore mu zrobilam ponad rok temu to najlepsze, co kiedykolwiek jadl  😀iabeł🙁a chodzimy czasem po dobrych knajpach i nadal udka wygrywaja!)
Ale to tez chyba zalezy od ogolnego stosunku zbudowanego do jedzenia i budujacego sie podzialu obowiazku)
Mnie to zawsze zastanawialo co dziewczyny maja z tym gotowaniem dla facetow...

Jak mi kiedyś znajoma poradzila z dobroci serca zebym upiekla potencjalnemu-niedoszlemu babeczki w celu podrywczym to zapytałam czy od razu podanie na gosposie i praczkę dołączyć 😀



Lubię mojemu gotować. Jak jestem w domu sama, nie gotuję, bo mi się nie chce tylko dla siebie. Prasować jego rzeczy też lubię, choć są wielkości słusznej. Szczególnie jak go nie ma w domu, prasowanie jego koszul jest taką "namiastką" jego obecności 🙂
Wyjasnilam kontekst wyzej 😉
smartini, off top - daj przepis na udka, proszę  :kwiatek: :kwiatek:

Mnie czasem podkarmia sąsiadka, bez podtekstów.
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 lutego 2019 20:48
yegua, użyłam tej marynaty, tylko miód zamiast cukru. Podałam na puree z batata i fasolką szparagową z czosnkiem 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się