KOTY

Magda, nie chciałam żebyś to tak odebrała. Moje koty ogólnie jedzą 2 razy dziennie, jak są kociakami to 3,4 razy dziennie. Powiem tak - jak otyłość jest zagrażającą życiu (tak było u Pusia) to karma vet, jeśli otyłość jest jeszcze w granicach rozsądku, to ja daję po prostu karmę light, zmniejszam dawkowanie i staram się zwiększyć aktywność (wędki, piórka etc.). Sama byłam zaskoczona tym jak Pusia jest chętna do zabawy - najpierw tylko leżała i machała łapkami za piórkiem, teraz biega skacze, jest bardzo zabawowa mimo że to już starszy kot.

Sanna - hehe, wiem że Ty też wielokocia, ale nie pamiętam 5 czy 6  😎
U nas 5, ale Gaya ma w brzuszku min 2. Rodzimy początkiem lutego  😜
No to siup  😎
Tak było w lecie:

(od lewej Fiodor, Hadron, Doppler, Pusia, Tesla)
A później coś się przyplątało:

(Miś)
😁
Tak się u mnie gotuje:

A tak się u mnie choruje:
Wistra, gratuluję zdrowka!  😎
Kurczak, wszystkie cudne ale mogła to bym Ci to małe czarne uprowadziła  😜
No i dobrze kojarzysz, długo było 6 ale musiałam pozwolić odejść mojej Savanie.. Jest 5.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 grudnia 2018 19:00
Magda
Na każdej karmie jest podane dawkowanie, w skrócie przy odchudzaniu trzeba podawać po prostu mniej, najlepiej w przynajmniej 4 porcjach  :kwiatek:
sanna, jeśli Cie to pocieszy, to znieczulałam dziś do zębów 23letnia kotke, która zniosla wszystko bardzo dobrze 😉 a zęby robić trzeba, ja swojej robiłam teraz, a ma dopiero 2 lata i już jakiś osad do zdejmowania był.
Cricetidae, dzięki  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: jestem w panice  🙁 w nocy nie spałam, w ciągu dnia też było ciężko. Jestem panikara. Zawsze histetyzuję gdy któryś z moich kotów jest przed /w trakcie zabiegu  🙁 Teraz probuje się wziąć w garść żeby nie przenieść tej histerii na koty  🙁
Bardzo mi pomógł Twój post, koty po prostu muszą przez to przejść. Simba i  Jeremy będą w rękach "mojej" pani doktor, najlepszej w tej szerokości geograficznej i współpracujacej z Nią pani stomatolog. No, Sanna, weź się ogarnij  🤔
sanna, łatwo mi mówić, bo ja swojego kota sama znieczulałam więc powiedzmy że mam nad tym panowanie i wiem, że nic się nie stanie (ja byłam wyluzowana, bo za swoje zwierzę to jednak inna odpowiedzialność, ale mój mąż mi zrobił wykład że Kicia ma przeżyć więc się zestresowałam 😀, jeszcze by się rozwiódł że mną jakby coś poszło nie tak :lol🙂 .
Uwierz mi, że dla każdego lekarza najważniejsze jest żeby pacjent przeżył, ja sama doskonale wiem, jak mi skacze adrenalina jak są jakieś komplikacje i robie co w mojej mocy, żeby się wszystko dobrze skończyło. Też lepiej jak właściciel panikę i nerwy zostawi w domu 🙂
A zęby lepiej robić profilaktycznie, bo potem jak jest dramat to trzeba je usuwać, a to wydłuża czas trwania całego zabiegu.
Ta dzisiejsza kotka akurat musiała mieć robione zęby w tym wieku, bo miała ropnia. Wcześniej miała już jakieś zabiegi, więc dziś poszło szybko.
Trzymam kciuki!
Cricetidae, raz jeszcze dziękuję, bardzo, bardzo mi pomogło to co napisałaś   :kwiatek: U nas, niestety,  zęby będą usuwane.. Póki co niuniam moje Czorty żeby naładować je dobra energią (no i żeby zapomniały piątkową wizytę, chociaż widzę mądrość Noreen, że widząc panikę u Simby, nie stresowala go jeszcze mocniej goleniem, pobieraniem krwi i mam nadzieję że w małych łebkach moich Czorcikow skojarzyło się "nic się właściwie nie stało, nic mi nie zrobili, wróciłem do domu cało" i w środę rano zapakuję je rano bez problemu i tak też będzie dalej..)
Fajnego masz tego męża

Update : czy możesz doradzić bo miotam się..  :kwiatek:  Jak psalam, Simba był w piątek sparaliżowany strachem, ja już wolę jak kot drze mordke, protestuje a on był w stuporze, z szerokimi zrenicami I tylko chcial się schować pod kocyk  🙁. Dostałam, wczoraj, z tej kliniki po konsultacji z inną wetka GABAPENTIN 100mg z zaleceniem podania wieczorem i rano po pół kapsułki. Pomimo moich kilkukrotnych próśb moja pani doktor która będzie przeprowadzac znieczulenie do zabiegu /brać udział w zabiegu nie została o tym poinformowana. I teraz  mój dylemat: podać Simbie ten środek (nie wiem jak na niego zareaguje) wiedząc że jako pierwsze będzie badanie krwi a potem decyzja co dalej. Czy ten Gabapentin nie zamąci Noreen Jej działań bo na pewno poda cos Simbie aby przetrwał golenie i pobieranie krwi. Potem będzie znieczuleny do zabiegu. Czy nie będzie tego wszystkiego za dużo? A może to pomoże bo już będzie po głupim jasiu? Z jednej strony boję się podać cos czego działania nie moge przewidzieć no i nie chce podawać niczego bez wiedzy i zezwolenia osoby przeprowadzając zabieg. Z drugiej strony dostałam ten Gabapentin z tej właśnie kliniki (z pomylonym kocim imieniem - dla Jeremiego. Simba jest drobny, oceniam go na jakieś 4-4,5 kg..
Tina miala usuwane 2 zęby, zaraz za kłami na dole po obydwu stronach na raz - robiła jej się resorpcja.
Zawieźliśmy ją koło południa, rano jeszcze mogła zjeść śniadanie - o 14 miałam telefon, że już po zabiegu, że zjadła porcję jedzenia i że możemy po nią wieczorem przyjechać.
Dostała 2 leki przeciwbólowe na 4 dni i płyn do płukania pyska.
Zniosła to naprawdę świetnie, może to kwestia narkozy wziewnej?
Kosztowało majątek, ale widać, ze bardzo jej te zęby przeszkadzały.
Wistra, dobrze czytać ze Tinusia tak dobrze to zniosła. 🙂
Narkoza wziewna. Cały dzień kręcił mi się to po głowie ale nie umiałam tego umiejscowic. Dzięki Wistra o napisaniu o tym!  :kwiatek: Nie wiem czy mają to w Irlandii  🙁 ale to będzie moje pierwsze pytanie do Noreen..
Zależy od długości zabiegu, jego skomplikowania itp. Narkoza wziewna jest fajna i bardzo ją lubię i 90% zabiegów robimy na wziewie, ale dobrze poprowadzona narkoza infuzyjna jest również bezpieczna. Tak naprawdę utarło się, że jak wziewka to super bezpiecznie, ale prawda jest taka, że najważniejszy to jest monitoring pacjenta podczas znieczulenia.

Co do gabapentyny - wiem, że lekarze to zalecają przed wizytami u nerwowych kotów i im się sprawdza. Ja nie mam dużych doświadczeń, zazwyczaj bez większych problemów udaje się pobrac krew czy zbadać.   Nie wiem jaki plan znieczulenia ma Twoja Pani Doktor, ale jeśli dostałaś to w tej klinice to trzymałabym się zaleceń, oni ze sobą współpracują, znają się i mają już pewne procedury przetestowane 😉
Gabapentynę dostawala Tina przy atakach tokso, bardzo fajnie nam działała.
Raz wetka kazala podać całą kapsułkę godzinę przed wizytą, to na wizytę nie zadziałało, siekło mi kota w domu. po wizycie u weta oczywiście  😵
wistra, a z ciekawości, pamiętasz ile zapłaciłaś za te zęby?
Ofkors, niecałe 500zł  😁 😜
Ah, Cri,  gdybym dostała gabapentin od Noreen nie zastanawiałabym się za długo. Ale imo w tym wypadku zaszwankowal system przekazywania sobie informacji i Noreen o tym nie wie.. I tego się obawiam o czym pisze Wistra, że tabsy zadziałała z opóźnieniem i się to wszystko skumuluje w nieodpowiednim momencie.. A może błędnie kombinuję bo może Gabapentin nie wchodzi w żadne relacje z innymi, nazwę to w skrócie, lekami i nie będzie miala żadnego wplywu na narkoze?

Wistra, jak to się obawiało, to siekniecie?

Mam jeszcze 2 dni żeby ktoś z kliniki dał znać Noreen o tym gabapentinie..
Jeżu, ja to jestem klientem pod tytułem "ból w doopie"  😵
no pijana była. łapy się plątały, nie mogła wskoczyć nigdzie, tyłkiem zarzucało 😉

Czyli nic co wyglądałoby groźnie.. To dobrze..
Kochani!
Zaczynam zastanawiać się nad przygarnięciem kota 😉. Nigdy wcześniej nie miałam kota, dlatego wolę dokładnie przeanalizować wszystkie za i przeciw, zanim podejmę decyzję.
Na początku chciałabym zapytać, czy warto brać zwierzaka do mieszkania, w którym większość czasu będzie spędzał samotnie?
Mieszkam sama, mniej więcej 8-17 nie ma mnie w domu, często również wieczorami wychodzę.
Czy zwierzak nie będzie się męczył? Jeśli nie, to na co warto zwrócić szczególną uwagę podczas szukania odpowiedniego kota?
Z góry dziękuję za każdą podpowiedź  :kwiatek:
breakawayy, najlepiej brać od razu 2. Jak miałam pierwsze koty to właśnie dwa, bo wtedy też ciągle mnie nie było :-)
Kochani!
Zaczynam zastanawiać się nad przygarnięciem kota 😉. Nigdy wcześniej nie miałam kota, dlatego wolę dokładnie przeanalizować wszystkie za i przeciw, zanim podejmę decyzję.


MOIM ZDANIEM jeśli to ma być pierwszy koteł to albo:
Z domu tymczasowego dorosły z ustabilizowanym charakterem który wolałby żyć jako jedynak (są takie)
Z domu tymczasowego dwupak dorosłych ale młodych kotów (8-12 miesięcy) związanych ze soba. Już wiadomo jakie mają charaktery, a że są 2 to będzie im łatwiej dostosować się do nowej sytuacji.
Ogólnie polecam bardziej adopcję rocznego-dwuletniego kota z fajnego DT który ma już stabilny charakter, wiadomo czego się po nim spodziewać, niż kociaka który jest wielką niewiadomą.
A na co zwrócić uwagę? Czy ma zrobione badania na FIV, odrobaczony, zaszepiony i czy mruczy jak motorek 😉
Też bym celowała w dorosłego kota lub dwa. Moja nie lubi innych kotów i była do oddania tylko do domu bez innych zwierząt.
Nie wiem czy widzieliście, czy zginął ten post, ale pisałam o tej toksoplazmozie tu:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,12.msg2833301.html#msg2833301

A kto się stęsknił za Igulą?
Wistra, obejrzałam filmiki i jeżu, super że wylapalas że cos jest nie tak. Bo mnie tylko te piruety by pewnie  zastanowiły, reszta, czyli to krążenie,  poszło by na karb że kot sam nie wie czego chce i łazi.
A Iga cudna  😍
Ona tak biegala też w nocy! Prawie nie spała...
Dobrze ze wszystko dobrze się skończyło.. Ale wyobrażam sobie jak było trudno i nerwowo.. Co z resztą kotów? Jak Tina to złapała??

wszystkiego najlepszego, zdrowia, zdrowia i raz jeszcze zdrowia dla wszystkich naszych kotów w tym nadchodzącym 2019 roku!
Z mięsa, nie miała jak inaczej.
Mięso je jeszcze Iga, Kokoro i czasem Gajka. Sprawdziłam Igę - ona zdrowa. Gaykę chcę sprawdzić jeszcze, choć objawów nie ma, ale na wszelki wypadek.
Z mięsa?? Jakiego? Myślałam, że mięso jest pod tym kątem badane.. Btw moje też jedzą mięso..  🤔
wieprzowego, którego pod tym kątem się nie bada, a przyjmuje, że 100% mięsa jest zarażone
Wieprzowe to choroba ayuekszego i jest na to badane 😉
Na toksoplazmozę żadne mięso nie jest badane.
Tina akurat je tylko wołowinę i drób.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się